4 lut 2013

Rozdział 23.

Odkręcam gorącą wodę, wlewam aromatyczny olejek i pomału wchodzę do wanny. Zamykam oczy i w końcu mogę się odprężyć. Czuję jakbym w ogóle się nie kładła. Michał jeszcze śpi, ale ja jakoś nie mogę. Było mi gorąco, niewygodnie i sama nie wiem, co jeszcze. Dużo nie wypiłam, a trochę boli mnie głowa. Chyba się starzeję. Najważniejsze, że sylwester się udał i wszystkim się podobało. Wracając myślami do wczorajszej zabawy przed oczami pojawia mi się Kubiak. Szkoda, że nikt nie zrobił mu zdjęcia, gdy zobaczył mnie z Kądziem. Jeszcze nie widziałam go tak zdziwionego. Na początku miałam satysfakcję, ale kiedy spojrzałam mu w oczy przeszło mnie jakieś dziwne uczucie. W jego oczach była zarówno złość, ale i jakby coś w rodzaju zawiedzenia, smutku. Cały czas go nie rozumiem i nie wiem, o co mu chodzi. Co prawda ostatnio naprawdę zbliżyliśmy się do siebie i nie mam tu na myśli seksu. Zaczęliśmy się dogadywać i dobrze czułam się w jego towarzystwie. Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. Obawiałam się tej rozmowy, ale było o wiele lepiej niż się spodziewałam. Mam nadzieję, że uda nam się zachować przyjacielską relację. Wywracam oczami na tą myśl. Przyjaźń…, dobrze wiem, że jej nie ma. Nie między kobietą  a mężczyzną. Najlepszy przykład? Ja i Kądziu. Spróbuję, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zaparzam kawę i siadam na parapecie w kuchni. Z szuflady wyciągam paczkę papierosów i popielniczkę. Za oknem widać spadające, pojedyncze płatki śniegu, a na ulicy nie ma ani jednej osoby. Nie widać nawet żadnego kota, których zazwyczaj kręci się tu pełno. Jakby wszystko zamarło. W mieszkaniu nie jest lepiej. Wokół panuje cisza, do której muszę zacząć się przyzwyczajać. Z zamyśleń wyrywa mnie Kądziu, którego oddech czuję na szyi.
- Hej. – odwracam głową i go całuję.
- Hej. – mówi zaspany. - Nie pal. – wiem, że tego nie lubi.
- Kiedyś robiłam Ci tym na złość. – uśmiecham się na wspomnienie tego, co działo się w Sopocie.
- Pamiętam - uśmiecha się delikatnie, a ja posłusznie gaszę prawie całego L&M'a. – O czym myślałaś? – zabiera mi kubek i siada obok mnie.
- O niczym.
- Yhy. – patrzy na mnie i wiem, że nad czymś się zastanawia. Ciekawie, co mu chodzi po głowie. Przygryzam wargę i sama zaczynam mu się przyglądać. Po chwili ląduję na jego kolanach. Spoglądam mu w oczu i znowu dociera do mnie, że przez te kilka dni było mi z nim tak dobrze, a teraz zostanę tu sama.
- Niedługo muszę wracać. – mówi, po czym całuje mnie w czubek nosa. Robię smutną minę, czym wywołuję u niego śmiech. - Pojedź ze mną.
- Wiesz, że nie mogę.
- Wiem. – wzdycha. Poprawia mi włosy i wpija się w moje usta. Wciąż nie wierzę w to, co się między nami dzieję. Najpierw w ogóle nie przyszłoby mi to do głowy, a jeszcze ostatnio była to jedna rzecz, o której marzyłam. Nasze języki zaczynają toczyć ze sobą walkę. Przygryzam wargę Kądzia, na co tylko syczy i jeszcze bardziej przysuwa mnie do siebie. Przekręcam się i siadam na nim okrakiem. Palce wplątuje w jego włosy, a drugą dłonią łapię go za szyję. Jest mój. W końcu jest tylko mój i jest to świetne uczucie. Po chwili Michał odrywa się ode mnie i opiera się czołem o moje czoło.
- Będę tęsknił.
- Niedługo się zobaczymy. – mówię jakbym nie chciała się przyznać do tego, że ja także będę tęsknić.
- To chyba muszę się z Tobą ładnie pożegnać? – na jego twarzy pojawia się ten łobuzerski uśmiech, a oczy zaczynają mu błyszczeć.
- No, chyba musisz…  – mówię prowokująco. Uśmiecham się i puszczam mu oczko. Kądziu nie czeka już na nic. Przesuwa ręce z moich pleców na pośladki i wstaje. Obejmuję go nogami, a kiedy szczypie mnie w tyłek, zaczynam się głośno śmiać. – Głupek. – mówię roześmiana, a po chwili prawie ląduję na podłodze, kiedy Kądziu potyka się o  swoją torbę.
- To za to, jak do mnie powiedziałaś. – robi się poważny i dalej idzie w stronę mojego pokoju.
- Ale jak? Głupek? – śmieję z niego, a on odsuwa dłonie tak, że muszę mocniej złapać go za szyję, żeby nie spaść. Michał otwiera drzwi i już po chwili sadza mnie na łóżko. Unosi moje ręce do góry i zaczyna ściągać moją bokserkę.
- To chyba nie będzie Ci potrzebne? – porusza brwiami, ale przy tej całej swojej pewności siebie jest uroczy.
- Nie? – spoglądam mu w oczy.
- Nie. – odpowiada i rzucą ją w kąt. Ponownie wbija się w moje usta i kładzie się na mnie.
- A to? – przestaję go całować i łapię za jego koszulkę.
- Też nie. – ściąga ją z siebie i rzuca w drugi róg pokoju. Całuje mnie jeszcze namiętniej i zachłanniej. Takie pożegnania to mi się podobają i to bardzo…

