Nie mogę
uwierzyć w to, co właśnie się dzieję. Patrzę na Zuzię i czekam, aż w końcu coś
powie.
- Nie
wierzę! – odzywa się po chwili. – Przyjeżdżam do Ciebie pierwszy i od razu
muszę wpaść na
niego?! – mówi przez zęby, a po jej głosie słyszę, że jest wściekła. – Właśnie tego chciałam uniknąć! Dlatego nie chciałam, żebyś pracowała w jakimś klubie!
niego?! – mówi przez zęby, a po jej głosie słyszę, że jest wściekła. – Właśnie tego chciałam uniknąć! Dlatego nie chciałam, żebyś pracowała w jakimś klubie!
- Uspokój
się! – podnoszę głos. – Czemu przyleciałaś?
- Rozmawiałam
z Kubą! – odwraca wzrok w moją stronę. – A Ty nic nie powiedziałaś! – jest
wkurzona.
- Nie było o
czym mówić.
- Jak to nie
było o czym mówić?!
- Normalnie!
– również unoszę głos. Na hale zaczynają schodzić się pozostali zawodnicy.
Zauważam też Grodeckiego, który spogląda to na mnie to na zegarek. – Zuza, ja muszę coś załatwić. Masz klucze. – zaczynam szukać ich w torebce i jak zwykle
nie jest to takie łatwe… Kucam i wysypuję jej zawartość na parkiet. – Napiszę
Ci adres. Poczekaj na mnie.– Całuję ją w policzek.
- Okej. –
obejmuje mnie ręką i idziemy w stronę wyjścia.
*** (Kubiak)
Dziewczyny zaczynają
iść w naszą stronę. Widać, że między nimi jest duża więź. Zadowolone i
przytulone są coraz bliżej. Mina Zuzy zmienia się, kiedy patrzy na Kurka. On
również nie może oderwać od niej wzroku.
-
Porozmawiajmy! – Łapie ją za rękę, kiedy
dziewczyny przechodzą tuż obok. Jest stanowczy i poważny.
- Co? – Zuza
przystaje i unosi głowę do góry. – Chyba się przesłyszałam. Mówiłeś coś? –
patrzy na niego z pogardą w oczach.
-
Porozmawiajmy. – Kurek powtarza coraz bardziej zły.
- Odwal się.
– wyrywa rękę. – Będę czekać. – zwraca się do Wioli i odchodzi w stronę
wyjścia.
Między nami
zapada cisza. Żaden z nas nie rozumie, o co tu chodzi.
- Wiola. –
Bartek zatrzymuje Małą, kiedy i ona chce odejść. – Ja muszę z nią porozmawiać… To moja
siostra. – dodaje po chwili.
- Siostra?!
Teraz Ci się o tym przypomniało?! – Wiolka spogląda na nas i zaczyna się śmiać.
– A gdzie byłeś przez te lata? Nie bądź śmieszny. – odchodzi jak gdyby nic, a
my stoimy zamurowani. Bartek nigdy nie mówił o siostrze, a znamy się przecież
od lat. Żaden z nas nie wiedział o jej istnieniu... To wszystko wydaje
się jeszcze dziwniejsze.
*** (Wiola)
Rozmowa z
Grodeckim nie zajęła mi dużo czasu. Wracam do mieszkania najszybciej jak to
możliwe. Wchodzę i widzę Zuzię siedzącą z Kamilą w salonie. Wyglądają na
zadowolone. Widać dogadały się. Uśmiech samowolnie pojawia się na mojej twarzy.
Wciąż nie wierzę, że Zuzka jest tutaj.
- To ja Was
zostawię. – Kamila mówi na mój widok.
- Nie
musisz. – słowa Zuzy mnie zaskakują. – No, co? Od Kamy dowiedziałam się więcej
w godzinę, niż od Ciebie w 3 miesiące… - wyczuwam w jej głosie trochę żalu.
- I tak
macie do pogadania, a ja jestem umówiona. – Kamila żegna się z Zuzią, po czym całuje mnie w policzek i wychodzi.
- Chyba naprawdę
mamy do pogadania. – siadam obok niej i opieram głowę o jej ramie.
- Masz coś
do picia?
Cała Zuzka.
Uśmiecham się i wskazuję ręką na szafkę z alkoholem. Sama idę sprawdzić czy nie
zostało nic w lodówce.
*** (Kamila)
- O cześć. –
widok Kubiaka w mieszkaniu Zbyszka wcale mnie nie dziwi, ale widok Kurka i owszem.
- Cześć. – odpowiada,
ale nie wygląda na zadowolonego.
-
Przeszkodziłam Wam w czymś?! – zwracam się do nich, widząc ich miny. – Chciałam
zostawić Wiolę samą z Zuzią.
- Zuza jest
u Was?! – Kurek ożywia się i spogląda na mnie.
- No, tak.
Czekałyśmy razem na Wiolkę. – siadam na kanapie. – To fajna dziewczyna. –
dodaję.
- Daj mi
adres. – Kurek wstaje i szybko zaczyna się ubierać.
- Kuraś,
może to nie jest najlepszy pomysł? – zwraca się do niego Kubiak.
- Może
lepiej porozmawiacie jutro? Na spokojnie? – dopowiada Zbyszek.
- A z czym
ja mam czekać?! Aż zniknie na kolejne 5
lat?! – wyraźnie się zdenerwował. – Dasz mi ten adres?! – unosi głos i patrzy
na mnie wrogo.
- Ej,
wyluzuj. – Teraz to Zbyszek podnosi głos, a ja wciąż nie mam pojęcia, o co im
chodzi. Spoglądam na Zbyszka i czekam na jakieś wyjaśnienia.
- To jego
przyrodnia siostra. – mówi Kubiak, a ja jestem tak zaskoczona, że odbiera mi
mowę.
*** (Wiola)
- Co teraz
będzie? – Zuza nigdy nie owija w bawełnę.
- Z czym?
- Nie z czym
tylko z kim.
- Nic, a co
ma być? Muszę zapomnieć o nim, a Kubiak… - nie chcę mówić tego na głos.
- Ci w tym
pomoże? – wcina się w połowie zdania.
- Czemu przyleciałaś?!
– próbuję zmienić temat. – Wiem, że nie tylko ze względu na mnie.
- Nie rób
tego. Wiesz, że to wszystko pogorszy.
- A co
jeszcze może pogorszyć?!
- Ty go
kochasz, prawda?
Patrzę na
nią i milczę. Czy kocham go? Sama próbuje sobie odpowiedzieć na te pytanie.
Owszem, czuję coś do niego, ale czy to miłość? Nie mam pojęcia, a te słowa nie
chcą przejść mi przez gardło.
- To nie ma
znaczenia.
- Właśnie,
że ma! Przecież on też Cię kocha!
- Przestań!
– mówię zła. – Nie powiedziałam, że go kocham! - wypowiadając to przechodzi
mnie dziwne uczucie. – Powiedz lepiej,
czemu przyleciałaś.
- Pamiętasz
tego Włocha?! – kiwam twierdząco głową. – Bo ja nie powiedziałam Ci, że ona ma
żonę…
- Co?! Tak
się do mnie czepiałaś, a sama! Zuzia, nie wierzę! – milknę na chwilę i
przyglądam się jej. – Czy my zawsze musimy się w coś wpakować?
- On się
rozwodzi. – nie daje mi skończyć. – Dla mnie… - dodaje po chwili.
- Czekaj,
pomału. To w czym problem?!
- Bo ja nie
traktowałam tego poważnie… Nie tak poważnie, żeby zostawiał dla mnie żonę…
Chcę coś
odpowiedzieć, ale słyszymy otwierające się drzwi. Chwilę później w salonie
stają Kamila, Zibi, Kubiak i Kurek… Mina Zuzi wyraża wszystko, jakby mogła to właśnie
pozabijałaby nas wszystkich. Przymykam oczy i czekam na to, co za chwilę się
wydarzy.
- To Twoja
sprawka? – zwraca się do mnie.
- Moja. – w
odpowiedzi słyszę głos Bartka. – Daj mi 5 minut. – Mierzą się wzrokiem.
Obydwoje są uparci i widać, że nie odpuszczą. W końcu to rodzeństwo i te same
charakterki. – 5 minut. – powtarza.
- Nie
więcej. – odpowiada bezuczuciowo Zuz.
Po chwili
znikają za drzwiami mojego pokoju, a my siedzimy w salonie w kompletnej ciszy.
Nikt nawet nie drgnie. Oni nie wiedzą, co powiedzieć, a ja czekam na rozwój
akcji. Nie mam pojęcia, jak może wyglądać rozmowa Zuzi z Bartkiem, ale zdaję
sobie sprawę, że wcale może nie być miło i kolorowo. Spodziewam się
najgorszego.
- My chyba
też musimy porozmawiać. – odzywa się w końcu Kubiak, lecz jego słowa zbijają
mnie z tropu.
- Co? O
czym? – jestem zaskoczona.
- Co
wydarzyło się w Sopocie? – pyta Bartman, który najwyraźniej podziela opinię
Michała.
- O jeny, a
jakie to ma znaczenie.
- No, chyba
przyjaźnimy się, więc chcielibyśmy wiedzieć o Tobie wszystko. – dodaje po
chwili.
- Ja o Was
prawie nic nie wiem i jakoś mi to nie przeszkadza. – próbuję go zbyć.
- A o co im
chodzi? – Bartman kiwa głową i wskazuje na drzwi mojej sypialni.
- A to chyba
sprawa między nimi? – zaczynam się irytować.
- Wiola,
spokojnie. – Kamila łapie mnie za dłoń.
*** (Zuza)
Opieram się
o parapet i przyglądam się przejeżdżającym samochodom. Kiedyś długo wyobrażałam
sobie nasze spotkanie i tą rozmowę. Nieraz układałam sobie różne scenariusze w
głowie. Staram się przewidzieć każdą jego reakcję i dopasować wszystko do niej.
Z czasem zaczęłam sobie zdawać sprawę, że tak naprawdę wcale jej nie potrzebuję.
Jest dobrze tak, jak jest. W głowie mam pustkę. Nie mam pojęcia, co mogłabym mu
teraz powiedzieć. Od czego zacząć. Jedyne, co mogłabym mu teraz wykrzyczeć to,
to jak bardzo nienawidzę siatkówki. To przez nią w domu prawie w ogóle nie było
ojca, a potem i jego. Tylko ona się liczyła. Każdy zachwycał się ich sukcesami
i nie zwracał uwagi na nic innego. Nie zwracali uwagi na mnie. Byłam sama,
zdana tylko na siebie. Cały czas to samo jak nie trening to mecz, jak nie
jakieś zgrupowanie to, co innego… Ciągle te same tematy rozmów, te same osoby i
te same pytania. Żyłam w cieniu. Nic dziwnego, że mało kto wie o moim
istnieniu. Z drugiej strony może i Wiola ma rację. W końcu nie próbowałam tego
zmienić. Ba, przecież na początku cieszyło mnie to, że nikt mnie nie
kontroluje, niczego nie zabrania i mogę robić to, co mi się żywnie podoba. Nie
jedna nastolatka marzy o tym. Może gdybym wtedy porozmawiała, z którymś z nich,
powiedziała o tym wszystkim, a nie uciekła to wszystko potoczyło by się
inaczej. Jednak nie ma, co gdybać…
- Czego
chcesz? – opieram się o parapet i nie mam zamiaru udawać, że chcę tej rozmowy.
- Czemu
wyjechałaś? – Bartek siada na łóżku.
- Przecież
wiesz. – odwracam się w jego stronę. – Twoja matka wyrzuciła mnie z domu.
Kręci
jedynie głową i długo myśli nad tym, co powiedzieć.
- Wiesz, że
to nie było tak.
- Nie? A
skąd to wiesz? Przecież Was nigdy nie było… A, no tak. Wiesz to, co ona Ci
powiedziała… - na mojej twarzy pojawia się cyniczny uśmiech. – Chętnie posłucham
jak było …
- Może inaczej…
Czemu tak się zachowywałaś?
- Ale jak? –
nie mam zamiaru niczego mu ułatwiać. A najchętniej skończyłabym już tą rozmowę.
- Te
wszystkie imprezy, wracałaś pijana, ci wszyscy kolesie, zawaliłaś szkołę, mam
wymieniać dalej?
- Oj Bartuś,
Bartuś… Nic się nie zmieniłeś…. Wciąż jesteś naiwny..., jak dziecko. – patrzy
na mnie z zaskoczeniem w oczach. – Nie masz o niczym pojęcia. Nie wiesz, co działo
się w domu, co się działo ze mną.
- To mi
wyjaśnij.
- Nie chcę!
– unoszę głos. Naprawdę nie mam ochoty do tego wracać.
- Ale ja
chcę! Chcę wiedzieć! Jesteś moją siostrą! A przez ponad 5 lat nie mieliśmy ze
sobą żadnego kontaktu!
- Podziękuj
za to swojej matce. – mówię oschle.
- Proszę. –
podchodzi do mnie bliżej.
- Nie jestem
gotowa rozumiesz?! Może kiedyś Ci wyjaśnię, ale nie teraz…
- Ale ja nie
chcę Cię znowu stracić! – podchodzi jeszcze bliżej i łapie mnie za ramiona. –
Czy Ty wiesz, co poczułem, kiedy zobaczyłem Cię na hali? Jeszcze Twoja reakcja
na mój widok… A Wiolka? Od początku dziwnie na mnie patrzyła. Dlaczego ona wie,
a ja nie mogę? – w jego oczach jest żal, smutek.
Wzdycham.
Nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem, co zrobić. Spuszczam głowę, lecz od razu
Bartek unosi mój podbródek do góry. Nagle słowa same zaczynają wypływać z moich
ust.
- Wiem… Ja
wiem, że mama Was okłamała i Wami manipulowała, a ja nawet nie próbowałam nic z
tym robić. Wiem, że to nie Twoja wina…. Nie mam prawa obwiniać Ciebie ani taty.
To tylko moja wina. – powtarzam. Bartek cały czas przygląda mi się uważnie i
patrzy mi w oczy. – Może uda nam się to naprawić, ale to nie będzie łatwe. –
nie wierzę w to, co mówię. – Możemy zacząć od nowa.
- Jak od
nowa?
- Normalnie.
Jesteś moim bratem, chcę żebyś był obecny w moim życiu, ale nie chcę wracać do
przeszłości. Umiesz tak?!
- Nic nie
rozumiem…, ale zgoda. – przytula mnie do siebie. – Obiecaj mi coś.
- Co?
- Jak
będziesz gotowa to o wszystkim mi powiesz. Na pewno to zrobisz. – podkreśla
ostatnie zdanie.
- Zgoda. –
ciężko wzdycham i wiem, że szybko to, to nie nastąpi…
*** (Wiola)
Próbuję coś
powiedzieć, ale do salony wchodzi Zuza z Kurkiem.
- Już?! –
dziwi mnie ich widok. Minęło zaledwie kilka minut. Patrzę na nich. Są
zadowoleni, uśmiechnięci, a to wszystko trwało zbyt krótko. Doskonale wiem, że
Zuzia mu o niczym nie powiedziała.- Kura, kura… - kręcę głową.
- Co? – pyta
siadając obok mnie.
- Głupia
kwoka z Ciebie. – przytulam ją do siebie.
- Kuraś! Na
to nie wpadliśmy! Ty też możesz być kwoką! – Zibi zaczyna się nabijać.
- Chyba
kogutem. – podłapuje Kubiak.
- Wy to się
lepiej zamknijcie. – odpowiada im Bartek i całą trójką wybuchają śmiechem.
- Jak
dzieci… - kwituje Kamila.
Dla każdego
jest to dziwna i dość niezręczna sytuacja, a mimo to staramy się jakoś w miarę
zachowywać. Rozmawiamy przede wszystkim na neutralne tematy. Na wszystko
potrzeba czasu. Żartujemy i śmiejemy się. Chłopcy poszli do siebie, a Kamila
pojechała do Zbyszka. Mówiłam jej, że nie musi, ale uparła się. Nie wiem, czemu
wciąż mieszka u mnie, skoro prawie cały czas jest u niego. Siedzimy z Zuzą w salonie na kanapie i rozmawiamy. Nie
popieram tego jej pomysłu odnośnie Kurka. Nie może udawać, że nic się nie wydarzyło.
Uważam, że w końcu powinna powiedzieć mu całą prawdę, ale wiem również, że do
niczego jej nie zmuszę. Nieważne, co zrobi zawsze ją poprę i będę po jej
stronie. Zuza nie odpuszcza. Cały czas truje o Kubiaku i Kądziu. Strasznie mnie
zdenerwowała tym, że rozmawiała o tym z Kubą. Uległam jej i za jej namową próbowałam
dodzwonić się do Kądzia. Chciałam z nim szczerze porozmawiać. Jednak tym razem
to on nie odbierał. Wygląda na to, że wszystko zepsuliśmy. Jest mi z tego
powodu strasznie przykro.
- Zawsze
mówiłam, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. – opieram się o Zuzię.
- Mówiłaś,
ze zawsze od seksu się zaczyna albo na nim kończy, ale istnieje – głaszcze mnie
po włosach.
- U nas od
seksu się zaczęła i na nim się skończyła. – wzdycham i odwracam się na bok. Po
moim policzku spływa pierwsza, ale na pewno nie ostatnia dzisiejszego wieczoru
łza.
- A co z
Kubiakiem? – Zuz nie daje za wygraną.
-
Tłumaczyłam Ci już. – mówię coraz bardziej zapłakana.
- Na pewno
do niego nic nie czujesz?
- Na pewno!
Udało mi się
namówić Zuz, żeby została kilka dni. Cieszę się, że dobrze dogaduje się z
Kamilą. Właśnie jest u niej w zakładzie, a później jesteśmy umówieni na obiad.
Wyrobiłam się wcześniej w pracy i postanowiłam zaczekać na nich w restauracji.
*** (Kubiak)
Wchodzimy do restauracji. Rozglądam się i
od razu dostrzegam Wiole przy jednym ze stolików. Jest na czymś skupiona.
Wygląda tak słodko i niewinnie. Zaczesuje włosy za ucho i robi to tak
seksownie. Jej błyszczące włosy opadają swobodnie na ramiona. Uśmiecha się. Nie
mogę oderwać od niej wzroku.
- Chodź. –
przyjaciel poklepuje mnie po ramieniu.
*** (Zuza)
Podchodzimy
do stolika i nie wierzę w to, co widzę.
- Cześć. –
zwracamy się do Wioli.
- W końcu. –
podnosi na nas wzrok. – Umieram z głodu! – wygląda na zadowoloną.
- Co Ty
robisz? – nie kryję swojego zdziwienia. – Co to jest? – wskazuję na książkę,
która leży przed nią.
- Książka? –
zaczyna się ze mnie śmiać.
- To widzę…
Co Ci się stało, przecież nie czytasz książek.
- Dziewczyny
mnie przekonały. – odpowiada rozbawiona. Zamyka ją i przechyla w moją stronę.
- 50 twarzy
Greya. – czytam na głos tytuł. – Nie wiedziałam, że musisz czytać, takie
rzeczy. Kto jak kto, ale Ty? Chyba nie musisz się uczyć…
- Głupia. –
delikatnie klepie mnie po udzie.
- Co to za
książka? – zaciekawiają się chłopcy.
- I co?
Warto przeczytać? – temat drąży też Kamila.
- Warto.
Dobra…. Dobrze napisana. – Wiola zaczyna się śmiać.
- Do czego
już doszłaś? Było już ostro? – upijam łyk wody, a Kamila zaczyna przekartkowywać
książkę.
- Czytałaś! –
Wiola ożywia się.
- Czytałam. –
wystawiam jej język. – Lepiej mów kto jest Panem Grey’em. – poruszam znacząco
brwiami.
- O kurde… -
Kamila uśmiecha się pod nosem i przygryza wargę.
- Chyba
doszłaś do ciekawej sceny. – zaczynam się śmiać.
- Pokaż. –
Zbyszek zabiera jej książkę i zaczyna przeglądać ją razem z Kubiakiem.
- Lepiej
nie. – Wiola zaczyna się śmiać. –
Jeszcze się nakręcisz i zamęczysz nam Kamilkę.
- Bardzo
śmieszne. – Kamila oburza się niczym mała dziewczynka.
- Kubiak,
teraz uważaj. Żadnych niezapowiedzianych wizyt. – Mała nie może powstrzymać się
od śmiechu.
Michał
patrzy się na nią. Chyba jest zły. Wiola mówiła, że nie lubi, kiedy zwraca się
do niego po nazwisku.
- No, to
jak? – nie daję za wygraną.
- Co jak? –
Mała spogląda na mnie i marszczy brwi w ten jej śmieszny sposób.
- Kogo sobie
wyobrażasz. – ponownie poruszam brwiami. Wiola uśmiecha się i kręci głową.
- Nie wiesz?
– przygryza wargę. – Proszę Cię… - widzę,
że mnie prowokuje.
-
Zastanawiam się, który. – no, to ma za swoje. Jej wyraz twarzy zmienia się, gdy
wypowiadam te słowa. – Dobrze, że chociaż mają tak samo na imię, to pewnie
łatwiej Ci się czyta…
- Zuza! –
wytrzeszcza oczy i chyba właśnie chce mnie zabić.
- No, co
Zuza? Nie myliłoby Ci się? A może wtedy to byłby trójkącik… A może już jest?
- Zamknij
się! – jest zła.
- Pożyczę ją
od Ciebie. – Bartmanowi nie schodzi uśmieszek z ust.
*** (Wiola)
Boże, ale z
tej Zuzki to… Jak zawsze musiała wypalić z czymś głupi.
- Michał, a
kiedy poznam Twoją dziewczynę? – Zuzia nie ustępuje i zwraca się do Kubiaka.
- Narzeczoną…
– Kamila ją poprawia i zaczyna jeść swoją sałatkę.
- Faktycznie!
Narzeczoną! Jak mogłam się pomylić… - kpi sobie z niego. – Dużo o niej
słyszałam. – uśmiecha się. – Chciałabym ją poznać. – Michał zaczyna się
wkurzać.
- Przestań. –
warczę cicho w jej stronę. Uśmiecha się jeszcze bardziej, więc wiem, że mnie
słyszy. Mój telefon, który leży na stoliku nagle zaczyna dziki taniec od
wibracji. Spoglądam na ekran i rzędnie mi mina.
- Kto? –
stałe pytanie Zuzy, kiedy ktoś dzwoni.
Kręcę głową
i nic nie mówię. Odbieram.
- Cześć
Magda. – staram się brzmieć w miarę naturalnie.
- Oho. – mówi
Zuzka i wymienia spojrzenie z Kamilą. – Przedstawienie czas zacząć. – śmieje
się, a ja tylko kręcę głową i stukam się w czoło.
- Da radę.
Ma doświadczenie. – na Kamile również patrzę ze złością w oczach.
- Wszystko w
porządku… Tak. Pewnie… Do zobaczenia.
- Zaraz
dostaniesz Oscara. Pięknie grasz. – Zuzia nie odpuszcza.
- Ta… Mogę
udzielać korepetycje jak przyjaźnić się z dziewczynami chłopaków z… - gryzę się w język. Bo co mam
powiedzieć? Chłopaków, z którymi sypiam?
- Możesz
uczyć jak być miłą dla byłych swoich chłopaków. – Kamila wtóruję Zuzce. – Zawsze
warto poznać byłą...
- Nieważne
ile będę Cię uczyć i tak nie będziesz miła dla Leny. – wystawiam jej język, a
Zbyszek uśmiecha się pod nosem.
- Albo
przyszłego chłopaka. – Zuzia zaczyna się śmiać. – Zawsze dobrze wiedzieć, komu
go odbijasz.
- Skończ!
Lepiej jedz. – kręcę głową. Kubiak chyba analizuje każde nasze słowo.
-
Przyjaźnisz się z każdą dziewczyną swoich… chłopaków? – wypowiadając to drapie
się po głowie. Chyba nie wiedział, jak ująć to w słowa.
- Nie. –
mówię krótko. – Tylko z tymi, o których istnieniu wiem. – tym razem to ja
podkreślam ostatnie wypowiedziane słowo.
*** (Zuza)
Muszę
przyznać, że bardzo podoba mi się ten nasz obiad. Nie dziwę się Wiolce, że
trzyma się z nimi. Dobrze, że poznała kogoś takiego. Bawi mnie Kubiak. Tak
słodko się denerwuję. Przyglądam mu się i próbuję go rozgryźć.
- No, ale przyznaję, że super macie ten gabinet kosmetyczny. - staram się rozluźnić atmosferę. - Na brak klientek chyba też nie musicie narzekać? Dziś przewinęło się tyle...
- Na razie... - mówi Mała.
- Na razie? - pytam z zaciekawieniem.
- No, aż im się znudzi. - Wiola upija wodę.
- Nie zaczynaj. - Kamila zwraca się do niej i odwraca wzrok.
- Co zaczynam? Przecież to prawda! Większość przychodzi tylko po to, żeby oblukać dziewczynę Bartmana.
- Poważnie? - Ziby wygląda na zaskoczonego.
- Przynajmniej zarabiacie. - podsumowuje Kubiak.
- Racja.
- Co robimy
wieczorem?
- A co
proponujesz? – zwracam się do Kamili.
- Wieczorem
jemy kolację u nas w mieszkaniu. – wtrąca Wiolka, a jej telefon znowu zaczyna dzwonić.
– Ugotuję coś. – wstaje i odchodzi od stolika.
Nie wiem, które z nich jest bardziej zdziwione na te słowa. Wymieniają między sobą spojrzenia.
- Chyba przenocujesz
dziś u mnie. – Zbyszek zaczyna się śmiać. – Tak będzie bezpieczniej.
- O co Wam
chodzi? – teraz to ja jestem jeszcze bardziej zdziwiona.
- Wiola i
gotowanie? – Kubiak patrzy na mnie rozbawiony. – To chyba kiepski pomysł.
- Nie widziałam, żeby cokolwiek gotowała.
- Bo nie lubi..., ale umie. – milknę na chwilę. - Nie znam
nikogo kto tak gotuje. W sumie, co się dziwić. Jej tata był kucharzem,
wszystkiego ją nauczył…
- Jej tata
był kucharzem? – dziwi się Kamila.
- No. Miał
swoją restauracje, tzn. ona nadal istnieje.
- Wiola nic
nam nie mówiła.
- Wcale mnie
to nie dziwi…
*** (Wiola)
Wracam do
stolika. Nie wiem o czym rozmawiali przez tą chwilę, ale milkną i przyglądają
mi się.
- Będziemy
się zbierać, co? Wypadło mi spotkanie. – zaczynam pakować swoje rzeczy do torebki.
- Spoko.
- Widzimy
się wieczorem. – uśmiecham się do nich.
- Pożyczysz
mi samochód? – Zuza zaskakuje mnie, kiedy wychodzimy na zewnątrz. – Musze coś
załatwić.
- Eee, mam
spotkanie. – patrzę to na nią, to na moje BWM. – Dobra. Masz. Poradzę sobie jakoś. -
Daje jej kluczki i szukam dokumentów.
- Ja też muszę coś załatwić. Mogę spóźnić się na kolację. Masz nawigację?
- Tak, mam.
A gdzie Ty jedziesz? – Zuzia zaskakuję mnie coraz bardziej.
- Obiecałam,
że się z kimś spotkam. –
jest bardzo tajemnicza.
*** (Zuza)
Droga mija
mi szybko. Samochód Wioli idzie, że aż miło. Nie było dużego ruchu.
Wjeżdżam na osiedle i kieruję się do klatki. W windzie mam nadzieję, że nie
pocałuję klamki… Pukam do drzwi i oddycham z ulgą, kiedy słyszę przekręcający
się zamek.
- Zuza?! Co
Ty tu robisz?
- Musimy
pogadać. – spoglądam na Michała i całuję go w policzek.
_____________________________________________________________________________________
Przetrwałam ten tydzień i czuję ogromną ulgę :). Rozdział nie należy do tych ulubionych, ani do udanych, dlatego nie będę dużo się o nim rozpisywać... Dostałam od przyjaciółki w prezencie "50 twarzy Greya" i jestem zachwycona (a do moli książkowych mi daleko :p), dlatego musiałam trochę dopisać coś o niej. To było silniejsze ode mnie :D. Teraz oczekuję listonosza z dwiema kolejnymi częściami :). A czy, któraś z Was czytała? Jeżeli tak to jak Wam się podobała? :) | Następny we wtorek :*
PS. Macie racje z tym, że ten rozdział jest trochę "zakręcony", dlatego postanowiłam Wam pomóc i dopisałam, co jest z czyjej perspektywy... Do tej pory nie było z tym problemów i mam nadzieję, że więcej też ich nie będzie :)
PS. Macie racje z tym, że ten rozdział jest trochę "zakręcony", dlatego postanowiłam Wam pomóc i dopisałam, co jest z czyjej perspektywy... Do tej pory nie było z tym problemów i mam nadzieję, że więcej też ich nie będzie :)
Och, nie nadążam za zmianami perspektyw, ale może to przez gorączkę, która mnie męczy. ;D Coraz więcej komplikujesz, przez co robi się coraz ciekawiej. Skoro Wiola nie potrafi się ogarnąć, Zuza zrobi to za nią! Bardzo dobrze, przydałoby się, żeby Wiola porozmawiała poważnie z Kądziem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Mam nadzieję, że nie namieszałam za bardzo (chodzi o tą perspektywę... ) To przede wszystkim strona Wioli i Zuzy. Kubiak i Kamila to tylko taka malutka "wstawka" ;)
UsuńZuza jest dla mnie jak na razie najlepszą z dziewczyn, nie wiem czemu, ale momentalnie ją polubiłam.
OdpowiedzUsuńOgarnęłam się i przeczytałam. Długie są te twoje rozdziały i szczerze to ja też czasami nie mogę się połapać z kogo to perspektywy teraz jest. No, ale analizuję sobie wszystko i powoli zaczynam kumać. Fajnie, że rodzeństwo Kurek wszystko sobie wyjaśnili. Lubię bardzo Wiolę, ale jeszcze bardziej polubiłam chyba Zuzkę. Chyba to ona najbardziej wpłynie na to co dalej wydarzy się w życiu Wioli. I bardzo dobrze. Uważam, że taka przyjaciółka, która nas ogarnie jak jak najbardziej każdemu potrzebna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;D
Długie rozdziały, ale to jest zaleta. Nie mam jakiegoś problemu z ogarnięciem, w sumie to wolałabym, żeby Wiola była w końcu szczęśliwa, najlepiej z Kądziołą :) Kubiak mnie denerwować zaczyna, nie wiem z jakiego powodu. Rodzeństwo Kurek, dobre to, mam nadzieję, że po tym jak sobie wszystko wyjaśnili, będzie wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuń5802277...weś się do mnie odezwij.:D
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału...to jestem na tak.!
w mojej klasie jest szał na tą ksiażke... i jak znajde czas to też ją mam zamiar przeczytać...myślałam, że Zuzia jedzie to brata...no ale z Michałem też musi pogadać...
pozdrawiam.:)
Ja nie czytałam tej książki i chyba nie będę, wolę inną tematykę :P Co do rozdziału... Skomentowałam szesnastkę i zobaczyłam, że jest nowy, więc idę za ciosem (i w końcu skomentuję w dzień dodania *fanfary*). Fajnie, że Zuza wzięła sprawy w swoje ręce. Gdyby nie ona i jej upór, Wiola z Kądziem dalej by zamulali i smutali, a tak to może coś się ruszy w odpowiednim kierunku :D Ten ich wspólny obiad był super :D Zabawnie na nim było. No i jeszcze Zuza z Bartkiem. Dobrze, ze ze sobą porozmawiali, bo irytowałam się na Zuzkę, kiedy z tym swoim oślim uporem odmawiała albo rzucała chamskimi tekstami. A moje zirytowanie podbijał fakt, że Bartkowi na niej zależy. Część tajemnicy znowu odkryta - to właśnie lubię w twoim blogu, że tak stopniowo ukazujesz nam jakieś sekrety i po części je ujawniasz :) I zazwyczaj przy tym ujawnianiu rodzą się nowe pytania < lol2 > Ciekawa jestem co tam jest nie tak z mamą Zuzy i Bartka. Ale strasznie mnie cieszy, że Zuza zgodziła się odbudować relacje z bratem! Btw, piosenka jest super :D Po pierwszym przesłuchaniu nie zrobiła szału, ale Lana jest taką wykonawczynią, że trzeba puścić piosenkę kilka razy, żeby się od niej uzależnić :D Ja chyba właśnie się uzależniam :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać nowego rozdziału. Ten jest super. Dobrze, że Kurki już se sobą gadają. Zapraszam także do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ właśnie pojawił się nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess
Z Zuzi to niezłe ziolko jest! :D czekam na akcje z Kądziem, cieszę się również że mimo wszystko Zuza i Kuras mniej więcej sobie wyjasnlili co i jak, ciekawa jestem również tego wątku z tym facetem Zuzy, którego nie dokonczyla opowiadać... :) pozdrawiam ciepło, Magda zolto-czarni.blog.pl
OdpowiedzUsuńEj, ej, ej! A co z zemstą Wiolki?! Sylwii się należało!! ;D Ja cały czas na nią czekam! ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać kolejnego rozdziału... :D Jestem ciekawa co wyniknie ze spotkania Zuzy z Kądziem :D
Zgadzam się z Julią, chcę by Wiola była szczęśliwa z Kądziem :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział jedenasty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/ i uniesienie piąte na http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/ Pozdrawiam i życzę miłej lektury, Kajdi. :*
Po długiej przerwie zapraszam na dwunastkę, tym razem na blogspocie: http://spojrzenie-pelne-milosci.blogspot.com/. Życzę miłej lektury, pozdrawiam Kajdi. :*
UsuńPięćdziesiąt twarzy Greya? UWIELBIAM! ♥ No a myślisz, że na czym swoją perwersję wzoruję? :D Póki co przeczytałam tylko pierwszą część, ale w wolnym czasie zabiorę się za kolejną. W każdym bądź razie - Wiolka, dobry wybór! :D A Zbysiu może sobie przeczytać, czemu by nie. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, ależ ta Zuza jest tajemnicza. Czyżby przyjechała do Kądzia? Może chociaż jemu przemówi do rozsądku, bo z Wiolą może być ciężko. :D
I po części jej się nie dziwię, że unikała kontaktów z bratem, jednakże mogłaby się czasem odezwać, tak dla znaku, że żyje.
Pozdrawiam :*
Super rozdział! Zuza dużo wnosi swoją osobą :). Oby przemówiła Michałowi, bo widać z Wiolą idzie jej ciężej :p. Dobrze, że pogodziła się z Bartkiem, lecz zastanawia mnie, co ukrywa. Obiad i rozmowa dziewczyn jest dobra! :D 50 twarzy Greya czytałam i również jestem zachwycona! :D Czytam drugą część :D. Pozdrawiam :) Czekam na wtorek :)
OdpowiedzUsuńTy też z tym Greyem?! Nie ogarniam fenomenu ten książki, mimo, że zaczęłam czytać drugi tom w zeszłym tygodniu xD
OdpowiedzUsuńSzybko poszło między Zuzią i Kurasiem. W ogóle to niezłe ziółko z tej panny ;D
lubie Zuzę! zresztą jej postać jest taka, że nie da się jej z marszu nie polubić. zakręcony rozdział, ale bardzo mi się podobał. :D no i dobrze, że Zuz pojechała do Michała!
OdpowiedzUsuń[sroda-czwartek]
Przeczytalam dwa razy, ale juz kumam :D Uwielbiam, gdy wszystko tak komplikujesz. Swieeeetny rozdzial! :)
OdpowiedzUsuńjednospotkanie.blogspot.com ------------> zapraszam do przeczytania rozdzialu 9 i zachecam do komentowania. :)
Jej jak szybko Zuza się pogodziła z Kurkiem, myślałam,że będzie jakaś wielka awantura i,że jeszcze może na tym ucierpi... ale tak jak napisłaś też może być ;D Lubię wkurzonego Kubiaka! ;D czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;P dobrze że Zuza już się pogodziła z Bartkiem ;D chociaż się na to nie zanosiło ;D ciekawe co wymyślisz dalej jeśli chodzi o nasz trójkąt... Misiek Wiola Misiek... Kubiak chyba nie odpuści i dobrze ;D a Kądziu? Ja kibicuję dzikowi ;p ciekawe co chce od Miska Zuza... Pozdrawiam serdecznie ;* Mila 07 mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ;*
OdpowiedzUsuńPołapałam się od razy kto jest kim, więc spokojnie! :) Rozdział nie jest zakręcony, a jest świetny :). Niezły trójkącik wytworzył się z tego... A Zuzka jest super przyjaciółką, że przyleciała :). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuń50 twarzy Greyea nie czytałam, ale słyszałam o niej wiele więc chyba się za tą książkę zabiorę jak znajdę więcej czasu.
OdpowiedzUsuńStrasznie dużo zmian perspektyw pisania i ledwo co się w nich odnajdywałam. Zuza jest strasznie tajemnicza, ale dobrze, że się pogodzili z Bartkiem. Mam nadzieje, że Zuza sprawi, że Wiola będzie z Kądziem bo mi on jakoś bardziej pasuje niż Kubiak ;)
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 29 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
Boże, Boże, Boże... Naprawdę dużo komplikujesz, ale podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetnie napisany, Zuza bardzo szybko pogodziła się z Bartoszem, ale to nawet dobrze :)
Zapraszam na drugi rozdział na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Jeżeli nie czytasz, zignoruj. Pozdrawiam, Caroline. :)
OdpowiedzUsuń