29 gru 2012

Rozdział 14

Od imprezy minęło kilkanaście dni. Zbyszek z Kubiakiem wciąż próbowali wypytać mnie o jakieś pikantniejsze historie z Sopotu. Gdybym mogła zabiłabym tych dwóch za wygadanie tego wszystkiego. Dziś jadę z drużyną na mój pierwszy mecz wyjazdowy. Z wcześniejszych udawało mi się wymigać, lecz z tego już nie mogłam. Podczas meczu jesteśmy umówieni z Grodeckiem z nowym kontrahentem.  Na mecz jedziemy do Rzeszowa. Zawodnicy cieszą się na spotkanie z kadrowymi kolegami. Ciągle wspominają przeróżne historie ze zgrupowań. Mecz zapowiada się ligowym hitem. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wszyscy są bojowo nastawieni. Do Kubiaka właśnie dzwoni Sylwia. Nie wiem czemu, ale Michał nie wygląda na zadowolonego z faktu, iż na meczu pojawi się jego dziewczyna. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale od imprezy dziwnie się zachowuje. W całej sytuacji najbardziej wściekły wydaję się być jednak sam Bartman, ponieważ razem z blondi będzie ruda. Ja natomiast na tą wieść wywracam jedynie  oczami.
- Super… - mówię pod nosem.
- Co? – Kubiak najwyraźniej nie usłyszał, co powiedziałam.
- Żebym znowu nie musiał Cię pilnować. – Zibi puszcza mi oczko.
- Mnie nie trzeba pilnować.
- Wtedy też tak mówiłaś. – zaczyna się śmiać.
- O co Wam chodzi? – Michał patrzy to na mnie, to na Zbyszka.

Wieczorem mamy trening na rzeszowskiej hali. Przed nami swój trening miała Resovia. Zostało nam parę minut, a na hali pozostało kilku zawodników Sovii. Zawodnicy rozmawiają ze sobą. Co rusz któryś wybucha głośnym śmiechem.  Ponownie wzięło im się na wspominanie. Nie mam pojęcia czemu, ale na trybunach właśnie siada Sylwia z Leną.
- A te, co to robią? – mówię do Bartmana z niezadowoleniem w głosie.
- Bernardi zgodził się. – odpowiada Michał.
- Nie Ciebie pytałam… - nawet na niego nie patrzę i przesuwam się bliżej Zbyszka.
Poznałam rzeszowskich siatkarzy i idę do wyjścia, kiedy zaczepia mnie jakiś facet.