Siedzę w salonie z nosem w laptopie, gdy ktoś dzwoni do drzwi. Automatycznie przenoszę wzrok na zegarek. Wstaję i idę sprawdzić kto to. Otwieram drzwi, a moim oczom ukazuję się Kamila.
- A Ty co? Kluczy zapomniałaś? – wpuszczam ją, ale nie ukrywam swojego zdziwienia.
- Nie chciałam Wam w niczym przeszkodzić. – wystawia mi język i idzie do salonu. – A gdzie Michał?
- Już pojechał. – wracam do wcześniejszej czynności, a Kama idzie do kuchni. Po chwili wraca z paczką ciastek i napojem.
- To opowiadaj!
- O czym? – spoglądam na nią, chociaż doskonale wiem, o co jej chodzi.
- Nie udawaj! – patrzy na mnie jak na idiotkę.
- Najpierw Ty mów! – odkładam laptopa i niecierpliwię się jak mała dziewczynka. – Jak mu powiedziałaś? Jak zareagował? – pytam od razu.
- Było ciężko. – wzdycha i sięga po ciastko.
Dość długo zajęło nam opowiedzenie sobie wydarzeń z tych kilku dni. Rozmawiając z Kamilą, czułam się jak przy prawdziwej przyjaciółce. Jestem już pewna, że tak właśnie ją traktuję. W głowie pojawia mi się jednak Zuzka. Cały czas jest na mnie wściekła za święta i nawet z nią nie rozmawiałam. Muszę coś z tym zrobić.
- A jak Kubiak? – wiedziałam, że Kama zacznie jego temat.
- W porządku. – odpowiadam święcie o tym przekonana.
- Żebyś Ty widziała jak on mnie wypytywał i zastanawiał się, jaki jest ten Twój chłopak. – zaczyna się śmiać. – Był wściekły, a jednocześnie nie mógł się doczekać, kiedy go zobaczy. Kiedy zobaczy Ciebie… Wyglądał na stęsknionego.
- Rozmawialiście o tym? – zaskakuje mnie to.
- Nie wiedział, że to Kądzioła. Zresztą widziałaś jego minę?
- Widziałam. – teraz sama zaczynam się śmiać.
- Ciekawe , co teraz będzie z nim i Sylwią.
- Wczoraj mówił mi, że spróbuje to naprawić…
- Tak? Dziwne... – mówi Kamila.
- Dlaczego? – spoglądam na nią zaintrygowana jej reakcją. Nie tego się spodziewała.
- Myślałam, że w końcu z nią zerwie. – milknie na chwilę. – Widziałaś jak ona się wczoraj zachowywała? Ciągle tylko wisiała na telefonie. W ogóle nie zwraca na niego uwagi. Michał w sumie nie jest lepszy. Chyba na serio im się nie układa. – upija napój, ale chyba nie to miała na myśli.
- Aha. – komentuję jednym słowem. Jakoś nie mam ochoty zastanawiać się nad tym wszystkim. W końcu dobrze jest jak jest i niech tak pozostanie.

