Zuzia wyjechała, a ja przez kolejne dni pogrążyłam się w
pracy. Robiłam wszystko, byle tylko nie siedzieć samej w domu. Co więcej znowu
jadę na wyjazdowy mecz. Jeszcze trochę i zacznie mi się to podobać. Grodecki
śmieje się, że pracuję na tytuł pracownika miesiąca. Mi jednak wcale do śmiechu
nie jest. Kamila cały dzień siedzi w gabinecie albo u Zbyszka. Nie zdziwię się
jak zaraz wyprowadzi się ode mnie. Samotne wieczory i bezsenność wszystko
pogarszają. Nadrobiłam zaległości w filmach, serialach, a nawet wciągnęłam się
w nowe. Na imprezy nie mam z kim chodzić, bo jestem jedyną singielką i
dziewczyny nie chcą tak często wychodzić bez swoich połówek, a ciągle chodzić
sama nie będę. Nie sądziłam, że będzie to takie ciężkie. Nie pasuję do tego
wszystkiego…
Znowu
wchodzę na halę, żeby przyglądać się treningowi. Ostatnio zdarza mi się to
coraz częściej. Mój widok nie dziwi już nikogo. Ściągam szpilki, biorę je do
ręki i machając nimi idę na trybuny. Ze słuchawkami w uszach obserwuję ich
każdy ruch. Są spoceni, zmęczeni, a mimo to nie przestają ani nie zwalniają
obrotów. Cały czas wszystko robią na maska. Są temu oddaniu w 100%. Ja chyba
nigdy w życiu tak nie miałam… Sport lubiłam od małego, ale tylko oglądać. Byłam
na dwóch treningach koszykówki oraz na pięciu siatkówki, lecz to nie było dla
mnie. Nudziło mnie powtarzanie tej samej czynności w kółko. Kibicować za to
uwielbiałam. Z tatą chodziłam na mecze piłki nożnej, a później siatkówki. Na
książki było mi szkoda czasu, lepsze były filmy - godzinka z kawałkiem i po
wszystkim. Ojciec próbował zarazić mnie miłością do kuchni. O ile na początku
była z tego fajna zabawa, o tyle później wolałam coś zamówić czy wyskoczyć z
przyjaciółkami na miasto. Następne pasje rozbudzali we mnie chłopcy. Chociaż
czy można nazwać je pasjami? Oni kręcili mnie, a dzięki temu ja kręciłam ich
jeszcze bardziej. Faceci już tak mają, że lubią tłumaczyć i uczyć, to takie
seksowne. A poza tym super sposób na spędzanie czasu i zabawa świetna. W sumie
to zawsze wszystko szybko mnie nudziło.
Kolejne dni
przyniosły mróz i śnieg, których tak nie lubię. Najchętniej zaszyłabym się w
mieszkaniu w rozciągniętym swetrze, grubych skarpetkach i kubkiem gorącej
herbaty. Ulice pełne światełek i ozdób. W sklepach promocje i ludzie, którzy w
pośpiechu kupują prezenty. Święta zbliżają się tuż, tuż. A ja postanowiłam, że
w tym roku po raz pierwszy spędzę je sama. Muszę coś wymyślić, żeby wykręcić
się od wyjazdu do Zuzi, ale chyba jest mi to potrzebne. Ostatnie 2 lata
spędzałyśmy święta razem, wcześniej zawsze zjeżdżała się cała rodzina. Muszę
odpocząć i zastanowić się nad tym, co dalej. Chciałam poważnego życia. Chciałam
zmian. Miało być lepiej, a jest tylko gorzej…
Ten czas dobrze mi zrobi.
Wchodzę do
mieszkania z małą choinką i pudełkiem bombek. Trzeba ożywić jakoś te jasne
pomieszczenie, jakim jest nasz salon. Najważniejsze w choince zawsze były dla
mnie lampki. Uwielbiałam nocą siedzieć przy ich świetle. Odkładam wszystko na podłogę, a sama pozbywam się
grubego płaszcza i szalika. Rozsuwam zamek od kozaków, kiedy dobiega do mnie
szloch. Zdziwiona idę dalej. W
salonie nikogo nie ma, w kuchni ani w łazience też. Kamila powinna być w pracy.
Pomału uchylam drzwi od jej pokoju.
- Kamila! –
podbiegam do niej, kiedy zauważam ją skuloną na łóżku. – Co się stało? – jest
cała zapłakana. Nic nie mówi. Patrzy na mnie i mocno się do mnie przytula. –
Ciii. Już dobrze. – głaszczę ją po włosach. – Nie płacz.