***
Właśnie rozmawiamy z chłopakami, kiedy słychać krzyk Wiolki.
- Że, co kurwa?!
Po jej głosie słychać, że jest zła, a facet z którym rozmawia wydaje być się całkiem rozbawiony, co musiało wkurzyć ją jeszcze bardziej. Podchodzi do niego bliżej, bierze zamach i wali go prosto po mordzie. Na hali zapada cisza i wszyscy patrzą tylko na nich.
- Co jest? – odzywa się Bartman.
- Musiało boleć. – Igła jak zwykle żartuje ze wszystkiego.
Wymieniamy z chłopakami spojrzenia między sobą, kiedy Mała odwraca się i zaczyna iść w naszą stronę. Po chwili jednak zatrzymuje się i wraca do niego. Nie wiem, o czym rozmawiają, ale Wiola mocno gestykuluje. Facet rozmasowuje policzek i również wydaje się być zdenerwowany. Po chwili kiwa głową i wskazuje w naszym kierunku, jakby na nas. Wiolka odwraca się w naszą stronę i widzę jak zaciska pięści. Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale nie widziałem jej jeszcze w takim stanie. Macha ręką na niego i idzie do nas.
- Wiolka? – Bartman próbuje do niej zagadać, jednak Wiola nie odpowiada i po prostu nas wymija. W ogóle nie zareagowała, jest taka wściekła, że nic jej nie zatrzyma.
- Co Ty sobie kurwa wyobrażasz?! – zaczyna krzyczeć, kiedy podchodzi do Sylwii. – Pożałujesz tego suko rozumiesz! Odszczekasz każde słowo! – sięga po torebkę i odwraca się na pięcie.
Wyciąga rękę i odpycha mnie, kiedy staję jej na drodze. Nie ustępuję. Mierzę ją wzrokiem. Łapie ją za rękę i nie pozwalam jej odejść.
- O co Ci chodzi? – pytam zdziwiony, ale i zły. Wszyscy patrzą tylko na nas. Muszę zareagować. W końcu nie będzie obrażać mojej dziewczyny przy wszystkich.
- O co?! – unosi wzrok. – Zapytaj się swojej narzeczonej. – kiwa głową w stronę trybun.
- Wiola, co jest?  – pyta zaciekawiony Bartman i podchodzi bliżej.
- Puść mnie, bo nie ręczę za siebie! – na te słowa wyrywa rękę i po prostu wychodzi.
- O co chodzi?! – podchodzę do Sylwii i Leny. Patrzę to na jedną to na drugą, lecz obydwie milczą, a na ich twarzach pojawia się uśmiech.
-  O nic. – po chwili Sylwia próbuje mnie zbyć.
- Mówiłam, że ona jest jakaś nienormalna! – Lena wzrusza ramionami. Wygląda jakby była dumna z siebie.
- Alek! – Igła woła do nas Akhrema. – Nie słyszałeś o co chodziło? – Krzysiek jest na tyle zaciekawiony tą całą sytuacją, że sam o wszystko wypyta. Alek stał tuż obok, więc może coś słyszał. Czekamy, aż podejdzie bliżej.
- Twoja dziewczyna – kiwa do mnie głową – rozpowiedziała, że to klubowa dziwka. – mówi po chwili lekko rozbawiony, jakby sam w to nie wierzył.
- Co?! – razem ze Zbyszkiem pytamy jednocześnie nie wierząc w to, co słyszymy.
- No, że to prostytutka.  – mówi coś jeszcze, ale zatrzymuję się na tym jednym zdaniu i nie słucham dalej.
- Pierdolisz? – Bartman nie może w to uwierzyć. – Macie przejebane. – zwraca się po chwili do dziewczyn.
- Co Ty odpierdalasz?! – zdenerwowany i zszokowany podchodzę bliżej Sylwii.
Nie zamierzam udawać, że nic się nie stało. Mówię na tyle głośno, że robi się jej niezręcznie. Jestem wściekły i wiem, że teraz nie będą miał łatwego życia Wiolką. Ona na pewno tak tego nie zostawi. Musze to jakoś załagodzić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie poznaję Sylwii. Patrzę na nią i nie wiem, kim ona jest. To nie jest ta dziewczyna, w której się zakochałem, którą znałem od dawna. Domyślam się, że to wszystko sprawka Leny.

***
Jestem wściekła! Co ona sobie wyobraża?! Jeszcze tego pożałuję! Jeszcze chwila, a wykrzyczałabym jej prosto w twarz, że od dawna sypiam z Kubiakiem.  Ugryzłam się w język, a teraz zaczynam tego żałować.  Już wyobrażam sobie jej minę. Idiotka! Odpalam kolejnego papierosa i idę przed siebie. Siedzę właśnie w jakimś barze i zamawiam drinka. Dzwonię do Kamili i opowiadam jej o całym zajściu. Z moich ust leci przekleństwo za przekleństwem. Zamiast się uspokajać, robię się coraz bardziej wściekła. Mam kilka nieodebranych połączeń zarówno od Kubiaka, jak i od i Bartmana. Trening musiał się już skończyć. Telefon wciąż dzwoni. Może mnie szukają, ale mam to gdzieś. Nie mam ochoty z nimi gadać. Odbieram dopiero, kiedy dzwoni Grodecki. Spacerkiem z papierosem w ręku idę do hotelu. Na całe szczęście nie zgubiłam się i szybko dotarłam na miejsce. Grodecki chce omówić ostatnie sprawy związane z jutrzejszym spotkaniem. Wchodzę do restauracji i pierwsze, co rzuca mi się w oczy to siatkarze, którzy odwracają się w moją stronę i milczą. Wszyscy patrzą na mnie, jakby czekali nie wiadomo na co. Pewnie nie wiedzą czego się spodziewać.  Na widok Kubiaka ponownie gotuję się we mnie krew, a kiedy zaczyna iść w moją stronę nie wytrzymuję.
- Spierdalaj. – wymijam go. Rozglądam się i szukam Prezesa.
- Wiolka pokazałaś klasę. – Bartman próbuje mnie rozbawić, kiedy zatrzymuję się przy ich stoliku.
- Nie wiesz, gdzie jest Grodecki? – pytam. – Czekaj,  co?! – dociera do mnie sens jego słów i patrzę na niego jak na kretyna.
- No, po tej akcji w klubie jestem w szoku, że się powstrzymałaś i się na nią nie rzuciłaś.
- Jeszcze tego brakuje, żebym się szarpała ze szmatą. – mówię szybko, a Kubiak, który właśnie usiadł bystrzeje na moje słowa. – Zatkaj uszy, bo nie będę słodzić Twojej pannie. – prycham.
- Nie wiem, co jej odbiło… - spuszcza wzrok.
- Ciesz się, że mi nic nie odbiło… - po jego minie widzę, że doskonale wie, co mam na myśli. – Chociaż byłaby to chyba całkiem dobra zemsta, nie sądzisz? – patrzę na niego prowokująco.
- O jakiej akcji w klubie mówisz? – Michał próbuje zmienić temat i zwraca się do Bartmana, który zaczyna opowiadać historię z Leną. Odchodzę i idę do Grodeckiego.