***
Wróciłem do Łodzi i od razu czuję pustkę w mieszkaniu. Ostatni tydzień był cudowny.  Chciałabym mieć Wiolę cały czas przy sobie. Już nawet nie chodzi oto, że będę tęsknić, ale obawiam się o Kubiaka. Ufam Wiolce, ale jemu nie. Wiem, że nie odpuści. Te myśli nie dają mi spokoju. Do tego jeszcze zaczynają się przygotowania do sezonu i nie będę mógł często jeździć do Żor, więc to Mała będzie musiała przyjeżdżać do mnie.
- Wróciłem. Wpadnij na piwko w nowym roku :D. – wysyłam wiadomość do Kuby i szybko ogarniam mieszkanie. Niechętnie jechałem na Sylwka do Jastrzębia, ale muszę przyznać, że nie żałuję.

***
Kończę się ubierać po treningu, na którym zresztą i tak nie mogłem się skupić. Na trybunach siedziała Wiola z Kamilą i cały czas myślałem o tej pierwszej. Z jednej strony cieszyłem się, że przychodzi na nasze treningi i poświęca nam tyle czasu, bo nie robi tego w przypadku Kądzia. Z drugiej strony śmiałem się sam z siebie, bo wiem, że to, co robię jest żałosne. Zachowuję się jak kretyn. Cieszę się, że ze mną spędza więcej czasu niż z nim. Kręcę głową na myśl o tym wszystkim.
- Stary, co z Tobą? – z zamyśleń wyrywa mnie Zbyszek.
- Nic.
- Właśnie widziałem jak nic. To nic ma ciemne włosy i niebieskie oczy. – zaczyna się nabijać, a ja rozglądam się po szatni.
- Weź się zamknij. – warczę zły.
- Wyluzuj. Nikt nie słucha.
- O co Ci chodzi? – pakuję rzeczy do torby.
- Ale Cię wzięło. – poklepuje mnie po plecach.
- Nic mnie, kurwa, nie wzięło.
- I w tym tkwi problem. – znowu się szczerzy. – Teraz bierze kto inny.
- Popierdoliło Cię do reszty?! – wściekły odwracam się do niego. Nie czekam na jego odpowiedź. Wychodzę z szatni i trzaskam drzwiami.

***
Zapomniałam już jak ciężko jest wrócić do pracy po takim wolnym. Kilka spotkań na mieście i wracam na halę.
- Słucham? - dość szybko udaję mi się znaleźć w torebce dzwoniący telefon.
{- Co robisz?}
- A co?
{- Wyrwiesz się z pracy? Mam pomysł.} - Kamila brzmi całkiem tajemniczo.
- Dobra, za chwilę wpadnę do gabinetu. - i tak nie miałam już dziś nic do roboty, więc zawracam na najbliższym skrzyżowaniu i jadę do niej. Właśnie, gabinet. Teraz sprawy trochę się pokomplikowały. Nie wiadomo jak długo Kama będzie pracować, więc chyba trzeba pomyśleć o jakimś zastępstwie. W sumie przychodzi całkiem dużo osób, więc już teraz można by kogoś zatrudnić. Musimy to przedyskutować. Czy dziwi mnie samochód Zbyszka pod gabinetem? Nie, ale samochód Kubiaka i owszem. Zwłaszcza, że jeszcze powinni mieć trening.
- Co jest? - przystaję na widok całej trójki.
- Tu masz swoje rzeczy. Kama Cię spakowała. Chodź. - podchodzi do mnie Kubiak.
- Jakie rzecz? - patrzę na nich jakby urwali się z choinki.
- Chodź. - ciągnął mnie do wyjścia. Nie protestuję, kiedy wsiadamy do auta Bartmana. Zaczynam dopiero, gdy dowiaduję się dokąd jedziemy. 
- Chyba Was powaliło! Ja nie umiem pływać. Nie jadę na żaden basen. - oburzam się.
- Wioluś, niedługo będę gruba, więc trzeba korzystać póki mogę. - czy ona dobrze się czuje? No, chyba nie...
- Z tego, co wiem są tam jakieś brodziki dla dzieci. - Bartman szczerzy się do lusterka. Pokazuję mu środkowy palec, a on puszcza mi oczko. Dupek.
- Będzie fajnie. - Kubiak poklepuje mnie po udzie, a mi wcale się to nie podoba.
Podjeżdżamy pod Aquapark. A ja wciąż jestem obrażona i niezadowolona.
- Rozchmurz się. – Kubiak szepcze mi do ucha, a ja tylko gromię go spojrzeniem. Wchodzimy do środka i dopiero teraz chcę mi się śmiać, kiedy widzę w holu cały zespół.
- Faktycznie, ale miałaś pomysł... – kpię z Kamili. - Nie wiem jak na to wpadłaś...
- Mówiłam, że korzystamy z okazji. – całuje mnie w policzek.
 W szatni nie ma dużo osób. W spokoju możemy się przebrać.
- Skąd wiedziałaś, gdzie mam strój? – dopiero teraz przychodzi mi to na myśl.
- Nie wiedziałam. Kupiłam nam nowe. Mam nadzieję, że dobry.
- Oby nie. – mówię pod nosem. Strój jednak jest idealny, a do tego bardzo ładny.
Wychodzimy z szatni i nie musimy długo czekać na komentarze siatkarzy.
-  Jak dzieci. – kręcę tylko głową  i ich wymijam.

***
Wychodzę z szatni i zauważam Wiolkę. Na jej widok zapiera mi dech w piersiach. Nieraz widziałem ją w bieliźnie, ba przecież widziałem ją i bez niej, a mimo to robi na mnie ogromne wrażenie. Jest idealna i to pod każdym względem. Widzę, jak oglądają się za nią inni faceci. Na każdym robi wrażenie. Nic dziwnego, że tak na mnie działa. To moja szansa. Pierwsza z wielu, jakie będę miał. Patrzę na Bartmana, który uśmiecha się do mnie. Spogląda na Małą i porusza znacząco brwiami. Wiem, co ma na myśli. Po chwili sam znika gdzieś z Kamilą. Wiola wchodzi pomału do basenu.
- Kubiak! Przestraszyłeś mnie! – odwraca się, gdy staję obok niej.
- Nie umiesz pływać czy boisz się wody? - staram się zachowywać normalnie.
- Nie umiem pływać. Pochodzę sobie. – wzrusza ramionami. – Pójdę do jacuzzi.
- Dobry pomysł. Pójdziemy razem, ale najpierw… - w mojej głowie rodzi się pewien pomysł. Wiola nic nie odpowiada tylko przygląda mi się. Podchodzę bliżej, łapię ją za rękę i zaczynam iść głębiej, coraz głębiej.
- Co Ty robisz? – próbuje mi się wyrwać. – Zostaw mnie!
- Uspokój się. – rozglądam się dookoła. – Zachowuj się. – zaczynam się śmiać, kiedy widzę jej przestraszone spojrzenie. – Chodź tutaj, złośnico. – przyciągam ją jeszcze bliżej siebie i bez zawahania biorę ją na ręce. Nie protestuje, ponieważ jest tym zaskoczona, a to plus. Nie opiera się, ale wiem, ze jakby mogła to właśnie by mnie zabiła. W oddali dostrzegam Kamilę ze Zbyszkiem oraz pozostałymi chłopakami, którzy bacznie nam się przyglądają. Chyba wszyscy się z nas śmieją, ale co tam.

***
Co za kretyn! Zabiję go chyba! Na siłę niesie mnie coraz głębiej. Co on sobie wyobraża?!Ludzie patrzą na nas jak na idiotów, a kiedy zaczęłam się na niego drzeć, jakaś babka zwróciła nam uwagę. Super! Kurczowo trzymam się jego szyi i zamykam oczy. Jestem już zanurzona, aż po szyję. Kubiak jest dużo wyższy, więc na pewno nie miałabym już gruntu, a to dodatkowo wzbudza we mnie strach.
- Tylko spróbuj mnie puścić. – mówię przez zęby.
- Nie bój się. – stara się być miły i spokojny, ale dobrze wiem jak bawi go ta cała sytuacja.
- Dupek. – dodaję pod nosem.
- Wiem, niepierwszy raz mi to mówisz. – szczerzy zęby i idzie jeszcze głębiej. Jesteśmy już daleko, a on wciąż ma grunt. Nie wiem jak to możliwe.
- Nienawidzę Cię!- czuję jak napinają mi się wszystkie mięśnie.
- Kłamiesz.
- Kubiak! – nie mam już siły się z nim droczyć, a w dodatku on właśnie mnie puszcza! Wpadam w panikę. Szybko łapię go za szyję oraz obejmuje go nogami w pasie. Idiota! 
- Wiola, spokojnie! – znowu czuję jego ręce na moich plechach. - Rozluźnij się. - dodaje, po czym przesuwa dłonie i teraz trzyma mnie za tyłek. Znowu rozluźnia uścisk, a ja wbijam paznokcie w jego szyję.

***
- Zabierz mnie stąd! – Wiola szepczę mi do ucha. Jest naprawdę przestraszona. Nie sądziłem, że aż tak boi się wody. Jeszcze mocniej ją obejmuję. Jest taka bezbronna. Najchętniej nie wypuściłbym jej z objęć. - Jesteś popieprzony! – mówi, kiedy wychodzimy z wody i stawiam ją na kafelki. Wściekła wymija mnie i idzie na leżak.
- Popisałeś się. – słyszę za sobą Zbyszka. Kurwa, to nie tak miało być. Miało być miło i zabawnie.
- Przepraszam. – siadam obok Małej, lecz ona nawet na mnie nie patrzy. – Wiola, wszystko w porządku?
- W porządku. – mówi oschle i wciąż patrzy w drugą stronę.
- Nie chciałem. Nie wiedziałam, że tak... - urywam. - Chodź! – wstaję i wysuwam dłoń w jej stronę.
- Znowu chcesz mnie utopić? – dopiero teraz spogląda na mnie, ale widzę, że w gruncie rzeczy wcale nie jest zła. Uśmiecha się i zaciska przy tym policzki. Udaje złą, a wygląda przy tym jeszcze seksowniej. – Głupi jesteś, wiesz? – staje naprzeciwko mnie i mierzy mnie wzorkiem.
- Wiem. – przytakuję jej.
- I co teraz? - pyta pewna siebie.
- W końcu przyjechaliśmy się zrelaksować, nie?
- Co proponujesz? - ton jej głosy jest bardzo prowokujący.
- Jacuzzi? Sauna? Na co masz ochotę?
- A Ty? - wciąż patrzymy się sobie w oczy.
- Obojętnie. - wzruszam ramionami, lecz moja wyobraźnia działa jak szalona. Doskonale wiem na, co miałbym ochotę....
- Chodź. - odwraca się i idzie przed siebie. Zadowolony podążam za nią.
_______________________________________________________________________________
Dzisiaj znowu dłużej, mimo że rozdział jest taki sobie. Jakoś ciężko przychodzi mi słodzenie :p. Lepiej jest komplikować, dlatego niedługo będzie trochę 'ciekawiej' ;). Następny w piątek :).

Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na Sparkle in the eyes 

25 komentarzy:

  1. Nie taki sobie tylko świetny! To teraz gdy Kądziu wyjechał to Kubiak będzie korzystał. Na pewno nie przepuści okazji i będzie robił wszystko (sam lub z pomocą Bartmana) by przekonać do siebie Wiolę, a potem odbić. Już nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeju, ta scena rozmowy i pożegnania Kądzia i Wioli wyszła Ci świetna, naprawdę!:) Szczerze im kibicuję, niż gdyby miejsce Kądzia miałby zająć Michał K., nie nie nie, nie pasuje mi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. co ten Kubiaczek kombinuje? Czyżby w końcu coś do Niego dotarło? Rozdział jak zwykle świetny:) czekam na nastepny:)
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kądzisław wyjechał, a Wiolka będzie szaleć ;p Jakiego ma stresiora biedny :) Tylko nie wiem, czym się tak martwi... Jeśli Wiolka kocha go na prawdę i jest tego w 100% pewna, to nawet jak Kubiak baaardzo się postara i pokombinuje to i tak Wiolka mu nie ulegnie. Ale jeśli ulegnie, to ja już nie wiem, co i do kogo ona czuje... Ale nie skazujmy jej na porażkę już na początku ;p Zaszaleli w aquaparku :D Kubiak chciał się przypodobać, a wyszło jak zawsze ;p Czekam na dalsze rozwinięcie akcji, bo domyślam się, że będzie się działo :D
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama już nie wiem, z którym Michałem powinna być Wiolka... Z Kądziem jest słodka, a przy Kubiaku mam wrażenie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Zaczęła żyć w jakimś dziwny trójkącie i ciężko będzie się jej z niego wyplątać. Kądziu ma obawy i słusznie, bo Kubiak widać nie odpuści. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę, proszę, niech Kubiakowi się uda :) jest słodki i podoba mi się, że zacząć się starać :)
    Wątpię, że wytrzymam do piątku :)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech wreszcie Kubiak da sobie spokój, nie mogę go tutaj znieść.

