A drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert
Po pokoju
rozbrzmiewa się dźwięk jego telefonu, a my dalej leżymy bez ruchu. Żadne z nas
nie chce przerywać tej chwili. Michał dalej bawi się moimi włosami, a ja rysuję
wzorki paznokciem po jego klatce piersiowej i brzuchu. W końcu nie wytrzymuję.
- Odbierz. –
mówię, kiedy telefon zaczyna dzwonić po raz kolejny.
Michał
niechętnie siada na łóżku, mozolnie sięga po spodnie i wyciąga dzwoniący aparat z kieszeni.
- Cześć. – drapie się po głowie. – Tak.., tak już
jestem. – wygląda na
coraz bardziej niezadowolonego. Jego ton głosu jest taki chłodny...
Przekręcam
głowę i dostrzegam na szafce nocnej zdjęcie Magdy. Biorę je do ręku i
przyglądam mu się. Przypomina mi się jak poznaliśmy Madzię. Od początku wiedziałam, że Michał jej się podoba. Wiedziałam też, że go nie poderwie. Już wtedy wiedziałam, co na niego działa i na co zwraca uwagę u dziewczyn. Magda na pierwszy rzut oka nie była w jego typie. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, że postanowiłam jej pomóc i zaczęłam ich swatać. Nie wiem czy bardziej chciałam pomóc jej, czy jemu. Wtedy nie chciałam, żeby był sam i żeby zaliczał panienkę za panienką, a teraz? Teraz oddałabym wszystko, żeby nikogo nie miał. Dociera do mnie, że nic nie jest takie oczywiste i nic
nie jest takie łatwe…
- Pewnie, że
się cieszę. Tak… Ja Ciebie też. Pa. – przyglądam
mu się , a na dźwięk tych słów robi mi się dziwnie. Mam przeczucie, że nie
wyjdzie z tego nic dobrego… Michał nic nie mówi. Wstaje i zbiera porozrzucane
na podłodze ubrania. Moje ciuchy rzuca przede mnie na łóżko, a sam zaczyna
ubierać się w pośpiechu. Nic z tego nie rozumiem.
- Pośpiesz
się. – Mówi, kiedy podchodzi do drzwi. – Magda za chwilę tu będzie. – dodaje i wychodzi
z sypialni.
Przymykam
oczy, bo nie jestem pewna czy aby się przypadkiem nie przesłyszałam. Kręcę z
niedowierzaniem głową. Nie wierzę w to, co właśnie się dzieję. W głowie huczą mi jego słowa, odbijają się jak piłeczka od ściany. Wstaję i ubieram się. Po
chwili siadam z powrotem na łóżku i chowam twarz w dłonie. Czuję się jak
dziwka. Potraktował mnie jak ostatnią szmatę. Czego ja się spodziewałam, w końcu to tylko facet... Nie, no nie mogę! Nie mogę tego zrozumieć..., przecież przed chwilą chciałam mu powiedzieć, że się w
nim zakochałam. Jak mogło przyjść mi do głowy, że Michał może czuć do mnie coś
więcej. To kolejny facet, którego pociągam i nic poza tym. Wchodzę do salonu i
widzę jak Kądziu w pośpiechu ogarnia mieszkanie. Nie mam zamiaru kolejny raz
udawać, że nic się nie stało. Zabieram z kanapy torebkę i idę do przedpokoju.
- Co Ty
robisz?! – Słyszę jego głos, kiedy ubieram buty. Nawet nie wiem, kiedy znalazł
się tuż obok.
- Nie
widzisz?! – kpię z niego.
- Nie wygłupiaj
się. – podchodzi bliżej.
Patrzę na
niego i nie mogę wydobyć z siebie żadnego słowa. Potraktował mnie jak zwykłą
kurwę i nawet nic sobie z tego nie robi. Wyciąga rękę w moją stronę, chcąc mnie
zatrzymać, ale nie jestem w stanie odwzajemnić jego gestu.
- Nie jestem
dziwką. – mówię zła, ale jednocześnie smutna.
- Wiesz, że
to nie tak!
- Myślałam,
że jesteś inny… - rozczarowana spuszczam z niego wzrok.
- Daj mi to
wyjaśnić! – zaczyna się denerwować. – Porozmawiajmy.
- Nie będę kochanką... Nie będę
Twoją kochanką! – nie daję dojść mu do słowa.
- Nie jesteś.
– w jego oczach widzę jakby żal, chociaż sama do końca nie wiem, co to jest.
- Nie? A jak
to nazwiesz?! – Kądziu milczy. – A ja głupia… - gryzę się w język. – Michał, masz
Magdę.
- Kubiak ma
Sylwię i Ci to nie przeszkadza…
Nie wierzę! Po
raz kolejny nie wierzę w to, co właśnie usłyszałam. Moja dłoń od razu ląduje na
jego policzku. Po kim, jak po kim, ale po nim nie spodziewałam się tego.
