Odkręcam
gorącą wodę, wlewam aromatyczny olejek i pomału wchodzę do wanny. Zamykam oczy
i w końcu mogę się odprężyć. Czuję jakbym w ogóle się nie kładła. Michał
jeszcze śpi, ale ja jakoś nie mogę. Było mi gorąco, niewygodnie i sama nie
wiem, co jeszcze. Dużo nie wypiłam, a trochę boli mnie głowa. Chyba się
starzeję. Najważniejsze, że sylwester się udał i wszystkim się podobało. Wracając
myślami do wczorajszej zabawy przed oczami pojawia mi się Kubiak. Szkoda, że
nikt nie zrobił mu zdjęcia, gdy zobaczył mnie z Kądziem. Jeszcze nie widziałam
go tak zdziwionego. Na początku miałam satysfakcję, ale kiedy spojrzałam mu w
oczy przeszło mnie jakieś dziwne uczucie. W jego oczach była zarówno złość, ale
i jakby coś w rodzaju zawiedzenia, smutku. Cały czas go nie rozumiem i nie
wiem, o co mu chodzi. Co prawda ostatnio naprawdę zbliżyliśmy się do siebie i
nie mam tu na myśli seksu. Zaczęliśmy się dogadywać i dobrze czułam się w jego
towarzystwie. Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. Obawiałam się tej
rozmowy, ale było o wiele lepiej niż się spodziewałam. Mam nadzieję, że uda nam
się zachować przyjacielską relację. Wywracam oczami na tą myśl. Przyjaźń…,
dobrze wiem, że jej nie ma. Nie między kobietą
a mężczyzną. Najlepszy przykład? Ja i Kądziu. Spróbuję, zobaczymy, co z
tego wyjdzie. Zaparzam kawę i siadam na parapecie w kuchni. Z szuflady wyciągam paczkę papierosów i popielniczkę. Za oknem widać spadające, pojedyncze płatki
śniegu, a na ulicy nie ma ani jednej osoby. Nie widać nawet żadnego kota,
których zazwyczaj kręci się tu pełno. Jakby wszystko zamarło. W mieszkaniu nie
jest lepiej. Wokół panuje cisza, do której muszę zacząć się przyzwyczajać. Z
zamyśleń wyrywa mnie Kądziu, którego oddech czuję na szyi.
- Hej. –
odwracam głową i go całuję.
- Hej. –
mówi zaspany. - Nie pal. – wiem, że tego nie lubi.
- Kiedyś robiłam Ci tym na złość. – uśmiecham się na wspomnienie tego, co działo się w Sopocie.
- Pamiętam - uśmiecha się delikatnie, a ja posłusznie gaszę prawie całego L&M'a. – O czym myślałaś? – zabiera mi kubek i siada obok mnie.
- Kiedyś robiłam Ci tym na złość. – uśmiecham się na wspomnienie tego, co działo się w Sopocie.
- Pamiętam - uśmiecha się delikatnie, a ja posłusznie gaszę prawie całego L&M'a. – O czym myślałaś? – zabiera mi kubek i siada obok mnie.
- O niczym.
- Yhy. – patrzy
na mnie i wiem, że nad czymś się zastanawia. Ciekawie, co mu chodzi po głowie. Przygryzam wargę i sama
zaczynam mu się przyglądać. Po chwili ląduję na jego kolanach. Spoglądam mu w
oczu i znowu dociera do mnie, że przez te kilka dni było mi z nim tak dobrze, a
teraz zostanę tu sama.
- Niedługo
muszę wracać. – mówi, po czym całuje mnie w czubek nosa. Robię smutną minę, czym wywołuję u niego śmiech. - Pojedź ze
mną.
- Wiesz, że
nie mogę.
- Wiem. – wzdycha.
