23 sty 2013

Rozdział 20

Ostatnie dni minęły jak z bicza strzelił. Kamila za wszelką cenę unikała tematu ciąży, a ja unikałam rozmowy z Zuzą. Musiałam w końcu powiedzieć jej, że nie przylecę na święta. Jutro jest ostatni mecz i to właśnie jutro wieczorem powinnam wsiadać do samolotu. Zuzia nie była zadowolona, była wręcz wkurzona, ale obydwie wiemy, że przez telefon nic nie osiągnie, a sama już nie przyleci. Będę musiała jej to jakoś wynagrodzić, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Kubiak od naszej ostatniej rozmowy zrobił się dla mnie bardzo miły, co w gruncie rzeczy wcale mi się nie podoba. Jestem pewna, że coś za tym stoi. Swoją drogą wcale mi to do niego nie pasuje, dużo bardziej wolałam go w roli niegrzecznego chłopca. A może on nie jest niegrzeczny? Może wymyśliłam to sobie? A on udawał? Dostał to, co chciał i znowu może być sobą. Nie, to już w ogóle do niego nie pasuje. W głowie mam coraz większy mętlik. Poza Zuzką nikt nie wie o moich nowym planach. Kamila w dalszym ciągu myśli, że jutro wylatuje, dlatego dzisiaj organizuje nam naszą małą, własną Wigilię. Oczywiście nie zabraknie na niej Zbyszka i Kubiaka. Skoro zostaję w Żorach muszę zrobić duże zakupy. W końcu nie będę głodować tych kilka dni, a wręcz przeciwnie. Postanowiłam, że mimo iż będę sama to 24 grudnia będę miała prawdziwą Wigilię. Jutro wieczorem czeka mnie gotowanie i pieczenie. Wchodzę właśnie do mieszkania obładowana siatkami, a od progu słyszę podśpiewującą Kamę.
- Hej. – wchodzę do kuchni, a na jej widok uśmiech pojawia się na moich ustach.
- Hej, hej. – odpowiada równie zadowolona. – Dobrze, że jesteś. Pomożesz mi, bo mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia! – dopiero teraz odwraca się w moją stronę i wymierza we mnie łyżką – A co to za siatki?! Wszystko mamy. – mierzy mnie wzrokiem.
- Takie tam…, zakupy. – próbuję ją zbyć.
- Aha, dobra. Chodź. – robi mi miejsce na stole.
- To może lepiej ogarnę pokój? Nie będę Ci tu przeszkadzać.

W sumie wieczór jak wieczór. Przypomina jedną z naszych częstych kolacji, no może stół jest bardziej zastawiony.
- To od razu po meczu wyjeżdżacie? – spoglądam na Zbyszka i Kamilę, i widzę jak zaciska policzki. Nie podoba się jej ten temat, zresztą tak, jak i cały ten wyjazd.
- Zajedziemy tylko po rzeczy i jedziemy.
- Ty też od razu jedziesz? – zwracam się do Kubiaka, który kiwa twierdząco głową.
Bardzo dobrze. Będę miała spokój i wszystko będzie po mojej myśli.
- To Wesołych świąt! – uśmiechnięta wznoszę szklankę z sokiem.
- Wesołych. – odpowiadają i zaczynamy jeść.
Chłopcy już poszli, a my posprzątałyśmy. Wychodzę spod prysznica i idę do Kamili.
- Spakowana?  - siadam na jej łóżku i przyglądam się stojącej przy szafie walizce.
- Nie podoba mi się to wszystko. Wcale nie chcę tam jechać.
- Dasz radę.
- Najchętniej zostałabym tutaj, nawet sama...
- Sama to zostaję ja, a Ty masz powiedzieć Zbyszkowi.
- CO?! Jak to zostajesz? Tutaj? Sama? – zasypuje mnie pytaniami, a ja żałuję, że nie ugryzłam się w język. – Mowy nie ma! – kontynuuje. – To ja zostaję z Tobą!
- Mowy nie ma! – patrzą na nią i odpowiadam spokojnie. – Pojedziesz, spędzisz święta ze Zbyszkiem i jego rodzicami, powiesz mu i tyle.
- Chyba żartujesz.
- No, co?
- Nie powiem mu w święta. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Przecież on wpadnie w szał. Nie, nie, mowy nie ma. – kręci głową.
- Nie przesadzasz? – spoglądam na nią. – Zbyszek nie jest taki. Poza tym musisz mu powiedzieć. Może i jest ślepy, ale prędzej czy później zauważy… - próbuję ją rozweselić.
- Lepiej później… Nie powiem mu teraz, nie tam…
- Jak będzie źle to jedno słowo i przyjadę po Ciebie.
- Mam coś dla Ciebie. – zmienia temat i wyciąga z szafki czerwone pudełko.
- Ja też coś mam. Czekaj. – wstaję i idę do swojego pokoju po prezent dla niej.
Wymieniamy się pudełeczkami i szczęśliwe niczym małe dziewczynki rozpakowujemy podarki.
- Wesołych świąt. – Kamila mnie przytula i całuje w policzek.
- Oby te święta były najpiękniejsze. Jestem pewna, że to będzie najlepszy prezent Zbyszka, jaki dostał. – nie ustępuję.
- Och, Wiola…


