19 sty 2013

Rozdział 19


Zuzia wyjechała, a ja przez kolejne dni pogrążyłam się w pracy. Robiłam wszystko, byle tylko nie siedzieć samej w domu. Co więcej znowu jadę na wyjazdowy mecz. Jeszcze trochę i zacznie mi się to podobać. Grodecki śmieje się, że pracuję na tytuł pracownika miesiąca. Mi jednak wcale do śmiechu nie jest. Kamila cały dzień siedzi w gabinecie albo u Zbyszka. Nie zdziwię się jak zaraz wyprowadzi się ode mnie. Samotne wieczory i bezsenność wszystko pogarszają. Nadrobiłam zaległości w filmach, serialach, a nawet wciągnęłam się w nowe. Na imprezy nie mam z kim chodzić, bo jestem jedyną singielką i dziewczyny nie chcą tak często wychodzić bez swoich połówek, a ciągle chodzić sama nie będę. Nie sądziłam, że będzie to takie ciężkie. Nie pasuję do tego wszystkiego…

Znowu wchodzę na halę, żeby przyglądać się treningowi. Ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Mój widok nie dziwi już nikogo. Ściągam szpilki, biorę je do ręki i machając nimi idę na trybuny. Ze słuchawkami w uszach obserwuję ich każdy ruch. Są spoceni, zmęczeni, a mimo to nie przestają ani nie zwalniają obrotów. Cały czas wszystko robią na maska. Są temu oddaniu w 100%. Ja chyba nigdy w życiu tak nie miałam… Sport lubiłam od małego, ale tylko oglądać. Byłam na dwóch treningach koszykówki oraz na pięciu siatkówki, lecz to nie było dla mnie. Nudziło mnie powtarzanie tej samej czynności w kółko. Kibicować za to uwielbiałam. Z tatą chodziłam na mecze piłki nożnej, a później siatkówki. Na książki było mi szkoda czasu, lepsze były filmy - godzinka z kawałkiem i po wszystkim. Ojciec próbował zarazić mnie miłością do kuchni. O ile na początku była z tego fajna zabawa, o tyle później wolałam coś zamówić czy wyskoczyć z przyjaciółkami na miasto. Następne pasje rozbudzali we mnie chłopcy. Chociaż czy można nazwać je pasjami? Oni kręcili mnie, a dzięki temu ja kręciłam ich jeszcze bardziej. Faceci już tak mają, że lubią tłumaczyć i uczyć, to takie seksowne. A poza tym super sposób na spędzanie czasu i zabawa świetna. W sumie to zawsze wszystko szybko mnie nudziło.

Kolejne dni przyniosły mróz i śnieg, których tak nie lubię. Najchętniej zaszyłabym się w mieszkaniu w rozciągniętym swetrze, grubych skarpetkach i kubkiem gorącej herbaty. Ulice pełne światełek i ozdób. W sklepach promocje i ludzie, którzy w pośpiechu kupują prezenty. Święta zbliżają się tuż, tuż. A ja postanowiłam, że w tym roku po raz pierwszy spędzę je sama. Muszę coś wymyślić, żeby wykręcić się od wyjazdu do Zuzi, ale chyba jest mi to potrzebne. Ostatnie 2 lata spędzałyśmy święta razem, wcześniej zawsze zjeżdżała się cała rodzina. Muszę odpocząć i zastanowić się nad tym, co dalej. Chciałam poważnego życia. Chciałam zmian. Miało być lepiej, a jest tylko gorzej…  Ten czas dobrze mi zrobi.