Poprawia mi włosy i wpija się w moje usta. Wciąż nie wierzę w to, co się między
nami dzieję. Najpierw w ogóle nie przyszłoby mi to do głowy, a jeszcze ostatnio
była to jedna rzecz, o której marzyłam. Nasze języki zaczynają toczyć ze sobą
walkę. Przygryzam wargę Kądzia, na co tylko syczy i jeszcze bardziej przysuwa mnie
do siebie. Przekręcam się i siadam na nim okrakiem. Palce wplątuje w jego
włosy, a drugą dłonią łapię go za szyję. Jest mój. W końcu jest tylko mój i jest
to świetne uczucie. Po chwili Michał odrywa się ode mnie i opiera się czołem o
moje czoło.
- Będę
tęsknił.
- Niedługo
się zobaczymy. – mówię jakbym nie chciała się przyznać do tego, że ja także będę tęsknić.
- To chyba
muszę się z Tobą ładnie pożegnać? – na jego twarzy pojawia się ten łobuzerski uśmiech,
a oczy zaczynają mu błyszczeć.
- No, chyba
musisz… – mówię prowokująco. Uśmiecham
się i puszczam mu oczko. Kądziu nie czeka już na nic. Przesuwa ręce z moich
pleców na pośladki i wstaje. Obejmuję go nogami, a kiedy szczypie mnie w tyłek,
zaczynam się głośno śmiać. – Głupek. – mówię roześmiana, a po chwili prawie
ląduję na podłodze, kiedy Kądziu potyka się o swoją torbę.
- To za to,
jak do mnie powiedziałaś. – robi się poważny i dalej idzie w stronę mojego
pokoju.
- Ale jak?
Głupek? – śmieję z niego, a on odsuwa dłonie tak, że muszę mocniej złapać go za
szyję, żeby nie spaść. Michał otwiera drzwi i już po chwili sadza mnie na
łóżko. Unosi moje ręce do góry i zaczyna ściągać moją bokserkę.
- To chyba
nie będzie Ci potrzebne? – porusza brwiami, ale przy tej całej swojej pewności
siebie jest uroczy.
- Nie? –
spoglądam mu w oczy.
- Nie. –
odpowiada i rzucą ją w kąt. Ponownie wbija się w moje usta i kładzie się na
mnie.
- A to? –
przestaję go całować i łapię za jego koszulkę.
- Też nie. –
ściąga ją z siebie i rzuca w drugi róg pokoju. Całuje mnie jeszcze namiętniej i
zachłanniej. Takie pożegnania to mi się podobają i to bardzo…
Siedzę w
salonie z nosem w laptopie, gdy ktoś dzwoni do drzwi. Automatycznie przenoszę
wzrok na zegarek. Wstaję i idę sprawdzić kto to. Otwieram drzwi, a moim oczom
ukazuję się Kamila.
- A Ty co?
Kluczy zapomniałaś? – wpuszczam ją, ale nie ukrywam swojego zdziwienia.
- Nie
chciałam Wam w niczym przeszkodzić. – wystawia mi język i idzie do salonu. – A gdzie
Michał?
- Już
pojechał. – wracam do wcześniejszej czynności, a Kama idzie do kuchni. Po
chwili wraca z paczką ciastek i napojem.
- To
opowiadaj!
- O czym? –
spoglądam na nią, chociaż doskonale wiem, o co jej chodzi.
- Nie udawaj!
– patrzy na mnie jak na idiotkę.
- Najpierw
Ty mów! – odkładam laptopa i niecierpliwię się jak mała dziewczynka. – Jak mu
powiedziałaś? Jak zareagował? – pytam od razu.
- Było ciężko.
– wzdycha i sięga po ciastko.
Dość długo
zajęło nam opowiedzenie sobie wydarzeń z tych kilku dni. Rozmawiając z Kamilą,
czułam się jak przy prawdziwej przyjaciółce. Jestem już pewna, że tak właśnie
ją traktuję. W głowie pojawia mi się jednak Zuzka. Cały czas jest na mnie
wściekła za święta i nawet z nią nie rozmawiałam. Muszę coś z tym zrobić.
- A jak
Kubiak? – wiedziałam, że Kama zacznie jego temat.
- W
porządku. – odpowiadam święcie o tym przekonana.
- Żebyś Ty
widziała jak on mnie wypytywał i zastanawiał się, jaki jest ten Twój chłopak. –
zaczyna się śmiać. – Był wściekły, a jednocześnie nie mógł się doczekać, kiedy
go zobaczy. Kiedy zobaczy Ciebie… Wyglądał na stęsknionego.
-
Rozmawialiście o tym? – zaskakuje mnie to.
- Nie
wiedział, że to Kądzioła. Zresztą widziałaś jego minę?
- Widziałam.
– teraz sama zaczynam się śmiać.
- Ciekawe ,
co teraz będzie z nim i Sylwią.
- Wczoraj
mówił mi, że spróbuje to naprawić…
- Tak? Dziwne...
– mówi Kamila.
- Dlaczego? –
spoglądam na nią zaintrygowana jej reakcją. Nie tego się spodziewała.
- Myślałam,
że w końcu z nią zerwie. – milknie na chwilę. – Widziałaś jak ona się wczoraj
zachowywała? Ciągle tylko wisiała na telefonie. W ogóle nie zwraca na niego
uwagi. Michał w sumie nie jest lepszy. Chyba na serio im się nie układa. –
upija napój, ale chyba nie to miała na myśli.
- Aha. –
komentuję jednym słowem. Jakoś nie mam ochoty zastanawiać się nad tym
wszystkim. W końcu dobrze jest jak jest i niech tak pozostanie.
***
Wróciłem do
Łodzi i od razu czuję pustkę w mieszkaniu. Ostatni tydzień był cudowny. Chciałabym mieć Wiolę cały czas przy sobie.
Już nawet nie chodzi oto, że będę tęsknić, ale obawiam się o Kubiaka. Ufam
Wiolce, ale jemu nie. Wiem, że nie odpuści. Te myśli nie dają mi spokoju. Do tego
jeszcze zaczynają się przygotowania do sezonu i nie będę mógł często jeździć do
Żor, więc to Mała będzie musiała przyjeżdżać do mnie.
- Wróciłem.
Wpadnij na piwko w nowym roku :D. – wysyłam wiadomość do Kuby i szybko ogarniam
mieszkanie. Niechętnie jechałem na Sylwka do Jastrzębia, ale muszę przyznać, że
nie żałuję.
***
Kończę się
ubierać po treningu, na którym zresztą i tak nie mogłem się skupić. Na trybunach
siedziała Wiola z Kamilą i cały czas myślałem o tej pierwszej. Z jednej strony
cieszyłem się, że przychodzi na nasze treningi i poświęca nam tyle czasu, bo
nie robi tego w przypadku Kądzia. Z drugiej strony śmiałem się sam z siebie, bo wiem, że
to, co robię jest żałosne. Zachowuję się jak kretyn. Cieszę się, że ze mną
spędza więcej czasu niż z nim. Kręcę głową na myśl o tym wszystkim.
- Stary, co
z Tobą? – z zamyśleń wyrywa mnie Zbyszek.
- Nic.
- Właśnie
widziałem jak nic. To nic ma ciemne włosy i niebieskie oczy. – zaczyna się
nabijać, a ja rozglądam się po szatni.
- Weź się
zamknij. – warczę zły.
- Wyluzuj.
Nikt nie słucha.
- O co Ci
chodzi? – pakuję rzeczy do torby.
- Ale Cię
wzięło. – poklepuje mnie po plecach.
- Nic mnie,
kurwa, nie wzięło.
- I w tym
tkwi problem. – znowu się szczerzy. – Teraz bierze kto inny.
-
Popierdoliło Cię do reszty?! – wściekły odwracam się do niego. Nie czekam na
jego odpowiedź. Wychodzę z szatni i trzaskam drzwiami.
***
Zapomniałam już jak ciężko jest wrócić do pracy po takim wolnym. Kilka spotkań na mieście i wracam na halę.
- Słucham? - dość szybko udaję mi się znaleźć w torebce dzwoniący telefon.
{- Co robisz?}
- A co?
{- Wyrwiesz się z pracy? Mam pomysł.} - Kamila brzmi całkiem tajemniczo.
