Nie mogę
uwierzyć własnym oczom. W przedpokoju stoi Marta, a mi odbiera mowę. Czuję się
jak
w koszmarze, z którego jak najszybciej chcę się obudzić.
w koszmarze, z którego jak najszybciej chcę się obudzić.
- Co Ty tu
robisz?! – unoszę głos i czuję jak narasta we mnie złość. – Wyjdź! – wskazuję
na drzwi.
- Wiola,
wysłuchaj mnie.
- Skąd masz
mój adres?! – nie daję jej odpowiedzieć - Wynoś się stąd! – zaczynam krzyczeć.
***
Wracam do
salonu i od progu zaczynam się śmiać z wygłupów Michała i Zbyszka. Przełączam
kanały
w telewizorze i upijam łyk wina.
w telewizorze i upijam łyk wina.
- Zachowujecie
się jak dzieci! – zwracam się do nich, gdy zaczynają bić się poduszkami.
- Twój
chłopak zachowuje się jak dziecko, ja mu tylko oddaję – poprawia mnie Kubiak.
- No,
właśnie! O tym mówię.
- Kochanie,
powiedz mu, że to nieprawda. – nabija się Zbyszek.
Z
politowaniem kręcę tylko głową. Ręce opadają jak się na nich patrzy. Nagle z
przedpokoju słychać krzyk Wiolki.
- Wyjdź!
Wymieniamy
spojrzenia i patrzymy na siebie pytająco.
- Skąd masz
mój adres?! Wynoś się stąd! – jeszcze bardziej podnosi głos.
Jest mocno
zdenerwowana. Chcę wstać, lecz czuję jak Zbyszek łapie mnie za rękę i sadza z
powrotem na kanapie.
- Nie idź
tam. – mówi do mnie. – Poczekaj.
Kiwam
twierdząco głową, a Kubiak sięga po pilota i wycisza głos.
- Co Ty
robisz?! – pytam go zaskoczona – Nie będziemy podsłuchiwać!
- Ciii! –
uciszają mnie jednocześnie.
***
- Musimy
porozmawiać.
- Ale ja nie
będę z Tobą rozmawiać! Skąd masz mój adres?!
- Nie wyjdę
dopóki nie porozmawiamy!
Nic się nie
zmieniła. Jest stanowcza. Wiem, że nie ustąpi. Nie da mi spokoju dopóki się nie
zgodzę.
- My nie
mamy o czym ze sobą rozmawiać. – próbuję się uspokoić.
- Właśnie,
że mamy! Jesteśmy przyjaciółkami!
Patrzę na
nią z niedowierzaniem. Nie wierzę w to, co słyszę. Wybucham.
-
Przyjaciółkami?! Czy ty się, kurwa, słyszysz?! Ty nie wiesz, co to jest
przyjaźń! Zniszczyłaś mi życie! – zaczynam krzyczeć. – Po tym wszystkim, co mi
zrobiłaś śmiesz nazywać nas przyjaciółkami?!
- Przecież
znamy się od małego!
- Wygląda na
to, że nigdy Cię nie znałam!
- Wiola…
- Zawiodłam
się na Tobie wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebowałam!
- Przecież
byłam wtedy z Tobą! Pomagałam Ci!
- Ty to
nazywasz pomocą?! – nakręcam się coraz bardziej. – Moi rodzice zginęli w
wypadku. Rodzina się ode mnie odwróciła. Nastawiłaś przeciwko mnie dziewczyny.
Wprowadziłaś się do mnie. W jednym pokoju mnie pocieszałaś i namawiałaś na ślub
z Igorem, a chwilę później pieprzyłaś się z nim w pokoju za ścianą! To jest
Twoim zdaniem pomoc?! – próbuje coś powiedzieć, ale jej nie pozwalam - Przez
Ciebie wywalili mnie ze stażu. Przez Ciebie prawie zawaliłam studia. Przez
Ciebie zostałam z tym wszystkim sama! Zupełnie sama! Zabrałaś mi wszystko!– milknę
dopiero, gdy zaczyna brakować mi tchu. Krew się we mnie gotuję.
- Miałaś
mnie!
- Co Ty
pieprzysz?! – ze złości uderzam ręką w ścianę.
- Przecież
ciągle kłóciłaś się z rodzicami! Rodzinie zależało jedynie na pieniądzach! Mieli
Cię gdzieś! To ja się Tobą opiekowałam! Pomagałam Ci we wszystkim! Nie
interesowało ich to jak się czujesz czy jak sobie radzisz. Jedynie, co ich interesowało
to kasa! Nie pamiętasz jak przyszli po pogrzebie powiedzieć Ci, jak powinnaś
podzielić majątek ?!
W moich
oczach pojawiają się łzy. Pamiętam to doskonale. Teraz to ja nie mam siły jej
przerwać.
- Igor nie
był Ciebie wart! Skoro sypiał ze mną, to sypiałby z każdą inną! Ja Cię
chroniłam! Staż nie był Ci potrzebny! Nawet Ci się na nim nie podobało! Ciągle
wracałaś wściekła i opowiadałaś jak
wkurza Cię ten Szyszko. Nic nie mogłaś tam robić! A studia?! To przez nie się
wszystko zepsuło! Zmieniłaś się! Poznałaś dziewczyny i zsunęłaś mnie na drugi
tor! – na te słowa wracam do rzeczywistości. - Nagle przestałam się dla Ciebie
liczyć! Zawsze byłyśmy we dwie, a przez nie mnie olałaś! Zawsze byłaś dla mnie
najważniejsza!
To na mnie mogłaś zawsze polegać, nie na nich!
To na mnie mogłaś zawsze polegać, nie na nich!
- Ty jesteś
jakaś pojebana. – to jedyne, co przechodzi mi przez usta.
- Chciałam
dla Ciebie dobrze! Miałyśmy być we dwie! Miało być jak dawniej!
- Nigdy nie
byłoby jak dawniej! Zawalił mi się cały świat! Przez Ciebie! Ja się załamałam!
Czy Ty to rozumiesz?!
- Pomogłabym
Ci! Miałaś mnie! Ale nie, oczywiści znów musiałaś się na mnie wypiąć!
- Ty
myślałaś, że po tym wszystkim dalej będziemy się przyjaźnić?!
- Tak! Ale poznałaś
tą… Jak jej tam było? Zuza tak?!
- Nie
mieszaj jej w to!
- A co ona
zrobiła z Twoim życiem?! Imprezowałyście, co noc! Ciągle piłyście, patrząc na nią to pewnie coś
z nią brałaś, a ci wszyscy kolesie?! Nawet nie wyobrażam sobie tego wszystkiego, co Wy robiłyście! Ciągnęła Cię na dno! Czemu wyjechałyście?! Bo, co? Nie wpuszczali Was już do żadnego klubu? A może brakowało Wam atrakcji? Wrażeń?! Zachowywałaś się jak nie Ty! Spójrz jak Ty wyglądasz! Co ona z Tobą zrobiła! Gdzie Ty jesteś, co Ty tu robisz?!
z nią brałaś, a ci wszyscy kolesie?! Nawet nie wyobrażam sobie tego wszystkiego, co Wy robiłyście! Ciągnęła Cię na dno! Czemu wyjechałyście?! Bo, co? Nie wpuszczali Was już do żadnego klubu? A może brakowało Wam atrakcji? Wrażeń?! Zachowywałaś się jak nie Ty! Spójrz jak Ty wyglądasz! Co ona z Tobą zrobiła! Gdzie Ty jesteś, co Ty tu robisz?!
- Nie masz o
niczym pojęcia. – mówię po cichu.
- Co robiłaś
przez te ponad półtora roku?! Zniknęłaś. Nikt nie miał z Tobą kontaktu! A gdzie ona teraz jest?! Wiesz ile czasu Cię szukałam?!
- Wynoś się
stąd! Nie chcę Cię znać! Jesteś dla mnie zerem, rozumiesz?! Wyjdź i nigdy nie
wracaj! Zniknij
z mojego życia raz na zawsze! – krzyczę do niej i otwieram drzwi.
z mojego życia raz na zawsze! – krzyczę do niej i otwieram drzwi.
- Pożałujesz
tego! Oni też Cię zostawią tak jak ta Twoja Zuza. Zostaniesz sama! A wtedy będziesz
mnie błagać o wybaczenie! Kiedyś zrozumiesz, że zawsze tylko na mnie mogłaś
liczyć! I wiedz, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć!
Wychodzi.
Zamykam drzwi i opieram się o nie, bezwładnie zjeżdżam po nich na podłogę.
Chowam twarz
w dłonie i po raz pierwszy od dawna zaczynam płakać. Nie wiem nawet, kiedy obok mnie pojawia się Kamila. Przytula mnie do siebie i uspokaja. Dopiero teraz dociera do mnie, że oni to wszystko słyszeli. Nie mam na nic siły. Wszystko przed czym uciekałam wróciło, ale tym razem jestem silniejsza. Patrzę na Kamilę i wiem, że sama dam sobie radę. Wchodzę do pokoju i widzę zatroskaną minę Michała i Zbyszka. W ich oczach widzę smutek. Są zaskoczeni. Mało o mnie wiedzieli, ale na pewno nie spodziewali się czegoś takiego. Bez słowa nalewam sobie lampkę wina i biorę do ręki papierosy. Oni również milczą, nie wiedzą, co powiedzieć
i czy w ogóle coś powiedzieć.
w dłonie i po raz pierwszy od dawna zaczynam płakać. Nie wiem nawet, kiedy obok mnie pojawia się Kamila. Przytula mnie do siebie i uspokaja. Dopiero teraz dociera do mnie, że oni to wszystko słyszeli. Nie mam na nic siły. Wszystko przed czym uciekałam wróciło, ale tym razem jestem silniejsza. Patrzę na Kamilę i wiem, że sama dam sobie radę. Wchodzę do pokoju i widzę zatroskaną minę Michała i Zbyszka. W ich oczach widzę smutek. Są zaskoczeni. Mało o mnie wiedzieli, ale na pewno nie spodziewali się czegoś takiego. Bez słowa nalewam sobie lampkę wina i biorę do ręki papierosy. Oni również milczą, nie wiedzą, co powiedzieć
i czy w ogóle coś powiedzieć.
- Wiola… -
Kamila łapie mnie za rękę.
- Muszę być
chwilę sama. – mówię po cichu i wychodzę na balkon.
To wszystko
nie tak miało być. Nikt miał o tym nie wiedzieć. Nie chciałam litości. Nie chciałam
widzieć w ich oczach smutku. Nie chcę, żeby traktowali mnie jakoś inaczej.
Zawsze patrzyliby na mnie przez pryzmat mojej przeszłości. Do tej pory o
wszystkim wiedziała tylko Zuza z Kasią i Michał z Kubą. Nawet Iza nie ma o
niczym pojęcia. Tak jest lepiej. Mogę być kim chcę, mogę udawać kogo chcę i
nikt nie będzie się nade mną użalał. Wiem, że powinnam im to jakoś wyjaśnić.
Dopijam wino, ostatni raz się zaciągam i wchodzę do środka.
-
Przepraszam. Nie powinniście być świadkami tej rozmowy. – mówię patrząc na nich
– Nie chciałam, żebyście wiedzieli, bo
nie potrzebuję litości. Właśnie takich spojrzeń chciałam uniknąć…
- Wiola… -
mówi Kubiak.
- Daj mi
skończyć. – unoszę rękę i go uciszam. - Ja sobie z tym poradziłam. Zaczęłam
życie na nowo i jest okej. – wciąż
patrzą na mnie z niedowierzaniem w oczach. - Dziś możemy o tym porozmawiać, ale
potem chciałabym, żebyście o tym zapomnieli i traktowali mnie jak wcześniej.
Będziemy się zachowywać, jakby to się nie wydarzyło. Nie chcę do tego wracać.
Nic nie mówią.
Jedynie kiwają twierdząco głowami. Z zamrażalnika wyciągam butelkę wódki. Opieram
się głową o lodówkę i biorę kilka głębokich wdechów. W myślach powtarzam sobie,
że jestem silna. Jestem silną, wredną suką i za taką muszą mnie mieć. Nic mnie
już nie złamie. Lepiej jest nie mieć uczuć, bo wtedy się nie cierpi, a ludzie nas nie
ranią. Właśnie dlatego dobrze jest być samym, niezależnym, bo nie trzeba na nikogo
zwracać uwagi. Ludziom nie można okazywać swoich słabości, strachów, bo zawsze
wykorzystują to przeciwko nam. Liczę do dziesięciu. Ostatni wdech i wchodzę do
salonu z kamienną miną. Opowiadam im o wszystkim. Zaczynam od wypadku rodziców,
mówię o swojej rodzinie, przyjaciółkach, Marcie, chłopaku. Są w szoku. Wiem jak
to wszystko brzmi, jakbym opowiadała jakiś kiepski film. Sama nie wierzę w to,
co mówię. Opowiadam im również jak poznałam Zuzę. Mówię, jak w końcu po jakimś
czasie postanowiłam wyjść
z domu, jak poszłam na imprezę, żeby odreagować, a kiedy trochę się upiłam musiałam w końcu się na kimś wyżyć. Wkurzało mnie wszystko, a ona stanęła mi na drodze i gdyby nie Kaśka, jej koleżanka, zaczęłybyśmy się szarpać w damskiej łazience, a potem po prostu upiłyśmy się. Nie wiem nawet czemu obudziłyśmy się w moim mieszkaniu. Wieczorem poszłyśmy na kolejną imprezę. Pijana opowiedziałam im o wszystkim, a Zuza opowiedziała mi o sobie. Nie miałyśmy nic do stracenia i tak to się zaczęło. Po jakimś czasie wyjechałyśmy do Sopotu. Opowiadam im ogólnie, nie wnikam w żadne szczegóły. Nie mówię o tym, co wydarzyło się w Sopocie. Nie muszą tego wiedzieć. Wystarczy już historii z mojego życiu. Słuchają w skupieniu i o wiele nie pytają, przez co jest mi łatwiej.
z domu, jak poszłam na imprezę, żeby odreagować, a kiedy trochę się upiłam musiałam w końcu się na kimś wyżyć. Wkurzało mnie wszystko, a ona stanęła mi na drodze i gdyby nie Kaśka, jej koleżanka, zaczęłybyśmy się szarpać w damskiej łazience, a potem po prostu upiłyśmy się. Nie wiem nawet czemu obudziłyśmy się w moim mieszkaniu. Wieczorem poszłyśmy na kolejną imprezę. Pijana opowiedziałam im o wszystkim, a Zuza opowiedziała mi o sobie. Nie miałyśmy nic do stracenia i tak to się zaczęło. Po jakimś czasie wyjechałyśmy do Sopotu. Opowiadam im ogólnie, nie wnikam w żadne szczegóły. Nie mówię o tym, co wydarzyło się w Sopocie. Nie muszą tego wiedzieć. Wystarczy już historii z mojego życiu. Słuchają w skupieniu i o wiele nie pytają, przez co jest mi łatwiej.
- To chyba
wszystko, o innych rzeczach nie chcę mówić. – wzrok wbijam w podłogę.
- Tak mi
przykro. – Kamila przytula mnie i głaszcze po włosach.
Przepraszam
ich i idę zadzwonić do Zuzy. Muszę jej o wszystkim opowiedzieć. Wkurzyła się chyba
bardziej ode mnie. Zapewniam ją, że wszystko jest w porządku, że nic mi nie
jest. Wracam do salonu i widzę w nim jedynie Michała.
- Gdzie Kamila
i Zbyszek? – siadam obok niego.
- Pojechali
do Zbyszka. - Patrzę na niego pytająco. - A Ty co tu jeszcze robisz? Jest już
późno. – Wskazuję na zegarek. – Rano masz trening.
-
Pomyślałem, że nie będziesz chciała być sama.
Dobry i
wspaniałomyślny Kubiak. Co on sobie wyobraża?! Wstaję z kanapy i zaczynam się
denerwować.
- Mieliśmy już
do tego nie wracać! Nie musisz litować się nade mną. Nic mi nie jest! Zajmij
się lepiej swoim życiem!– unoszę głos i widzę w jego oczach, że przesadziłam. Wiem,
że chciał dobrze. – Przepraszam. – Zwracam się do niego po chwili. – Niepotrzebnie
się uniosłam.
- Rozumiem.
Siadam obok
niego, a on łapie mnie za dłoń.
- Myślę, że
lepiej będzie jak już pójdziesz.
- Jesteś
pewna?
Kiwam głową.
Kubiak wstaje i idzie do przedpokoju. Ubiera się, a kiedy otwiera drzwi coś we
mnie pęka. Podbiegam do niego i łapie go za rękę. Zdziwiony odwraca się do
mnie.
- Zostań. –
Spuszczam wzrok i patrzę w podłogę. – Proszę. – mówię szeptem.
Czuję rękę
Michała na swoim podbródku. Unosi moją głowę do góry.
- Nie chcę
być sama. – mówię patrząc mu w oczy.
Michał nic
nie odpowiada, jedynie mocno mnie przytula.
Kubiak
został na noc. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Siedziałam w tulona w
niego w ciszy
i niczego więcej nie było mi trzeba. Rano dzwonię do Grodeckiego i proszę o wolny dzień. Tłumaczę, że źle się czuję, nie mam żadnych spotkań i wszystko odrobię. Na szczęście nie robi żadnych przeszkód i zgadza się. Nieraz powtarzał, że zawsze mogę się do niego ze wszystkim zwrócić. Wchodzę do kuchni. Uśmiecham się na widok Miśka, który nieporadnie przygotowuje śniadanie.
i niczego więcej nie było mi trzeba. Rano dzwonię do Grodeckiego i proszę o wolny dzień. Tłumaczę, że źle się czuję, nie mam żadnych spotkań i wszystko odrobię. Na szczęście nie robi żadnych przeszkód i zgadza się. Nieraz powtarzał, że zawsze mogę się do niego ze wszystkim zwrócić. Wchodzę do kuchni. Uśmiecham się na widok Miśka, który nieporadnie przygotowuje śniadanie.
- No, co? –
zwraca się do mnie, gdy zauważa, że przyglądam mu się z uśmiechem.
- Może Ci
pomóc? – podchodzę bliżej niego.
- Dam radę.
Siadaj.
Posłusznie
siadam do stołu i nalewam sobie kawy.
- Dla mnie
sok. – Kubiak puszcza mi oczko.
Kiwam głową
i sięgam po dzbanek z sokiem.
- Zgodził
się?
- Tak. Kto
to wszystko zje? – pytam patrząc na stosik kanapek zrobionych przez Michała.
- No, my, a
kto?
- Nie jadam
śniadań. – robię smutną minę i kręcę głową niczym małe dziecko.
- Ze mną się
nie dyskutuję. Zjesz.
- Nie jestem
głodna.
- Chcesz się
założyć? - mówi z pełną buzią.
- Daj tą
kanapkę. – mówię od niechcenia.
Misiek musiał
iść na trening. Zamykam za nim drzwi, a z mojej twarzy znika uśmiech. Już nie
muszę udawać. Siadam na kanapie i rozglądam się po salonie. Tyle rzeczy musiało
się wydarzyć, żebym znalazła się właśnie tutaj. Zaczynam zastanawiać się, jakby
to było, gdybym wyjechała z Zuz do Włoch. Z rozmyśleń wyrywa mnie dzwonek do
drzwi. Czemu nie jestem zdziwiona, gdy widzę w nich Kądzia. Zuza na pewno od
razu
o wszystkim mu powiedziała. Bez żadnych oporów wpuszczam go do środka.
o wszystkim mu powiedziała. Bez żadnych oporów wpuszczam go do środka.
- Mała… -
mówi od razu, kiedy zamykam za nim drzwi i odwracam się w jego stronę.
Nie daję mu
skończyć, od razu rzucam mu się na szyję. Po raz drugi od dawna z moich oczu
zaczynają płynąć łzy. Stoimy tak przez chwilę, a kiedy odsuwam się od niego,
czuję jak opuszkami palców wyciera je
z mojego policzka. Na spokojnie, już bez płaczu opowiadam mu o wydarzeniach z ostatnich dni.
z mojego policzka. Na spokojnie, już bez płaczu opowiadam mu o wydarzeniach z ostatnich dni.
- Dużo tego.
– głaszcze mnie po włosach.
- Miałeś
rację. – głęboko wzdycham. - Mówiłeś, że od przeszłości nie da się uciec. –
zamyślam się. – Zmienić też się nie da. Próbowałam i co z tego wyszło?
- Wszystko
będzie dobrze. – całuje mnie w czoło.
- Cieszę
się, że jesteś. – wtulam się w niego.
Milczymy
przez jakiś czas, lecz Michał nie wytrzymuje za długo i zaczyna żartować. Wyciąga
telefon, a po chwili po pokoju rozbrzmiewa się dźwięk dobrze znanej mi
piosenki. Przy nim zawsze poprawia mi się humor. Kądziu wstaje i wyciąga do mnie rękę. Zaczynamy
szaleć, bo tańcem raczej nie można tego nazwać, przy Ona tańczy dla mnie.
Zmęczona i roześmiana opadam na kanapę. Tego było mi trzeba. Jak zwykle
zamawiamy pizzę. Czasami czuję się przy nim jak przy najlepszej przyjaciółce.
Nie muszę niczego udawać, nie muszę owijać w bawełnę i nieważne, co powiem czy
co zrobię to będzie obok. Zawsze mnie wysłucha
i pocieszy. Jest tylko jeden problem. Michał nie jest moją przyjaciółką, a przyjacielem, a ja nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską… Uważnie mu się przyglądam. Zauważa to i zaczyna się śmiać. Jego uśmiech jest taki… Słodki? Właśnie w takich chwilach uświadamiam sobie, że czasem nie traktuję go nawet jak przyjaciela. Coraz częściej zaczynam traktować go jak zwykłego faceta. Cały czas mam w głowie słowa Zuzy. Zastanawiam się czy Michał czuje do mnie coś więcej. Nie wiem też jak nazwać to, co ja czuję do niego. Nie wiem, co to jest. Przyjaźń? Wdzięczność? Zauroczenie?
i pocieszy. Jest tylko jeden problem. Michał nie jest moją przyjaciółką, a przyjacielem, a ja nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską… Uważnie mu się przyglądam. Zauważa to i zaczyna się śmiać. Jego uśmiech jest taki… Słodki? Właśnie w takich chwilach uświadamiam sobie, że czasem nie traktuję go nawet jak przyjaciela. Coraz częściej zaczynam traktować go jak zwykłego faceta. Cały czas mam w głowie słowa Zuzy. Zastanawiam się czy Michał czuje do mnie coś więcej. Nie wiem też jak nazwać to, co ja czuję do niego. Nie wiem, co to jest. Przyjaźń? Wdzięczność? Zauroczenie?
- Michał,
czemu mi pomagasz? – zaskakuję go tym pytaniem.
- Przecież
wiesz.
- Wiem
dlaczego pomogłeś nam wtedy, ale ja pytam dlaczego tu jesteś. Dlaczego pomagasz mi przez ten cały czas?
Między nami
zapada cisza. Niezręczna cisza. Każde z nas zdaje sobie sprawę, że to co powie,
może dużo zmienić. Pytanie czy na lepsze, czy na gorsze. Sama nie wiem, jakiej
oczekuję odpowiedzi. Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieję. Po spojrzeniu Michała
wiem, że on również nie wie, co powiedzieć. Walczy sam ze sobą. Kładzie swoją
rękę na moim policzku i patrzy mi głęboko w oczy, jakby szukał w nich
odpowiedzi. Jedno wiem na pewno – niczego w nich nie znajdzie. Nie wiem ile
czasu tak siedzimy, ale chwila ta dłuższy się niemiłosiernie. Michał zaczyna
otwierać usta i chyba w końcu chce coś powiedzieć, kiedy słyszymy przekręcający
się klucz w drzwiach. Kądzioła odsuwa się ode mnie, a w drzwiach pojawia się
Kamila
z chłopakami. Jakie jest moje zdziwienie, kiedy okazuję się, że Kądziu zna się z Kubiakiem i Bartmanem. Dopiero teraz zaczynam kojarzyć fakty – plażówka. Zastanawiam się dlaczego Michał wcześniej nie wspomniał o tym. Wiedział, przecież że będę pracować z nimi w jednym klubie. Wiedział o tej całej sprawie
z Kubiakiem, a przez ten cały czas milczał. Misiek z Zibim także nie kryją swojego zdziwienie. Ponoć nie widzieli się od lat. Zbyszek pomaga zanieść Kamili zakupy do kuchni, a ja patrzę na dwóch Michałów. Przyglądając im się przeszywa mnie dziwne uczucie. Nie umiem go opisać. Ostatnio dużo myślę zarówno
o jednym, jak i o drugim. Przyzwyczaiłam się do ich obecności w moim życiu. Przez chwilę próbuję ich porównać. Nie mam pojęcia kim dla mnie są, bo co innego myślę, co innego robię, a chyba jeszcze, co innego czuję…
z chłopakami. Jakie jest moje zdziwienie, kiedy okazuję się, że Kądziu zna się z Kubiakiem i Bartmanem. Dopiero teraz zaczynam kojarzyć fakty – plażówka. Zastanawiam się dlaczego Michał wcześniej nie wspomniał o tym. Wiedział, przecież że będę pracować z nimi w jednym klubie. Wiedział o tej całej sprawie
z Kubiakiem, a przez ten cały czas milczał. Misiek z Zibim także nie kryją swojego zdziwienie. Ponoć nie widzieli się od lat. Zbyszek pomaga zanieść Kamili zakupy do kuchni, a ja patrzę na dwóch Michałów. Przyglądając im się przeszywa mnie dziwne uczucie. Nie umiem go opisać. Ostatnio dużo myślę zarówno
o jednym, jak i o drugim. Przyzwyczaiłam się do ich obecności w moim życiu. Przez chwilę próbuję ich porównać. Nie mam pojęcia kim dla mnie są, bo co innego myślę, co innego robię, a chyba jeszcze, co innego czuję…
- Musimy iść
na piwo! – krzyczy z kuchni Zibi. – W końcu nie widzieliśmy się tyle lat.
- To dobry
pomysł. – Stwierdza Kubiak.
Kądziu
patrzy na mnie jakby czekał na pozwolenie. Zdaję sobie sprawę z tego, jak
absurdalna jest ta cała sytuacja, Kądziu chyba też. Patrzę na niego i jedynie
wzruszam ramionami.
- No, chodź!
– Zbyszek nie daje za wygraną.
- Idź. –
mówię po chwili. – Zawsze masz gdzie przenocować. – uśmiecham się do niego.
- No, to
idziemy! – Zibi poklepuje go po plecach i wychodzą...
______________________________________________________________________________________
Pierwsza tajemnica rozwiązana - znacie część przeszłości Wiolki. Mówiłam, że na wszystko przyjdzie czas ;). Postać Marty może wydać się Wam trochę mało prawdopodobna, ale niestety czasem są takie osoby - toksyczny związek, toksyczna przyjaźń... Sama przekonałam się o czymś takim, oczywiście wiadomo, że nie do tego stopnia, ale to nie zmienia faktu, że to nic fajnego... Może któraś z Was również doświadczyła bądź słyszała o czymś podobnym?
Następny w piątek :) :*
______________________________________________________________________________________
Pierwsza tajemnica rozwiązana - znacie część przeszłości Wiolki. Mówiłam, że na wszystko przyjdzie czas ;). Postać Marty może wydać się Wam trochę mało prawdopodobna, ale niestety czasem są takie osoby - toksyczny związek, toksyczna przyjaźń... Sama przekonałam się o czymś takim, oczywiście wiadomo, że nie do tego stopnia, ale to nie zmienia faktu, że to nic fajnego... Może któraś z Was również doświadczyła bądź słyszała o czymś podobnym?
Następny w piątek :) :*
Powiem tylko jedno WOW! Uwielbiam twoje opowiadanie...Widzę,że dziewczyna ma chyba słabość do Michałów...Szkoda,że kolejny dopiero w piątek...Ciekawe co wyjdzie z tego wypadu ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze. Na razie tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Tyle się tu dzieje. Niezłe zamieszanie. I ten ciężki wybór pomiędzy dwoma Michałami. Już współczuję tej dziewczynie. A co do przyjaźni to toksycznej nie miałam ale z całych sił zawsze będę się upierać, że przyjaźń damsko-męska istnieje i w dodatku całkiem dobrze się ma! :D
OdpowiedzUsuńJestem w szoku! Po tym wszystkim, co Wiola przeszła, zaczynam rozumieć dlaczego próbuje żyć tak beztrosko. Boi się, że znowu będzie cierpieć... Sytuacja z Kądziem i Kubiakiem robi się coraz trudniejsza, Wiolka już nie może się zdecydować, a co będzie później. Ja również nie wierzę w taką czystą przyjaźń damsko-męska :P. Następny dopiero w piątek?!
OdpowiedzUsuńWidać, że Wiola jest między młotem a kowadłem. Nie wie którego wybrać. Jednak moim zdaniem bardziej pociąga ją Kubiak, a Kądziu jest traktowany raczej jako przyjaciel chociaż też na nią działa ;)Ja tam wierze w przyjaźń męsko - damską ;)
OdpowiedzUsuńWow! Tego się nie spodziewałam, ale jestem pozytywnie zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, można żyć beztrosko, ale trzeba się trochę hamować. Jeszcze trochę i Wiolka zupełnie się pogubi. Niech jej Kądziu pomoże, bo na Kubiaka to spisałam na straty (tak tak, wiem, nie jestem obiektywna, bo mnie frajer zdradza, ale no cóż...)
OdpowiedzUsuńja się dzisiaj męczyłam, bo miałam dużo lekcji i tylko cały dzień myślałam: kto to będzie?! były chłopak? rozdział oczywiście świetny!
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji nie musisz mnie za każdym razem informować o rozdziałach na moim blogu, bo mam dodany twój blog do obserwowanych i tylko czekam na nowe rozdziały :)
Na temat toksycznej przyjaźni wolę się nie wypowiadać, bo mam ich za sobą aż nadto. Nie wiem, czemu Wiola stwarza pozory takiej zimnej suki, widać, że wewnątrz po wydarzeniach z przeszłości, jest bardzo wrażliwa i subtelna. Ktoś musi jej pomóc się otrząsnąć, inaczej może dojść do tragedii. Może Michał, tym razem Kądzioła? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńprzyjaźń damsko męska nie istnieje, niestety :( z dwóch Michałów, kibicuje zdecydowanie Kubiakowi !
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział :)
Biedna Wiola, brawo Miśku i Kądziu jest <3 Ciekawa jestem tylko jak będzie dalej ;) Zapraszam na rozdział 14. Rozstanie i powrót - na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Z nadzieją oczekuję, że przypadnie do gustu i nie bedę musiała się palić ze wstydu :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o takiej toksycznej przyjaźni, więc nie mam zamiaru się czepiać :P I powiem ci szczerze, że po tym rozdziale, który opowiedział trochę o przeszłości Wioli, ja mam więcej pytań niż odpowiedzi. Nie ulega wątpliwości, że ona trochę w życiu przeszła. Śmierć rodziców, ta cała Marta. Nadal nie wiem wszystkiego, ale to dobrze, bo jest na co czekać :D Co do przyjaźni damsko-męskiej. Ja w nią wierzę. Sama widzę na przykładzie swojego życia, że ona istnieje. Czy jednak u Wioli i Kądzia to twierdzenie się potwierdzi, to się dopiero okaże. Mi samej trudno jest cokolwiek przewidzieć, bo Wiola ma takie myśli tylko jak się z nim spotyka i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak to ocenić.
OdpowiedzUsuńZnamy już trochę przeszłość Wiolki, no nie powiem, że nie bo zaskoczyłaś mnie tą historią :) Miałam kilka propozycji w głowie, ale na taką ... zagmatwaną ? To nie wpadłam.
OdpowiedzUsuńCzyżby Mała, miała mętlik w głowie co do dwóch Michałów ? Zaczyna się robić coraz ciekawiej , czekam na dalsze rozdziały :)
Co do toksycznej przyjaźni to lekko też mnie ona dotknęła.. oczywiście nie doszło aż do takich czynów jak u Wiolki.
Pozdrawiam :*
Zapraszam na kiedys-bedziesz-moja, gdzie pojawił się kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDrugi na spalone-fotografie.blogspot.com , zapraszam:)
OdpowiedzUsuńKubiak i Kądziu razem? Może być ciekawie :D. Ta Marta to jakaś wariatka. Wiolka próbuje udawać kogoś, kim nie jest i żeby nie wyszło jej to na... Czekam do piątku :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Kądziu na tym ,piwie' da delikatny sygnał Kubiakowi, że Wiolka będzie jego kobietą. Tak musi być! Przecież między nimi ewidentnie coś iskrzy, a nie fajnie kiedy się to przed sobą ukrywa. :)*
OdpowiedzUsuń