6 sty 2013

Rozdział 16


A drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert

Po pokoju rozbrzmiewa się dźwięk jego telefonu, a my dalej leżymy bez ruchu. Żadne z nas nie chce przerywać tej chwili. Michał dalej bawi się moimi włosami, a ja rysuję wzorki paznokciem po jego klatce piersiowej i brzuchu. W końcu nie wytrzymuję.
- Odbierz. – mówię, kiedy telefon zaczyna dzwonić po raz kolejny.
Michał niechętnie siada na łóżku, mozolnie sięga po spodnie i wyciąga dzwoniący aparat z kieszeni.
- Cześć.  – drapie się po głowie. – Tak.., tak już jestem.  – wygląda na coraz bardziej niezadowolonego. Jego ton głosu jest taki chłodny...
Przekręcam głowę i dostrzegam na szafce nocnej zdjęcie Magdy. Biorę je do ręku i przyglądam mu się. Przypomina mi się jak poznaliśmy Madzię. Od początku wiedziałam, że Michał jej się podoba. Wiedziałam też, że go nie poderwie. Już wtedy wiedziałam, co na niego działa i na co zwraca uwagę u dziewczyn. Magda na pierwszy rzut oka nie była w jego typie. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, że postanowiłam jej pomóc i zaczęłam ich swatać. Nie wiem czy bardziej chciałam pomóc jej, czy jemu. Wtedy nie chciałam, żeby był sam i żeby zaliczał panienkę za panienką, a teraz? Teraz oddałabym wszystko, żeby nikogo nie miał. Dociera do mnie, że nic nie jest takie oczywiste i nic nie jest takie łatwe…
- Pewnie, że się cieszę. Tak…  Ja Ciebie też. Pa. – przyglądam mu się , a na dźwięk tych słów robi mi się dziwnie. Mam przeczucie, że nie wyjdzie z tego nic dobrego… Michał nic nie mówi. Wstaje i zbiera porozrzucane na podłodze ubrania. Moje ciuchy rzuca przede mnie na łóżko, a sam zaczyna ubierać się w pośpiechu. Nic z tego nie rozumiem.
- Pośpiesz się. – Mówi, kiedy podchodzi do drzwi. – Magda za chwilę tu będzie. – dodaje i wychodzi z sypialni.
Przymykam oczy, bo nie jestem pewna czy aby się przypadkiem nie przesłyszałam. Kręcę z niedowierzaniem głową. Nie wierzę w to, co właśnie się dzieję. W głowie huczą mi jego słowa, odbijają się jak piłeczka od ściany. Wstaję i ubieram się. Po chwili siadam z powrotem na łóżku i chowam twarz w dłonie. Czuję się jak dziwka. Potraktował mnie jak ostatnią szmatę. Czego ja się spodziewałam, w końcu to tylko facet... Nie, no nie mogę! Nie mogę tego zrozumieć..., przecież przed chwilą chciałam mu powiedzieć, że się w nim zakochałam. Jak mogło przyjść mi do głowy, że Michał może czuć do mnie coś więcej. To kolejny facet, którego pociągam i nic poza tym. Wchodzę do salonu i widzę jak Kądziu w pośpiechu ogarnia mieszkanie. Nie mam zamiaru kolejny raz udawać, że nic się nie stało. Zabieram z kanapy torebkę i idę do przedpokoju.
- Co Ty robisz?! – Słyszę jego głos, kiedy ubieram buty. Nawet nie wiem, kiedy znalazł się tuż obok.
- Nie widzisz?! – kpię z niego.
- Nie wygłupiaj się. – podchodzi bliżej.
Patrzę na niego i nie mogę wydobyć z siebie żadnego słowa. Potraktował mnie jak zwykłą kurwę i nawet nic sobie z tego nie robi. Wyciąga rękę w moją stronę, chcąc mnie zatrzymać, ale nie jestem w stanie odwzajemnić jego gestu.
- Nie jestem dziwką. – mówię zła, ale jednocześnie smutna.
- Wiesz, że to nie tak!
- Myślałam, że jesteś inny… - rozczarowana spuszczam z niego wzrok.
- Daj mi to wyjaśnić! – zaczyna się denerwować. – Porozmawiajmy.
- Nie będę kochanką... Nie będę Twoją kochanką! – nie daję dojść mu do słowa.
- Nie jesteś. – w jego oczach widzę jakby żal, chociaż sama do końca nie wiem, co to jest.
- Nie? A jak to nazwiesz?! – Kądziu milczy. – A ja głupia… - gryzę się w język. – Michał, masz Magdę.
- Kubiak ma Sylwię i Ci to nie przeszkadza…
Nie wierzę! Po raz kolejny nie wierzę w to, co właśnie usłyszałam. Moja dłoń od razu ląduje na jego policzku. Po kim, jak po kim, ale po nim nie spodziewałam się tego. Odwracam się i zdecydowanym ruchem otwieram drzwi.
- Wiolka! – Michał łapie mnie za rękę, ale wyrywam mu się.
- Zostaw mnie! – krzyczę i wychodzę.
- Nie to chciałem powiedzieć! – wybiega za mną na klatkę.
- Gówno mnie obchodzi, co chciałeś! – nie odwracam się i nie przystaję ani na chwilę. Nie czekam na windę, zbiegam schodami. Słyszę mocne trzaśnięcie drzwi, a po moim policzku spływa łza. Wybiegając z klatki, wpadam na Kubę.
- Nie tak szybko. – łapie mnie za ramiona.
Spoglądam na niego, a pojedyncza łza, która przed chwilą spływała po moim policzku, przeradza się w płacz. Wyrywam mu się i idę do samochodu.

***
Jestem wściekły. Wiedziałem, że źle robię, że to błąd. Już w Olsztynie powinienem był jej powiedzieć, że zależy mi na niej, że nie chcę się z nią przyjaźnić, że chcę czegoś więcej. Balem się zaryzykować, a teraz zniszczyłem wszystko. Bałem się, że mnie odtrąci, że nie odwzajemni moich uczuć, a teraz ją straciłem. Straciłem ją przez własną głupotę. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. To wszystko robiłem z myślą o niej. Wcale nie jest taka twarda, silna i bezuczuciowa tylko robi z siebie taką, a tak naprawdę boi się. Nie wiem jak mogłem powiedzieć coś takiego?! Wyzywam się w myślach. Ani razu nie przyszło mi to przez myśl, a teraz powiedziałem to bez zastanowienia i to w dodatku jej. Ktoś puka i słyszę jak otwierają się drzwi. Spoglądam na nie z nadzieją, że to Wiola wróciła. Niestety, zamiast niej w drzwiach staję Kuba. Czego ja się spodziewałem? Siadam w fotelu i ze zrezygnowaniem opieram głowę o oparcie. Po raz pierwszy od dawna czuję się bezsilny i kompletnie nie mam pojęcia, co mam zrobić. Nic nie jest tak, jak chciałem żeby było. Ten pieprzony telefon wszystko zepsuł! Mogłem jej nie słuchać, mogłem nie odbierać, a właśnie teraz wyznawałbym jej swoje uczucia.
- Co się stało? – odwracam się w stronę Szałana, a moje spojrzenie na pewno wyraża wszystko. – Minąłem się z Wiolą. Była zdenerwowana, płakała. – mówi z wyrzutem.
Nic nie odpowiadam. Ze złością nerwowo przeczesuję palcami dłonie.
- Ej, co jest?
- Nic. – czuję się jak ostatni…  Płakała przeze mnie. Obiecałem jej, że nie pozwolę, żeby ktoś ją zranił, a sam to zrobiłem.
- Powiedziałeś jej?
- O czym? – pytam zaskoczony, bo nie mam pojęcia o czym on mówi.
- No, jak o czym? O tym, że ją kochasz! – milczę. – No, co tak patrzysz? Przecież to widać od dawna.
- Kurwa…  - czuję się jak ostatni dupek.– Kurwa! – krzyczę wściekły. Łapię stolik i wywracam go zrzucając wszystkie rzeczy, jakie się na nim znajdowały. Wstaję i uderzam ręką o komodę. Kuba bacznie mi się przygląda, ale nic nie mówi. Chyba zaczyna do niego docierać to, co się tutaj stało. Po chwili znowu słyszę, otwierające się drzwi. Mam jeszcze nadzieję na cud. Patrzę na drzwi, ale i tym razem widzę w nich kogo innego. Stoi w nich Magda, która od razu podbiega i mocno się do mnie przytula.
- Stęskniłam się. – uśmiechnięta wtula się we mnie jeszcze mocniej, a ja nawet nie jestem w stanie odwzajemnić tego gestu. – Co tu się stało? – pyta, kiedy patrzy na środek salonu.

***
Wsiadam do samochodu i jak najszybciej chcę stąd odjechać. Chcę znaleźć się jak najdalej od niego. Wie o mnie wszystko, wie wszystko o moim życiu. Jemu jedynemu ufałam. Wiedział, że nie ufam facetom, a mimo to wykorzystał mnie. Zranił. Zachował się jak kawał... Włączam płytę z zamulaczami, którą znajduję w schowku. Wracam do mieszkania i czuję ogromną ulgę, że nie ma w nim Kamili. Chcę być sama. Zamykam drzwi i idę do salonu. Siadam na kanapie, a po moich policzkach znowu zaczynają spływać łzy. Jestem kretynką, skończoną idiotką. W kółko powtarzam, że uczucia to najgorsze zło na świecie, że lepiej ich nie mieć, a już na pewno nie wolno się nimi kierować. Żyłam w tym przekonaniu tak długo i nie było mi z tym źle. A teraz musiałam…, musiałam kolejny raz ponieść się emocjom i mam za swoje. Nigdy więcej. Ocieram łzy i wstaję. Nigdy więcej uczuć ani łez przez faceta! Nalewam sobie lampkę wina, włączam muzykę i idę wziąć długą kąpiel. Nie chciałam o tym dłużej myśleć, ale nie mogę spać. Miałam ostatnio obejrzeć 3 metry nad niebem, żeby sprawdzić czy faktycznie są takie przereklamowane i muszę przyznać, że wciągnęłam się. Miałam ochotę wyłączyć film po 15 minutach, ale przetrwałam i z każdą kolejną minutą nie mogłam się od niego oderwać. Musiałam wiedzieć czy będą razem. Od razu wzięłam się za drugą cześć. Nie byli… I gdzie tutaj ta piękna i szczęśliwa miłość? Już nawet filmy nie mają szczęśliwego zakończenia... Zamiast zapomnieć o wydarzeniach z przed kilku godzin, przez całe dwa filmy widziałam siebie i Michała.

Minęło kilkanaście dni, a ja wciąż nie odbieram od niego telefonów. Nie rozmawiałam z nim ani razu. Odpisałam mu  jedynie na jedną z wielu wiadomości, a i tak napisałam w niej tylko, żeby dał mi spokój. Muszę to wszystko przemyśleć. Muszę zastanowić się, co dalej. Nie jestem gotowa, żeby z nim porozmawiać. Nie mogłam jednak dusić dłużej tego w sobie. Po raz pierwszy porozmawiałam o wszystkim szczerze z Kamilą. Opowiedziałam jej wszystko, z każdym najmniejszym szczegółem. Jestem jej wdzięczna za to, że nie zaczęła mnie krytykować, a nie jedna osoba na pewno by to zrobiła. W końcu najpierw Kubiak, teraz Kądzioła… Kamila po prostu mnie słuchała. Co więcej, próbowała mnie zrozumieć. Czułam się przy niej trochę jak przy Zuzi. Też próbowała tłumaczyć to wszystko i analizować. W jej oczach widziałam prawdziwą życzliwość. Chciała mi pomóc. Ulżyło mi dzięki tej rozmowie. Bez miłości można żyć, ale przyjaciele są potrzebni w życiu i ich nikt nie zastąpi. Obiecała mi, że zostanie to tylko i wyłącznie między nami. Mam nadzieję, że i na niej się nie zawiodę. Niestety, do tej pory nie wyjaśniłam niczego z Kubiakiem. Próbował ze mną rozmawiać i dowiedzieć się, o co chodziło. Nie mogłam, nie chciałam z nim o tym rozmawiać, bo co miałabym mu powiedzieć? Unikałam go, obrażałam, kłóciłam się o wszystko, o co mogłam. Moje zachowanie nie zniechęciło go, wręcz przeciwnie. Im bardziej byłam opryskliwa i próbowałam stracić w jego oczach, tym bardziej nalegał na rozmowę. Przez te dni postanowiłam jedną rzecz. Muszę zapomnieć o Kądziu, a Kubiak mi w tym pomoże. Może i  będę zachowywać się jak dziwka, ale w końcu i tak wszyscy mnie za nią mają. Nawet przyjaciele, nawet on… Nie będę miała żadnych oporów. Mam gdzieś, co jeszcze pomyślą sobie ludzie. Ten nasz cały romans wyjdzie mi teraz na dobre, dzięki niemu zapomnę o Michale. Właśnie kończę makijaż w łazience, kiedy w drzwiach staje Kamila.
- Wybierasz się gdzieś? – opera się o futrynę.
- Idę do klubu.
- Sama? – dziwi się.
- Sama. – spoglądam na nią. – Muszę odreagować.
- Wiesz, że to nie jest dobry pomysł?
Patrzę na swoje odbicie w lustrze i nic nie odpowiadam. Ostatni raz przeciągam usta szminką, poprawiam włosy i sukienkę. Jest krótka, zdecydowanie za krótka. Zdaję sobie sprawę z tego, że to głupie, ale chcę zapomnieć, a to kiedyś pomagało.
Wchodzę do klubu i od razu siadam przy barze. Zamawiam drinka, potem następnego i następnego. Przystojny barman próbuje ze mną flirtować, lecz nie za bardzo mu to wychodzi. Nie wiem z iloma chłopakami dziś zatańczyłam, ale żaden w nawet najmniejszym stopniu nie przypominał Michała. W głowię zaczyna mi już szumieć, a wypite drinki dają o sobie znać. Znowu ktoś próbuję mnie poderwać, ale jest jeszcze gorszy od swoich poprzedników. Rozglądam się po klubie.
- Wiesz, jak to się robi. – mówię po cichu.
Biorę głęboki wdech. Delikatnie odwracam głowę w prawo, potem w lewo i znowu w prawo. Już po chwili znajduję swój obiekt, jak to nazwał Wojtek swoją „ofiarę”. Przystojny i wysoki brunet. Delikatny zarost, biały uśmiech, niebieskie oczy. Siedzi z kilkoma kolegami, którzy w ogóle się przy nim nie wyróżniają. Są jego tłem. Widzę, jak zerkają na niego inne panienki. Niejedna ma na niego chrapkę. Kombinują, próbują, a on nawet ich nie zauważa. To jest to. Dzisiejszej nocy to przy nim będę zapominać o Michale. Idę w stronę jego stolika. Cały czas patrzę się na niego prowokująco. Jestem pewna siebie, doskonale wiem, czego chcę, a kiedy nasze spojrzenia spotykają się posyłam mu swój firmowy uśmiech. Od razu zwracam na siebie uwagę. Nie tylko on zawiesza na mnie wzrok, ci jego koledzy nie są lepsi. No, tak…, w końcu wyróżniam się na tle pozostałych dziewczyn. Zarzucam włosy za ramię i upijam drinka. Zaczynam bawić się kieliszkiem. Jestem prawie przy ich stoliku, kiedy zaczynam flirtować z jakimś szatynem, który napatoczył się po drodze. Koleś jest już mój. Kątem oka zerkam na niego i widzę, że cały czas przygląda mi się. Nie muszę długo na niego czekać. Po chwili stoi tuż obok mnie. Wyciąga rękę w moją stronę. Tańczymy przez kilka piosenek, które dłużą się niemiłosiernie. Czuję jego usta na swojej szyi, na ramieniu. Ręką błądzi po moich plecach. Na moim ciele nie pojawia się gęsia skórka, nie przechodzi mnie ani jeden dreszcz. Jego dotyk nie działa na mnie nawet w najmniejszym stopniu. Żaden z jego pocałunków nie sprawia mi przyjemności, ale przecież nie oto mi dziś chodzi. Spoglądam mu w oczy, próbuje być prowokujący, pewny siebie, a zarazem uwodzicielski i czuły. Biedaczek, nie wie, że nie musi tak się starać. Dzisiaj to ja bawię się nim, a nie on mną. Wiem, że myślimy o tym samym i dłuższa zabawa w te gierki nie ma już sensu. Dłużej już nie czekamy. Wychodzimy z klubu.
- Wiolka! – na zewnątrz słyszę swoje imię.

***
Wchodzimy z Kubą do pubu. Kolejny raz wyciągam go na piwo. W dalszym ciągu czuję się fatalnie, a z dnia na dzień nawet i gorzej. Nie mogę udawać, że nic się nie stało. Nie mogę patrzeć na Magdę, bo przed oczami mam Wiolkę. W jej oczach szukam spojrzenia Małej i tych jej iskierek. Zuzka  już jakiś czasu temu mówiła, że w każdej dziewczynie szukam Wioli. Myliła się, bo Magda nie przypomina jej nawet w najmniejszym stopniu. Wszystko zaczyna mnie w niej irytować. Jej głos, śmiech, głupie pytania. Kiedy mnie całuję, przypominają mi się delikatne pocałunki Wioli. Jej miękkie usta i sposób, w jaki przygryza wargę. Wymyślam wszystko, byle tylko nie spotkać się z Magdą.
- Rozmawiałeś z nią? – Kuba zaczyna temat Wioli, chociaż miałem nadzieję, że dziś tego uniknę.
- Nie. – mówię krótko i oschle. Mam nadzieję, że Kuba sobie odpuści.
- Musisz jej to wyjaśnić. Powiedz jej o swoich uczuciach.
- Nie ma, co wyjaśniać. – upijam piwo i mówię zrezygnowany.
- Nie poznaję Cię! – kręci głową i unosi głos. – Chyba nie poddasz się, bo nie odbiera i nie odpisuje?! To nie w Twoim stylu…
- A co jest w moim stylu? – patrzę na niego i nie mam pojęcia, o co mu chodzi.
- Na pewno nie to, co teraz robisz! Pojedź do niej!
- Byłem. – ponownie upijam piwo i patrzę się przed siebie.
- Jak to byłeś? – na jego twarzy pojawia się jeszcze większe zdziwienie. – Kiedy?! I co?!
- Wczoraj. I nic.
- Jak to nic? Do jasnej cholery powiesz coś czy wszystko mam tak z Ciebie wyciągać?!
- Nie rozmawiałem z nią. Nawet mnie nie widziała. Nie chciałem jej przeszkadzać.
- W czym nie chciałeś jej przeszkadzać?
- Wychodziła gdzieś z Kubiakiem.
- To, co z tego?
- Ty nic nie rozumiesz. – spuszczam wzrok. Wiolka ma jego, a mnie nie chce znać…
- No, właśnie nie rozumiem! Może mi wyjaśnij?!
- Nie mam ochoty! – warczę wściekły i idę po kolejne piwo. – Nie chcę więcej o niej rozmawiać. – mówię do Kuby, kiedy siadam z powrotem przy stoliku.

***
Od razu rozpoznaję ten głos. Przystaję i przewracam oczami.
- Kubiak, co Ty tu robisz do jasnej cholery?! – odwracam się jego stronę i mam ochotę go zabić.
- Coś nie tak? – brunet patrzy na Kubiaka.
- Bardzo nie tak. – mówię i próbuję się odwrócić, kiedy Michał łapie mnie za rękę.
- Chodź.  – mówi zły. Próbuje mnie do siebie przyciągnąć.
- Masz jakiś problem? – mój towarzysz staje naprzeciw niego i mierzą się wzrokiem. Daniel, bo tak ma na imię brunet, mocno się wkurzył. Liczył na dużo więcej dzisiejszej nocy. Jest wściekły, ale nie wygląda groźnie, co innego Kubiak. Patrzę na jego minę i złość w oczach. Nie odpuści. Nie widziałam go jeszcze w takim stanie. Muszę przyznać, że jest przy tym bardzo męski. Przyglądam się tej scenie przez chwilę. Jeszcze tego brakuje, żeby zaczęli się tu szarpać. Z ust jednego, jak i drugiego zaczynają lecieć przeróżne epitety, a ja nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać.
- Chodź! – zwracam się do Kubiaka i rozbawiona tą całą sytuacją idę w stoję jego samochodu.
- Co to było?! – pyta kiedy wsiadamy do środka.
- To chyba ja powinnam oto zapytać?! – oburzam się.
- Nie wiem, co się z Tobą ostatnio dzieje, ale to Ci nie pomoże. Dziś on, a jutro kto?
- Chciałbyś, żebym powiedziała, że Ty? – wkurzam go coraz bardziej. Zaciska zarówno ręce na kierownicy, jak i zęby. – Myślisz, że jestem Twoją własnością? – spoglądam na niego ze złością. – Myślisz, że tylko z Tobą będę sypiać?! A może jesteś zazdrosny? – zaczynam się śmiać. – Kubiaczek, Kubiaczek, co Ty sobie ubzdurałeś w tej swojej główce? – opieram głowę o szybę.
- Nie musisz się tak zachowywać.
- A Ty nie musisz wtrącać się w moje życie.
Resztę drogi milczymy. Odprowadza mnie pod same drzwi, jakby bał się, że wrócę do klubu.
- Jest cała. – mówi do Kamili, kiedy ta otwiera nam drzwi.
- To Twoja sprawka? – wymijam ją i wchodzę do środka. – Ciekawe czy wszystko mu powiedziałaś…
- Dzięki. Zajmę się nią. – Kamila pozbywa się Kubiaka i siada obok mnie.
- Nic mu nie powiedziałam. Martwiłam się.
- Wy się wszyscy tylko martwicie…

Kądziu chyba odpuścił sobie, bo od kilku dni milczy, ale to dobrze. Jedyne czego mi potrzeba to czasu. Jutro gramy u siebie ze Skrą. Zawodnicy z Bełchatowa skończyli przed chwilą trening, a nasi zaczynają swój dopiero za ponad godzinę. Kilku chłopaków przyjechało jednak wcześniej, żeby spotkać się i pogadać z kolegami z kadry. Wchodzę na salę z dokumentami, a moim oczom ukazuje się Kubiak z Bartmanem  i Czarnowskim rozmawiający z Kurkiem, Winiarskim i Możdżonkiem. Myślałam, że będzie tu Grodecki, więc od razu odwracam się i chcę wyjść, kiedy zaczynają mnie wołać.
- Wiola chodź do nas. – krzyczy Bartman.
Wolnym krokiem podchodzę do nich. Kubiak przedstawia mi kolegów, a kiedy wypowiada nazwisko Kurek przed oczami mam wszystko to, co opowiadała mi Zuzka.
- Bartek. –wyciąga rękę w moją stronę.
- Wiola. – po chwili odwzajemniam gest.
Nie mogę przestać mu się przyglądać. Ku mojemu zaskoczeniu już po chwili rozmowy wydaję się być całkiem fajnym chłopakiem. Od rozmowy odrywają nas jakieś krzyki z korytarza. Chyba ochroniarz się z kimś kłóci.
- Chyba jakaś fanka. – naśmiewa się Winiarski.
- Pani nie może tam wejść! – słychać Pana Pawła i wszyscy odwracamy się w stronę drzwi.

***
Musiałam przylecieć do Polski. Rozmawiałam z Kubą i wiem o wszystkim, co zaszło między Wiolką, a Kądziem. Od samego początku wszystko nie układa się tak, jak powinno. Wiola ostatnio prawie w ogóle nie chce ze mną rozmawiać, a po jej głosie wiem, że sobie nie radzi. Od razu z lotniska przyjechałam prosto na halę, bo wczoraj mówiła, że będzie tu cały dzień. Jeszcze ten durny ochroniarz, który nie chce mnie wpuścić. W końcu udaję mi się go wyminąć. Wściekła otwieram drzwi, wchodzę na salę i zamieram.

***
Zamieram. W drzwiach stoi Zuz, moja Zuz. Jej wzrok wędruje tylko na mnie i na Kurka.
- Zuza! – wracam do rzeczywistości, przerywam ciszę, która panuje na hali i podchodzę do niej – Co Ty tu robisz?! – zaczynam ją ściskać.
- Musimy pogadać. – mówi zszokowana, a jej wzrok cały czas skierowany jest w stronę Kurka. – Chodź. – próbuję ciągnąć mnie do wyjścia.
- Nie mogę teraz wyjść. Zaraz mam spotkanie. – odsuwam się od niej.
- A ja samolot. – odpowiada zła, a jej wzrok cały czas skierowany jest w stronę Bartka.
- Mowy nie ma! – ujmuję w dłonie jej twarz i odwracam w swoją stronę. Patrzę jej w oczy. – Miałaś przylecieć za miesiąc na święta albo ja miałam lecieć do Ciebie! Co się stało?! – Widzę zaciekawione miny siatkarzy. – Chodź! – Odciągam Zuzię w stronę trybun.

***
- To jest ta Zuzka? No, no, faktycznie jest niezła… – Mówi Bartman i porusza przy tym brwiami. Lustruję ją od góry do dołu.
- Powiem Kamili. – Możdżonek zaczyna się śmiać.
- Ej, Kuraś, a Ty co masz taką minę? – zwracam się do Bartka.
- Nie wierzę. – Kurek kręci jedynie głową.
- Ale, co?! – pyta Winiar.
- Żyjesz? – Zbyszek w dalszym ciągu podśmiewa się.
- Ty, a może Ty ją znasz?! – pytam Kurka.
- Nieszczęśliwa miłość? – Podłapuje Zbyszek.
- To moja siostra, baranie.
- CO?! – mówimy chórkiem.
- Ciszej! – warczy zły. A dziewczyny odwracają się w naszą stroną.
- Ty masz siostrę?! – dziwi się Winiar.
- Przyrodnią. Nie widziałem jej od 5 lat.
- No, to będą jaja… - wszyscy patrzymy na Bartmana, jak na durnia.
______________________________________________________________________________________
Ten tydzień mam tak zawalony, że nie wiem, w co wkładać ręce..., dlatego następny dodam w sobotę, a jak znajdę chwilkę to postaram się w piątek. 
Co mogę Wam powiedzieć odnośnie rozdziału? Tak musiało teraz być :). Coś musi pójść źle, żeby potem było lepiej... ;) A co oznacza te "lepiej'? Możecie zgadywać :). Pozdrawiam ;*

28 komentarzy:

  1. Kądziu mnie wkurzył. Przecież zachowuje się dokładnie tak jak Kubiak. Tak to on Wiolki nie zdobędzie. Niech się puknie w ten swój pusty łeb! Lepiej oznacza pewnie, że któryś Michał w końcu zmądrzeje. Tylko który? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ładnie się porobiło... :D Ja tam czekam aż Wiolka się zemści na Sylwii, wtedy to dopiero będzie się działo! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, zawiodłam się na Kądziu. Poczułabym się tak samo jak Wiolka, gdyby tak po prostu, mówiąc wprost, mnie wystawił. Pomału zaczyna robi się z niego drugi Kubiak, który nie wie, z kim chce być. Mam nadzieję, że się chłopina otrząśnie, inaczej straci dziewczynę, którą naprawdę kocha i to ze wzajemnością.
    Ale z drugiej strony, odreagowanie Wioli - nie, nie, kategoryczne nie! Seks może i jest dobry, ale nie dobry na wszystko! Szczęście, że tym razem Michał znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. :)
    Hm, może Zuza pomoże ustatkować się przyjaciółce? Tak jakoś od początku myślałam, że to jakaś bliska Bartka. :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na epilog na http://siatkarscy-herosi.blogspot.com/ oraz prolog nowego opowiadania na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Jeżeli nie czytasz, zignoruj. Pozdrawiam, Caroline. :*

      Usuń
    2. Zapraszam na perwersję dziesiątą na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. Pozdrawiam i miłej lektury życzę. Caroline. :*

      Usuń
  4. super rozdział naserią będą jaja jak to powiedział zibi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kądzioła no! zawiodłam się, serio. Wiolka też zachowuje się głupio no. w następnym coś mi się wydaje, że będzie na dziko skoro Zuzka przyjechała i Kureczek do tego też jest. :D
    [sroda-czwartek]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem ciekawa, o co chodzi z Zuzą i Bartkiem. A to, co zrobił Kądziu, bardzo mi się nie podoba i chyba już nie chcę, żeby Wiola z nim była.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyczuwam nową relację na linii Wiolka-Bartek i Zuza-Zbyszek. Nie jestem do tego przekonana, ale zobaczymy, jak się to potoczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawiodłam się na Kądziu. Myślałam, że jest inny no, ale jak widać nie. Jak się nie ogarnie i nie zmusi Wioli do rozmowy to straci swoją miłość. Szkoda by było bo obydwoje się kochają. Odreagowywanie Wioli przypadkowym seksem to najgorszy pomysł z możliwych. Jednak Kubiak pojawiał się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. no nie! a juz miałam nadzieję, że Wiola będzie z Kądziem... obydwoje czuja coś do siebie i oby tego nie zniszczyli... Dobrze, że Kamila interweniowała w solową imprezkę Wiolki :) Czekałam na pojawienie się Zuz :D

    OdpowiedzUsuń
  10. fantastyczny rozdział z reszta jak wszystkie :) wiolka próbuje jakos te swoje smutki zagłuszac seksem ale cholera.. To nic jej nie da. Dobrze że Kubiak znalazł się tam gdzie się znalazł.. I te jego jakże męskie spojrzenia.. Cóż może jeśli Kadzioła jest niezdecydowany teraz to może u Kubiaka się cos zmieniło? :) może wreszcie rzuci Sylwie? Pozdrawiam bardzo serdecznie:* Mila07 mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. O no prosze, jest Zuza, jest Kurek i zaczyna się więcej dziać. Przeszłość powraca. Nadal nie wiem z kim Wiolka będzie tak na serio, nie tylko dla seksu.. Kądzioła czy Kubiak, na początku byłam pewna, że chciałabym żeby to był Kubiak a teraz mam więcej niepewności. Oby Zuza pomogła Wioli i mi w uświadomieniu kogo Wiola naprawde kocha. Bo kocha Kądziołe ale czy i Kubiak jest jej obojętny.? A co do rozdziału to baardzo fajny! / G.

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog jest jednym z moich ulubionych...
    Ale się teraz namieszało...
    Moim zdaniem Wiolka źle robi próbując odesparować się...
    powinna stawić czoła lękom i pogadać z Kubiakiem, Kądziołą...
    Dobrze, że przyjechała Zuza...ciekawe co z tego wyniknie.;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Oooo ja Cię, ale się porobiło. Co za kretyn z Kądzia. Teraz jest ten moment, w którym bezsprzecznie bym go zabiła. Niech tylko porozmawia z Wiolą. :)
    Zapraszam na rozdział dziesiąty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/ i rozdział szesnasty na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Życzę miłej lektury i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na nadzieję czwartą: http://instynkt-samozachowawczy.blogspot.com/ i uniesienie czwarte: http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi. :*

      Usuń
  14. No tego po Kądziu się nie spodziewałam. Czemu nie powiedział jej o swoich uczuciach?! Na kilometr czuć to skoro nawet Kuba to zauważył....No i teraz zacznie się dziać gdy Zuza przyleciała....i reakcja Bartka...ciekawe o co im poszło? Myślę,że te "lepiej" odnosić się będzie do Wioli i Kądzia. Może wyjaśnią sobie wszystko. Sądzę,że pogodzą się za sprawką Zuzy. Ona napewno coś wykombinuje ;)..Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. tą piosenkę uwielbiam <3 ty oglądasz Pamiętniki Wampirów? A tak przy okazji to ja cię powieszę, zamorduję nie wiem! Jak można dawać takie zakończenie i dodawać rozdział praktycznie tydzień później?! Jak?! Rozdział jest oczywiście świetny, ale jak ty możesz nam to robić?! Jak?!

    OdpowiedzUsuń
  16. No to się porobiło... Kuraś ma siostrę! :D
    Zgadzam się, nie ładnie tak przerywać w takich momentach!
    http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam wszystko w jeden dzień chyba... I muszę przyznać, że od razu polubiłam Twoje opowiadanie :)
    Kądziu namieszał, oj, namieszał. Czuję, że wraz z pojawieniem się Zuzy zrobi się ciekawiej, o ile bardziej się da.

    http://be-my-heartbeat.blogspot.com/ - 2 rozdział u mnie, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bartman ma rację :D będą jaja xD
    Kądziu, Kądziu musiałeś tyle namieszać?
    boski rozdział
    Zapraszam na loving-volleyball.blogspot.com i na another-volley-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Kądziu namieszał, był nie fair. Nie dziwię się, że Wiolka tak zareagowała. Kądzioła musi się ogarnąć, jeśli faktycznie mu na Wiolce zależy. Co do Kubiaka - dalej nie wiem, co myśleć, ale z czasem pewnie moja opinia się bardziej unormuje. Na reszcie Zuza pojawiła się w sensie cielesnym. Zapewne będzie ciekawie ^^
    Zapraszam na krzyczac.blogspot.com, gdzie pojawił się rozdział drugi. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Magda (zolto-czarni.blog.pl)8 stycznia 2013 16:51

    Tera widzę, że Kądziu postąpił całkowicie nie fair mówiąc Wiolce o tym, że do niej coś jednak czuje. Cieszę się, że przyjaciółka Wiolki nareszcie przyjechała i... nie mogę się doczekać następnego rozdziału, siostra przyrodnia Kurasia? Ciekawie!!
    pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No rzeczywiście... pokomplikowało się i to solidnie, ale tak jak napisałaś pod rozdziałem 'coś musi pójść źle, żeby potem było lepiej'. ; ) W sumie to Mała nie powinna odreagowywać w taki sposób tj., sypianie z pierwszym lepszym facetem. Nie chce by uważano ją za dziwkę, ale sama nieświadomie robi z siebie właśnie taką pannę lekkich obyczajów. Głęboko wierzę, że miedzy nią a Kądziem już niebawem wszystko dojdzie do ładu, z tym, że martwi mnie sprawa tej jego dziewczyny... nie jestem pewna czy od tak będzie potrafił zakończyć ten związek.
    Czekam na kolejny. ; ) Pozdrawiam, niekryta. ;)*

    OdpowiedzUsuń
  22. ale się narobiło... Kądziu, Dziku, Kurek i teraz jeszcze jego siostra. niezła moda na sukces :D
    a zachowanie Kądzia na początku rozdziału, jest żałosne. dziwię się, że tylko na jednym policzku się skończyło !
    zapraszam Cię na nowy rozdział - http://megulek.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Może ja nie wypowiadam się na temat początkowego zachowania Kądzia. Smutki i żale topią w alkoholu co wcale nie jest dobre. Oboje coś do siebie czują i chcą więcej niż przyjaźni. Tylko do cholery jasnej dlaczego Magda wybrała sobie tak genialny moment ?!
    Teraz to dopiero się narobiło... Moda na sukces normalnie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Czwarty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest mi strasznie żal Wioli :( Michał potraktował ją tak przedmiotowo, gdy zaczął się ubierać. Ale sama nie wiem co myśleć o tej sytuacji. Z jednej strony rozumiem, że chciał wszystko ukryć przez Magdą. Przypuszczam,że nie chciał, żeby jego dziewczyna dowiedziała się w taki sposób, że Michał kocha inną. A z drugiej... Jeśli Kądzio naprawdę kocha Wiolę, to dlaczego czegoś nie zrobił? To znaczy, ja wiem, pisał, dzwonił i jak grochem o ścianę, ale jeśli naprawdę mu zależy, to chyba mógłby uwięzić Wiolę i przymusem jej wszystko powiedzieć. To by było porwanie w słusznej sprawie :D Potem już się tylko wszystko rozkręca. Totalnie nie popieram sposobu na odreagowanie, który wybrała sobie Wiola :/ Wiem, że ona by to zrobiła, ale cieszę się, że Kubiak jej to uniemożliwił. A na dokładkę jeszcze serwujesz spotkanie Zuzy i Bartka, którzy są rodzeństwem :O Mózg rozje.bany!

    OdpowiedzUsuń