Po
kilkunastu minutach udaję mi się ją uspokoić. Odsuwa się ode mnie, podciąga
kolana pod brodę, a z po jej policzkach spływają co jakiś czas pojedyncze łzy.
- To koniec.
– mówi po cichu.
- Pokłóciłaś
się ze Zbyszkiem? – jestem zaskoczona, lecz Kama zaprzeczą kręcąc głowa. Podaje
mi białą kopertę. – Co to? –pytam i pomału ją otwieram.
- Sama
zobacz.
Wyciągam z
niej kartkę. Jakieś wyniki badań. Następnie wysuwam kolejną kartkę, jakby
zdjęcie. Przyglądam się jemu i Kamili.
- Czy to
jest to o czym myślę? – pytam niepewnie. - Boże, Kamila. To wspaniała
wiadomość! Gratuluję! – wyduszam z siebie po chwili.
- Nie ma
czego.
- Jak to
nie? Ej, co jest? – unoszę jej podbródek i patrzę jej w oczy.
- Wyobrażasz
sobie Zbyszka, jako ojca? – chowa twarz w dłonie. – Jak ja mam mu to powiedzieć?!
Już widzę jego reakcję…
- Na pewno
się ucieszy.
- Ty nie
wiesz, co mówisz! – unosi głos, lecz płacz uniemożliwia jej to.
- Wszystko
będzie dobrze! – przytulam ją.
- Przecież
my nawet nie mieszkamy ze sobą.
- Chciał,
żebyś się do niego wprowadziła. – wtrącam. – Cały czas chce.
- Jesteśmy
razem od niedawna. Zbyszek pewnie nie traktuje tego poważnie, a tu dziecko?!
- Jestem
pewna, że to będzie najpiękniejszy prezent na święta, jaki dostał.
Kamila
usnęła, a ja biorę gorącą kąpiel z wanną pełną piany. Wciąż nie mogę uwierzyć w
to, że jest w ciąży. Zaczynam analizować jej słowa. Próbuję zrozumieć
jej obawy. Staram się wyobrazić sobie Zbyszka, jako ojca. Faktycznie przychodzi
mi to ciężko, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Wychodzę
właśnie z hali i dochodzę do swojego samochodu. To był ciężki dzień, w dodatku
cały czas myślę o Kamili. Martwię się.
- Wiola! –
podbiega do mnie Kubiak. – Wołam Cię i wołam.
- Zamyśliłam
się. – przystaję i odwracam się do niego. – Co chcesz?
- Masz
jakieś plany?
- Muszę
zrobić zakupy. Jadę do Tesco.
- Ja też. –
zapada cisza, a Michał wpatruje się we mnie jak w obrazek.
- Chcesz
jechać ze mną na zakupy?! - pytam po
chwili. – Dobrze się czujesz?
- Nie
marudź. Chodź. Pojedziemy moim. – odchodzi w stronę swojego samochodu.
- Koniec
świata. – mówię pod nosem i sama nie wiem czemu, ale podążam za nim.
Wieczorem
siedzimy z Kamilą przed telewizorem i oglądamy jakieś głupoty. Przynoszę sobie
lampkę wina, a jej szklankę soku. Uśmiecham się do niej i unoszę kieliszek.
- Oj, Wiola…
- w jej oczach wciąż maluje się smutek.
- Kogo to
niesie? – pytam, kiedy ktoś dzwoni do drzwi. – Cześć. – witam się z chłopakami
i wpuszczam ich do środka.
- Nudziłem
się w domu. – mówi Zbyszek do Kamila, całuje ją i siada obok.
- To chyba
Twoje. – Michał unosi rękę z reklamówką. – Chyba pomyliliśmy zakupy.
- Byliście
razem na zakupach? – dziwi się Kamila.
- Nigdy
więcej. – patrzę na Kamilę, poczym wstaję i biorę od niego reklamówkę.
- Nie było
tak źle. – Kubiak patrzy na mnie zadowolony.
- Było gorzej
niż źle. Jak z dzieckiem. – mówię szybko, ale na moje usta wkrada się uśmiech.
- A Ty co
tak skromnie? Tylko soczek? – Kubiak zwraca się do niej, po czym rozsiada się
na kanapie.
- Źle się
czuję…
- A Wy co
chcecie? – odwracam się do nich przy wyjściu i widzę niezadowoloną minę Kamili.
Zostałam w
salonie sama z Michałem. Zbyszek zastaje na noc, jednak obecność Kubiaka wciąż
mnie zastanawia.