Wchodzę do mieszkania z małą choinką i pudełkiem bombek. Trzeba ożywić jakoś te jasne pomieszczenie, jakim jest nasz salon. Najważniejsze w choince zawsze były dla mnie lampki. Uwielbiałam nocą siedzieć przy ich świetle.  Odkładam wszystko na podłogę, a sama pozbywam się grubego płaszcza i szalika. Rozsuwam zamek od kozaków, kiedy dobiega do mnie szloch. Zdziwiona idę dalej. W salonie nikogo nie ma, w kuchni ani w łazience też. Kamila powinna być w pracy. Pomału uchylam drzwi od jej pokoju.
- Kamila! – podbiegam do niej, kiedy zauważam ją skuloną na łóżku. – Co się stało? – jest cała zapłakana. Nic nie mówi. Patrzy na mnie i mocno się do mnie przytula. – Ciii. Już dobrze. – głaszczę ją po włosach. – Nie płacz.
Po kilkunastu minutach udaję mi się ją uspokoić. Odsuwa się ode mnie, podciąga kolana pod brodę, a z po jej policzkach spływają co jakiś czas pojedyncze łzy.
- To koniec. – mówi po cichu.
- Pokłóciłaś się ze Zbyszkiem? – jestem zaskoczona, lecz Kama zaprzeczą kręcąc głowa. Podaje mi białą kopertę. – Co to? –pytam i pomału ją otwieram.
- Sama zobacz.
Wyciągam z niej kartkę. Jakieś wyniki badań. Następnie wysuwam kolejną kartkę, jakby zdjęcie. Przyglądam się jemu i Kamili.
- Czy to jest to o czym myślę? – pytam niepewnie. - Boże, Kamila. To wspaniała wiadomość! Gratuluję! – wyduszam z siebie po chwili.
- Nie ma czego.
- Jak to nie? Ej, co jest? – unoszę jej podbródek i patrzę jej w oczy.
- Wyobrażasz sobie Zbyszka, jako ojca? – chowa twarz w dłonie. – Jak ja mam mu to powiedzieć?! Już widzę jego reakcję…
- Na pewno się ucieszy.
- Ty nie wiesz, co mówisz! – unosi głos, lecz płacz uniemożliwia jej to.
- Wszystko będzie dobrze! – przytulam ją.
- Przecież my nawet nie mieszkamy ze sobą.
- Chciał, żebyś się do niego wprowadziła. – wtrącam. – Cały czas chce.
- Jesteśmy razem od niedawna. Zbyszek pewnie nie traktuje tego poważnie, a tu dziecko?!
- Jestem pewna, że to będzie najpiękniejszy prezent na święta, jaki dostał.
Kamila usnęła, a ja biorę gorącą kąpiel z wanną pełną piany. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, że jest w ciąży. Zaczynam analizować jej słowa. Próbuję zrozumieć jej obawy. Staram się wyobrazić sobie Zbyszka, jako ojca. Faktycznie przychodzi mi to ciężko, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Wychodzę właśnie z hali i dochodzę do swojego samochodu. To był ciężki dzień, w dodatku cały czas myślę o Kamili. Martwię się.
- Wiola! – podbiega do mnie Kubiak. – Wołam Cię i wołam.
- Zamyśliłam się. – przystaję i odwracam się do niego. – Co chcesz?
- Masz jakieś plany?
- Muszę zrobić zakupy. Jadę do Tesco.
- Ja też. – zapada cisza, a Michał wpatruje się we mnie jak w obrazek.
- Chcesz jechać ze mną na zakupy?!  - pytam po chwili. – Dobrze się czujesz?
- Nie marudź. Chodź. Pojedziemy moim. – odchodzi w stronę swojego samochodu.
- Koniec świata. – mówię pod nosem i sama nie wiem czemu, ale podążam za nim.

Wieczorem siedzimy z Kamilą przed telewizorem i oglądamy jakieś głupoty. Przynoszę sobie lampkę wina, a jej szklankę soku. Uśmiecham się do niej i unoszę kieliszek.
- Oj, Wiola… - w jej oczach wciąż maluje się smutek.
- Kogo to niesie? – pytam, kiedy ktoś dzwoni do drzwi. – Cześć. – witam się z chłopakami i wpuszczam ich do środka.
- Nudziłem się w domu. – mówi Zbyszek do Kamila, całuje ją i siada obok.
- To chyba Twoje. – Michał unosi rękę z reklamówką. – Chyba pomyliliśmy zakupy.
- Byliście razem na zakupach? – dziwi się Kamila.
- Nigdy więcej. – patrzę na Kamilę, poczym wstaję i biorę od niego reklamówkę.
- Nie było tak źle. – Kubiak patrzy na mnie zadowolony.
- Było gorzej niż źle. Jak z dzieckiem. – mówię szybko, ale na moje usta wkrada się uśmiech.
- A Ty co tak skromnie? Tylko soczek? – Kubiak zwraca się do niej, po czym rozsiada się na kanapie.
- Źle się czuję…
- A Wy co chcecie? – odwracam się do nich przy wyjściu i widzę niezadowoloną minę Kamili.