    OdpowiedzUsuń
  8. to chyba kretyńskie, ale wciąż jestem za Kubiakiem. dlaczego dlaczego dlaczego : <

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, kurcze, kurcze.. Już mi się wszystko w główce poukładało i choć zabrzmi to dość głupio JESTEM ZA KĄDZIEM.. Jestem za tym bądź za tym to bezsensu, bo i tak wszystko w Twoich rękach ;) Ale coś czuję, że Kubiak jeszcze namąci to i owo ;) Mam tylko nadzieję, że Wiolka będzie silna i nie da się ponieść chwili i nie będzie żadnego skoku w bok z Kubiakiem.. Nie chcę żeby Kądziu cierpiał, bardzo w tym blogu przypadł mi do gustu ;) /G.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję ,że znów Kubiak nie zawróci jej w głowie i poukłada sobie żydzie z Kądziem.Zapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurde, Kubiak mnie trochę denerwuje w tym blogu. Ja tam wolę żeby Wiola była z Kądziem. Ale i tak wiadomo, że Kubiak pomiesza i to nie mało jak się spodziewam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bym na miejscu Wioli się obraziła na Kubiaka i za żadnym pozorem z nim nie szła! Wiem jak to jest nie umieć pływać i być ofiarą takiego mało śmiesznego żartu. I niech ten Kubiak nie kombinuje bo ona ma być z Kądziem! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kubiak weź odejdź. wszyscy lubimy Wiolę z Kądziołą, wiec po co Kubiak? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahaahah. to teraz popsuje humory Twoim czytelniczkom. Ja chce żeby ona była z KUBIAKIEM !! :P
    Uwielbiam to opowiadanie. :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chcę, żeby ona była z Kubiakiem! :D

      Niedobry Michał. Żeby straszyć Wiolkę wodą? Nieładnie... Ale mam nadzieję, że szybko zostanie mu to wybaczone :)

      W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/

      Pozdrawiam, no_princess :D

      Usuń
  16. uuuu, ale fajnie! Na basenie się topią! Biedny Kubiak nie wiedział, że tak bardzo przestraszy Wiolę, ale przecież ona i tak teraz nie będzie się z nim kochać, bo jest z Kądziem!
    zapraszam na nowy rozdział: http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. http://listy-do-mw.blogspot.com/ Zapraszam na list 2! oraz na kolejny rozdział o losach Liliany :) http://twoj-kawalek-parkietu.blogspot.com/ Pozdrawiam Kruszi :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Szybko pochłonęłam twoje blogi ,świetne
    Zapraszam do siebie jeszcze raz http://pieprznieta.blogspot.com/
    Pozdrawiam ~~>Annie

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć :) Serdecznie zapraszam na XVI rozdział www.jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com
    Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja to się w sumie nie dziwię przerażeniu Wioli w stosunku do wody, sama miałam coś takiego w wieku nastoletnim. Hm, przejdzie jej to, a raczej powinno. Co i tak nie ujmuje, że Kubiak zachował się jak idiota. Przecież podczas takiego wprowadzania do wody można zejść na zawał. :P
    Misiek niech sobie szaleje ze swoją Sylwią, a Kądziowi zostawi Wiolkę. Tylko taki układ mogę zaakceptować. :)
    Czy tylko ja rozczulam się nad małym Bartmankiem, którego notabene jeszcze nie ma? :D

    OdpowiedzUsuń
  21. http://wierzewciebie.blogspot.com/
    :D
    Dobry rozdział a nie taki sobie!
    Oczywiście zapraszam do mnie, ja dopiero zaczynam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Pojawił się szósty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kubiak vs. Kądzioła - starcie milion pięćset sto dziewięćset. Podobno gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta, więc może Wiola nie zwiąże się wcale z żadnym z nich, chociaż po cichu kibicuję Kądziole :)
    Zapraszam na nowy rozdział : http://megulek.blogspot.com/2013/02/rozdzia-xiii-ty-sie-zakochaas.html . Zostałaś też nominowana w zabawie "Liebster Award", więc zapraszam podwójnie ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Doskonale rozumiem Wiolę, bo też nie umiem pływać, a głębokie wody przyprawiają mnie o zawał serca. Kubiak nieźle kombinuje, widać, że chce odbić Wiolę Kądziowi. Osobiście mam nadzieję, że mu się nie uda. Cieszę się, że Wiola coraz lepiej dogaduje się z Kamilą, ale mam też nadzieję, że pogodzi się z Zuzą. W końcu to dzięki niej może być teraz szczęśliwa z Michałem i w ogóle dziewczyny dużo razem przeszły :)

    OdpowiedzUsuń