22 gru 2012

Rozdział 13 cz. I


Budzę się z potwornym bólem głowy. Od wyjazdu Zuz nie zabalowałam tak ani razu. Otwieram delikatnie oczy, staram się nie poruszyć głową, bo wiem, że to najgorsza rzecz jaką mogłabym teraz zrobić. Jedno oko, drugie i jakie jest moje zdziwienie, gdy kolor sufitu oraz ścian zupełnie nie przypomina kolorów z mojej sypialni. Delikatnie i pomału rozglądam się po pokoju, i nie mam pojęcia gdzie jestem. Pokój jest ładny, zadbany, nowocześnie urządzony, ale to nie zmienia faktu, że jest mi obcy. Przez głowę przelatują mi przeróżne myśli. Postanawiam zebrać się w garść i wstać z łóżka. Mam na sobie jedynie bieliznę i nigdzie nie widzę swoich ubrań. Na pufie w rogu pokoju zauważam jakąś koszulkę, więc postanawiam ją ubrać. Jest wielka, długa i wyglądam w niej jak w jakimś worku na ziemniaki. Po cichu uchylam drzwi i idę dalej. Po prawej jedne drzwi, po lewej drugie, następnie kuchnia i dochodzę do salonu, a moje zdziwienie robi się jeszcze większe. Na kanapie z nosem w laptopie siedzi nie kto inny jak Kubiak. No tak, w jego mieszkaniu jeszcze nie byłam… Starałam się być cicho, więc nie mam pojęcia skąd wie, że stoję tuż za nim, ale właśnie wyciąga do tyłu rękę z butelką wody. Biorę ją i wypijam jej sporą ilość. Siadam naprzeciwko niego.
- Co ja tu robię? - przerywam ciszę, która przez chwilę była między nami.
- Dzień dobry! Ładna koszulka. – uśmiecha się cwaniacko.
- Co ja tu robię? – powtarzam.
- Nie pamiętasz? – unosi jedną brew.
Zamykam oczy i staram przypomnieć sobie wydarzenia z wczorajszej nocy. Pamiętam dziewczyny, klub, drinki, tańce. Ostatnią rzeczą, która pamiętam jest to jak Kamila dzwoniła po taksówkę.
- Nie. – odpowiadam krótko.
Kubiak zaczyna się śmiać, a ja nie mam pojęcia, o co mu chodzi.
- Z czego się śmiejesz? Nie powiedziałeś, co ja tu robię!
- Idź weź prysznic, a ja zrobię śniadanie. Wtedy pogadamy.
- Nie jestem głodna. – nic nie przejdzie mi przez gardło, a samą myśl o jedzeniu robi mi się niedobrze.
- Ale ja jestem!
Posłusznie idę i biorę prysznic. Kubiak zajada ogromną ilość kanapek, a ja zatykam nos, żeby nie czuć ich zapachu. W tym stanie nawet kanapki przyprawiają mnie o mdłości.
- Powiesz mi jak się tutaj znalazłam? – pytam spokojnie, kiedy Michał kończy jeść.
- Nie miałaś kluczy, więc przywiozłem Cie tutaj. Nie chciałaś spać na klatce. – znowu zaczyna się śmiać, a ja tylko przewracam oczami. Przymykam oczy i próbuję analizować jego słowa. Jak to nie miałam kluczy? Miałam zamykać drzwi, ale but mnie uwierał i wtedy dałam je Kamili. Właśnie, a co z nią?
- A gdzie Kamila?
- U Zbyszka. – odpowiada krótko.
- Możesz mi powiedzieć czemu obudziłam się w samej bieliźnie?! – pytam po chwili.
- Tego też nie pamiętasz?
- Czego? - mrużę oczy.
- No, jak zaczęłaś robić striptiz. – uśmiecha i porusza brwiami.
- Że co zaczęłam robić?! – zatyka mnie. -  A Ty tak po prostu patrzyłeś?! Przecież byłam pijana! No, tak... Po Tobie można się wszystkie spodziewać…
- Żartowałem! – mówi rozbawiony. – Wyluzuj. Zasnęłaś w taksówce. Rozebrałem Cię i położyłem do łóżka.
- Dupek. – mówię zła.
- Słyszałem to wczoraj.
- I co jeszcze słyszałeś? – pytam z zaciekawieniem.
Michał unosi wzrok. Patrzy mi w oczy.
- Że mogłabyś się we mnie zakochać. – mówi to pomału, a w jego ustach brzmi to tak zmysłowo... Czuję jak oblewa mnie rumieniec i nie mogę w to uwierzyć. Cholera! Ciekawe, co jeszcze wczoraj gadałam.
- Na pewno…  - mówię oschle. – Byłam pijana i pewnie pieprzyłam trzy po trzy. – staram się udawać obojętną.
- Dobra zbieraj się. Muszę jechać na halę. Idź się ubrać, a ja skoczę do Zbyszka po klucze do Waszego mieszkania. Podwiozę Cię.
Nie mam siły się z nim sprzeczać. Pewnie i tak postawiłby na swoim, więc jedynie kiwam twierdząco głową.
- Rozumiem, że teraz na halę nie pojedziesz, ale na meczu będziesz?!
Patrzę na niego jak na idiotę i nie mam pojęcia o jaki mecz mu chodzi. Mecz, mecz… Sobota! Dziś gramy mecz.
- O cholera! – krzyczę. Miałam na nim porozmawiać ze sponsorem. Wstałam szybciej niż pomyślałam i od razu tego pożałowałam. Kubiak wybucha śmiechem. - Nie śmiej się! To Twoja wina!
- Ooo! To też słyszałem wczoraj. – mówi rozbawiony i zaczyna mnie już tym denerwować.
- Zapomnij o tym, co wczoraj słyszałeś!
- Swoją droga pijana jesteś dziwna, na zmianę śmiejesz się, wkurzasz i nawet płaczesz.
- Że co?! – nie mam pojęcia, o czym on mówi.
Nic nie odpowiada. Idę się ubrać, a kiedy wychodzę z łazienki słyszę jak Kubiak rozmawia przez telefon.
- Szkoda, że nie zdążysz przyjechać. No, trudno. Nie śpiesz się. Zobaczymy się po meczu. Też całuję. Pa kochanie.
Ponownie zbiera mi się na wymioty, jakie to słodkie i urocze… Wchodzę po cichu do pokoju, a kiedy się rozłącza mówię, że możemy jechać. Całą drogę milczymy. Pod blokiem mówię mu krótkie ‘dzięki’ i wysiadam.