Zostałam w salonie sama z Michałem. Zbyszek zastaje na noc, jednak obecność Kubiaka wciąż mnie zastanawia.
- Nie zbierasz się? – zabrzmiało to jakbym go wyrzucała, ale nic sobie z tego nie robi.
- Pogadamy?
- O czym? – prostuje nogi i przeciągam się.
- Dziwnie się zachowujesz.
- Ja? – potrząsam głową z zaskoczenia.
- Czemu jesteś taka skryta? Tajemnicza?
Zaskakuje mnie tym pytaniem. Spuszczam wzrok i zastanawiam się, co mu odpowiedzieć.
- Bo tak jest łatwiej. – mówię niepewnie.
- Łatwiej w czym? –  opiera brodę o rękę i przygląda mi się uważnie.
- We wszystkim…  - znowu milknę na chwilę. – O co Ci chodzi tak naprawdę?
- Opowiesz mi o Sopocie?
- Przestań. – wywracam oczami i wykrzywiam usta.
- Nie mogę przestać o tym myśleć. – zmienia ton głosu. – Wtedy… Słyszeliśmy Waszą rozmowę.
- Wiem. – mówię oschle.
- Naprawdę ktoś Cię pobił?
- Oj tam pobił… Powiedzmy, że miałam kilka siniaków. – bagatelizuje całą sprawę, ponieważ nie chcę o tym rozmawiać.
- Wiola… - Michał kładzie dłoń na mój policzek.
- Nie rób tego. – mówię po cichu, lecz nie odpycham jego ręki, wciąż trzyma ją na mojej twarzy i zaczyna gładzić mnie kciukiem.
- Dlaczego? – patrzy mi w oczy.
- Bo ja nie jestem taką dziewczyną. – dopiero teraz odsuwam się od niego. – Lepiej będzie jak już pójdziesz. Chyba, że chcesz spać na kanapie… - wstaję i wynoszę naczynia do kuchni, kiedy wracam zauważam, że Kubiak cały czas przygląda mi się.
- Chciałbym Cię lepiej poznać.
Biorę głęboki oddech i siadam obok niego.
- Nie rozumiem Cię. – opieram się o oparcie, podkulam nogi i skubię wargę. – Każdy ma Cię za takiego porządnego, uczciwego, a tymczasem… - milknę na chwilę. – Jesteś zupełnym przeciwieństwem tego, za kogo oni Cię mają. Nie wiem, co teraz robisz i po co to robisz, ale nie wysilaj się na marne.
- Och, Wiola… - jedynie wzdycha. – Przewróciłaś moje życie do góry nogami.
- Powiedz mi, dlaczego jesteś z Sylwią? – Michał poważnieje, zaciskają mu się policzki. – Podobno byłeś wierny, a teraz… Teraz nie masz żadnych skrupułów.
- To nie tak.
- A jak? – jestem naprawdę ciekawa.
- Rozmawialiśmy już o tym. – jest spięty.
- Tak… - wracam myślami do naszych wcześniejszych rozmów. – Czemu z nią nie zerwiesz skoro wszystko tak się popsuło? Boisz się? Masz odwagę ją zdradzać i okłamywać, a nie masz odwagi z nią zerwać? - Michał nic nie odpowiada. Przekręca głowę w moją stronę. Widać, że o czymś myśli. – A gdybym tego chciała?
- Co? – w końcu się odzywa.
- Gdybym chciała czegoś więcej to czy zostawiłbyś ją? – nie wiem dlaczego oto pytam. Chyba próbuję zrozumieć jego postępowanie. A może próbuję zrozumieć w ten sposób Kądzia? Może gdybym mu powiedziała, może gdybym wyznała mu, co czuję… Nie mogę odpędzić od siebie tych myśli.
- A chciałabyś? – w jego oczach pojawia się dziwny błysk.
- Nie, wiesz, że nie. O tym też rozmawialiśmy. Nas łączy seks, a na tym związku nie da się zbudować.
- Wiem… - Michał odpowiada po chwili i ponownie milczymy.
- Poza tym ja już chyba nie umiem żyć w związku… - odpowiadam smutno.
- Ale przyjaźnić się możemy. - puszcza mi oczko.
- Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską... Poza tym przyjaciele nie sypiają ze sobą. - nie wiem czemu przygryzam wargę i patrzę mu w oczy.
- Z Kądziołą się przyjaźnisz. - mruży oczy.
- Nie... Już nie.. Od początku nie... Ach, kurde... To skomplikowane.
- Co nieco słyszałem...
- Zmieniłeś temat.
- Nie umiem z nią zerwać… Chyba nie wiem, jak…
- Jak chcesz mogę Ci pomóc. – uśmiecham się i wyobrażam sobie, w jaki sposób blondi mogłaby dowiedzieć się o nas… Mogłaby usłyszeć to przypadkowo, mogłabym jej to wykrzyczeć, a może najlepiej jakby to zobaczyła? Jakby ukartować nasze spotkanie… Och, wyobrażam sobie jej reakcje. Jak wpada w szał.
- Nie mścij się.
- Co? – zaskakuje mnie po raz kolejny dzisiejszego dnia. Boi się?
- Zmieniasz się. Dobrze Ci to wychodzi. Nie warto… Co Ci to da? Lepiej byś się poczuła, gdybyś jej powiedziała?
- Chyba powinnam, nie? Powinnam czuć ulgę, w sumie powinnam mieć wyrzuty sumienia… - przygryzam wargę.
- Ja tym bardziej… - mówi zrezygnowany - Ale nie mamy... - dodaje. - To wszystko jest takie popieprzone...
- Późno już. – patrzę na zegarek.
- Masz rację. – Kubiak również na niego spogląda. – Pójdę już.
- Dobranoc. – mówię z uśmiechem, po czym całuję go w policzek i odprowadzam do drzwi.
- Dobranoc. – mówi wychodząc i posyła mi ten swój słodki uśmiech.

***
Nie wiem już, który raz z sięgam po album ze zdjęciami, który podarowała mi Wiola. Oglądam pomału każde zdjęcie. Patrząc na nie przypominam sobie wiele sytuacji. W głowie wciąż mam słowa Zuzy. Może faktycznie powinienem porozmawiać z Wiolą? To takie, cholernie, ciężkie...
_______________________________________________________________________________
Zaskoczone? Zdradzę Wam, że teraz będzie trochę spokojniej. Wszystko zacznie się "normować" :). Bynajmniej na jakiś czas... :) Następny w środę. 

Nowy rozdział na Sparkle in the eyes

30 komentarzy:

  1. Fajnie, że teraz jest tak spokojnie, Ale myślałam, że między Wiolką a Dzikiem jednak coś większego się wydarzy...

    Pozdrawiam, no_princess :)

    PS. U mnie nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże uwielbiam to ! Liczę, że ona będzie z Kubiakiem i wszystko się ułoży ! Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Ku mojego wielkiemu zaskoczeniu, Kubiak normalnieje. Tutaj to takie do niego nie podobne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wróci dobry Kubiak, a Wiola stanie się spokojniejsza, to będę w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz bardziej mnie zaskakujesz, ale pozytywnie. Podoba mi się spokojniejsza Wiola, która stara się naprawić swoje życie. Oby z Kądziem, bo jakoś ciągle jej z Kubiakiem nie widzę. ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No jestem w szoku z obrotu sytuacji:) ale Lubię takiego kubiaka:)
    zapraszam do siebie http://marzeniasiezmienija.blogspot.com
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmm... :D Robi się coraz ciekawiej! :D Już nie mogę się doczekać Zibiego w roli ojca ;P A gdyby tak jeszcze Wiolka było w ciąży! o.O Czekam na następne! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. wcale nie dziwi mnie reakcja Kamili i jestem bardzo ciekawa, co na to Zbyszek :D. Kubiak zmienia taktykę?:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz ciekawiej :)
    Siedemnastka na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com, zapraszam Kajdi :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na uniesienie szóste na http://wloskie-uniesienie.blogspot.com Pozdrawiam Kajdi :*

      Usuń
  10. Uuu, zakupy w Tesco, co za promocja tego sklepu! :D Hahaha, zartuje :D Fajny rozdzial, zdumiewajacy. Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie piszesz, niedawno odkryłam to miejsce i na pewno będę się tu częściej pojawiać, bo robi się coraz ciekawiej, już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę duuuużo Wena i czasu na pisanie.
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam na goliatrzeczywistosci.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbyszek w roli ojca, Kubiak normalnieje, no nie mogę! :D
    Robi się coraz ciekawiej, czekam na więcej! :)