Mecz nie był takim hitem, jakiego wszyscy się spodziewali. Co prawda nie był też zły, była walka i chęć do gry, lecz przegrywaliśmy w końcówkach. Sovia zdobyła komplet punktów. Przez cały mecz starałam się skupić na grze, lecz od czasu do czasu moje spojrzenie wędrowało na blondi i rudą. Muszę wymyślić jak się na nich odegrać, ale na to przyjdzie czas. Zawodnicy kończą rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami. Część poszła już wziąć prysznic, niedługo będziemy wracać.
- Poczekaj! – słyszę za sobą głos, kiedy idę w stronę wyjścia.
- Czego chcesz?! – odwracam się w stronę Sylwii i nie mam zamiaru udawać miłej.
- Przeprosić.
- Mówiłaś coś?! – mrużę oczy i patrzę na nią spod byka. – Głośno tutaj.
- Przepraszam. – mówi oschle.
Nie ze mną te numery. Nie pójdzie jej tak łatwo.
- Chyba sobie kpisz.
- Michał kazał mi Cię przeprosić, więc to robię. – zaczyna się denerwować.
- Oj, a z Ciebie taka posłuszna dziewczyna. Nic tylko brać przykład. – zaczynam się z niej śmiać.
- Miałam przeprosić? Przeprosiłam. – wywraca oczami.
- I co? Może mam pobiec do Kubiaka i Cię pochwalić?
Sylwia nie odpowiada, bo w nasza stronę idzie już Kubiak z Bartmanem.
- Nie zabij jej. – Zbyszek szturcha mnie ramieniem i szepcze, kiedy przechodzi tuż obok.
- Co tu się dzieje? – Kubiak patrzy to na mnie, to na nią.
- Przeprosiłam Wiolę. – Sylwia znowu przybiera tą swoją sztuczną pozę i udaje niewiniątko.
- Mała poprawka. – uśmiecham się do niej. – Próbowałaś przeprosić, ale nawet tego nie umiesz zrobić… – puszczam jej oczko.
Sylwią robi się czerwona. A Kubiak patrzy na nią wściekły. Widać nie tego się spodziewał. Zaczynam się śmiać, a Zbyszek do mnie dołącza. Kubiak w dalszym ciągu stoi zdezorientowany. Ostatnio sprawia wrażenie, jakby myślenie i kojarzenie faktów sprawiało mu jakiś problem.

Kolejnych kilkanaście dni wygląda tak samo. Budzę się wcześnie rano i pierwsze, co robię to sięgam po telefon. Brak nieodebranych połączeń, brak wiadomości od Kądzia. Zawiedziona siadam na łóżku i chowam twarz w dłonie. Od kilku miesięcy Michał dzwonił i pisał codziennie, czasem nawet kilka razy dziennie. Narzekałam, denerwowałam się, miałam go dość, a teraz milczy od tamtej nocy, a ja chodzę struta i co chwila sprawdzam telefon. Przyzwyczaiłam się do tego, a raczej do niego. Tęsknię za nim. Chociaż coraz bardziej nie wiem, kogo brakuje mi bardziej: Michała – przyjaciela czy Michała – faceta. Muszę przestać tak o tym myśleć. Kądziu to kolega, przyjaciel. Odezwie się, jeśli będzie chciał. Całe dnie spędzam w pracy. Pracą próbuję uciekać od myślenia o tym wszystkim. Na nic innego nie mam ochoty. Wieczorem chodzimy z Kamilą jedynie na fitness i siłownię. Kubiaka staram się unikać od kilku dni. Wkurza mnie na każdym kroku. Ostatnio pokłóciliśmy się, kiedy zaczęłam obrażać Sylwię w restauracji. Nie moja wina, że ją ze sobą przyprowadził.

Kilka spotkań, a teraz siedzę z nosem w stercie dokumentów. Nic mi dziś nie wychodzi. Jedną stronę czytam po kilka razy, bo kompletnie nie mogę się skupić. Postanawiam zrobić krótką przerwę i idę na halę pooglądać trening.
- A Ty, co? Nie masz, co robić? – pyta Bartman, sięgając kolejnego Red Bull’a.
- Stęskniłaś się? – pyta Kubiak poruszając przy tym brwiami.
Od rana nie mam humoru. Nie chcę mi się bawić w te jego gierki. Wczoraj znowu przyjechała Sylwia i szykuję się na kolejne miłe i sympatyczne spotkanie… Teraz rozumiem, o co chodziło dziewczynom i czemu tak jej nie lubią. W sumie teraz zaczynam się też zastanawiać, co Kubiak w niej widzi. Oni kompletnie do siebie nie pasują, no ale to już nie moja sprawa.
- Że niby za Tobą? – prycham zła. – Dobry żart.
- O co Ci chodzi? – pyta, kiedy przechodzę obok niego.
- O nic! Daj mi spokój.
- Ej, co jest? – łapie mnie za rękę.
- Puść mnie. – nawet na niego nie patrzę i próbuję wyrywać się z jego uścisku.
- Oho, ktoś tu chyba ma zły dzień. – mówi Zibi.
- Może i ma, i co z tego? Nie można? Muszę iść.– patrzę na niego wściekła.
- Dokąd? – Kubiak mocniej ściska moją rękę.
- Umówiłam się. Puszczaj!
- Z kim? – czy mi się wydaje czy jest zły?
- Zapytaj się swojej narzeczonej.
- Co?! – patrzy na mnie zdziwiony.
- Co, co?! Skoro zrobiła ze mnie kurwę to chyba jest moim alfonsem. Nie wiem z kim mnie umawia. – mówię przez zęby. Ostatnio wszystko mnie drażni i denerwuję, a on w szczególności. - Jak chcesz to zapisz się w kolejkę.
Dawno nie widziałam go tak wkurzonego. Od razu mnie puszcza, więc od razu wychodzę z sali. Wracam do gabinetu i uśmiecham się, gdy widzę, że Zuza jest dostępna na Skype. Opowiadam jej o całej sytuacji z Kądziem. Wściekła się, że wcześniej nic jej nie powiedziałam, a na koniec stwierdziła, że spodziewała się tego. Jak zwykle zaczęła wszystko analizować i tłumaczyć  po swojemu. Znowu zaczął się temat mojego romansu. Jej zdaniem Kubiak jest zwyczajnie znudzony życiem w związku i jestem jego odskocznią, rozrywką. Druga kwestia jest taka, że ja traktuję go zupełnie tak samo… Natomiast, co do Michała, Zuz wymyśliła, że się w nim zakochuję i naprawdę nie mam pojęcia, jak mogło przyjść jej to do głowy. Radziła mi, żebym szczerze porozmawiała z Kądziołą i żebyśmy wspólnie postanowić, co dalej – przyjaźń czy coś więcej.  Przypominała mi swoje słowa, jak to Michał czuje coś do mnie. Jasne, już to sobie wyobrażam… Od tamtej pory nie odezwał się do mnie ani razu, więc nawet nie wiem czy jeszcze się przyjaźnimy, a gdzie tu mówić o czymś więcej.

Wracam do domu i zastaję siedzących w salonie Kamilę z Bartmanem. Oglądają jakiś głupi film. Nie mam nastroju ani ochoty na siedzenie razem z nimi, więc zamykam się w pokoju. Przeglądam jakieś głupoty w Internecie, a moje myśli i tak krążą wokół jednej osoby.
- Proszę. – mówię, gdy ktoś puka do drzwi.
- Cześć. – mówi Kubiak, po czym wchodzi do środka.
- A co Ty tu robisz? – dziwi mnie jego widok.
- Chciałem pogadać. – siada obok mnie. –  Dzisiaj na hali...
- Mam zły dzień i tyle. -  przerywam mu, bo nie mam ochoty do tego wracać.
- Na pewno?
- Na pewno.
- Ostatnio ciągle się kłócimy. – w jego ustach brzmi to niczym zarzut.
- Nie z mojej winy…
- Wiem – wtrąca się w połowie zdania – Nie rozmawiajmy o Sylwii. – kiwam twierdząco głową. – Co się dzieje?
- Nie mów, że się przejmujesz. – mówię oschle.
- Czemu taka jesteś?
- Jaka? – przesuwam wzrok na niego i patrzę mu w oczy. - Michał o co Ci chodzi?
- Martwię się.
- Ty się martwisz? O co? O mnie? Proszę Cię. Kim ja dla Ciebie jestem, żebyś się o mnie martwił… - mówię zdenerwowana. – Zajmij się lepiej sobą, swoim życiem, narzeczoną i naprawdę daj mi spokój. – ciężko wzdycham.
- Mimo wszystko, coś nas łączy i… Tak, martwię się. – mówi po chwili.
- Coś nas łączy, ciekawe, co… Seks?- mówię ironicznie.
- To mało?
- Michał, po co Ci to wszystko? Po co pchasz się w takie coś? Masz narzeczoną, jesteście ze sobą długo, chcesz to rozwalić? - patrzy na mnie i nic nie mówi. - Nie patrz tak na mnie. Nie pójdę i jej nie powiem, to nie oto chodzi. Tak samo nie przyjdę do Ciebie i nie zacznę prosić, żebyś od niej odszedł. To, co nas łączy to… - szukam odpowiedniego słowa i wzruszam ramionami – Właściwie to tylko seks… Żadne z nas nic do siebie nie czuje poza porządaniem. Sam powiedz czy to mało. – patrzę na niego bezradnie i nie wiem, co jeszcze mogłabym mu powiedzieć.
Michał w dalszym ciągu nic nie odpowiada. Przysuwa się bliżej i po prostu mnie przytula. Drobny gest, a tak dużo daje. Potrzebowałam tego. Jedną rękę trzyma na moich plecach, a drugą zaczyna głaskać mnie po włosach. Unoszę głowę i patrzę mu w oczy.
- Co my robimy? – pytam szeptem.
- Nie wiem. – opiera się czołem o moje czoło, a ja zamykam oczy. Choć przez chwilę nie chcę o niczym myśleć i chcę cieszyć się chwilą, jego bliskością. Delikatnie całuje mnie w czoło. Wtulam się w niego i nawet nie wiem, kiedy zasypiam.

Budzi mnie dźwięk dzwonka w telefonie. Zaspana sięgam po niego i nawet nie patrzę kto dzwoni.
- Halo?
{-Hej Wiola. Obudziłem Cię?}
 - Cześć Kubuś. No, tak jakby. – wciąż nie mogę otworzyć oczu.
{- To może zadzwonię później?}
- Nie, mów o co chodzi. – pomału siadam na łóżku.
{- Słuchaj, bo jest plan}
- Jaki? - zaczyna niepewnie i już wiem, że to nic dobrego.
{- Ostatnio mówiłaś, że musisz jechać do Olsztyna po jakieś dokumenty, a nie masz kiedy i w dodatku to tak daleko…}
- No i? – pytam zniecierpliwiona.
{- No, i jedziemy z Michałem do Olsztyna, więc pojedziesz z nami.}
- Że co?! – chyba się przesłyszałam.
{- No, wiesz. Mamy kręcić ten filmik w Alfie. Przy okazji załatwisz, co trzeba, zabawimy się, co Ty na to?}
- To chyba nie jest najlepsze pomysł…
{- Zajebisty!}
- A co Michał na to?
{- Jak to co?}
Milknę, gdy słyszę zdziwienie w głosie Kuby... Mogłam ugryźć się w język, przecież on na pewno nie ma o niczym pojęcia. Wszędzie jakieś tajemnice…
{- Michał sam to zaproponował. Swoją drogą to dziwne, że rozmawiacie non stop, a z takim czymś kazał mi zadzwonić}
- Aha… - mówię krótko.
{- Słuchaj jest tylko jeden problem. Musiałabyś przyjechać tu do nas do Łodzi, a stąd już pojedziemy razem. To jak?}
- Nie wiem, mam pracę…
{- No, kurde Wiolka! Nie poznaję Cię… Nie ma innej opcji. Jedziesz. Bądź w środę najpóźniej ok. 16 u mnie. Do zobaczenia!}
I tyle… Rozłączył się, a ja zastanawiam się tylko czemu zadzwonił z tym Kuba, a nie Michał. Zwłaszcza, że to podobno jego pomysł. Wiem, że nie powinnam jechać, ale z drugiej strony może to idealna okazja do tego, żeby sprawdzić czy Zuz ma rację?

Kolejne dni, a ja znowu nie mogę skupić się na niczym w pracy. Muszę się jakoś odciąć od tego wszystkiego. Chyba naprawdę traktuję Kubiaka jak odskocznię od wszystkich problemów i uczuć. Z butelką winą stoję właśnie na klatce i wciskam dzwonek przy jego drzwiach.
- Cześć. – uśmiecha się na mój widok.
Nic nie odpowiadam. Pokazuję mu butelkę wina, a Kubiak uchyla szerzej drzwi.
- Nie powinnam tu przychodzić. – mówię, kiedy siadam na kanapie, a on wyciąga lampki z szafki.
W ciszy upijamy łyk winą i patrzymy na siebie. Nie chcę rozmawiać, nie po to tu przyszłam. Michał zdaje sobie z tego sprawę. Przysuwam się bliżej niego i składam na jego ustach pocałunek. Drobny całus z niewinnego przeradza się w pełny pożądania i namiętności. Nasze pocałunki są bardzo zachłanne. Próbuję się odsunąć, lecz Kubiak mi to uniemożliwia. Cały czas mnie całuję, a po chwili kładzie mnie na kanapie. Nie wiem, co ja robię. Doskonale wiem, ze nie powinno mnie tu być. Co raz bardziej gubię się w swoich uczuciach. Odwzajemniam każdy jego pocałunek. Błądzę rękoma po jego plechach i ramionach.  Bawię się jego włosami. Pozwalam mu całować mnie po szyi i dekolcie. Ściągam z niego bluzę, a chwilę później pozbywam się jego koszulki. Wbijam paznokcie w jego plecy tak, że aż się prostuję, a jego ust słychać delikatne syknięcie. Patrzy na mnie zadziornie i uśmiecha się delikatnie. Nie protestuję, kiedy bierze mnie na ręce i niesie do sypialni. Nie przeszkadza mi to, że w tym samym łóżku, w tej samej pościeli sypia z Sylwią. Zaczyna ściągać ze mnie ubrania, a przed moimi oczami pojawia się Kądzioła. Przypomina mi się tamta noc. Kubiak całuje mnie po brzuchu. Odpina moje spodnie i zaczyna je ze mnie zsuwać. W tym momencie po raz pierwszy zaczynam mieć wątpliwości. Zaczyna do mnie docierać, że Michał wcale nie jest lekarstwem na moje problemy.
- Nie mogę. – odsuwam Michała ręką.
Wstaję i zbieram swoje rzeczy.
- Co jest? – Kubiak wstaje i łapie mnie za rękę.
Wygląda na zaniepokojonego. Patrzę w jego oczy i z jednej strony mam straszną ochotę ponownie wpić się w jego usta, a z drugiej strony chcę stąd jak najszybciej uciec.
- Muszę iść… - Staję na palce, patrząc mu w oczy i całuję go w usta.
Odsuwam się i idę do wyjścia.
- Wiola! – próbuje mnie zatrzymać.
- Wszystko Ci wytłumaczę. Przepraszam. - Wychodzę w pośpiechu.
Czekam na taksówkę. A w między czasie dzwonię do Kuby.
- Jadę.
{- Super.}
- Nie mów Michałowi.
Rozłączam się. Muszę dowiedzieć się, co czuję, a ten wyjazd może mi w tym pomóc. Musze porozmawiać z Michałem o nas. Nie ma się, co oszukiwać. Ta cała sprawa mnie dręczy. Czuję się jak w jakimś trójkącie. My wszyscy żyjemy w jakimś pieprzonym trójkącie – Kądziu poza mną ma Magdę, Kubiak Sylwię, a ja? A ja mam ich obydwu…
_______________________________________________________________________________________
Zachowanie dziewczyn to kolejny dowód mojej wybujałej wyobraźni ;p. Niektóre sytuacje przyszły mi do głowy od razu, na samym początku i do nich dopisywałam resztę, i to jest właśnie jedna z nich. Za dużo filmów i seriali robi swoje ;p :). 
Jest to ostatni rozdział w tym roku, więc chciałabym życzyć Wam udanego Sylwestra i oby ten Nowy Rok zaczął się dla Was jak najlepiej! :) :*
Następny w środę, bo we wtorek nie wiem czy będę miała jak dodać ;).

[ Informuję jedynie na blogach. Niestety, nie robię tego na GG ]

24 komentarze:

  1. specjalnie czuwałam w nocy, bo liczyłam, ze zaraz po północy dodasz i się nie przeliczyłam! rozdział jest oczywiście cudowny! warto było czekać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mnie wkurza Sylwia z Leną to głowa mała! Co one sobie wyobrażają? Kubiaka nie rozumiem... Zdradza Sylwie, chcę ja zostawić, potem ją broni, a na końcu znowu zdradza... Czekam na wyjazd Wioli z chłopakami :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Wiola będzie z Kubiakiem i wszystko się ułoży ; ) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja dalej jestem zdania, że prawdziwie pokochać Wiolę może tylko Kądziu. Znając mnie, to nieważne co jeszcze wymyślisz, ja ciągle będę takiego zdania ;D Z rozdziału na rozdział coraz bardziej upewniam się, że kibicuję Wioli i Kądziole. ;D
    Zachowanie Sylwii i Leny - znane z życia codziennego. Wiele jest dziewczyn, które zrobią wszystko, żeby innym uprzykrzyć życie. To smutne,ale zarazem prawdziwe.
    Wydaje mi się, że Wiola powoli zaczyna dojrzewać. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jak mnie denerwują dziewczyny. Jak dla mnie Kubiak powinien już dawno zerwać z Sylwią. A Wielka zdecydowanie coś czuje do drugiego Michała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakrecone to wszystko, ale chyba wlasnie za to lubie tego bloga :D Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Nie mogę doczekać się już kolejnego w którym dojdzie do spotkania Wiolki i Kądzia. Zobaczymy jak wyjdzie to wszystko między nimi, bo widać, że go kocha. Mam nadzieję, że ułoży się, bo Wioli należy się trochę szczęścia i miłości. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. widać, że Wioli zależy na Kądziu, ale pewnie to nie będzie takie proste. Sylwia z Leną są dla mnie typowym przykładem pustych lasek i chociaż po zachowaniu i zadziorności można było na początku pomyśleć tak o Wioli to teraz widać, że Mała stwarza tylko takie pozory. Kubik chyba nie zamierza odpuścić i ciekawi mnie jak zareaguje na uczucia Wiolki do Kądzia.

    OdpowiedzUsuń
  9. A Ta Sywlia to doprowadza mnie do białej gorączki.
    Zapraszam na dziewiątkę na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiolka jest taka... mądra! Widać, że nie ma zamiaru więcej bawić się czyimiś uczuciami i chce wszystko wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że Wiola zaczyna coś rozumieć :D
    Seks traktuje tak przedmiotowo... No dobrze by było gdyby zmieniła podejście! :D
    Tak naprawdę to kibicuję Kubiakowi, no ale wszystko zależy od Autorki ;)
    czekam do środy, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah! :D mam nadzieję, że Wiola tak tego wybryku Sylwii nie zostawi, co nie? ;> Nie mogę się doczekać jej zemsty! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. trochę patola :D do pełnego pokręcenia brakuje tylko, żeby Kubiak się przespał z Kądziem haha! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. nie no, tę Sylwię to tylko wykastrować! wiem, że obecność Wiolki ją irytuje, ale żeby od razu zrobić z niej klubową dziwkę? no nie, przegięcie, i to zdecydowane!
    taka dojrzała Wiola mi się podoba. widać, że zaczyna sobie układać uczucia i nie leci na spontanie. Kubiak może się jedynie smaczkiem obejść :P z drugiej strony nie rozumiem go. Skoro nie poznaje tej swojej narzeczonej i cholernie go irytuje, to czemu ciągle z nią jest? męska logika.
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiolka ma mieszane uczucia, sama nie wie co ma robić. Myślę , że ten wyjazd z chłopakami do Olsztyna jej pomoże, wyjaśni sobie wszystko na spokojnie z Michałem. Po rozmowie poukłada sobie wszystko na nowo w głowie i będzie żyć dalej. Skoro Sylwia irytuje Michała i nie poznaje jej to dlaczego z nią nadal jest ? Ja myślę, że on coś zaczyna czuć do Małej.. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. ah, Wiolka, Wiolka! uwielbiam ją! :D nie rozumiem troche Michała, po co jest z Sylwią skoro ona go tak irytuje? faceci.
    nie moge sie doczekać jak zakończy się sprawa z Kądziem. ;d
    dobra dawaj następny szybko! :D

    btw. sroda-czwartek.blogspot.com pojawiła sie nowa historia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znowu tutaj jestem z poślizgiem. Nawet boję się myśleć jak bardzo złą masz o mnie opinię. Czy wystarczy jeśli przeproszę i usprawiedliwię się brakiem czasu? Ja naprawdę nie umiem się jakoś zorganizować -.-
    Szczerze mówiąc, chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Zuza. Taka analiza na pewno bardzo pomaga w podjęciu racjonalnej decyzji. Tylko że pewnie łatwo jest ci napisać taką analizę w opowiadaniu, gdzie ty sobie wszystko planujesz, a inaczej w prawdziwym życiu. Fajnie, że Wiola zdecydowała się porozmawiać z Kądziem, mam nadzieję, ze to oczyści sytuację. Przynajmniej trochę.
    Sylwia pokazała swoją prawdziwą twarz. Jest niezłą su.ką ;| Jeszcze ta rusa, masakra :/ Pojawienie się Wojtka i Patryka na pewno nie ucieszyło Wioli. Dziwię się jej, że pozwoliła, żeby oni opowiadali te wszystkie historie. O ile dobrze zrozumiałam, ona wcale tego nie chciała. Dlaczego więc nie kazała się im zamknąć? Przecież ona ma silną osobowość i jestem pewna, że udałoby się jej zmusić kumpli do milczenia. No w każdym razie, ja bym się strasznie wkurzyła, gdyby to moi koledzy wyciągali jakieś stare historie. Zwłaszcza TAKIE historie :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję, że Wiola jakoś postanowi zemścić się za ten wybryk! Już się nie mogę doczekać co będzie dalej!
    Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej! :D
    I ukłon za to, że piszesz takie długie rozdziały :]

    http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ < - nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam teksty Wiolki. I cieszę sie, ze w ostatniej chwili się opamietala i zaczyna określać się w uczuciach. Mam nadzieję, ze wyjaśni wszystko z Kądziem i.... będą razem? Pozdrawiam i zapraszam na nowy rodzial zolto-czarni.Blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Sylwia przesadziła i to konkretnie. Wiola wyraźnie zagubiła się w uczuciach i funkcjonuje w dziwnym trójkącie. Oby ten wyjazd do Olsztyna oświecił ją jakoś. Na dłuższą metę nie można tak żyć. Niech w końcu wybierze. Z Kubiakiem łączy ją chyba wyłącznie porządnie, a z Kądziem może być coś więcej :)

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 26 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiola chyba dojrzewa :D. A może zaczyna rozumieć, że takim postępowaniem nic nie osiągnie? Mam nadzieję, że ten wyjazd dużo zmieni między nią a Kądziem. Kubiak zaczyna dostrzegać wszystkie wady i prawdziwe oblicze Sylwii, bo zaczyna coś czuć do Małej :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Widzę że Sylwia zalazła Wioli za skórę. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Fajnie że Mała będzie mogła porozmawiać z Kądziem. Jestem ciekawa czy coś z tego wyniknie. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz mnie zaskoczysz. ; ]
    Jeśli znajdziesz czas to zapraszam do mnie na : http://owocowalandryna.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie ^,^

    OdpowiedzUsuń
  23. Okropne są te laski... Apogeum pustactwa (o ile takie coś istnieje :D) zostało osiągnięte. Coś czuję, że Mała powoli, małymi kroczkami, dorośleje. Cieszę się, że podjęła taką, a nie inną decyzję i jedzie do Kuby. Mam ogromniachną nadzieję, że między Wiolką, a Kądziem wszystko się ustabilizuje, szkoda byłoby zaprzepaścić taką przyjaźń. A co do Kubiaka to... zaczyna mnie gość denerwować. Sylwia jest głupia, nie miła, i wgl. nie przypadła mi do gustu tak jak większości, ale uważam, że żadna kobieta nie zasługuje na zdradę ze strony swojego mężczyzny. I nie dziwię się jej, że stała się jeszcze bardziej opryskliwa, przecież też wyczuwa, że między nią a Michałem nie jest już tak samo. Naplątał sobie chłopak w życiu, że masakra. Małej też za miło nie jest, skoro facet uważa ją za odskocznię i w pewnym sensie wręcz zabawkę. Chociaż z drugiej strony to ona traktuje go zupełnie tak samo, więc chyba sami są sobie kwita. o.o pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku. :) :**

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurcze, sie porobilo.. Wciaz mam nadzieje i w pełni kibicuje dla Kądzia i Małej ;)
    Byloby wspaniale gdyby w koncu sie okreslili.. a co do Michała.. nie podoba mi sie, ze troszke skacze w bok. Skoro m kobiete, nieważne jaka to ona nie jest, powinien sie zdeklarowac, Sylwia czy Mala (choc w glebi serca chcialabym zeby dał Wiolce da poczuc troszke szczescia przy Kądziole ) ;D

    Nie moge doczekac sie kolejnego rozdziału, tkwi we mnie nutka nadziei, że moze dodasz po polnocy ? ;D
    Mysle, ze nie tylko ja na to czekam;D

    Szczesliwego Nowego ;D

    OdpowiedzUsuń