Mecz skończył się po naszej myśli. Gładko go wygraliśmy. Wszyscy w świetnych humorach opuszczamy halę. Właśnie tutaj postanowiliśmy się pożegnać.
- To jeszcze raz. Wesołych świąt! – mówi Zbyszek, po czym ląduję w jego ramionach.
- Mam nadzieję, że to będą Twoje najpiękniejsze święta. – szepczę mu do ucha, a kiedy odsuwam się od niego zarówno jego jak i moje spojrzenie wędruje na Kamilę. Obydwoje lekko się uśmiechamy.
- Też mam taką nadzieję. – odpowiada uśmiechnięty, po czym żegna się z Kubiakiem, a ja z Kamilą i odjeżdżają.
- To zostaliśmy sami. – słyszę za sobą głos Michała.
- Niezupełnie. – odwracam się do niego i rozglądam w koło.
- No, chodź do mnie! – na te słowa kładzie ręce na moich biodrach i przysuwa mnie do siebie. Przesuwa dłonie na moje plecy i mocno mnie przytula. – Wesołych Świąt, Mała. – szepcze i całuje mnie w czoło.
- Wesołych Świąt. Oby ułożyło Ci się z Sylwią. – nie jestem pewna swoich słów.
- Nie psuj chwili. – zaczyna się uśmiechać w ten swój uroczy sposób. – Mam coś dla Ciebie. – sięga do torby.
- Michał, ale…
- Nic nie mów. – ucisza mnie.
- Ale ja też coś mam. – dokańczam, a on unosi wzrok i uśmiecha się. Taka już jestem, że zawsze kupuję wszystkim prezenty. Tak się rozpędziłam, że nawet i dla Kądzia kupiłam… A przecież to już prawie miesiąc jak nie mamy ze sobą kontaktu.
- Otwórz jutro. – Misiek daje mi małe srebrne pudełeczko.
- Dobra… - mówię niechętnie. –  Ty możesz otworzyć, kiedy chcesz. – podaję mu prezent.
- Mogę teraz? – pyta, a oczy mu się święcą, jakby nie mógł się już doczekać. Kiwam twierdząco głową, a Michał rozchyla torebkę i wyciąga z nich pudełko z perfumami Hugo Bossa.
- Perfumy? – nie wiem, czemu przygryza wargę i pyta prowokująco.
- Są ładniejsze od tych nowych. – odpowiadam patrząc mu w oczy. Pachniał nimi wtedy nad morzem. Idealnie do niego pasują.
- Te nowe są od Sylwii.
- I wszystko jasne... – zaczynamy się śmiać i wciąż patrzymy się sobie w oczy.
- Też wolę te. – unosi nowe perfumy i całuje mnie w policzek. – Dziękuję. – nie odsuwa się i mówi to tak, że prawie dotyka ustami mojego policzka. - Jesteś kochana.
- Słucham?! - odsuwam się od niego. - Może powiedzieć o mnie wszystko, ale na pewno nie to, że jestem kochana...
- Wiem, co mówię. - kładzie rękę na mój policzek.
- Musisz już jechać. Zresztą ja też… 
- Odezwij się. – znowu całuje mnie w policzek. – A najlepiej ja to zrobię. – obejmuje mnie i odprowadza do samochodu.

Tak jak przypuszczałam cały wieczór zajęło mi gotowanie. Chciałam prawdziwych świąt, a teraz patrzę na tą stertę jedzenia i zastanawiam się, co ja z tym zrobię… Sama... Rozglądam się po kuchni i na całe szczęście nie zrobiłam dużego bałaganu, więc wszystko szybko doprowadzam do porządku. Prysznic i w końcu mogę usiąść z lampką wina przy choince, przy moich ukochanych lampkach choinkowych.

24 grudnia zaczął się od telefonu Kuby, który koniecznie musiał złożyć mi życzenia przed wyjazdem do rodziny. Rozmawiając z nim coraz bardziej zaczynałam tęsknić za Michałem. Kuba o nic nie pytał, nic o nim nie mówił, a i ja jakoś nie miałam ochoty zaczynać tego tematu, chociaż zjadało mnie od środka. Może powinnam zdzwonić do niego? W końcu są święta… Nie, chyba lepiej nie… Cały dzień męczyłam się z tymi myślami. Dokończyłam sprzątać mieszkanie. Przygotowałam stół i idę się uszykować. Nie będę, przecież siedzieć w dresach. Najadłam się, a nawet wszystkiego nie spróbowałam. W telewizji lecą te same filmy, co zawsze. Cisza, spokój… Zamykam oczy i opieram się o oparcie kanapy. Tego właśnie chciałam. Tyle ciągle dzieje się w moim życiu, a teraz w końcu czuję spokój. Niestety, niedługo…
- Słucham? – sięgam po telefon i kręcę głową, kiedy na ekranie wyświetla się Kubiak.
{- Wesołych świąt. }
- Już to mówiłeś… - zapada cisza. – Nie powinieneś siedzieć teraz przy stole? Z rodziną, z Sylwią…
{ - Powinnaś być u Zuzi. } – na te słowa wywracam oczami. Skąd on wie?
- Kubiak. Zajmij się sobą...
{ - Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku. }
- Wszystko w porządku.
{- Otworzyłaś prezent?} - cholera! Prezent zapomniałam!
- Jeszcze nie. Dopiero to zrobię, a teraz wracaj do rodziny.
{- Mam nadzieję, że Ci się spodoba.}
- Dam Ci znać, a teraz cześć! – rozłączam się. Tak będzie najlepiej. Wyjmuję z torebki małe pudełeczko. Nalewam sobie drugą lampkę wina, sięgam po koc i opatulam się nim na kanapie. Otwieram je, a moim oczom ukazuje się prześliczna, delikatna złota bransoletka. Uśmiecham się i przejeżdżam po niej palcem.
- Jest śliczna. Dziękuję :). - piszę do Michała. Zapinam ją na nadgarstku i przyglądam się jej. Na prawdę jest śliczna. Po chwili moje myśli wracają do Kamili. Ciekawe czy powiedziała Zbyszkowi… Ciekawe jak rodzinna kolacja.
- Wszystko w porządku? Powiedziałaś mu? – wysyłam jej wiadomość. Ku mojemu zaskoczeniu długo nie muszę czekać na odpowiedzieć.
{ - Wszystko dobrze :). Nie powiedziałam. A u Ciebie? }
- U mnie ok. Masz mu powiedzieć! 3mam kciuki!

Znowu zaczyna dzwonić mój telefon. Otwieram oczy i spoglądam na zegarek. Musiałam przysnąć, ponieważ jest już późno, jest prawie 2 w nocy. Zaspana sięgam po aparat i automatycznie otwieram szerzej oczy. Nie mogę uwierzyć w to, że właśnie dzwoni Kądziu. Jestem w takim szoku, że jedynie wpatruję się w jego zdjęcie. Chyba robię to za długo, bo telefon przestaje dzwonić… Cholera! Dlaczego nie odebrałam? A może to i lepiej? Nie wiem, sama nie wiem… Znowu zaczyna dzwonić. Czuję się jak nastolatka. Biorę głęboki oddech i odbieram.
- Halo? – mówię niepewnie, bardzo niepewnie.
{- Myślałem, że nie odbierzesz…}
- Nie zdążyłam… - zapada cisza. – Wesołych świąt. – mówię po chwili.
{- Otwórz drzwi. Czeka na Ciebie prezent.} – rozłącza się. Prezent? Jaki prezent? O co mu chodzi? Jeszcze raz patrzę na telefon, aby upewnić się, że mi się to nie przywidziało. Mozolnie ściągam z siebie koc, wstaję i idę do drzwi. Spoglądam w wiszące w przedpokoju lustro i poprawiam roztargane włosy. Pomału otwieram drzwi i zamieram… Przede mną stoi on. We własnej osobie. Z wystraszoną miną niczym zbity pies. Nie mogę wydobyć z siebie słowa.
- Wesołych świąt. - uśmiecha się delikatnie.
- Co Ty tu robisz?!
- Wpuścisz mnie? - podchodzi bliżej, a ja czuję jak miękną mi kolana. Uchylam szerzej drzwi i pozwalam mu wejść...
_________________________________________________________________________________
Wiem! Wiem, że to jest zły moment na zakończenie rozdziału, ale inaczej nie mogłam... Następny w sobotę :). Pozdrawiam :* 