    Zapraszam do mnie na dziesiąty rozdział : http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idealnie! Po takim chaosie troche spokoju jak najbardziej wskazane :)
    Taka Wiolka jest jakaś przyjemniejsza, mam nadzieję na to, że z Dzikiem się jeszcze zejdą :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam jestem w stanie wyobrazić sobie Zbyszka w roli ojca ;) W sumie w moim pierwszym opowiadaniu jakie napisałam nim został ;) Może to zasługa mojej wybujałej wyobraźni, że jestem w stanie sobie wyobrazić Zbyszka jako tatusia :D Kamila zdecydowanie powinna mu powiedzieć o dziecku, a nie ukrywać i płakać z tego powodu. Kubiak chyba zaczyna myśleć racjonalnie. Tak bynajmniej wnioskuje z ich rozmowy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczyna mi się w głowie wszystko układać. Kubiak staje się taki bardziej normalny i chyba nie kocha Wioli. Jest nią zauroczony, zafascynowany. Ona jest dla niego wielką tajemnicą a jego celem jest rozwiązanie zagadki i tyle. Więc to chyba nie jest miłość. Takie jest moje zdanie, bo tak mi sie wydaje, ze jest ;) Teraz z całego serducha kibicuję Wioli i Kądziowi oby im się w życiu ułożyło, najlepiej razem ;) Bardzo jestem ciekawa dalszych losów. Bądź świadoma, że rozświetlasz moją nudną, zimową, zimną i znienawidzoną zime nowymi wspaniałymi rozdziałami. Dziękuje ;) /G.

    OdpowiedzUsuń
  16. O proszę jaka niespodzianka! Jestem ciekawa jaka będzie reakcja Zbyszka kiedy się dowie o dziecku. A Wiola? Myślę że Kubiak nie jest tak jej całkiem obojętny. Jednak dobrze, że doszło do tej rozmowy pomiędzy nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oho tego się nie spodziewałam. Kama w ciąży, Wiola z Kubiakiem rozmawiają spokojnie i szczerze. Szok, po prostu szok,ale oczywiście bardzo mi się podoba rozdział...Mam nadzieję,że szybko Zbyszek dowie się,że zostanie ojcem.

    OdpowiedzUsuń
  18. daj Kądziowi w końcu pogadać z Wiolą!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Faktycznie to wszystko popieprzone! Ale jakie przez to prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie rozumiem Kubiaka. Zawsze bezczelny, dążący do tego, co chce, walący prosto z mostu, a gdy przyjdzie zerwać z Sylwią, on robi się potulny jak baranek. A może on po prostu nie chce jej zostawić, a Wiolkę ma tylko jako takie urozmaicenie? Byle dziewczyna nie dała mu za długo mydlić oczu, bo na karę za swoje postępowanie zasłużył.
    Hm, ja to myślę, że Zbysiu się ucieszy na wieść, że zostanie ojcem. Do tej pory nie mogę się doczekać widoku małych Bartmaniątek. :)
    Kądziu, ruszże dupsko i ratuj to, co się jeszcze da!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na czwarty rozdział na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Pozdrawiam, Caroline. :)

      Usuń
  21. Kiedy planujesz epilog?? :]

    OdpowiedzUsuń
  22. wiedziałam, że prędzej czy później pojawi się dzidziuś :D szkoda, że z Wiolką i Kubiakiem skończyło się na "dobranoc", mogło być ciekawie :)
    Zapraszam na kolejny rozdział : megulek.blogspot.com :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  23. Chciałabym bardzo aby jednak była z Kubiakiem !

    OdpowiedzUsuń
  24. a co gdyby Wiola też była by w ciąży, ale z Kubiakiem! byłoby ciekawie :3 to jest świetny pomysł xd

    OdpowiedzUsuń
  25. z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Już czekam na następny, ponieważ świetnie się to czyta i już nie mogę się doczekać następnego! Kubiak w takiej roli jest po prostu świetny! Czytam na bieżąco i ciekawi mnie dalszy obrót wydarzeń:) opowiadanie jest świetne! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Jednocześnie zapraszam na nowe opowiadanie : http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeżeli masz czas i ochotę zapraszam na nowy rozdział, który ukazał się na http://its-inevitable.blogspot.com/

    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajny blog ;) Rozdział również ;) Opowiadanie o Zibim ;*
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń