31 sty 2013

Rozdział 22

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak dobrze będzie mi przy Michale. Dzień, zaledwie jeden dzień, który w dodatku jeszcze trwa, a ja czuję się jak nowo narodzona. Nie robiliśmy nic specjalnego. Wygłupialiśmy się, oglądaliśmy filmy i po prostu cieszyliśmy się sobą. Przychodzi wieczór i Kądziu musi zaraz wracać. Niedługo też ma przyjechać Kamila ze Zbyszkiem. Pisała mi, że już jadą, ale nie napisała czy mu powiedziała. Zżera mnie ciekawość. Do tego jeszcze Kubiak… Na całe szczęście dał sobie już spokój, chociaż ja i tak cały czas zastanawiam się o co mu chodzi. Popijam sok i przyglądam się Michałowi. Ogląda w takim skupieniu, to zupełnie do niego niepodobne.
- Co? – odwraca się w moją stronę.
- Tak sobie myślę… - przygryzam wargę. – A może pojechałabym z Tobą do Łodzi?
- Poważnie?
- Wszyscy myślą, że poleciałam do Włoch. Mam wolne, aż do Sylwestra…
- To wcześniej nie mogłaś powiedzieć?! – podrywa się z miejsca.
- Co Ty robisz? – teraz to ja jestem zdziwiona jego zachowaniem.
- Nie ma na co czekać. Idź się spakować.
- Spokojnie. – próbuję go uspokoić.
- Ja Ci dam spokojnie! – przerzuca mnie sobie przez ramię, a ja jedynie zaczynam się śmiać. – Tylko tracimy czas!
- Muszę poczekać na Kamilę. – mówię, kiedy Michał stawia mnie w moim pokoju.
- Nie wytrzymasz bez plotek?
- To nie plotka, a bardzo ważna sprawa.
- Jasne… Zadzwonisz do niej po drodze.
- Już zaczynasz rządzić? – na serio zaczynam się denerwować.
- A to dopiero początek. – całuje mnie w policzek. – Pomyśl, szybciej dojedziemy, spędzimy noc w łóżku, a nie w samochodzie…
- No, dobra. Spakuję się i możemy jechać.
- I tylko tyle?
- Tylko. – podchodzę do komody i zaczynam wyciągać ubrania. Michał podchodzi do mnie i obejmuje mnie w pasie. Całuje mnie po karku, ja zamykam oczy i zaczynam odpływać.
- Nie musisz brać tego tak dużo. – szepcze mi do ucha.
- Zboczeniec. – odpowiadam i przechylam głowę dając mu znak, żeby całował mnie po szyi.