- Nie
zbierasz się? – zabrzmiało to jakbym go wyrzucała, ale nic sobie z tego nie
robi.
- Pogadamy?
- O czym? –
prostuje nogi i przeciągam się.
- Dziwnie
się zachowujesz.
- Ja? –
potrząsam głową z zaskoczenia.
- Czemu
jesteś taka skryta? Tajemnicza?
Zaskakuje
mnie tym pytaniem. Spuszczam wzrok i zastanawiam się, co mu odpowiedzieć.
- Bo tak
jest łatwiej. – mówię niepewnie.
- Łatwiej w
czym? – opiera brodę o rękę i przygląda
mi się uważnie.
- We
wszystkim… - znowu milknę na chwilę. – O
co Ci chodzi tak naprawdę?
- Opowiesz
mi o Sopocie?
- Przestań.
– wywracam oczami i wykrzywiam usta.
- Nie mogę
przestać o tym myśleć. – zmienia ton głosu. – Wtedy… Słyszeliśmy Waszą rozmowę.
- Wiem. –
mówię oschle.
- Naprawdę
ktoś Cię pobił?
- Oj tam
pobił… Powiedzmy, że miałam kilka siniaków. – bagatelizuje całą sprawę,
ponieważ nie chcę o tym rozmawiać.
- Wiola… -
Michał kładzie dłoń na mój policzek.
- Nie rób
tego. – mówię po cichu, lecz nie odpycham jego ręki, wciąż trzyma ją na mojej twarzy i zaczyna gładzić mnie kciukiem.
- Dlaczego?
– patrzy mi w oczy.
- Bo ja nie
jestem taką dziewczyną. – dopiero teraz odsuwam się od niego. – Lepiej będzie
jak już pójdziesz. Chyba, że chcesz spać na kanapie… - wstaję i wynoszę
naczynia do kuchni, kiedy wracam zauważam, że Kubiak cały czas przygląda mi
się.
- Chciałbym
Cię lepiej poznać.
Biorę
głęboki oddech i siadam obok niego.
- Nie
rozumiem Cię. – opieram się o oparcie, podkulam nogi i skubię wargę. – Każdy ma
Cię za takiego porządnego, uczciwego, a tymczasem… - milknę na chwilę. – Jesteś
zupełnym przeciwieństwem tego, za kogo oni Cię mają. Nie wiem, co teraz robisz
i po co to robisz, ale nie wysilaj się na marne.
- Och, Wiola…
- jedynie wzdycha. – Przewróciłaś moje życie do góry nogami.
- Powiedz
mi, dlaczego jesteś z Sylwią? – Michał poważnieje, zaciskają mu się policzki. –
Podobno byłeś wierny, a teraz… Teraz nie masz żadnych skrupułów.
- To nie
tak.
- A jak? –
jestem naprawdę ciekawa.
- Rozmawialiśmy
już o tym. – jest spięty.
- Tak… -
wracam myślami do naszych wcześniejszych rozmów. – Czemu z nią nie zerwiesz skoro wszystko tak się popsuło?
Boisz się? Masz odwagę ją zdradzać i okłamywać, a nie masz odwagi z nią zerwać?
- Michał nic nie odpowiada. Przekręca głowę w moją stronę. Widać, że o czymś
myśli. – A gdybym tego chciała?
- Co? – w końcu
się odzywa.
- Gdybym
chciała czegoś więcej to czy zostawiłbyś ją? – nie wiem dlaczego oto pytam.
Chyba próbuję zrozumieć jego postępowanie. A może próbuję zrozumieć w ten
sposób Kądzia? Może gdybym mu powiedziała, może gdybym wyznała mu, co czuję…
Nie mogę odpędzić od siebie tych myśli.
- A
chciałabyś? – w jego oczach pojawia się dziwny błysk.
- Nie,
wiesz, że nie. O tym też rozmawialiśmy. Nas łączy seks, a na tym związku nie da
się zbudować.
- Wiem… - Michał odpowiada po chwili i ponownie milczymy.
- Poza tym ja już chyba nie umiem żyć w związku… - odpowiadam smutno.
- Ale przyjaźnić się możemy. - puszcza mi oczko.
- Wiem… - Michał odpowiada po chwili i ponownie milczymy.
- Poza tym ja już chyba nie umiem żyć w związku… - odpowiadam smutno.
- Ale przyjaźnić się możemy. - puszcza mi oczko.
- Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską... Poza tym przyjaciele nie sypiają ze sobą. - nie wiem czemu przygryzam wargę i patrzę mu w oczy.
- Z Kądziołą się przyjaźnisz. - mruży oczy.
- Nie... Już nie.. Od początku nie... Ach, kurde... To skomplikowane.
- Co nieco słyszałem...
- Zmieniłeś temat.
- Nie umiem z nią zerwać… Chyba nie wiem, jak…
- Z Kądziołą się przyjaźnisz. - mruży oczy.
- Nie... Już nie.. Od początku nie... Ach, kurde... To skomplikowane.
- Co nieco słyszałem...
- Zmieniłeś temat.
- Nie umiem z nią zerwać… Chyba nie wiem, jak…
- Jak chcesz
mogę Ci pomóc. – uśmiecham się i wyobrażam sobie, w jaki sposób blondi mogłaby
dowiedzieć się o nas… Mogłaby usłyszeć to przypadkowo, mogłabym jej to
wykrzyczeć, a może najlepiej jakby to zobaczyła? Jakby ukartować nasze
spotkanie… Och, wyobrażam sobie jej reakcje. Jak wpada w szał.
- Nie mścij
się.
- Co? – zaskakuje
mnie po raz kolejny dzisiejszego dnia. Boi się?
- Zmieniasz
się. Dobrze Ci to wychodzi. Nie warto… Co Ci to da? Lepiej byś się poczuła,
gdybyś jej powiedziała?
- Chyba
powinnam, nie? Powinnam czuć ulgę, w sumie powinnam mieć wyrzuty sumienia… -
przygryzam wargę.
- Ja tym bardziej… - mówi zrezygnowany - Ale nie mamy... - dodaje. - To wszystko jest takie popieprzone...
- Późno już.
– patrzę na zegarek.
- Masz
rację. – Kubiak również na niego spogląda. – Pójdę już.
- Dobranoc. –
mówię z uśmiechem, po czym całuję go w policzek i odprowadzam do drzwi.
- Dobranoc. –
mówi wychodząc i posyła mi ten swój słodki uśmiech.
***
Nie wiem już, który raz z sięgam po album ze zdjęciami, który podarowała mi Wiola. Oglądam pomału każde zdjęcie. Patrząc na nie przypominam sobie wiele sytuacji. W głowie wciąż mam słowa Zuzy. Może faktycznie powinienem porozmawiać z Wiolą? To takie, cholernie, ciężkie...
_______________________________________________________________________________
Zaskoczone? Zdradzę Wam, że teraz będzie trochę spokojniej. Wszystko zacznie się "normować" :). Bynajmniej na jakiś czas... :) Następny w środę.
Nowy rozdział na Sparkle in the eyes
Fajnie, że teraz jest tak spokojnie, Ale myślałam, że między Wiolką a Dzikiem jednak coś większego się wydarzy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :)
PS. U mnie nowy rozdział :D
Boże uwielbiam to ! Liczę, że ona będzie z Kubiakiem i wszystko się ułoży ! Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńKu mojego wielkiemu zaskoczeniu, Kubiak normalnieje. Tutaj to takie do niego nie podobne.
OdpowiedzUsuńJak wróci dobry Kubiak, a Wiola stanie się spokojniejsza, to będę w szoku.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie zaskakujesz, ale pozytywnie. Podoba mi się spokojniejsza Wiola, która stara się naprawić swoje życie. Oby z Kądziem, bo jakoś ciągle jej z Kubiakiem nie widzę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No jestem w szoku z obrotu sytuacji:) ale Lubię takiego kubiaka:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://marzeniasiezmienija.blogspot.com
pozdrawiam
Mmmm... :D Robi się coraz ciekawiej! :D Już nie mogę się doczekać Zibiego w roli ojca ;P A gdyby tak jeszcze Wiolka było w ciąży! o.O Czekam na następne! :D
OdpowiedzUsuńwcale nie dziwi mnie reakcja Kamili i jestem bardzo ciekawa, co na to Zbyszek :D. Kubiak zmienia taktykę?:D
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńSiedemnastka na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com, zapraszam Kajdi :) :*
Zapraszam na uniesienie szóste na http://wloskie-uniesienie.blogspot.com Pozdrawiam Kajdi :*
UsuńUuu, zakupy w Tesco, co za promocja tego sklepu! :D Hahaha, zartuje :D Fajny rozdzial, zdumiewajacy. Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, niedawno odkryłam to miejsce i na pewno będę się tu częściej pojawiać, bo robi się coraz ciekawiej, już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Życzę duuuużo Wena i czasu na pisanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam na goliatrzeczywistosci.blogspot.pl
Zbyszek w roli ojca, Kubiak normalnieje, no nie mogę! :D