- Dobra, za chwilę wpadnę do gabinetu. - i tak nie miałam już dziś nic do roboty, więc zawracam na najbliższym skrzyżowaniu i jadę do niej. Właśnie, gabinet. Teraz sprawy trochę się pokomplikowały. Nie wiadomo jak długo Kama będzie pracować, więc chyba trzeba pomyśleć o jakimś zastępstwie. W sumie przychodzi całkiem dużo osób, więc już teraz można by kogoś zatrudnić. Musimy to przedyskutować. Czy dziwi mnie samochód Zbyszka pod gabinetem? Nie, ale samochód Kubiaka i owszem. Zwłaszcza, że jeszcze powinni mieć trening.
- Co jest? - przystaję na widok całej trójki.
- Co jest? - przystaję na widok całej trójki.
- Tu masz swoje rzeczy. Kama Cię spakowała. Chodź. - podchodzi do mnie Kubiak.
- Jakie rzecz? - patrzę na nich jakby urwali się z choinki.
- Chodź. - ciągnął mnie do wyjścia. Nie protestuję, kiedy wsiadamy do auta Bartmana. Zaczynam dopiero, gdy dowiaduję się dokąd jedziemy.
- Chyba Was powaliło! Ja nie umiem pływać. Nie jadę na żaden basen. - oburzam się.
- Wioluś, niedługo będę gruba, więc trzeba korzystać póki mogę. - czy ona dobrze się czuje? No, chyba nie...
- Z tego, co wiem są tam jakieś brodziki dla dzieci. - Bartman szczerzy się do lusterka. Pokazuję mu środkowy palec, a on puszcza mi oczko. Dupek.
- Będzie fajnie. - Kubiak poklepuje mnie po udzie, a mi wcale się to nie podoba.
Podjeżdżamy pod Aquapark. A ja wciąż jestem obrażona i niezadowolona.
Podjeżdżamy pod Aquapark. A ja wciąż jestem obrażona i niezadowolona.
- Rozchmurz
się. – Kubiak szepcze mi do ucha, a ja tylko gromię go spojrzeniem. Wchodzimy
do środka i dopiero teraz chcę mi się śmiać, kiedy widzę w holu cały zespół.
-
Faktycznie, ale miałaś pomysł... – kpię z Kamili. - Nie wiem jak na to wpadłaś...
- Mówiłam, że
korzystamy z okazji. – całuje mnie w policzek.
W szatni nie ma dużo osób. W spokoju możemy
się przebrać.
- Skąd
wiedziałaś, gdzie mam strój? – dopiero teraz przychodzi mi to na myśl.
- Nie
wiedziałam. Kupiłam nam nowe. Mam nadzieję, że dobry.
- Oby nie. –
mówię pod nosem. Strój jednak jest idealny, a do tego bardzo ładny.
Wychodzimy z szatni i nie
musimy długo czekać na komentarze siatkarzy.
- Jak dzieci. – kręcę tylko głową i ich wymijam.
***
Wychodzę z
szatni i zauważam Wiolkę. Na jej widok zapiera mi dech w piersiach. Nieraz
widziałem ją w bieliźnie, ba przecież widziałem ją i bez niej, a mimo to robi
na mnie ogromne wrażenie. Jest idealna i to pod każdym względem. Widzę, jak
oglądają się za nią inni faceci. Na każdym robi wrażenie. Nic dziwnego, że tak
na mnie działa. To moja szansa. Pierwsza z wielu, jakie będę miał. Patrzę na Bartmana, który uśmiecha się do mnie. Spogląda
na Małą i porusza znacząco brwiami. Wiem, co ma na myśli. Po chwili sam znika
gdzieś z Kamilą. Wiola wchodzi pomału do basenu.
- Kubiak!
Przestraszyłeś mnie! – odwraca się, gdy staję obok niej.
- Nie umiesz
pływać czy boisz się wody? - staram się zachowywać normalnie.
- Nie umiem
pływać. Pochodzę sobie. – wzrusza ramionami. – Pójdę do jacuzzi.
- Dobry
pomysł. Pójdziemy razem, ale najpierw… - w mojej głowie rodzi się pewien pomysł.
Wiola nic nie odpowiada tylko przygląda mi się. Podchodzę bliżej, łapię ją za
rękę i zaczynam iść głębiej, coraz głębiej.
- Co Ty
robisz? – próbuje mi się wyrwać. – Zostaw mnie!
- Uspokój
się. – rozglądam się dookoła. – Zachowuj się. – zaczynam się śmiać, kiedy widzę
jej przestraszone spojrzenie. – Chodź tutaj, złośnico. – przyciągam ją jeszcze bliżej
siebie i bez zawahania biorę ją na ręce. Nie protestuje, ponieważ jest tym zaskoczona, a to plus. Nie opiera się, ale wiem, ze jakby mogła to właśnie
by mnie zabiła. W oddali dostrzegam Kamilę ze Zbyszkiem oraz pozostałymi chłopakami, którzy bacznie nam się
przyglądają. Chyba wszyscy się z nas śmieją, ale co tam.
***
Co za
kretyn! Zabiję go chyba! Na siłę niesie
mnie coraz głębiej. Co on sobie wyobraża?!Ludzie patrzą na nas jak na idiotów, a kiedy zaczęłam się
na niego drzeć, jakaś babka zwróciła nam uwagę. Super! Kurczowo trzymam się jego szyi
i zamykam oczy. Jestem już zanurzona, aż po szyję. Kubiak jest dużo wyższy,
więc na pewno nie miałabym już gruntu, a to dodatkowo wzbudza we mnie strach.
- Tylko
spróbuj mnie puścić. – mówię przez zęby.
- Nie bój
się. – stara się być miły i spokojny, ale dobrze wiem jak bawi go ta cała
sytuacja.
- Dupek. –
dodaję pod nosem.
- Wiem, niepierwszy
raz mi to mówisz. – szczerzy zęby i idzie jeszcze głębiej. Jesteśmy już daleko, a on wciąż ma grunt. Nie wiem jak to możliwe.
- Nienawidzę
Cię!- czuję jak napinają mi się wszystkie mięśnie.
- Kłamiesz.
- Kubiak! –
nie mam już siły się z nim droczyć, a w dodatku on właśnie mnie puszcza! Wpadam w panikę. Szybko łapię go za szyję oraz obejmuje go nogami w pasie. Idiota!
- Wiola,
spokojnie! – znowu czuję jego ręce na moich plechach. - Rozluźnij się. - dodaje, po czym przesuwa dłonie i teraz trzyma mnie za tyłek. Znowu rozluźnia uścisk, a ja wbijam paznokcie w jego szyję.
***
- Zabierz
mnie stąd! – Wiola szepczę mi do ucha. Jest naprawdę przestraszona. Nie sądziłem, że
aż tak boi się wody. Jeszcze mocniej ją obejmuję. Jest taka bezbronna. Najchętniej nie wypuściłbym jej z objęć. -
Jesteś popieprzony! – mówi, kiedy wychodzimy z wody i stawiam ją na kafelki. Wściekła wymija mnie i
idzie na leżak.
- Popisałeś
się. – słyszę za sobą Zbyszka. Kurwa, to
nie tak miało być. Miało być miło i zabawnie.
-
Przepraszam. – siadam obok Małej, lecz ona nawet na mnie nie patrzy. – Wiola, wszystko w porządku?
- W
porządku. – mówi oschle i wciąż patrzy w drugą stronę.
- Nie chciałem. Nie wiedziałam, że tak... - urywam. - Chodź! –
wstaję i wysuwam dłoń w jej stronę.
- Znowu
chcesz mnie utopić? – dopiero teraz spogląda na mnie, ale widzę, że w gruncie rzeczy wcale nie jest
zła. Uśmiecha się i zaciska przy tym policzki. Udaje złą, a wygląda przy tym jeszcze seksowniej. – Głupi jesteś, wiesz? – staje naprzeciwko mnie i mierzy mnie wzorkiem.