Odwracam się i zdecydowanym ruchem otwieram drzwi.
- Wiolka! –
Michał łapie mnie za rękę, ale wyrywam mu się.
- Zostaw
mnie! – krzyczę i wychodzę.
- Nie to
chciałem powiedzieć! – wybiega za mną na klatkę.
- Gówno mnie
obchodzi, co chciałeś! – nie odwracam się i nie przystaję ani na chwilę. Nie
czekam na windę, zbiegam schodami. Słyszę mocne trzaśnięcie drzwi, a po moim
policzku spływa łza. Wybiegając z klatki, wpadam na Kubę.
- Nie tak
szybko. – łapie mnie za ramiona.
Spoglądam na
niego, a pojedyncza łza, która przed chwilą spływała po moim policzku,
przeradza się w płacz. Wyrywam mu się i idę do samochodu.
***
Jestem
wściekły. Wiedziałem, że źle robię, że to błąd. Już w Olsztynie powinienem był
jej powiedzieć, że zależy mi na niej, że nie chcę się z nią przyjaźnić, że chcę
czegoś więcej. Balem się zaryzykować, a teraz zniszczyłem wszystko. Bałem się,
że mnie odtrąci, że nie odwzajemni moich uczuć, a teraz ją straciłem. Straciłem
ją przez własną głupotę. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. To wszystko robiłem
z myślą o niej. Wcale nie jest taka twarda, silna i bezuczuciowa tylko robi z
siebie taką, a tak naprawdę boi się. Nie wiem jak mogłem powiedzieć coś
takiego?! Wyzywam się w myślach. Ani razu nie przyszło mi to przez myśl, a
teraz powiedziałem to bez zastanowienia i to w dodatku jej. Ktoś puka i słyszę
jak otwierają się drzwi. Spoglądam na nie z nadzieją, że to Wiola wróciła. Niestety,
zamiast niej w drzwiach staję Kuba. Czego ja się spodziewałem? Siadam w fotelu
i ze zrezygnowaniem opieram głowę o oparcie. Po raz pierwszy od dawna czuję się
bezsilny i kompletnie nie mam pojęcia, co mam zrobić. Nic nie jest tak, jak
chciałem żeby było. Ten pieprzony telefon wszystko zepsuł! Mogłem jej nie
słuchać, mogłem nie odbierać, a właśnie teraz wyznawałbym jej swoje uczucia.
- Co się
stało? – odwracam się w stronę Szałana, a moje spojrzenie na pewno wyraża
wszystko. – Minąłem się z Wiolą. Była zdenerwowana, płakała. – mówi z wyrzutem.
Nic nie
odpowiadam. Ze złością nerwowo przeczesuję palcami dłonie.
- Ej, co
jest?
- Nic. –
czuję się jak ostatni… Płakała przeze
mnie. Obiecałem jej, że nie pozwolę, żeby ktoś ją zranił, a sam to zrobiłem.
-
Powiedziałeś jej?
- O czym? –
pytam zaskoczony, bo nie mam pojęcia o czym on mówi.
- No, jak o
czym? O tym, że ją kochasz! – milczę. – No, co tak patrzysz? Przecież to widać
od dawna.
- Kurwa… - czuję się jak ostatni dupek.– Kurwa! –
krzyczę wściekły. Łapię stolik i wywracam go zrzucając wszystkie rzeczy, jakie
się na nim znajdowały. Wstaję i uderzam ręką o komodę. Kuba bacznie mi się
przygląda, ale nic nie mówi. Chyba zaczyna do niego docierać to, co się tutaj
stało. Po chwili znowu słyszę, otwierające się drzwi. Mam jeszcze nadzieję na
cud. Patrzę na drzwi, ale i tym razem widzę w nich kogo innego. Stoi w nich
Magda, która od razu podbiega i mocno się do mnie przytula.
- Stęskniłam
się. – uśmiechnięta wtula się we mnie jeszcze mocniej, a ja nawet nie jestem w
stanie odwzajemnić tego gestu. – Co tu się stało? – pyta, kiedy patrzy na
środek salonu.
***
Wsiadam do
samochodu i jak najszybciej chcę stąd odjechać. Chcę znaleźć się jak najdalej
od niego. Wie o mnie wszystko, wie wszystko o moim życiu. Jemu jedynemu ufałam.
Wiedział, że nie ufam facetom, a mimo to wykorzystał mnie. Zranił. Zachował się
jak kawał... Włączam płytę z zamulaczami, którą znajduję w schowku. Wracam
do mieszkania i czuję ogromną ulgę, że nie ma w nim Kamili. Chcę być sama.
Zamykam drzwi i idę do salonu. Siadam na kanapie, a po moich policzkach znowu
zaczynają spływać łzy. Jestem kretynką, skończoną idiotką. W kółko powtarzam,
że uczucia to najgorsze zło na świecie, że lepiej ich nie mieć, a już na pewno
nie wolno się nimi kierować. Żyłam w tym przekonaniu tak długo i nie było mi z
tym źle. A teraz musiałam…, musiałam kolejny raz ponieść się emocjom i mam za
swoje. Nigdy więcej. Ocieram łzy i wstaję. Nigdy więcej uczuć ani łez przez
faceta! Nalewam sobie lampkę wina, włączam muzykę i idę wziąć długą kąpiel. Nie
chciałam o tym dłużej myśleć, ale nie mogę spać. Miałam ostatnio obejrzeć 3
metry nad niebem, żeby sprawdzić czy faktycznie są takie przereklamowane i
muszę przyznać, że wciągnęłam się. Miałam ochotę wyłączyć film po 15 minutach,
ale przetrwałam i z każdą kolejną minutą nie mogłam się od niego oderwać. Musiałam wiedzieć czy będą
razem. Od razu wzięłam się za drugą cześć. Nie byli… I gdzie tutaj ta piękna i
szczęśliwa miłość? Już nawet filmy nie mają szczęśliwego zakończenia... Zamiast zapomnieć o wydarzeniach z przed kilku godzin, przez
całe dwa filmy widziałam siebie i Michała.
Minęło
kilkanaście dni, a ja wciąż nie odbieram od niego telefonów. Nie rozmawiałam z
nim ani razu. Odpisałam mu jedynie na
jedną z wielu wiadomości, a i tak napisałam w niej tylko, żeby dał mi spokój.
Muszę to wszystko przemyśleć. Muszę zastanowić się, co dalej. Nie jestem
gotowa, żeby z nim porozmawiać. Nie mogłam jednak dusić dłużej tego w sobie. Po
raz pierwszy porozmawiałam o wszystkim szczerze z Kamilą. Opowiedziałam jej
wszystko, z każdym najmniejszym szczegółem. Jestem jej wdzięczna za to, że nie
zaczęła mnie krytykować, a nie jedna osoba na pewno by to zrobiła. W końcu
najpierw Kubiak, teraz Kądzioła… Kamila po prostu mnie słuchała. Co więcej,
próbowała mnie zrozumieć. Czułam się przy niej trochę jak przy Zuzi. Też
próbowała tłumaczyć to wszystko i analizować. W jej oczach widziałam
prawdziwą życzliwość. Chciała mi pomóc. Ulżyło mi dzięki tej rozmowie. Bez miłości można żyć, ale
przyjaciele są potrzebni w życiu i ich nikt nie zastąpi. Obiecała mi, że
zostanie to tylko i wyłącznie między nami. Mam nadzieję, że i na niej się nie
zawiodę. Niestety, do tej pory nie wyjaśniłam niczego z Kubiakiem. Próbował ze mną
rozmawiać i dowiedzieć się, o co chodziło. Nie mogłam, nie chciałam z nim o tym
rozmawiać, bo co miałabym mu powiedzieć? Unikałam go, obrażałam, kłóciłam się o
wszystko, o co mogłam. Moje zachowanie nie zniechęciło go, wręcz przeciwnie. Im
bardziej byłam opryskliwa i próbowałam stracić w jego oczach, tym bardziej
nalegał na rozmowę. Przez te dni postanowiłam jedną rzecz. Muszę zapomnieć o
Kądziu, a Kubiak mi w tym pomoże. Może i będę zachowywać się jak dziwka, ale w końcu i
tak wszyscy mnie za nią mają. Nawet przyjaciele, nawet on… Nie będę miała
żadnych oporów. Mam gdzieś, co jeszcze pomyślą sobie ludzie. Ten nasz cały romans
wyjdzie mi teraz na dobre, dzięki niemu zapomnę o Michale. Właśnie kończę
makijaż w łazience, kiedy w drzwiach staje Kamila.
- Wybierasz
się gdzieś? – opera się o futrynę.
- Idę do
klubu.
- Sama? –
dziwi się.
- Sama. –
spoglądam na nią. – Muszę odreagować.
- Wiesz, że
to nie jest dobry pomysł?
Patrzę na
swoje odbicie w lustrze i nic nie odpowiadam. Ostatni raz przeciągam usta
szminką, poprawiam włosy i sukienkę. Jest krótka, zdecydowanie za krótka. Zdaję
sobie sprawę z tego, że to głupie, ale chcę zapomnieć, a to kiedyś pomagało.
Wchodzę do
klubu i od razu siadam przy barze. Zamawiam drinka, potem następnego i
następnego. Przystojny barman próbuje ze mną flirtować, lecz nie za bardzo mu
to wychodzi. Nie wiem z iloma chłopakami dziś zatańczyłam, ale żaden w nawet
najmniejszym stopniu nie przypominał Michała. W głowię zaczyna mi już szumieć,
a wypite drinki dają o sobie znać. Znowu ktoś próbuję mnie poderwać, ale jest
jeszcze gorszy od swoich poprzedników. Rozglądam się po klubie.
- Wiesz, jak
to się robi. – mówię po cichu.
Biorę
głęboki wdech. Delikatnie odwracam głowę w prawo, potem w lewo i znowu w prawo.
Już po chwili znajduję swój obiekt, jak to nazwał Wojtek swoją „ofiarę”.
Przystojny i wysoki brunet. Delikatny zarost, biały uśmiech, niebieskie oczy. Siedzi
z kilkoma kolegami, którzy w ogóle się przy nim nie wyróżniają. Są jego tłem.
Widzę, jak zerkają na niego inne panienki. Niejedna ma na niego chrapkę.
Kombinują, próbują, a on nawet ich nie zauważa. To jest to. Dzisiejszej nocy to
przy nim będę zapominać o Michale. Idę w stronę jego stolika. Cały czas patrzę
się na niego prowokująco. Jestem pewna siebie, doskonale wiem, czego chcę, a
kiedy nasze spojrzenia spotykają się posyłam mu swój firmowy uśmiech. Od razu
zwracam na siebie uwagę. Nie tylko on zawiesza na mnie wzrok, ci jego koledzy
nie są lepsi. No, tak…, w końcu wyróżniam się na tle pozostałych dziewczyn. Zarzucam
włosy za ramię i upijam drinka. Zaczynam bawić się kieliszkiem. Jestem prawie
przy ich stoliku, kiedy zaczynam flirtować z jakimś szatynem, który napatoczył
się po drodze. Koleś jest już mój. Kątem oka zerkam na niego i widzę, że cały czas przygląda mi się. Nie muszę długo na niego czekać. Po chwili stoi tuż obok
mnie. Wyciąga rękę w moją stronę. Tańczymy przez kilka piosenek, które dłużą się
niemiłosiernie. Czuję jego usta na swojej szyi, na ramieniu. Ręką błądzi po
moich plecach. Na moim ciele nie pojawia się gęsia skórka, nie przechodzi mnie
ani jeden dreszcz. Jego dotyk nie działa na mnie nawet w najmniejszym stopniu.
Żaden z jego pocałunków nie sprawia mi przyjemności, ale przecież nie oto mi
dziś chodzi. Spoglądam mu w oczy, próbuje być prowokujący, pewny siebie, a
zarazem uwodzicielski i czuły. Biedaczek, nie wie, że nie musi tak się starać. Dzisiaj
to ja bawię się nim, a nie on mną. Wiem, że myślimy o tym samym i dłuższa zabawa w te gierki nie ma już sensu. Dłużej już nie czekamy. Wychodzimy z klubu.
- Wiolka! – na
zewnątrz słyszę swoje imię.
***
Od razu rozpoznaję ten głos. Przystaję i przewracam oczami.
***
Wchodzimy z
Kubą do pubu. Kolejny raz wyciągam go na piwo. W dalszym ciągu czuję się
fatalnie, a z dnia na dzień nawet i gorzej. Nie mogę udawać, że nic się nie
stało. Nie mogę patrzeć na Magdę, bo przed oczami mam Wiolkę. W jej oczach
szukam spojrzenia Małej i tych jej iskierek. Zuzka już jakiś czasu temu mówiła, że w każdej
dziewczynie szukam Wioli. Myliła się, bo Magda nie przypomina jej nawet w
najmniejszym stopniu. Wszystko zaczyna mnie w niej irytować. Jej głos, śmiech,
głupie pytania. Kiedy mnie całuję, przypominają mi się delikatne pocałunki
Wioli. Jej miękkie usta i sposób, w jaki przygryza wargę. Wymyślam wszystko,
byle tylko nie spotkać się z Magdą.
-
Rozmawiałeś z nią? – Kuba zaczyna temat Wioli, chociaż miałem nadzieję, że dziś
tego uniknę.
- Nie. – mówię krótko i oschle. Mam nadzieję, że
Kuba sobie odpuści.
- Musisz jej
to wyjaśnić. Powiedz jej o swoich uczuciach.
- Nie ma, co
wyjaśniać. – upijam piwo i mówię zrezygnowany.
- Nie
poznaję Cię! – kręci głową i unosi głos. – Chyba nie poddasz się, bo nie odbiera
i nie odpisuje?! To nie w Twoim stylu…
- A co jest
w moim stylu? – patrzę na niego i nie mam pojęcia, o co mu chodzi.
- Na pewno
nie to, co teraz robisz! Pojedź do niej!
- Byłem. –
ponownie upijam piwo i patrzę się przed siebie.
- Jak to
byłeś? – na jego twarzy pojawia się jeszcze większe zdziwienie. – Kiedy?! I
co?!
- Wczoraj. I
nic.
- Jak to
nic? Do jasnej cholery powiesz coś czy wszystko mam tak z Ciebie wyciągać?!
- Nie
rozmawiałem z nią. Nawet mnie nie widziała. Nie chciałem jej przeszkadzać.
- W czym nie
chciałeś jej przeszkadzać?
- Wychodziła gdzieś z Kubiakiem.
- To, co z
tego?
- Ty nic nie
rozumiesz. – spuszczam wzrok. Wiolka ma jego, a mnie nie chce znać…
- No,
właśnie nie rozumiem! Może mi wyjaśnij?!
- Nie mam
ochoty! – warczę wściekły i idę po kolejne piwo. – Nie chcę więcej o niej rozmawiać. – mówię do
Kuby, kiedy siadam z powrotem przy stoliku.
***
Od razu rozpoznaję ten głos. Przystaję i przewracam oczami.
- Kubiak, co
Ty tu robisz do jasnej cholery?! – odwracam się jego stronę i mam ochotę go
zabić.
- Coś nie
tak? – brunet patrzy na Kubiaka.
- Bardzo nie
tak. – mówię i próbuję się odwrócić, kiedy Michał łapie mnie za rękę.
-
Chodź. – mówi zły. Próbuje mnie do
siebie przyciągnąć.
- Masz jakiś
problem? – mój towarzysz staje naprzeciw niego i mierzą się wzrokiem. Daniel,
bo tak ma na imię brunet, mocno się wkurzył. Liczył na dużo więcej dzisiejszej
nocy. Jest wściekły, ale nie wygląda groźnie, co innego Kubiak. Patrzę na jego
minę i złość w oczach. Nie odpuści. Nie widziałam go jeszcze w takim stanie.
Muszę przyznać, że jest przy tym bardzo męski. Przyglądam się tej scenie przez chwilę. Jeszcze
tego brakuje, żeby zaczęli się tu szarpać. Z ust jednego, jak i drugiego
zaczynają lecieć przeróżne epitety, a ja nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać.
- Chodź! –
zwracam się do Kubiaka i rozbawiona tą całą sytuacją idę w stoję jego
samochodu.
- Co to
było?! – pyta kiedy wsiadamy do środka.
- To chyba
ja powinnam oto zapytać?! – oburzam się.
- Nie wiem,
co się z Tobą ostatnio dzieje, ale to Ci nie pomoże. Dziś on, a jutro kto?
- Chciałbyś,
żebym powiedziała, że Ty? – wkurzam go coraz bardziej. Zaciska zarówno ręce na
kierownicy, jak i zęby. – Myślisz, że jestem Twoją własnością? – spoglądam na
niego ze złością. – Myślisz, że tylko z Tobą będę sypiać?! A może jesteś
zazdrosny? – zaczynam się śmiać. – Kubiaczek, Kubiaczek, co Ty sobie ubzdurałeś
w tej swojej główce? – opieram głowę o szybę.
- Nie musisz
się tak zachowywać.
- A Ty nie
musisz wtrącać się w moje życie.
Resztę drogi
milczymy. Odprowadza mnie pod same drzwi, jakby bał się, że wrócę do klubu.
- Jest cała.
– mówi do Kamili, kiedy ta otwiera nam drzwi.
- To Twoja
sprawka? – wymijam ją i wchodzę do środka. – Ciekawe czy wszystko mu
powiedziałaś…
- Dzięki.
Zajmę się nią. – Kamila pozbywa się Kubiaka i siada obok mnie.
- Nic mu nie
powiedziałam. Martwiłam się.
- Wy się wszyscy
tylko martwicie…
Kądziu chyba
odpuścił sobie, bo od kilku dni milczy, ale to dobrze. Jedyne czego mi potrzeba
to czasu. Jutro gramy u siebie ze Skrą. Zawodnicy z Bełchatowa skończyli przed
chwilą trening, a nasi zaczynają swój dopiero za ponad godzinę. Kilku chłopaków
przyjechało jednak wcześniej, żeby spotkać się i pogadać z kolegami z kadry.
Wchodzę na salę z dokumentami, a moim oczom ukazuje się Kubiak z Bartmanem i Czarnowskim rozmawiający z Kurkiem,
Winiarskim i Możdżonkiem. Myślałam, że będzie tu Grodecki, więc od razu odwracam
się i chcę wyjść, kiedy zaczynają mnie wołać.
- Wiola chodź
do nas. – krzyczy Bartman.
Wolnym
krokiem podchodzę do nich. Kubiak przedstawia mi kolegów, a kiedy wypowiada
nazwisko Kurek przed oczami mam wszystko to, co opowiadała mi Zuzka.
- Bartek.
–wyciąga rękę w moją stronę.
- Wiola. –
po chwili odwzajemniam gest.
Nie mogę
przestać mu się przyglądać. Ku mojemu zaskoczeniu już po chwili rozmowy wydaję się
być całkiem fajnym chłopakiem. Od rozmowy odrywają nas jakieś krzyki z
korytarza. Chyba ochroniarz się z kimś kłóci.
- Chyba
jakaś fanka. – naśmiewa się Winiarski.
- Pani nie
może tam wejść! – słychać Pana Pawła i wszyscy odwracamy się w stronę drzwi.
***
Musiałam
przylecieć do Polski. Rozmawiałam z Kubą i wiem o wszystkim, co zaszło między
Wiolką, a Kądziem. Od samego początku wszystko nie układa się tak, jak powinno.
Wiola ostatnio prawie w ogóle nie chce ze mną rozmawiać, a po jej głosie wiem,
że sobie nie radzi. Od razu z lotniska przyjechałam prosto na halę, bo wczoraj mówiła, że będzie tu cały dzień. Jeszcze ten durny ochroniarz, który nie
chce mnie wpuścić. W końcu udaję mi się go wyminąć. Wściekła otwieram drzwi,
wchodzę na salę i zamieram.
***
Zamieram. W
drzwiach stoi Zuz, moja Zuz. Jej wzrok wędruje tylko na mnie i na Kurka.
- Zuza! – wracam
do rzeczywistości, przerywam ciszę, która panuje na hali i podchodzę do niej –
Co Ty tu robisz?! – zaczynam ją ściskać.
- Musimy pogadać.
– mówi zszokowana, a jej wzrok cały czas skierowany jest w stronę Kurka. –
Chodź. – próbuję ciągnąć mnie do wyjścia.
- Nie mogę
teraz wyjść. Zaraz mam spotkanie. – odsuwam się od niej.
- A ja
samolot. – odpowiada zła, a jej wzrok cały czas skierowany jest w stronę
Bartka.
- Mowy nie
ma! – ujmuję w dłonie jej twarz i odwracam w swoją stronę. Patrzę jej w oczy. –
Miałaś przylecieć za miesiąc na święta albo ja miałam lecieć do Ciebie! Co się
stało?! – Widzę zaciekawione miny siatkarzy. – Chodź! – Odciągam Zuzię w stronę
trybun.
***
- To jest ta
Zuzka? No, no, faktycznie jest niezła… – Mówi Bartman i porusza przy tym
brwiami. Lustruję ją od góry do dołu.
- Powiem
Kamili. – Możdżonek zaczyna się śmiać.
- Ej, Kuraś,
a Ty co masz taką minę? – zwracam się do Bartka.
- Nie
wierzę. – Kurek kręci jedynie głową.
- Ale, co?!
– pyta Winiar.
- Żyjesz? –
Zbyszek w dalszym ciągu podśmiewa się.
- Ty, a może
Ty ją znasz?! – pytam Kurka.
-
Nieszczęśliwa miłość? – Podłapuje Zbyszek.
- To moja
siostra, baranie.
- CO?! –
mówimy chórkiem.
- Ciszej! –
warczy zły. A dziewczyny odwracają się w naszą stroną.
- Ty masz
siostrę?! – dziwi się Winiar.
- Przyrodnią.
Nie widziałem jej od 5 lat.
- No, to będą
jaja… - wszyscy patrzymy na Bartmana, jak na durnia.
______________________________________________________________________________________
Ten tydzień mam tak zawalony, że nie wiem, w co wkładać ręce..., dlatego następny dodam w sobotę, a jak znajdę chwilkę to postaram się w piątek.
Co mogę Wam powiedzieć odnośnie rozdziału? Tak musiało teraz być :). Coś musi pójść źle, żeby potem było lepiej... ;) A co oznacza te "lepiej'? Możecie zgadywać :). Pozdrawiam ;*
Kądziu mnie wkurzył. Przecież zachowuje się dokładnie tak jak Kubiak. Tak to on Wiolki nie zdobędzie. Niech się puknie w ten swój pusty łeb! Lepiej oznacza pewnie, że któryś Michał w końcu zmądrzeje. Tylko który? :)
OdpowiedzUsuńNo to ładnie się porobiło... :D Ja tam czekam aż Wiolka się zemści na Sylwii, wtedy to dopiero będzie się działo! ;D
OdpowiedzUsuńWiesz, zawiodłam się na Kądziu. Poczułabym się tak samo jak Wiolka, gdyby tak po prostu, mówiąc wprost, mnie wystawił. Pomału zaczyna robi się z niego drugi Kubiak, który nie wie, z kim chce być. Mam nadzieję, że się chłopina otrząśnie, inaczej straci dziewczynę, którą naprawdę kocha i to ze wzajemnością.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony, odreagowanie Wioli - nie, nie, kategoryczne nie! Seks może i jest dobry, ale nie dobry na wszystko! Szczęście, że tym razem Michał znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. :)
Hm, może Zuza pomoże ustatkować się przyjaciółce? Tak jakoś od początku myślałam, że to jakaś bliska Bartka. :P
Pozdrawiam :*
Zapraszam na epilog na http://siatkarscy-herosi.blogspot.com/ oraz prolog nowego opowiadania na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Jeżeli nie czytasz, zignoruj. Pozdrawiam, Caroline. :*
UsuńZapraszam na perwersję dziesiątą na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. Pozdrawiam i miłej lektury życzę. Caroline. :*
Usuńsuper rozdział naserią będą jaja jak to powiedział zibi :)
OdpowiedzUsuńKądzioła no! zawiodłam się, serio. Wiolka też zachowuje się głupio no. w następnym coś mi się wydaje, że będzie na dziko skoro Zuzka przyjechała i Kureczek do tego też jest. :D
OdpowiedzUsuń[sroda-czwartek]
Ja jestem ciekawa, o co chodzi z Zuzą i Bartkiem. A to, co zrobił Kądziu, bardzo mi się nie podoba i chyba już nie chcę, żeby Wiola z nim była.
OdpowiedzUsuńWyczuwam nową relację na linii Wiolka-Bartek i Zuza-Zbyszek. Nie jestem do tego przekonana, ale zobaczymy, jak się to potoczy.
OdpowiedzUsuńZawiodłam się na Kądziu. Myślałam, że jest inny no, ale jak widać nie. Jak się nie ogarnie i nie zmusi Wioli do rozmowy to straci swoją miłość. Szkoda by było bo obydwoje się kochają. Odreagowywanie Wioli przypadkowym seksem to najgorszy pomysł z możliwych. Jednak Kubiak pojawiał się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie ;)
OdpowiedzUsuńno nie! a juz miałam nadzieję, że Wiola będzie z Kądziem... obydwoje czuja coś do siebie i oby tego nie zniszczyli... Dobrze, że Kamila interweniowała w solową imprezkę Wiolki :) Czekałam na pojawienie się Zuz :D
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział z reszta jak wszystkie :) wiolka próbuje jakos te swoje smutki zagłuszac seksem ale cholera.. To nic jej nie da. Dobrze że Kubiak znalazł się tam gdzie się znalazł.. I te jego jakże męskie spojrzenia.. Cóż może jeśli Kadzioła jest niezdecydowany teraz to może u Kubiaka się cos zmieniło? :) może wreszcie rzuci Sylwie? Pozdrawiam bardzo serdecznie:* Mila07 mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńO no prosze, jest Zuza, jest Kurek i zaczyna się więcej dziać. Przeszłość powraca. Nadal nie wiem z kim Wiolka będzie tak na serio, nie tylko dla seksu.. Kądzioła czy Kubiak, na początku byłam pewna, że chciałabym żeby to był Kubiak a teraz mam więcej niepewności. Oby Zuza pomogła Wioli i mi w uświadomieniu kogo Wiola naprawde kocha. Bo kocha Kądziołe ale czy i Kubiak jest jej obojętny.? A co do rozdziału to baardzo fajny! / G.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest jednym z moich ulubionych...
OdpowiedzUsuńAle się teraz namieszało...
Moim zdaniem Wiolka źle robi próbując odesparować się...
powinna stawić czoła lękom i pogadać z Kubiakiem, Kądziołą...
Dobrze, że przyjechała Zuza...ciekawe co z tego wyniknie.;D
Oooo ja Cię, ale się porobiło. Co za kretyn z Kądzia. Teraz jest ten moment, w którym bezsprzecznie bym go zabiła. Niech tylko porozmawia z Wiolą. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział dziesiąty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/ i rozdział szesnasty na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Życzę miłej lektury i pozdrawiam :)
Serdecznie zapraszam na nadzieję czwartą: http://instynkt-samozachowawczy.blogspot.com/ i uniesienie czwarte: http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi. :*
UsuńNo tego po Kądziu się nie spodziewałam. Czemu nie powiedział jej o swoich uczuciach?! Na kilometr czuć to skoro nawet Kuba to zauważył....No i teraz zacznie się dziać gdy Zuza przyleciała....i reakcja Bartka...ciekawe o co im poszło? Myślę,że te "lepiej" odnosić się będzie do Wioli i Kądzia. Może wyjaśnią sobie wszystko. Sądzę,że pogodzą się za sprawką Zuzy. Ona napewno coś wykombinuje ;)..Czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńtą piosenkę uwielbiam <3 ty oglądasz Pamiętniki Wampirów? A tak przy okazji to ja cię powieszę, zamorduję nie wiem! Jak można dawać takie zakończenie i dodawać rozdział praktycznie tydzień później?! Jak?! Rozdział jest oczywiście świetny, ale jak ty możesz nam to robić?! Jak?!
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło... Kuraś ma siostrę! :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, nie ładnie tak przerywać w takich momentach!
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rozdział :)
Przeczytałam wszystko w jeden dzień chyba... I muszę przyznać, że od razu polubiłam Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńKądziu namieszał, oj, namieszał. Czuję, że wraz z pojawieniem się Zuzy zrobi się ciekawiej, o ile bardziej się da.
http://be-my-heartbeat.blogspot.com/ - 2 rozdział u mnie, zapraszam ;)
Bartman ma rację :D będą jaja xD
OdpowiedzUsuńKądziu, Kądziu musiałeś tyle namieszać?
boski rozdział
Zapraszam na loving-volleyball.blogspot.com i na another-volley-story.blogspot.com
Kądziu namieszał, był nie fair. Nie dziwię się, że Wiolka tak zareagowała. Kądzioła musi się ogarnąć, jeśli faktycznie mu na Wiolce zależy. Co do Kubiaka - dalej nie wiem, co myśleć, ale z czasem pewnie moja opinia się bardziej unormuje. Na reszcie Zuza pojawiła się w sensie cielesnym. Zapewne będzie ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na krzyczac.blogspot.com, gdzie pojawił się rozdział drugi. :)
Tera widzę, że Kądziu postąpił całkowicie nie fair mówiąc Wiolce o tym, że do niej coś jednak czuje. Cieszę się, że przyjaciółka Wiolki nareszcie przyjechała i... nie mogę się doczekać następnego rozdziału, siostra przyrodnia Kurasia? Ciekawie!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
No rzeczywiście... pokomplikowało się i to solidnie, ale tak jak napisałaś pod rozdziałem 'coś musi pójść źle, żeby potem było lepiej'. ; ) W sumie to Mała nie powinna odreagowywać w taki sposób tj., sypianie z pierwszym lepszym facetem. Nie chce by uważano ją za dziwkę, ale sama nieświadomie robi z siebie właśnie taką pannę lekkich obyczajów. Głęboko wierzę, że miedzy nią a Kądziem już niebawem wszystko dojdzie do ładu, z tym, że martwi mnie sprawa tej jego dziewczyny... nie jestem pewna czy od tak będzie potrafił zakończyć ten związek.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. ; ) Pozdrawiam, niekryta. ;)*
ale się narobiło... Kądziu, Dziku, Kurek i teraz jeszcze jego siostra. niezła moda na sukces :D
OdpowiedzUsuńa zachowanie Kądzia na początku rozdziału, jest żałosne. dziwię się, że tylko na jednym policzku się skończyło !
zapraszam Cię na nowy rozdział - http://megulek.blogspot.com/ :))
Może ja nie wypowiadam się na temat początkowego zachowania Kądzia. Smutki i żale topią w alkoholu co wcale nie jest dobre. Oboje coś do siebie czują i chcą więcej niż przyjaźni. Tylko do cholery jasnej dlaczego Magda wybrała sobie tak genialny moment ?!
OdpowiedzUsuńTeraz to dopiero się narobiło... Moda na sukces normalnie.
Pozdrawiam ;*
Czwarty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. ;)
OdpowiedzUsuńJest mi strasznie żal Wioli :( Michał potraktował ją tak przedmiotowo, gdy zaczął się ubierać. Ale sama nie wiem co myśleć o tej sytuacji. Z jednej strony rozumiem, że chciał wszystko ukryć przez Magdą. Przypuszczam,że nie chciał, żeby jego dziewczyna dowiedziała się w taki sposób, że Michał kocha inną. A z drugiej... Jeśli Kądzio naprawdę kocha Wiolę, to dlaczego czegoś nie zrobił? To znaczy, ja wiem, pisał, dzwonił i jak grochem o ścianę, ale jeśli naprawdę mu zależy, to chyba mógłby uwięzić Wiolę i przymusem jej wszystko powiedzieć. To by było porwanie w słusznej sprawie :D Potem już się tylko wszystko rozkręca. Totalnie nie popieram sposobu na odreagowanie, który wybrała sobie Wiola :/ Wiem, że ona by to zrobiła, ale cieszę się, że Kubiak jej to uniemożliwił. A na dokładkę jeszcze serwujesz spotkanie Zuzy i Bartka, którzy są rodzeństwem :O Mózg rozje.bany!
OdpowiedzUsuń