To, co od zawsze podobało mi się zimą to drzewa i krzewy. Uwielbiam las zimą, który wygląda przepięknie. Dodatkowo odkąd pamiętam uwielbiałam jeździć nocą, a to połączenie sprawia, że na mojej twarzy maluje się uśmiech. Puste ulice, fajne piosenki w radio i wspaniale zapowiadających się kilka dni. Czego chcieć więcej?
{- Hej, my już za chwilę będziemy.} – Kamila nie daje mi dojść do słowa, gdy do niej dzwonię.
-  Hej, ale mnie nie ma.
{- A gdzie jesteś?!}
- Najpierw powiedz czy wszystko w porządku.
{- Tak.} – po jej głosie słyszę, że się uśmiecha i jest zadowolona.
- Powiedziałaś mu? – Kądziu coraz bardziej przysłuchuje się mojej rozmowie z Kamą.
{- Tak.}
- Iiii?
{- Miałaś rację.}
- Zawsze mam. – oddycham z ulgą.
{- Kurde, co Ty znowu wymyśliłaś?! Muszę Ci coś powiedzieć! Gdzie jesteś?}
- Masz nikomu nie mówić! Jadę do Łodzi… - mówię nieco ciszej.
{- Do… Czekaj, czekaj. Nie mów, że jedziesz do…}
- No.
{- O kurde! Tym bardziej muszę Ci coś powiedzieć!}
- To mów.
{ - Nie mogę, tzn. nie przez telefon.}
- Zbyszek... Rozumiem.
{- No, właśnie…} - zapada cisza.
- Dobra pogadamy jak wrócę. To chyba może poczekać. Tylko chciałam się upewnić, że wszystko dobrze.
{- Ale wracasz na Sylwka?}
- Wiesz, że muszę. Dobrze, że już wszystko dopięte na ostatni guzik. Kam, odezwę się później.
{-Dobra, pa. Powodzenia!}
- Wszystko ok.?
- Nawet bardziej. – odpowiadam zadowolona. – Będzie mały Bartman. – teraz to już chyba, żadna tajemnica.
- Co?! – nie wiem skąd takie zaskoczenie z jego strony. – Poważnie?
- A co w tym dziwnego?
- Nie no nic… Ja pierdziele, ale jaja. – zaczyna się śmiać.
- O Ci chodzi?
- O nic. Zbyszek, jako ojciec, dobre.
- Uważasz, że się nie nadaje?
- Nadaje…
- Na pewno bardziej od Ciebie. – spogląda na mnie i przez chwilę mierzymy się wzrokiem. – Patrz na drogę. – mówię z przekąsem i opieram głowę o szybę. – Co planowałeś na Sylwka? – nie mogę przestać myśleć o pracy.
- To, co zawsze. Idziemy na imprezkę, a co?
- Mała korekta. Wracamy do Jastrzębia.
- Po, co?!
- A po to, że jestem odpowiedzialna za organizację klubowego Sylwka i muszę na nim być.
- Nie możesz się wykręcić?
- Mogę pójść sama.
- Jak zwykle musi być na Twoim… - kręci głową.
- Oczywiście. – nachylam się i całuję go w policzek.
- Musisz mnie przekonać. – porusza brwiami.
- Oczywiście. – jeszcze raz muskam jego ucho. – A teraz skup się na drodze. – odsuwam się i zaczynam bawić się telefonem.

***
Wchodzimy właśnie do mieszkania Zbyszka i pierwsze, co robię to chowam zapasy jedzenia do lodówki.
- Synuś, z głodu nie umrze. – zaczynam się śmiać. Zbyszek siada na taborecie i bawi się telefonem.
- Mogę się założyć, że sama zjesz większość. – piorunuję go spojrzeniem i chyba zdaje sobie z tego sprawę. – Żartowałem. Lepiej mówi, co Wiolka wymyśliła. – jak zwykle ciekawski.
- Ma sprawę do załatwienia.
- Nie bądź taka, powiedz.
- Powiedzmy, że chodzi o sprawy sercowe. Więcej Ci nie powiem.
- Jak to? – zaczyna coś główkować. – Dokąd ona pojechała? Misiek właśnie do niej jedzie… – jest wyraźnie zdziwiony, ale mnie jeszcze bardziej zaskakują jego słowa.
- Co Ty powiedziałeś?! – zamykam lodówkę i odwracam się do niego. – A co Kubiak ma z tym wspólnego?!
- Nie mówiłaś o nim?
- Nie?
- To co za sprawy sercowe?
- A Kubiak po co do niej jedzie?
- Kamilka. – próbuje mnie zbyć, o nie!
- Bartman! Teraz powiesz mi wszystko. – zaciekawiona siadam naprzeciwko niego i Zibi już wie, że nie ma innego wyjścia. - Co on kombinuje?
- Nic.
- Jak to nic? Coś jest na rzeczy… Powiedz, że nie zerwał z Sylwią!
- No, nie.
- No, więc?!
  
Sylwester

***
- Mówiłem, żebyśmy zostali.
- A ja mówiłam, żebyśmy wyjechali wcześniej. Jak zwykle muszę się spóźnić. – czy on musi mnie jeszcze bardziej denerwować?
- Chyba wszyscy już się przyzwyczaili.
- Och, Kądzioła! – zaciskam zęby. – Wcześniej też byłeś taki denerwujący? Jakoś nie pamiętam.
- Mała, nie denerwuj się tak. – kładzie dłoń na moje udo. – A może zrobimy sobie mały postój? – przygryza wargi.
- Tobie tylko jedno w głowie! – kręcę głowa i zaczynam szukać dzwoniącego telefonu. – Spotkamy się na miejscu. Chwilę się spóźnimy. – mówię do Kamili.
- To jak? – widzę, jak patrzy na mnie kątek oka.
- Nie drażnij mnie.
- Kto tu kogo drażni… Jeszcze krótsza mogłaby być ta sukienka…

***
- Wchodźcie. – otwieram drzwi i wpuszczam do środka Kamilę ze Zbyszkiem. – Sylwia jeszcze się szykuje… - siadają na kanapie, a ja staję przy barku. – Po drinku? – zwracam się do nich. – Dla Ciebie soczek. – puszczam oczko Kamie.
- Ta za nim się wypindrzy – Kamila mówi pod nosem.
- Podobno już kończy. – wzruszam ramionami. Szatynka słodko się peszy, chyba nie sądziła, że to usłyszę. - Wiolka będzie?
- Tak. Gadałam z nią, chwilę się spóźnią.
- Ciekawe, jaki będzie ten jej chłopak… - cały tydzień nie mogę przestać o tym myśleć. Wiola nigdy nie wspominała o żadnym chłopaku. Nawet na myśl mi nie przeszło, że może z kimś kręcić. Ostatnio rzeczywiście się zmieniła i między nami było jakoś inaczej, ale chłopak? Tyle razy mówiła, że nie chce się wiązać.
- Jeszcze się zdziwisz… - mówi całkiem pewna siebie.
- Skąd wiesz? – siadam obok i przyglądam się jej.
- Tak myślę.
- Jestem gotowa. – do pokoju wchodzi Sylwia.
- Możemy już jechać? – Zbyszek wstaje, a ja wciąż mierzę się wzrokiem z Kamilą, którą najzwyczajniej w świecie bawi ta cała sytuacja.

Muszę przyznać, że Wiolka się postarała. Wynajęty lokal prezentuje się super. Jest sporo osób i cała zabawa zaczyna się rozkręcać. Nawet wynajęła DJa. Pierwsze danie na ciepło i niektórzy poszli już tańczyć. Stoimy przy barze, a Wiolki dalej nie ma. Gdzie ona jest? Moje myśli krążą tylko wokół jej osoby.
- Ta to musi mieć wejście. – mówi Sylwia i w tym momencie wszyscy odwracamy się w stronę drzwi. – Idę zadzwonić do Leny. – dodaje i odchodzi, a ja nie muszę kryć swoich emocji.
- Chyba robicie sobie ze mnie jaja… - mówię podirytowany na widok Wiolki trzymającej się za rękę z Kądziołą.
- Mówiłam, że się zdziwisz. – Kamila zaczyna się śmiać.
- Co to ma, kurwa, być?! – zaciskam zęby, przechodzi mnie fala złości i gorąca. Krew się zaczyna we mnie gotować. Myślałem, że to jakiś laluś, który za chwilę się jej znudzi. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to może być on… Przyjaciel, zajebisty kurwa przyjaciel! Idzie zadowolony i wpatrzony w nią jak w obrazek. W sumie wcale mu się nie dziwie. Wiola wygląda cudownie. Idealnie dopasowana sukienka, opięta i krótka, bardzo krótka. Wysokie szpilki i te jej długie nogi. Włosy upięte w zwykłego kucyka, a wygląda zjawiskowo. Uśmiecha się tak niewinnie. Michał puszcza jej rękę i dłoń przesuwa na jej plecy. Na plecy, które jeszcze ostatnio głaskałem. Do tej pory nie myślałem o tym, że ktoś poza mną może ją dotykać. Nie byliśmy razem, ale to jakby było logiczne, że Wiola jest moja.
- Lepsza konkurencja. – Zbyszek poklepuje mnie po ramieniu, czym wkurza mnie jeszcze bardziej.
- Zabawne, kurwa, bardzo zabawne.
- Stary wyluzuj. Wiolka może być z kim chce.
- Ta…
- W końcu! - Kamila wita się czule z Małą.
- Cześć tatusiu. – Wiola całuje Bartmana w policzek i staje naprzeciwko mnie. Mierzymy się wzrokiem. Żadne z nas nie wykonuje żadnego kroku. Jakbyśmy czekali na reakcje drugiego.
- Cześć. – w końcu mówi niepewnie. Wspina się na palce i mnie również całuje w policzek. Robi to bardzo subtelnie, ale szybko się odrywa i odsuwa. Nawet wiem dlaczego…
- Cześć. – odpowiadam i jednocześnie podaję rękę Kądziowi. Spoglądam na Małą i zauważam na jej nadgarstku bransoletkę. Moją bransoletkę. Uśmiecham się mimowolnie, a wzrok Wiolki również wędruje na błyskotkę.  Potrząsa ręką i sama się jej przygląda.
- Chodźcie do stolika. – ciszę przerywa Kamila.
- Kto to się w końcu zjawił. – dołącza do nas Sylwia. –  Proszę, nawet przeszłaś się na solarium. I to chyba kilka razy…  – zwraca się do Małej, a jej oczy zaczynają się błyszczeć.
- Przynajmniej mam twarz w kolorze szyi i z łaski swojej nie psuj nikomu zabawy. – Wiola zjeżdża ją wzrokiem i najzwyczajniej w świecie przestaje zwracać na nią uwagę.  

Dziewczyny szaleją na parkiecie, Zbyszek zakłada się o coś z Patrykiem, a ja zostałem sam z Kądziem. Najchętniej wszystko bym mu wygarną i kazał odwalić się od Małej, ale nie mogę i to chyba najbardziej mnie denerwuję. Przypomina mi się nasz wypad do baru, jak opowiadał o ich znajomości. Pamiętam z jakim przejęciem opowiadał o tej ich wspólnej nocy, że też od razu nie zauważyłem, że cały czas coś do niej czuje.
- Chyba musimy pogadać. – przerywa ciszę. Czego on chce? – Wiem o Tobie i Wioli… - wskazuje na nią głową.
- Co Ty możesz wiedzieć. – prycham zły i zaskoczony.
- Wiem wszystko od początku. Odkąd wróciliście z tego obozu… Wiem o tym Waszym układzie. – coraz bardziej nie rozumiem.
- Czyli, że co? Wiedziałeś, że ze mną sypia i jednocześnie sam się za nią brałeś?! – nie wytrzymuję i wybucham. – Niezły jesteś.
- Nie musiałem się za nią brać, nie zrozumiesz... – jest opanowany, chociaż wiem, że w nim również gotuje się w środku.
- Masz rację. Nie rozumiem. Ty przypadkiem nie byłeś z tą… Jak jej tam, Magda tak? Do tego wiedziałeś o nas, a mimo to...
- Nie wiesz wszystkiego. - przerywa mi.
- Ponoć tylko się przyjaźniliście. Ładna przyjaźń.
- Oceniasz mnie? Jesteśmy w takiej samej sytuacji. Nie możesz wysiedzieć z zazdrości, a obok siedzi Twoja narzeczona. To jest w porządku?! Ja przynajmniej wiedziałem, a Sylwia wie?! – zaciskam pod stołem pięści. Wiem, że ma rację. To wszystko jest chore… Kądziu nie przerywa. – W przeciwieństwie do Ciebie ja umiałem wybrać.
- Skąd wiesz kogo wybrałaby Wiolka? Do tej pory nie musiała tego robić.
- Jest ze mną.
- Ale to na mnie leci. – mierzymy się wzrokiem.
- Teraz to się zmieni. Łapy przy sobie, zrozumiałeś?! Trzymaj się od niej z daleka! – unosi głos, a ja zaczynam się śmiać.
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić. Myślisz, że odpuszczę?! Jeszcze zobaczymy.
- Ja nie żartuję.
- Ja też nie. Spędzamy razem dużo czasu, a to podobno zbliża…
- O czym rozmawiacie? – do stolika wraca Zbyszek, a my z Michałem mierzymy go wzrokiem.
- O niczym. – odpowiadam przyjacielowi.
- To uśmiechnijcie się ładnie, bo wyglądacie jakbyście mieli za chwilę rzucić się na siebie. - zaczyna się śmiać, a ja wywracam oczami. - Kobiety, co one z nami robią. - dodaję rozbawiony, a ja jedynie odwracam się w stronę parkietu. Nie dam zepsuć sobie zabawy.
- Chodź. – kiwam głową na Zbyszka i idziemy do reszty chłopaków. – W końcu to klubowa impreza, nie?
- W końcu gadasz do rzeczy. – Zbyszek zaciera ręce.

Wychodzę na zewnątrz zadzwonić. W środku jest tak głośno, że nic nie słychać. Kameralny Sylwek zamienił się w niezłą imprezkę. Dobrze, że była ograniczona ilość alkoholu, bo każdy nieźle by się schlał. Siadam na ławce, a po chwili ktoś się do mnie dosiada.
- Co tam? – tuż obok pojawia się Wiola.
- W porządku. Widzę u Ciebie też… - upijam napój i odwracam twarz w jej stronę.
- Trochę się pozmieniało.
- Widzę.
- Michał, ja… Powinnam Ci powiedzieć o tym inaczej, ale to wyszło tak niespodziewanie.
- Nie musisz mi się tłumaczyć. – próbuję udawać obojętnego. – W końcu jasno dałaś mi do zrozumienia na czym stoimy.
- Wiem, ale nie chciałam, żeby było niezręcznie.
- Niezręcznie? Czy kiedykolwiek było niezręcznie? – rozbawiony kręcę głową i dopiero teraz dociera do mnie sens tych słów.
- Nie. – przygryza wargę i uśmiecha się delikatnie.
- W porządku. – kciukiem muskam ją po policzku. Szybko jednak cofam dłoń.
- Nie możemy dłużej… - ucina. Doskonale wiem, o co jej chodzi.
- Tak? – pytam prowokująco, a Wiola jedynie kiwa głową. – Rozumiem, czyli co? Od teraz przyjaciele?
- Mówiłam Ci, że przyjaciele nie…
- Przecież nie będziemy już ze sobą sypiać. – przerywam jej i puszczam oczko. Peszy się, znowu się peszy, a nigdy wcześniej tego nie robiła. Och, Wiola… Mam taką ochotę zasmakować jej ust. Nie mogę się przy niej kontrolować. – Powiedziałem, coś nie tak?- Wiola unika kontaktu wzrokowego.
- Nie… A co u Ciebie? Postanowiłeś coś? – zmienia temat. Domyślam się, że chodzi jej o Sylwię. Przyszliśmy na Sylwestra, a ona ciągle wisi na telefonie i dzwoni do wszystkich z życzeniami. Teraz już sam nie wiem, co zrobić. Ten tydzień dużo zmienił.
- Spróbuję to naprawić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. – mówię to, chociaż wcale tego nie chcę. Nie wierzę w sens tych słów.

5…, 4…, 3…, 2…, 1. Szczęśliwego Nowego Roku! Wszyscy rzucają się sobie na szyję, całują się i składają życzenia.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. – blondynka wtula się we mnie.
- Wzajemnie. – całuję ją. Przypomina mi się nasz poprzedni Sylwester. Wtedy wszystko było prostsze, byliśmy naprawdę szczęśliwi.
- Za zwycięstwo! Za nas! Za drużynę!– chłopaki wznoszą, co chwila inny toast.
- Czego mogę Wam życzyć? – zwracam się do Kamy i Zbyszka. – Szczęścia, bo miłości i seksu to macie, aż za dużo. – zaczynam się śmiać. – Żeby dziecko nie było podobne do Zbyszka.
- Kubiak. – podchodzi do nas Wiola. – Co to za życzenia? Byś się postarał.– odwraca się do mnie i całuje mnie w policzek. – Żeby wszystko Ci się ułożyło. –  szepcze i przytula się do mnie.
- Taka mam nadzieję. – obejmuję ją. - Szczęścia, Mała. - Zawalczę, dodaję w myślach.
___________________________________________________________________________________
Dzisiaj trochę więcej z perspektywy Michała. Dodatkowo taki mały przeskok w czasie, a niedługo będzie trochę większy. Mam nadzieję, że nie będzie Wam to przeszkadzać ;). Na następny zapraszam w poniedziałek. 
Nowy rozdział również na Sparkle in the eyes

34 komentarze:

  1. nie chcemy kubiaka! tylko kądziu :D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Kubiaka chyba dopiero teraz zaczyna docierać, co czuje do Wiolki. Oby nie namieszał między nią, a Kądziem :). Swoją drogą Wiola momentami robi wrażenie jakby Kubiak nie był jej tak całkiem obojętny.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle się nie zawiodłam:) z rozdziału na rozdział robi się ciekawiej:) coś mi się wydaje, że jeszcze wszystko się poplącze;p
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za Kubiaka :) Po reakcjach Violki widać, że nie wie co czuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam chce Kubiaka ! Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki Kubiak, błagam, Kądziu number one!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać, że Wiola sama do końca nie wie czego chce i myślę, że nie umiałby wybrać między nimi. skoro Kubiak chce zawalczyc to po co będzie próbował naprawić związek z Sylwia? swoją droga jaka ona jest denerwujaca!

    OdpowiedzUsuń
  8. boskie :)
    Sylwia jest wkurzająca, mam nadzieję że Kubi z nią zerwie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiola nie wie sama czego chce, a ja chce by chciała Kądzia! :)
    Zapraszam na początek i pragnienie wstępne na blogu http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie interesuje mnie z kim będzie Wiolka, mam tylko nadzieję, ze ten wybraniec będzie ją kochał do szaleństwa, a ona będzie z nim szczęśliwa :) Reszta nie ma dla mnie znaczenia ;) Sylwia, to głupie, irytujące dziewcze... ;/ Nie wiem, co ten Kubiak w niej widział, ale mam nadzieję, że szybko ujrzy jej prawdziwe oblicze, a wtedy z hukiem zakończy ten związek. Mam wrażenie, że Wiola niby jest szczęśliwa, ale nie do końca, bo chyba jest niezdecydowana... Nie pozostaje nic innego jak życzyć jej mądrego wyboru, którego potem nie będzie żałowała :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*:*:*:*
    P.S. Ja uwielbiam to!! Mogła bym tą historię czytać codziennie :D:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kubiak frajer, no niech on nic nie psuje no. a Wiolka niech czasami nie myśli, żeby poddać się Kubiakowi!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie noo.. Wiolka musi być z Kubiakiem !! Myślę, że on zerwie z Sylwią i zawalczy o Wiolkę ;)) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zarówno poprzedni rozdział, jak i ten, należą do jednych z moich ulubionych. Lubię takiego zazdrosnego Kubiaka, ale niech on się lepiej za dużo nie wtrąca. Wiolka z Kądziołą jest taka słodka, a Kądziu jest dla niej wprost idealny! Nie psuj ich związku, proszę! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. http://wspominasz.blogspot.com/ serdecznie zapraszam, opowiadanie z Michałem Kubiakiem w roli głównej.

    Od dzisiaj ten rozdział jest moim ulubionym, aczkolweik zdenerwowałam się na Kubiaka:<

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Kubiaka chyba teraz dociera co tak naprawdę czuje do Wioli, ale na to chyba już za późno. Ma Sylwie która swoją drogą jest strasznie wkurzająca więc niech się nią zajmie. Kądziu ma być tym jedynym, a nie Kubiak! ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kubiak,do boju! ;-D

    maybevolleylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Kubiak, hipokryto, weź się w końcu na coś zdecyduj.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kubiak! Walcz o Wiolkę! To Ty powinieneś być na miejscu Kądzia. Weź sie do roboty :D Rozdział Bardzo fajny..
    Zapraszam też do siebie. Dzisiaj może uda mi się jeszcze wrzucić jeden rozdział :)

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. nominowałam Cię do Liebster Award. Wszystkie szczegóły u mnie w zakładce o tym samym tytule :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  19. Super rozdział.
    Zostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award.
    Więcej informacji u mnie na blogu.
    http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. uuu, ale przynajmniej Wiola w końcu jest e jakimś związku, jednak ta zazdrość Kubiaka dodaje smaczku do całej historii ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kubiak zazdrosny ;p Czekam na kolejny rozdział! Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolejny raz to pisze, Kubiak psik no! :D Z rozdzialu na rozdzial jest coraz bardziej intrygujaco i czekam na kolejny. Na ten blog zawsze mam czas <3 Napisany w swietnym stylu, lekko i swiezo. Zreszta, sama to dobrze wiesz. Czekam na kolejny :* :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cieszę się, że Wiola jest z Kądziem. Widać, że są szczęśliwi, choć ta kłótnia nie pozwala im tak w stu procentach cieszyć się sobą nawzajem. Ale to minie ;) Kubiak jest strasznie zazdrosny. Nie wątpię, że on będzie walczył, a cała historia się dopiero rozkręca. Ciekawa jestem kogo wybierze Wiola, bo mam wrażenie, że tutaj się może jeszcze duuużo pozmieniać :P
    http://byc-obojetna.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. ożyłam xD http://be-my-heartbeat.blogspot.com/ - nowy rozdział
    a coś konstruktywnego na obu blogach napiszę, jak przeczytam jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się,że Wiola jest szczęśliwa z Kądziem :) A Kubiak..jak to Kubiak...widać,że jest zazdrosny o nią i zapewne będzie starał się zbliżyć do niej i potem odbić,bo uświadomił sobie (jednak troszkę za późno) że Wiola nie jest mu obojętna. No i teraz będzie walczyć... i to będzie ciekawe.... Czekam na dalszy rozwój historii.

    Jak masz ochotę to możesz wpaść na mojego drugiego bloga. Mam nadzieję,że również się spodoba.:)

    http://zaczac--od--nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. chce KUBIAKA :)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Nominuję Cię do Libster Awards. Więcej informacji znajdziesz na love-change-back.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Prawdę mówiąc mam nadzieję, że Kubiak namiesza, ale mam nadzieję, że nasza bohaterka będzie szczęśliwa z Kadziem już zawsze:)

    Zapraszam do siebie na wspominasz.blogspot.com, drugi rozdział opowiadania z Michałem Kubiakiem. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. No, no co tutaj się dzieje... Jestem przekonana, że Kubiak nie zrezygnuje z Wioli i będzie o nią walczył. Widać, że jest zazdrosny i zależy mu na niej. Moim skromnym zdaniem Wiola powinna być z Kądziem :)

    Jeżeli masz ochotę zapraszam do mnie na nowy rozdział ; as-prosto-w-serce.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam na siódemkę! ;p http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://addictedorchids.blogspot.com
    Rozdział jak zwykle mnie nie zawiódł!! ;) Pozdrawiam Sofftine :)

    OdpowiedzUsuń