- Wiem. –
przytakuję jej.
- I co teraz? - pyta pewna siebie.
- W końcu przyjechaliśmy się zrelaksować, nie?
- I co teraz? - pyta pewna siebie.
- W końcu przyjechaliśmy się zrelaksować, nie?
- Co
proponujesz? - ton jej głosy jest bardzo prowokujący.
- Jacuzzi? Sauna? Na co masz ochotę?
- A Ty? - wciąż patrzymy się sobie w oczy.
- Obojętnie. - wzruszam ramionami, lecz moja wyobraźnia działa jak szalona. Doskonale wiem na, co miałbym ochotę....
- A Ty? - wciąż patrzymy się sobie w oczy.
- Obojętnie. - wzruszam ramionami, lecz moja wyobraźnia działa jak szalona. Doskonale wiem na, co miałbym ochotę....
- Chodź. - odwraca się i idzie przed siebie. Zadowolony podążam za nią.
_______________________________________________________________________________
Dzisiaj znowu dłużej, mimo że rozdział jest taki sobie. Jakoś ciężko przychodzi mi słodzenie :p. Lepiej jest komplikować, dlatego niedługo będzie trochę 'ciekawiej' ;). Następny w piątek :).
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na Sparkle in the eyes
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na Sparkle in the eyes
Nie taki sobie tylko świetny! To teraz gdy Kądziu wyjechał to Kubiak będzie korzystał. Na pewno nie przepuści okazji i będzie robił wszystko (sam lub z pomocą Bartmana) by przekonać do siebie Wiolę, a potem odbić. Już nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńJeeeeju, ta scena rozmowy i pożegnania Kądzia i Wioli wyszła Ci świetna, naprawdę!:) Szczerze im kibicuję, niż gdyby miejsce Kądzia miałby zająć Michał K., nie nie nie, nie pasuje mi :D
OdpowiedzUsuńco ten Kubiaczek kombinuje? Czyżby w końcu coś do Niego dotarło? Rozdział jak zwykle świetny:) czekam na nastepny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Kądzisław wyjechał, a Wiolka będzie szaleć ;p Jakiego ma stresiora biedny :) Tylko nie wiem, czym się tak martwi... Jeśli Wiolka kocha go na prawdę i jest tego w 100% pewna, to nawet jak Kubiak baaardzo się postara i pokombinuje to i tak Wiolka mu nie ulegnie. Ale jeśli ulegnie, to ja już nie wiem, co i do kogo ona czuje... Ale nie skazujmy jej na porażkę już na początku ;p Zaszaleli w aquaparku :D Kubiak chciał się przypodobać, a wyszło jak zawsze ;p Czekam na dalsze rozwinięcie akcji, bo domyślam się, że będzie się działo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nulka :*
Sama już nie wiem, z którym Michałem powinna być Wiolka... Z Kądziem jest słodka, a przy Kubiaku mam wrażenie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Zaczęła żyć w jakimś dziwny trójkącie i ciężko będzie się jej z niego wyplątać. Kądziu ma obawy i słusznie, bo Kubiak widać nie odpuści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńProszę, proszę, niech Kubiakowi się uda :) jest słodki i podoba mi się, że zacząć się starać :)
OdpowiedzUsuńWątpię, że wytrzymam do piątku :)
p
G
Niech wreszcie Kubiak da sobie spokój, nie mogę go tutaj znieść.
OdpowiedzUsuńto chyba kretyńskie, ale wciąż jestem za Kubiakiem. dlaczego dlaczego dlaczego : <
OdpowiedzUsuńKurcze, kurcze, kurcze.. Już mi się wszystko w główce poukładało i choć zabrzmi to dość głupio JESTEM ZA KĄDZIEM.. Jestem za tym bądź za tym to bezsensu, bo i tak wszystko w Twoich rękach ;) Ale coś czuję, że Kubiak jeszcze namąci to i owo ;) Mam tylko nadzieję, że Wiolka będzie silna i nie da się ponieść chwili i nie będzie żadnego skoku w bok z Kubiakiem.. Nie chcę żeby Kądziu cierpiał, bardzo w tym blogu przypadł mi do gustu ;) /G.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że znów Kubiak nie zawróci jej w głowie i poukłada sobie żydzie z Kądziem.Zapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKurde, Kubiak mnie trochę denerwuje w tym blogu. Ja tam wolę żeby Wiola była z Kądziem. Ale i tak wiadomo, że Kubiak pomiesza i to nie mało jak się spodziewam. :)
OdpowiedzUsuńJa bym na miejscu Wioli się obraziła na Kubiaka i za żadnym pozorem z nim nie szła! Wiem jak to jest nie umieć pływać i być ofiarą takiego mało śmiesznego żartu. I niech ten Kubiak nie kombinuje bo ona ma być z Kądziem! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award ;)
OdpowiedzUsuńKubiak weź odejdź. wszyscy lubimy Wiolę z Kądziołą, wiec po co Kubiak? :D
OdpowiedzUsuńHahaahah. to teraz popsuje humory Twoim czytelniczkom. Ja chce żeby ona była z KUBIAKIEM !! :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. :)
Pozdrawiam. :)
Ja też chcę, żeby ona była z Kubiakiem! :D
UsuńNiedobry Michał. Żeby straszyć Wiolkę wodą? Nieładnie... Ale mam nadzieję, że szybko zostanie mu to wybaczone :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess :D
uuuu, ale fajnie! Na basenie się topią! Biedny Kubiak nie wiedział, że tak bardzo przestraszy Wiolę, ale przecież ona i tak teraz nie będzie się z nim kochać, bo jest z Kądziem!
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział: http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
http://listy-do-mw.blogspot.com/ Zapraszam na list 2! oraz na kolejny rozdział o losach Liliany :) http://twoj-kawalek-parkietu.blogspot.com/ Pozdrawiam Kruszi :*
OdpowiedzUsuńSzybko pochłonęłam twoje blogi ,świetne
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie jeszcze raz http://pieprznieta.blogspot.com/
Pozdrawiam ~~>Annie
Cześć :) Serdecznie zapraszam na XVI rozdział www.jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :*
A ja to się w sumie nie dziwię przerażeniu Wioli w stosunku do wody, sama miałam coś takiego w wieku nastoletnim. Hm, przejdzie jej to, a raczej powinno. Co i tak nie ujmuje, że Kubiak zachował się jak idiota. Przecież podczas takiego wprowadzania do wody można zejść na zawał. :P
OdpowiedzUsuńMisiek niech sobie szaleje ze swoją Sylwią, a Kądziowi zostawi Wiolkę. Tylko taki układ mogę zaakceptować. :)
Czy tylko ja rozczulam się nad małym Bartmankiem, którego notabene jeszcze nie ma? :D
http://wierzewciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń:D
Dobry rozdział a nie taki sobie!
Oczywiście zapraszam do mnie, ja dopiero zaczynam!
Pojawił się szósty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńKubiak vs. Kądzioła - starcie milion pięćset sto dziewięćset. Podobno gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, więc może Wiola nie zwiąże się wcale z żadnym z nich, chociaż po cichu kibicuję Kądziole :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział : http://megulek.blogspot.com/2013/02/rozdzia-xiii-ty-sie-zakochaas.html . Zostałaś też nominowana w zabawie "Liebster Award", więc zapraszam podwójnie ! Pozdrawiam :)
Doskonale rozumiem Wiolę, bo też nie umiem pływać, a głębokie wody przyprawiają mnie o zawał serca. Kubiak nieźle kombinuje, widać, że chce odbić Wiolę Kądziowi. Osobiście mam nadzieję, że mu się nie uda. Cieszę się, że Wiola coraz lepiej dogaduje się z Kamilą, ale mam też nadzieję, że pogodzi się z Zuzą. W końcu to dzięki niej może być teraz szczęśliwa z Michałem i w ogóle dziewczyny dużo razem przeszły :)
OdpowiedzUsuń