***
W szatni panuje chaos. Wszyscy żartują, śmieją się i przekrzykują. W głośnikach, co chwila słychać inną piosenkę. Za chwilę ważny mecz, który musimy wygrać, a moją głowę oprócz siatkówki przeplatają myśli o Wiolce. Siedzę właśnie na ławce i wkładam buty, Zbyszek tuż obok zmienia koszulkę i choć wiem, że to nie najlepszy moment to muszę z nim pogadać.
- Chyba zerwę z Sylwią. – mówię zdecydowanie, ale cicho jakbym gdzieś w głębi miał nadzieję, że może jednak tego nie usłyszy.
- CO?! – odwraca się do mnie i widzę, że go zamurowało. - Że, co zrobisz?!
- To, co słyszałeś. – wstaję, poprawiam spodenki i poklepuję go po ramieniu.
- Ale jak to?! Tu chodzi o… - ucina w połowie zdania.
- Między nami od dawna się nie układa. Nasz związek to rutyna, przyzwyczajenie i nic więcej. Nie tęsknię, kiedy jej nie ma, nie skaczę z radości, kiedy przyjeżdża. Zamiast z nią rozmawiać, wolę wysłać krótkiego sms’a, że u mnie ok. To nie ma sensu. – mówię to tak szybko, że zaskakuję sam siebie. - Tak jest od dawna. To nie jest wina... - nie wiem czemu staram się tłumaczyć. - Ona tylko mi to uświadomiła. - mówię chicho, żeby nikt inny tego nie słyszał.
- Przemyśl to jeszcze. 

***
Kolejny prysznic, mocna kawa, makijaż i nie ma śladu po zarwanej nocy. Zawsze z Zuzą nam to pomagało i jak widać nie wyszłam z wprawy. Wchodzę na halę, na której zaczynają zbierać się kibice. Podchodzę do chłopaków i chyba jestem jedyną spośród imprezowiczek, która pojawiła się tu dzisiaj.
- Patrzcie kto przyszedł. – Zaczyna Patryk.
- Żyjesz? – Pyta Zbyszek.
- Ale się załatwiłyście! Justyna jeszcze spała, jak wychodziłem. – śmieje się Polański.
- Kamila to samo. – mówi rozbawiony Zbyszek.
- Jak Wy zabalujecie to dobrze, a jak nam się raz zdarzyło to przeżywacie jak mrówka okres. – kręcę głową.
- Ale, dowaliłaś – mówi Patryk i wszyscy wybuchają śmiechem.
- Na kacu żarcik się nie trzyma – podsumowuję Zibi.
Sama zaczynam się śmiać i rozglądam się po hali. Szukam swojego rozmówcy. Ku mojemu zaskoczeniu widzę blondi na trybunach, która w dodatku zaczyna do mnie machać. Siłą rzeczy odwzajemniam gest.
- Kubiak! – nie odpowiada – Kubiak, no!
- Znowu zaczynasz? – jest zły.
- Co zaczynam?
- Wczoraj też tylko Kubiak i Kubiak. Czy ja kurwa nie mam imienia? – pyta wkurzony.
Nie wiem, o co tak się denerwuje.
- Michał!
- Co?! – jest coraz bardziej wściekły.
- Twoje kochanie jednak zjawiło się na meczu. – Wskazuję głową na Sylwię. - Pomachaj jej ładnie.
Zdziwionych min chłopaków nie mam zamiaru komentować. Wkurzyłam Michała i od razu zrobiło mi się lepiej. Rozglądam się po hali i widzę znajome mi twarze. Dziś gramy z Olsztynem. Czekałam na ten mecz, a jednocześnie nie chciałam, żeby ktoś z AZSu mnie zobaczył. Sama się jednak teraz  na to naraziłam.
- Wiola? – widzę zaskoczenie w oczach Haina.
- Cześć  - odpowiadam, po czym ląduję w jego ramionach.
- Feru! – zaczyna krzyczeć, czym zwraca uwagę większości zawodników.
Wojtek jest jeszcze bardziej zaskoczony na mój widok. Bez słowa od razu mnie unosi i zaczyna kręcić w koło. Kubiak z Bartmanem i Czarnowskim stoją tuż obok.
- Dobrze Cię widzieć.
- Was też. – i to jak dobrze, dodaję w myślach. – Co u dziewczyn? – pytam niepewnie, bo po tej całej aferze z Martą nie mam z nimi żadnego kontaktu.
- W porządku. Próbowały się z Tobą kontaktować… – odpowiada Feru.
- Wiemy o Marcie. – dodaje Piotrek.
- Co Ty tu robisz? – dziwi się Wojtek i rozgląda po hali.
- To długa historia.
- Chyba dobrze się znacie? – chłopcy podchodzą do nas bliżej, po czym witają się z olsztyńskimi zawodnikami.
- To sąsiadka mojej dziewczyny. – odpowiada Hain.
- Przyjaźniłyśmy się. Opowiadałam Wam. – zwracam się do nich, po czym odchodzę w stronę trybun.

***
- Wiolka tu pracuje? – Ferens zwraca się do nas.
- Zajmuje się marketingiem – odpowiada Zibi.
- A jak sobie radzi?
- W porządku. – dodaję.
- To Wy chyba dobrze się znacie, nie? – zaczyna Zbyszek. – Może powiecie nam o niej coś więcej? – na jego twarzy pojawia się cwaniacki uśmieszek.
- Ale co? – dziwi się Hain.
- Jaka jest? Co lubi? – zagaja Patryk.
- Nie da się jej tak opisać.
- Jak to? – dziwię się.
- Bo to nie jest normalna dziewczyna. – zaczyna Ferens, ale chyba nie to ma na myśli, bo robi dziwną minę.
- Wiola to na prawdę spoko laska.
- A coś więcej? - ciągnę dalej temat.
- Dziewczyna jak dziewczyna. Lubi ciuchy i te wszystkie pierdoły. – Kontynuuje Hain. – Ale, co dziwne i ważne, lubi też samochody, siatkówkę, sporty walki.
- No, właśnie! To takie dziwne połączenie. A jak jeździ… - wymieniają się spojrzeniami. – Mówię Wam jakby was przewiozła, zwłaszcza zimą po lesie, to byście nie uwierzyli, ze dziewczyna umie tak bokami latać. – zaczynają się śmiać.
- Dziewczyna idealna – nie wierzę, że mówię to na głos. Zbyszek kręci głową, pozostali mi przytakują.
- Kurde, żeby  Kinga lubiła motoryzację. - marzy Czarnowski.
- Co mamy Wam o niej powiedzieć? - pyta Hain.
- Uwielbia Rihanne i Szybkich i wściekłych. Każdą część zna na pamięć. – Ferens zaczyna się śmiać.
- Nie zapomnij o jej serialach. Nieraz zarywały nockę, żeby jakieś obejrzeć z dziewczynami. - Piotrek drapie się po głowie. - A no imprezy, napoje energetyczne, wino i pizzę. – Zaczyna wyliczać Hain. - takie zwykłe rzeczy.
- Niech Was nie zmylą pozory. - podkreśla Ferens. - Ona jest zupełnie inna niż na jaką wygląda.

***
Wracam do siatkarzy i słyszę, że jak zwykle rozmawiają o mnie. Feru opowiada coś o samochodach, widzę zdziwioną minę zawodników z Jastrzębia.
- Przecież mówiłam Wam, że znam się na samochodach. – puszczam im oczko.
- Ale o tym nie mówiłaś. – odpowiada Patryk.
- Bo nie było o czym opowiadać.
- Wiolka nie lubi się chwalić. – podśmiewa się Piotrek.
- Ciekawe czemu… - Kubiak posyła mi pytające spojrzenie.
- Bo wszystkiego uczyli mnie moi byli? Mam się nimi chwalić? – kurczę, nie wierzę, że mówię to na głos. Zapada cisza. Widząc jego minę i wzrok wiem, że jednak było warto. - Jak chcesz mogę Ci kiedyś poopowiadać, czego jeszcze mnie uczyli. – poruszam brwiami i zagryzam wargę.
- Wiecie, bo ona lubi niegrzecznych chłopców. – Ferens szturcha ramieniem Haina, po czym zaczyna uciekać, bo wie, ze zaraz ode mnie dostanie.
- Musisz kogoś poznać! – podnieca się nagle Hain. – Szary! Szary chodź tutaj! – woła jednego z olsztyńskich zawodników.
- Wiola to Łukasz. – przedstawia nas sobie. – Opowiadałem Ci o niej. – zwraca się do niego, a te słowa mnie zaskakują.
- Co Ty mogłeś o mnie opowiadać? – mrużę oczy i patrzę na niego ze zdziwieniem.
- Zaraz Ci opowiem. – ten cały Łukasz zaczyna się śmiać.
- Powodzenia. – mówię do jednych i do drugich, po czym odchodzę z nim w stronę trybun. Ma jakąś kontuzję i dzisiaj nie będzie grać.

Mecz kończy się naszym zwycięstwem. Trybuny pełne są cieszących się kibiców. Zadowoleni są zawodnicy, trenerzy, prezes, sponsorzy. Oczekiwania wszystkich zostały spełnione. Po meczu krótka rozmowa ze sponsorem, który był pod tak ogromnym wrażeniem samego meczu, jak i atmosfery, jaka na nim panowała, że bez zastrzeżeń podpisuje ze mną umowę. Pierwszy sponsor pozyskany przeze mnie, a radość jaka się we mnie rodzi jest niewyobrażalna. Grodecki jest zachwycony i gratuluje mi pierwszego sukcesu. Chłopaki rozdają autografy, robią zdjęcia z fanami, a kilku idzie już do swoich partnerek, rodzin, dzieci. Przyglądam się temu wszystkiemu i myślę o swoim życiu. Nie mam pojęcia ile czasu stoję jak ten kołek, jak ostatnia sierota, ale do świata żywych przywołuje mnie głos Zbyszka.
- Słuchasz mnie?! – pyta podirytowany.
- Mówiłeś coś? - patrzę na niego, jakby urwał się z choinki.
- Stało się coś? – pyta z życzliwością bez żadnych złośliwości, cwaniactwa czy chamstwa, a mimo to strasznie mnie denerwuję. – Wiola?! – znowu unosi głos, gdy patrzę na niego bez słowa.
- Idziemy świętować! – z daleka krzyczy Kubiak, który idzie z Sylwią w naszą stronę.
- Wiolka! – słyszę ponownie Bartmana.
- Wszystko OK.! – nie mam ochoty znowu się komuś tłumaczyć ze swojego życia, patrzę na niego i przewracam oczami, kiedy podchodzi do nas Michał z blondi.
- Idziemy do Next’a. Dzwoń po Kamę, bo na pewno już doszła do siebie, reszta też będzie.  – oznajmia Michał. – A Ty, co masz taką minę? – zwraca się do mnie.
Liczę do trzech, szerszy uśmiech na twarz, pierś do przodu i mogę znowu udawać, że wszystko jest takie zajebiste.
- No, chodź! – Sylwia zaczyna mnie namawiać, a na dźwięk jej głosu odechciewa mi się wszystkiego. Jeszcze ostatnio mówiłam, że jest całkiem miła, a dziś nie mogę na nią patrzeć. Wszystko mnie w niej denerwuję, zaczynając od tego znienawidzonego blondu, po te ciuchy, słodki, a raczej sztuczny uśmiech, po jej głos i samą obecność.
- To, co idziemy od razu? – pyta Zbyszek.
- Poczekacie? – Kubiak patrzy na mnie i na Sylwię. Na widok jego miny chcę mi się śmiać, Zibi chyba też myśli o tym samym, co ja, bo na jego twarz również wkrada się uśmiech
- Muszę podjechać do domu. – wymyślam. – Spotkamy się w na miejscu.
- To ja tutaj poczekam.
- Pojebało Cię Kubiak. – kręcę głową, kiedy odchodzimy od Sylwii.
- O co Ci chodzi? – czy mi się wydaję, czy on jest zdziwiony?
- Ty na serio nie wiesz? – mówi rozbawiony Bartman.
- Nie!
- Nawet on wie! – kilka minut, a on już wyprowadza mnie z równowagi.
- Mam to traktować, jako komplement? – Zibi trochę się wkurzył.
- Chyba nie myślisz, że zaprzyjaźnię się z blondi? – mówię kiedy nasze drogi się rozchodzą.
- Może stworzycie trójkącik? – mówi rozbawiony Zbyszek.
- Zamknij się, kurwa. – odpowiada zły Kubiak.

- Kogo ja widzę. – śmieję się ze skacowanej Kamili, gdy wchodzę do mieszkania.
- Ty na serio byłaś na meczu? – pyta mnie z niedowierzaniem, po czym przykleja się do butelki z wodą.
- Musiałam. Miałam spotkanie.
- Jeju, ja nic nie pamiętam! – Kamila opada na kanapę. - Dopiero wróciłam od Zbyszka.
- Ja też nie. Najgorsze, że obudziłam się w mieszkaniu Kubiaka. – siadam i opieram głowę o jej ramie. – W samej bieliźnie…
- Co?! Jak to? – podnosi się do pozycji siedzącej.
Kamila poszła się szykować do łazienki, a ja z przyzwyczajenia sprawdzam telefon. Jest już wieczór, a Kądziu nie odezwał się odkąd wyjechał z Żor. To do niego niepodobne. Zazwyczaj dzwoniłby już raz czy dwa, a na pewno napisałby kilka wiadomości. Piszę do niego krótkiego sms'a i sama idę się przebrać.

***
Wczoraj cały dzień starałem się nie myśleć o tym, co się wydarzyło. Wiola miała rację, że nie powinniśmy byli do tego dopuścić. Od rana nie mogę skupić się na niczym innym. Ciągle myślę o tym telefonie, który odebrał Kubiak. Nie wiem, co mam o tym wszystkim już myśleć. Nie wiem nawet, co mam myśleć o Wiolce. Wiem jaka jest i wiem o rzeczach, które robiła, jednak nigdy nie brałem też, aż tak do siebie. Sam nie wiem, co dręczy mnie bardziej - wyrzuty sumienia względem Magdy czy to, że Wiolka była z nim... Muszę nabrać dystansu do tego wszystkiego. Muszę to wszystko przemyśleć. Wibracja telefonu sygnalizuje nadejście wiadomości. Na ekranie widnieje sms od Wioli. Po raz pierwszy od bardzo dawna nie odpisuję jej na niego.
- Co tam w Żorach? - z rozmyśleń wyrywa mnie głos Magdy.
- W porządku. - słowa te ciężko przechodzą mi przez gardło.
- Dawno nie widziałyśmy się z Wiolą. Następnym razem to ona powinna wpaść do nas. - Madzia siada obok mnie i sięga po gazetę.
- Masz rację. - mówię, chcąc zakończyć temat Małej.
Magda to pierwsza dziewczyna od dawna, z którą związałem się na dłużej. Wcześniejsze znajomości traktowałem raczej przelotnie. Z nią było inaczej, od razu zacząłem traktować ją bardzo poważnie, nie chciałem jej skrzywdzić. Dalej nie chcę. Obejmuję ją i całuję w głowę. Odwraca się do mnie radosna, uśmiechnięta. Przyglądam się jej i głaszczę ją po policzku. Do tej pory było nam razem tak dobrze, nie mam pojęcia, dlaczego to się zmieniło. Co się ze mną dzieję? Magda przysuwa się i zaczyna mnie całować, ale nie mogę oddać się temu w pełni. Przed oczami cały czas mam Wiolę.

***
- Nie rozumiem Cię. – zwraca się do mnie Zbyszek, kiedy wychodzimy z szatni.
- O co Ci chodzi?
- Przed chwilą mówisz, że chcesz zerwać z Sylwią, a teraz jak gdyby nic idziesz z nią na imprezę? Kiedy zamierzasz to zrobić?
- Nie wiem. - wzdycham. - Nie wiem, czy w ogóle to zrobię. Muszę to jeszcze przemyśleć, ale przecież nie będę jej unikać dopóki nie postanowię, co dalej. – przystaję, kiedy moim oczom ukazuje się Sylwia. –  Do tego czasu będę zachowywał się normalnie.
- Najpierw pogadaj z Wiolką. Nie wiesz, czego ona chce…
- A czego ja chcę to już się nie liczy?
Zbyszek nie odpowiada, bo podchodzi do nas Sylwia.
- O czym rozmawiacie?! – przytula się do mnie.
- O meczu, kochanie. – całuję ją w czoło.
- Chodźmy. - Zbyszek kręci głową.

***
W drodze do klubu żartujemy z Kamilą tak, że aż biedny taksówkarz nie wytrzymuję i zaczyna się z nas śmiać.
- Wiesz co, trochę to dziwne. – zwraca się do mnie.
- Ale co? – nie mam pojęcia, o co jej chodzi.
- No, że tak chętnie chcesz się spotykać z Sylwią. Ciebie to na serio nie rusza? Ja bym chyba tak nie mogła…
- A co ma mnie ruszać?! – przyznaję, że trochę bolą mnie te słowa, ale bardziej denerwują. – Między nami nic nie ma! Poza tym to on powinien się tym martwić, a nie ja!
- Nie znamy się długo, ale jesteś dla mnie jak przyjaciółka.
- Do czego zmierzasz?
- Nie musisz mnie okłamywać.
Odwracam głowę i przyglądam się migającym obrazkom z zza okna.
- Wiemy o Was. – na te słowa odwracam się w jej stronę.
- Co Wy możecie wiedzieć? Nas nic nie łączy. To tylko…
- Seks? - Kamila mi przerywa.
W chwili, gdy to wypowiedziała widzę jak taksówkarz z zaciekawieniem spogląda w lusterko.
- Może Pan patrzeć na drogę?! – mówię do niego zła.
- Seks to dużo. - Kama nie ustępuje.
- To nie jest miejsce ani czas na takie rozmowy. – mówię krótko i resztę drogi milczymy.

Wchodzimy do środka i rozglądamy się po klubie. Zamawiamy w barze po drinku i idziemy do loży, w której wszyscy już siedzą. Wchodzimy po schodach, kiedy Kamila nagle przystaje i łapie mnie za rękę.
- O kurwa – wydaję mi się czy Kamila zaczyna się denerwować?
- Co jest?
- Widzisz tą rudą koło Sylwii? – kiwam twierdząco głową – To Lena.
- Kto?! – pytam zaskoczona i przyglądam się dziewczynie.
- Była Zbyszka! Przyjaciółka Blondi.
- O kurwa. – teraz to ja nie mogę się powstrzymać. – Wiedziałam, że będzie fajnie, ale żeby aż tak?
Kama patrzy na mnie jakby chciała mnie zabić.
- Wyluzuj. – szturcham ją w ramię, żeby się rozluźniła.
- Zajebiście wiesz. – upija drinka i podchodzimy do stolika.
_____________________________________________________________________________________
Jak widzicie Kubiak dopiero rozważa rozstanie się z narzeczoną, ale czy do tego dojdzie? Przekonamy się. Natomiast, relacja Wioli z Kądziołą wydaję się być trochę bardziej skomplikowana, choć mam nadzieję, że jeszcze uda mi się Was zaskoczyć :). Jedne z Was nie wiedzą, którego Michała powinna wybrać Wiola, drugie natomiast piszą, z którym powinna być, ja już wiem, ale muszę Wam przyznać, że to wcale nie będzie takie proste ;P.
Ten rozdział wyszedł mi dość długi i dlatego podzieliłam go na dwie części. W związku z czym druga część będzie w całości poświęcona tej imprezie - mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko?
Następny pojawi się we wtorek :). Pozdrawiam!
Chciałabym Wam życzyć zdrowych i wesołych Świąt :). 
A do tego oczywiście smacznego karpia, bogatego Mikołaja i wszystkiego, co najlepsze! :* :) 

21 komentarzy:

  1. Kubiak jak próbował wkręcić Wiolę z tym striptizem :D. Mała namieszała w głowach Michałom, oj namieszała! Czekam na tą imrezę :). Wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jak mnie wkurza Kubiak tym niezdecydowaniem. Już dawno powinien zerwać z Sylwią. Ale i tak mimo wszystko jestem bardziej za nim. Impreza zapowiada się ciekawie :) wesołych świat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. BOŻE jak Ja to uwielbiam <3333 jesteś wielka !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nonnonon to teraz jeszcze Ferens i Hain dołączyli, ciekawie, ciekawie :D
    Własnie pojawił się ósmy rozdział na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com na który serdecznie Cię zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goraco zapraszam na Uniesienie pierwsze na http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. A mówią, że to kobiety są niezdecydowane, ale wtedy pojawia się Kubiak i obala całą teorię :) Może być ciekawa impreza:) Czekam na nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. wg mnie Wiola powinna być z Kądziołą, Kubiak mnie wkurza - ciężko go rozgryźć. Kamila chyba mocno się nie lubi z Sylwią i Leną. Teksty o byłych chłopakach super :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chciałbym być nie miła ,ale niech zerwie z Sylwią xD Jak czytałam jak Kubiak mówi ,że chyba zerwie z Sylwią to się ucieszyłam . Z niecierpliwością czekam na następny :)
    Serdecznie zapraszam na 3 rozdział na http://na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bym chciała, żeby Wiola była z Kądziołą :). Widać, że oboje coś do siebie czują i uciekają od tego. A Kubiak mnie wkurza swoim zachowaniem. Teksty o były Wiolki super!!! Wyobrażałam sobie ich reakcję:D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kubiak to jest jednak bardzo niezdecydowany. Tutaj myśli o zerwaniu z Sylwią, a za chwile idzie z nią na imprezę i jest wszystko ok. A mówią, że to kobiety nie są zdecydowane. Mam przeczucie, że na imprezie się coś wydarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No , kurcze nie wiem co napisać. Dobrze, że Kubiak rozważa co by tu zrobić, ale niech się liczy też z Małą. Ohoho, Kamila niech lepiej uważa na Zbyszka. Lenka może coś głupiego wymyślić , za co oberwie od Kamili :D
    Na imprezie chyba coś się wydarzy, jak tam przynajmniej myślę.
    Pozdrawiam :)
    Wesołych Świąt i udanego sylwestra :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że pomiędzy dziewczynami coś się wydarzy na tej imprezie :D. Kubiak coraz bardziej traci głowę dla Małej, a Kądzioła pewnie zaraz zrobi to samo ;). Skacowana Wiolka jest tak samo fajna, jak pijana :D. Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahahaha, siatkarze z Olsztyna mogliby napisać o Wiolce książkę. Chyba wszystko wiedzą o tej dziewczynie. :)
    Zaczynam się gubić co do odczuć Kubiaka. Na początku rozpowiada, że zerwie z Sylwią, a teraz ponownie się z nią obraca. Albo to z nim jest coś nie tak, albo to ja jestem za stara i nie wiem, że taka w tych czasach kolej rzeczy. :P
    Oby ta ruda franca trzymała się jak najdalej od Zbysia!
    Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  13. czemu nie dziwi mnie zachowanie Ferensa i Haina? xd oni dokładnie na takie dwie plotkary wyglądają. XD Kubiak, oj Kubiak weź no sie ogarnij.
    + coś czuje, że na tej imprezie to się bedzie działo a działo. :D
    Wesołuch Świąt! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kubiak ma wahania nastrojów jak kobieta w ciąży. :D Ale mimo wszystko gdzieś znajduje miejsce na bycie uroczym, nawet z tymi dziwnymi zachowaniami. Nie wiem, którego Michała bardziej lubię... Zobaczę, co jeszcze wymyślisz. ;)
    Przy okazji zapraszam na krzyczac.blogspot.com, jeśli chcesz zobaczyć pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiolka, zakochaj się w Kubiaczku, noo xd
    Haha będzie się działo !
    Czekam na następny ;D
    Wesołych ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. NA wstępie: Wesołych świąt!
    już nie moge się doczkać wtorku.:D
    Ciekawe co wydarzy się na tej imprezie...
    bo wiem ze ty lubisz nas zaskoczyć.:D

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda, że podzieliłaś na dwie części, bo impreza zapowiada się ciekawie !
    wesołych i spokojnych Świąt ! :))
    a na marginesie, zapraszam na nowy rozdział : http://megulek.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No to świetnie! teraz w dodatku pojawiła się dziewczyna Zbyszka. Oj będzie się działo na imprezie....Nie mogę się doczekać kiedy w końcu wyjdzie którego Michała wybierze.
    I również życzę Ci Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny rozdział, jestem ciekawa kogo Wiola wybierze. Szczerze powiem liczę na Kubiaka, lecz i Kądzia darze ogromną sympatią. Podoba mi się ten blog ogromnie, ciesze się, że dzielisz się tą historią z nami. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna. Dziękuje Ci za życzenia i również życzę wszystkiego najlepszego, oby wena Cię nigdy nie opuszczała i abyś jeszcze wiele wspaniałych opowiadań w życiu napisała, a może kiedyś nawet książkę .? Życzę Ci tego z całego serca ;* WESOŁYCH ;D / G.

    OdpowiedzUsuń