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej, czekam na więcej! :)
Zapraszam do mnie na dziesiąty rozdział : http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ :)
Idealnie! Po takim chaosie troche spokoju jak najbardziej wskazane :)
OdpowiedzUsuńTaka Wiolka jest jakaś przyjemniejsza, mam nadzieję na to, że z Dzikiem się jeszcze zejdą :)
Pozdrawiam :*
Ja tam jestem w stanie wyobrazić sobie Zbyszka w roli ojca ;) W sumie w moim pierwszym opowiadaniu jakie napisałam nim został ;) Może to zasługa mojej wybujałej wyobraźni, że jestem w stanie sobie wyobrazić Zbyszka jako tatusia :D Kamila zdecydowanie powinna mu powiedzieć o dziecku, a nie ukrywać i płakać z tego powodu. Kubiak chyba zaczyna myśleć racjonalnie. Tak bynajmniej wnioskuje z ich rozmowy :)
OdpowiedzUsuńZaczyna mi się w głowie wszystko układać. Kubiak staje się taki bardziej normalny i chyba nie kocha Wioli. Jest nią zauroczony, zafascynowany. Ona jest dla niego wielką tajemnicą a jego celem jest rozwiązanie zagadki i tyle. Więc to chyba nie jest miłość. Takie jest moje zdanie, bo tak mi sie wydaje, ze jest ;) Teraz z całego serducha kibicuję Wioli i Kądziowi oby im się w życiu ułożyło, najlepiej razem ;) Bardzo jestem ciekawa dalszych losów. Bądź świadoma, że rozświetlasz moją nudną, zimową, zimną i znienawidzoną zime nowymi wspaniałymi rozdziałami. Dziękuje ;) /G.
OdpowiedzUsuńO proszę jaka niespodzianka! Jestem ciekawa jaka będzie reakcja Zbyszka kiedy się dowie o dziecku. A Wiola? Myślę że Kubiak nie jest tak jej całkiem obojętny. Jednak dobrze, że doszło do tej rozmowy pomiędzy nimi :)
OdpowiedzUsuńOho tego się nie spodziewałam. Kama w ciąży, Wiola z Kubiakiem rozmawiają spokojnie i szczerze. Szok, po prostu szok,ale oczywiście bardzo mi się podoba rozdział...Mam nadzieję,że szybko Zbyszek dowie się,że zostanie ojcem.
OdpowiedzUsuńdaj Kądziowi w końcu pogadać z Wiolą!!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie to wszystko popieprzone! Ale jakie przez to prawdziwe...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Kubiaka. Zawsze bezczelny, dążący do tego, co chce, walący prosto z mostu, a gdy przyjdzie zerwać z Sylwią, on robi się potulny jak baranek. A może on po prostu nie chce jej zostawić, a Wiolkę ma tylko jako takie urozmaicenie? Byle dziewczyna nie dała mu za długo mydlić oczu, bo na karę za swoje postępowanie zasłużył.
OdpowiedzUsuńHm, ja to myślę, że Zbysiu się ucieszy na wieść, że zostanie ojcem. Do tej pory nie mogę się doczekać widoku małych Bartmaniątek. :)
Kądziu, ruszże dupsko i ratuj to, co się jeszcze da!
Pozdrawiam :*
Zapraszam na czwarty rozdział na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Pozdrawiam, Caroline. :)
UsuńKiedy planujesz epilog?? :]
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że prędzej czy później pojawi się dzidziuś :D szkoda, że z Wiolką i Kubiakiem skończyło się na "dobranoc", mogło być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział : megulek.blogspot.com :) Pozdrawiam !
Chciałabym bardzo aby jednak była z Kubiakiem !
OdpowiedzUsuńa co gdyby Wiola też była by w ciąży, ale z Kubiakiem! byłoby ciekawie :3 to jest świetny pomysł xd
OdpowiedzUsuńz rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Już czekam na następny, ponieważ świetnie się to czyta i już nie mogę się doczekać następnego! Kubiak w takiej roli jest po prostu świetny! Czytam na bieżąco i ciekawi mnie dalszy obrót wydarzeń:) opowiadanie jest świetne! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Jednocześnie zapraszam na nowe opowiadanie : http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeżeli masz czas i ochotę zapraszam na nowy rozdział, który ukazał się na http://its-inevitable.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :***
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajny blog ;) Rozdział również ;) Opowiadanie o Zibim ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/