Zapraszam na nowy rozdział na: Sparkle in the eyes

28 komentarzy:

  1. Nieee....! Nie wierzę! Przerwać w takim momencie! Czyżby Michał K. zalecał się troszeczkę do Wiolki? ;> Czy mi się tylko zdaję? ;> :D Czekam do soboty! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ty niedobrzyco jak mogłaś he he :) rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówię stanowczo NIE! w kończeniu rozdziałów w takich momentach! Tego się nie spodziewałam,że Kądziu pojawi się we własnej osobie u niej pod drzwiami...widać,że przemyślał to co Zuźka mu powiedziała i mam nadzieję,że teraz ułoży się między nimi. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :), ale te zakończenie :P. Dobrze, że Kądziu przyjechał, jednak trochę to dziwne, że o takiej godzinie i w taki dzień. Myślalam, że Kubiak zrozumiał, a on znowu w coś gra?

    OdpowiedzUsuń
  5. To juz wiem, co czujecie jak zakanczam w takich momentach. Grrrr! Co ten Kubiak kombinuje? Mam nadzieje, ze zmadrzal. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ładnie to tak urywać w takim momencie, ładnie?! :P teraz będę do soboty główkować, co się może między nimi zdarzyć. :)
    no, Kądziu wreszcie zmądrzał i, mam taką nadzieję, postanowił wszystko naprawić. trzymam kciuki, aby mu się udało.
    a, i Kamila koniecznie musi powiedzieć Zbyszkowi o dziecku. Boże Narodzenie to idealna okazja do takiej radosnej nowiny. i niech nawet nie gada, że Bartman wpadnie w furię. na pewno tak nie będzie. :)
    Kubiak, Kubiak, czy ty kiedyś się otrząśniesz i zdecydujesz na coś? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na piąty rozdział na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Pozdrawiam ciepło, Caroline. ^^

      Usuń
  7. O ja cież pierdzielę!!! To jest genialne, a ja głupia tego nie czytałam od początku! Na szczęście w nocy wszystko nadrobiłam :D
    Nie mam pojęcia, dlaczego Kamila boi się powiedzieć Zibiemu o dzidziusiu... Nie wiem, jak on zareaguje, ale wydaje mi się, że będzie szczęśliwy :) A nie ma to jak dokładać sobie zmartwień, które tak naprawdę nie mają sensu :D Nie mogę rozłożyć Kubiego na czynniki pierwsze... Ciągle zastanawiam się, czy Wiola jest mu bliska, czy to tylko czysty sex... I jak skłaniam się do pierwszej teorii, to zaraz dzieje się coś, co każe mi zmienić zdanie. No ale to, co dzieje się ostatnio, znów każe mi się skłaniać ku pierwszej odpowiedzi... :D No i jeszcze Kądziu... Czekam, co teraz ten głupol wymyśli. PO co wiązał się z tamtą, skoro Wiolka jest mu tak bardzo bliska? Nie rozumiem jego toku myślenia, ale kto zrozumie faceta ;p Dodam jeszcze tylko, że przez głowę przebiegł mi motyw Zuzki i Kuby jako pary... Ale to tylko takie moje przemyślenia ;) Nie mogę się już doczekać, co wydarzy się w życiu ich wszystkich, co ulegnie zmianie, a co pozostanie takie, jak było :D:D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :D
    Jeśli możesz i powiadamiasz, to bardzo proszę, informuj mnie na gg 11159615 lub na moim blogu http://jeden-pocalunek-siatkarza.blogspot.com/
    nulka :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. moment na zakończenie rozdziału genialny...potrafisz zaciekawić czytelnika :) ciekawi mnie jak Zbyszek zareaguje na wiadomość, że zostanie tatusiem ;)
    pozdrawiam i oczywiście bedę informować jak pojawi się u mnie coś nowego :)
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Magda (zolto-czarni.blog.pl)23 stycznia 2013 16:09

    Tak długo czekałam na ten moment, aż w końcu pojawi się Kądziu i... pojawił się! Tylko akurat przerwałaś w takim momencie, więc... pisz szybciutko następny! :D
    Mam nadzieję, że Kamila jak najszybciej powie Zbyszkowi o ciązy, i myślę... Że zajmie się swoim potomkiem z wielkim przejęciem :)

    pozdrawiam, www.zolto-czarni.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Oni muszą się tej nocy zejść, po prostu muszą!

    OdpowiedzUsuń
  11. No jak zwykle w najlepszym momencie przerywasz, ale jest motywacja, aby czekać na kolejny.
    Zapraszam do mnie, dzisiaj pojawił się rozdział VIII. Jak będziesz miała chwilę czasu, to zapraszam.
    http://addictedorchids.blogspot.com
    pozdrawiam, Sofftine :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na rozdział drugi :)
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog ;p Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze czemu kończysz właśnie tera! Po drugie ile ta Kamila ma zamiar ukrywać przed Zbyszkiem ciąże?! Kądziu w końcu zmądrzał, ale lepiej późno niż wcale. Przepraszam za taki denny komentarz, ale jestem strasznie zmęczona, a jutro i w piątek mogę nie mieć dostępu do internetu.

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na epilog na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 7 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zły moment? To jest bardzo zły moment :) Nie rozumiem, dlaczego kamila nie chce powiedzieć Bartmanowi o ciąży. W końcu i tak on się dowie. Ciekawe co Kądziu zmajstruje... Kubiak jest zbyt miły. Mi się wydaje, że on coś komibuje. Tylko jeszcze nie wiem co. Zapraszam na nowy rozdział na: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na rozdział trzeci na krzyczac.blogspot.com :)

    Bardzo się cieszę, że Wiola ma gościa. :D Niech tylko z tym gościem porozmawia szczerze. Kamila powinna powiedzieć Zbyszkowi o ciąży jak najszybciej, nie ma na co czekać. A Kubiak niech się tam zajmie Sylwią. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niech Kama wreszcie powie Zibiemu o tej ciąży ;) Ciekawe co Kądziu ma ciekawego do powiedzenia? I znowu przerywasz w takim momencie ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Faktycznie, zły moment! I krótki coś ten rozdział. Ciekawe co wyjdzie z tej wizyty Kądzia. Oby ze sobą szczerze porozmawiali i wszystko wyjaśnili. Bardzo jestem ciekawa też jak Zibi zareaguje na ciąże ;) No cóż,dzisiaj już nie pisze więcej. Do zobaczonka w sobote ;) /G.

    OdpowiedzUsuń
  19. to. jest. bardzo, bardzo, bardzo zły moment na kończenie rozdziału! :P tyle czekałam aż się do siebie z kądziem odezwą a Ty tu przerywasz .. dobrze przynajmniej, że nie są do siebie bojowo nastawieni, no bo kurde, trzymam za nich kciuki i to mocno :) a, i ja też wolę kubiaka w roli niegrzecznego chłopca. zdecydowanie :DD

    OdpowiedzUsuń
  20. o jeezu, oni muszą tej nocy się zejść, no! musi być magia świąt! :D
    [sroda-czwartek]

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojeeeeju, przerwać w takim momencie?! TO ZBRODNIA JEST!
    Trzymam mooocnoo kciuki za Kądzia! :D
    Mam nadzieję, że Kamila w końcu powie Zibiemu, że jest w ciąży. Mogą się z tego zrobić problemy, jeżeli dłużej będzie to ukrywać.
    Czekam na następny!

    Zapraszam do siebie na jedenasty rozdział as-prosto-w-serce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Pojawił się nowy rozdział na http://listy-do-mw.blogspot.com/ oraz http://twoj-kawalek-parkietu.blogspot.com/ jeśli masz czas i chęć to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. http://ty-i-ja-i-siatkowka.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam :D Ale zapraszam :D
    Świetnie piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  24. zły?! to jest fatalny moment na zakończenie rozdziału!!! już się nie mogę doczekać soboty! rozdział jest świetny, jak zwykle

    OdpowiedzUsuń
  25. zapraszam na rozdział III :)
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam na dwunastą perwersję na http://anielska-perwersja.blogspot.com/. Pozdrawiam gorąco, Caroline. :3

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja powróciłam! Po długiej absencji w końcu wróciłam z nowym rozdziałem i weną :D zapraszam na trzeci rozdział historii Lilki, Zbyszka i Grześka na http://lovethroughher.blogspot.com :P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń