10 gru 2012

Rozdział 10

Nie mogę uwierzyć własnym oczom. W przedpokoju stoi Marta, a mi odbiera mowę. Czuję się jak
w koszmarze, z którego jak najszybciej chcę się obudzić.
- Co Ty tu robisz?! – unoszę głos i czuję jak narasta we mnie złość. – Wyjdź! – wskazuję na drzwi.
- Wiola, wysłuchaj mnie.
- Skąd masz mój adres?! – nie daję jej odpowiedzieć - Wynoś się stąd! – zaczynam krzyczeć.

***
Wracam do salonu i od progu zaczynam się śmiać z wygłupów Michała i Zbyszka. Przełączam kanały
w telewizorze i upijam łyk wina.
- Zachowujecie się jak dzieci! – zwracam się do nich, gdy zaczynają bić się poduszkami.
- Twój chłopak zachowuje się jak dziecko, ja mu tylko oddaję – poprawia mnie Kubiak.
- No, właśnie! O tym mówię.
- Kochanie, powiedz mu, że to nieprawda. – nabija się Zbyszek.
Z politowaniem kręcę tylko głową. Ręce opadają jak się na nich patrzy. Nagle z przedpokoju słychać  krzyk Wiolki.
- Wyjdź!
Wymieniamy spojrzenia i patrzymy na siebie pytająco.
- Skąd masz mój adres?! Wynoś się stąd! – jeszcze bardziej podnosi głos.
Jest mocno zdenerwowana. Chcę wstać, lecz czuję jak Zbyszek łapie mnie za rękę i sadza z powrotem na kanapie.
- Nie idź tam. – mówi do mnie. – Poczekaj.
Kiwam twierdząco głową, a Kubiak sięga po pilota i wycisza głos.
- Co Ty robisz?! – pytam go zaskoczona – Nie będziemy podsłuchiwać!
- Ciii! – uciszają mnie jednocześnie.

***
- Musimy porozmawiać.
- Ale ja nie będę z Tobą rozmawiać! Skąd masz mój adres?!
- Nie wyjdę dopóki nie porozmawiamy!
Nic się nie zmieniła. Jest stanowcza. Wiem, że nie ustąpi. Nie da mi spokoju dopóki się nie zgodzę.
- My nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. – próbuję się uspokoić.
- Właśnie, że mamy! Jesteśmy przyjaciółkami!
Patrzę na nią z niedowierzaniem. Nie wierzę w to, co słyszę. Wybucham.
- Przyjaciółkami?! Czy ty się, kurwa, słyszysz?! Ty nie wiesz, co to jest przyjaźń! Zniszczyłaś mi życie! – zaczynam krzyczeć. – Po tym wszystkim, co mi zrobiłaś śmiesz nazywać nas przyjaciółkami?!
- Przecież znamy się od małego!
- Wygląda na to, że nigdy Cię nie znałam!
- Wiola…
- Zawiodłam się na Tobie wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebowałam!
- Przecież byłam wtedy z Tobą! Pomagałam Ci!
- Ty to nazywasz pomocą?! – nakręcam się coraz bardziej. – Moi rodzice zginęli w wypadku. Rodzina się ode mnie odwróciła. Nastawiłaś przeciwko mnie dziewczyny. Wprowadziłaś się do mnie. W jednym pokoju mnie pocieszałaś i namawiałaś na ślub z Igorem, a chwilę później pieprzyłaś się z nim w pokoju za ścianą! To jest Twoim zdaniem pomoc?! – próbuje coś powiedzieć, ale jej nie pozwalam - Przez Ciebie wywalili mnie ze stażu. Przez Ciebie prawie zawaliłam studia. Przez Ciebie zostałam z tym wszystkim sama! Zupełnie sama! Zabrałaś mi wszystko!– milknę dopiero, gdy zaczyna brakować mi tchu. Krew się we mnie gotuję.
- Miałaś mnie!
- Co Ty pieprzysz?! – ze złości uderzam ręką w ścianę.
- Przecież ciągle kłóciłaś się z rodzicami! Rodzinie zależało jedynie na pieniądzach! Mieli Cię gdzieś! To ja się Tobą opiekowałam! Pomagałam Ci we wszystkim! Nie interesowało ich to jak się czujesz czy jak sobie radzisz. Jedynie, co ich interesowało to kasa! Nie pamiętasz jak przyszli po pogrzebie powiedzieć Ci, jak powinnaś podzielić majątek ?!
W moich oczach pojawiają się łzy. Pamiętam to doskonale. Teraz to ja nie mam siły jej przerwać.
- Igor nie był Ciebie wart! Skoro sypiał ze mną, to sypiałby z każdą inną! Ja Cię chroniłam! Staż nie był Ci potrzebny! Nawet Ci się na nim nie podobało! Ciągle wracałaś wściekła i opowiadałaś  jak wkurza Cię ten Szyszko. Nic nie mogłaś tam robić! A studia?! To przez nie się wszystko zepsuło! Zmieniłaś się! Poznałaś dziewczyny i zsunęłaś mnie na drugi tor! – na te słowa wracam do rzeczywistości. - Nagle przestałam się dla Ciebie liczyć! Zawsze byłyśmy we dwie, a przez nie mnie olałaś! Zawsze byłaś dla mnie najważniejsza!
To na mnie mogłaś zawsze polegać, nie na nich!
- Ty jesteś jakaś pojebana. – to jedyne, co przechodzi mi przez usta.
- Chciałam dla Ciebie dobrze! Miałyśmy być we dwie! Miało być jak dawniej!
- Nigdy nie byłoby jak dawniej! Zawalił mi się cały świat! Przez Ciebie! Ja się załamałam! Czy Ty to rozumiesz?!
- Pomogłabym Ci! Miałaś mnie! Ale nie, oczywiści znów musiałaś się na mnie wypiąć!
- Ty myślałaś, że po tym wszystkim dalej będziemy się przyjaźnić?!
- Tak! Ale poznałaś tą… Jak jej tam było? Zuza tak?!
- Nie mieszaj jej w to!
- A co ona zrobiła z Twoim życiem?! Imprezowałyście, co noc! Ciągle piłyście, patrząc na nią to pewnie coś
z nią brałaś, a ci wszyscy kolesie?! Nawet nie wyobrażam sobie tego wszystkiego, co Wy robiłyście! Ciągnęła Cię na dno! Czemu wyjechałyście?! Bo, co? Nie wpuszczali Was już do żadnego klubu? A może brakowało Wam atrakcji? Wrażeń?! Zachowywałaś się jak nie Ty! Spójrz jak Ty wyglądasz! Co ona z Tobą zrobiła! Gdzie Ty jesteś, co Ty tu robisz?!
- Nie masz o niczym pojęcia. – mówię po cichu.
- Co robiłaś przez te ponad półtora roku?! Zniknęłaś. Nikt nie miał z Tobą kontaktu! A gdzie ona teraz jest?! Wiesz ile czasu Cię szukałam?!
- Wynoś się stąd! Nie chcę Cię znać! Jesteś dla mnie zerem, rozumiesz?! Wyjdź i nigdy nie wracaj! Zniknij
z mojego życia raz na zawsze! – krzyczę do niej i otwieram drzwi.
- Pożałujesz tego! Oni też Cię zostawią tak jak ta Twoja Zuza. Zostaniesz sama! A wtedy będziesz mnie błagać o wybaczenie! Kiedyś zrozumiesz, że zawsze tylko na mnie mogłaś liczyć! I wiedz, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć!
Wychodzi. Zamykam drzwi i opieram się o nie, bezwładnie zjeżdżam po nich na podłogę. Chowam twarz
w dłonie i po raz pierwszy od dawna zaczynam płakać. Nie wiem nawet, kiedy obok mnie pojawia się Kamila. Przytula mnie do siebie i uspokaja. Dopiero teraz dociera do mnie, że oni to wszystko słyszeli. Nie mam na nic siły. Wszystko przed czym uciekałam wróciło, ale tym razem jestem silniejsza. Patrzę na Kamilę i wiem, że sama dam sobie radę. Wchodzę do pokoju i widzę zatroskaną minę Michała i Zbyszka. W ich oczach widzę smutek. Są zaskoczeni. Mało o mnie wiedzieli, ale na pewno nie spodziewali się czegoś takiego. Bez słowa nalewam sobie lampkę wina i biorę do ręki papierosy. Oni również milczą, nie wiedzą, co powiedzieć
i czy w ogóle coś powiedzieć.
- Wiola… - Kamila łapie mnie za rękę.
- Muszę być chwilę sama. – mówię po cichu i wychodzę na balkon.
To wszystko nie tak miało być. Nikt miał o tym nie wiedzieć. Nie chciałam litości. Nie chciałam widzieć w ich oczach smutku. Nie chcę, żeby traktowali mnie jakoś inaczej. Zawsze patrzyliby na mnie przez pryzmat mojej przeszłości. Do tej pory o wszystkim wiedziała tylko Zuza z Kasią i Michał z Kubą. Nawet Iza nie ma o niczym pojęcia. Tak jest lepiej. Mogę być kim chcę, mogę udawać kogo chcę i nikt nie będzie się nade mną użalał. Wiem, że powinnam im to jakoś wyjaśnić. Dopijam wino, ostatni raz się zaciągam i wchodzę do środka.
- Przepraszam. Nie powinniście być świadkami tej rozmowy. – mówię patrząc na nich –  Nie chciałam, żebyście wiedzieli, bo nie potrzebuję litości. Właśnie takich spojrzeń chciałam uniknąć…
- Wiola… - mówi Kubiak.
- Daj mi skończyć. – unoszę rękę i go uciszam. - Ja sobie z tym poradziłam. Zaczęłam życie na nowo i jest okej.  – wciąż patrzą na mnie z niedowierzaniem w oczach. - Dziś możemy o tym porozmawiać, ale potem chciałabym, żebyście o tym zapomnieli i traktowali mnie jak wcześniej. Będziemy się zachowywać, jakby to się nie wydarzyło. Nie chcę do tego wracać.
Nic nie mówią. Jedynie kiwają twierdząco głowami. Z zamrażalnika wyciągam butelkę wódki. Opieram się głową o lodówkę i biorę kilka głębokich wdechów. W myślach powtarzam sobie, że jestem silna. Jestem silną, wredną suką i za taką muszą mnie mieć. Nic mnie już nie złamie. Lepiej jest nie mieć uczuć, bo wtedy się nie cierpi, a ludzie nas nie ranią. Właśnie dlatego dobrze jest być samym, niezależnym, bo nie trzeba na nikogo zwracać uwagi. Ludziom nie można okazywać swoich słabości, strachów, bo zawsze wykorzystują to przeciwko nam. Liczę do dziesięciu. Ostatni wdech i wchodzę do salonu z kamienną miną. Opowiadam im o wszystkim. Zaczynam od wypadku rodziców, mówię o swojej rodzinie, przyjaciółkach, Marcie, chłopaku. Są w szoku. Wiem jak to wszystko brzmi, jakbym opowiadała jakiś kiepski film. Sama nie wierzę w to, co mówię. Opowiadam im również jak poznałam Zuzę. Mówię, jak w końcu po jakimś czasie postanowiłam wyjść
z domu, jak poszłam na imprezę, żeby odreagować, a kiedy trochę się upiłam musiałam w końcu się na kimś wyżyć. Wkurzało mnie wszystko, a ona stanęła mi na drodze i gdyby nie Kaśka, jej koleżanka, zaczęłybyśmy się szarpać w damskiej łazience, a potem  po prostu upiłyśmy się. Nie wiem nawet czemu obudziłyśmy się w moim mieszkaniu. Wieczorem poszłyśmy na kolejną imprezę. Pijana opowiedziałam im o wszystkim, a Zuza opowiedziała mi o sobie. Nie miałyśmy nic do stracenia i tak to się zaczęło. Po jakimś czasie wyjechałyśmy do Sopotu. Opowiadam im ogólnie, nie wnikam w żadne szczegóły. Nie mówię o tym, co wydarzyło się w Sopocie. Nie muszą tego wiedzieć. Wystarczy już historii z mojego życiu. Słuchają w skupieniu i o wiele nie pytają, przez co jest mi łatwiej.
- To chyba wszystko, o innych rzeczach nie chcę mówić. – wzrok wbijam w podłogę.
- Tak mi przykro. – Kamila przytula mnie i głaszcze po włosach.
Przepraszam ich i idę zadzwonić do Zuzy. Muszę jej o wszystkim opowiedzieć. Wkurzyła się chyba bardziej ode mnie. Zapewniam ją, że wszystko jest w porządku, że nic mi nie jest. Wracam do salonu i widzę w nim jedynie Michała.
- Gdzie Kamila i Zbyszek? – siadam obok niego.
- Pojechali do Zbyszka. - Patrzę na niego pytająco. - A Ty co tu jeszcze robisz? Jest już późno. – Wskazuję na zegarek. – Rano masz trening.
- Pomyślałem, że nie będziesz chciała być sama.
Dobry i wspaniałomyślny Kubiak. Co on sobie wyobraża?! Wstaję z kanapy i zaczynam się denerwować.
- Mieliśmy już do tego nie wracać! Nie musisz litować się nade mną. Nic mi nie jest! Zajmij się lepiej swoim życiem!– unoszę głos i widzę w jego oczach, że przesadziłam. Wiem, że chciał dobrze. – Przepraszam. – Zwracam się do niego po chwili. – Niepotrzebnie się uniosłam.
- Rozumiem.
Siadam obok niego, a on łapie mnie za dłoń.
- Myślę, że lepiej będzie jak już pójdziesz.
- Jesteś pewna?
Kiwam głową. Kubiak wstaje i idzie do przedpokoju. Ubiera się, a kiedy otwiera drzwi coś we mnie pęka. Podbiegam do niego i łapie go za rękę. Zdziwiony odwraca się do mnie.
- Zostań. – Spuszczam wzrok i patrzę w podłogę. – Proszę. – mówię szeptem.
Czuję rękę Michała na swoim podbródku. Unosi moją głowę do góry.
- Nie chcę być sama. – mówię patrząc mu w oczy.
Michał nic nie odpowiada, jedynie mocno mnie przytula.

Kubiak został na noc. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Siedziałam w tulona w niego w ciszy
i niczego więcej nie było mi trzeba. Rano dzwonię do Grodeckiego i proszę o wolny dzień. Tłumaczę, że źle się czuję, nie mam żadnych spotkań i wszystko odrobię. Na szczęście nie robi żadnych przeszkód  i zgadza się. Nieraz powtarzał, że zawsze mogę się do niego ze wszystkim zwrócić. Wchodzę do kuchni. Uśmiecham się na widok Miśka, który nieporadnie przygotowuje śniadanie.
- No, co? – zwraca się do mnie, gdy zauważa, że przyglądam mu się z uśmiechem.
- Może Ci pomóc? – podchodzę bliżej niego.
- Dam radę. Siadaj.
Posłusznie siadam do stołu i nalewam sobie kawy.
- Dla mnie sok. – Kubiak puszcza mi oczko.
Kiwam głową i sięgam po dzbanek z sokiem.
- Zgodził się?
- Tak. Kto to wszystko zje? – pytam patrząc na stosik kanapek zrobionych przez Michała.
- No, my, a kto?
- Nie jadam śniadań. – robię smutną minę i kręcę głową niczym małe dziecko.
- Ze mną się nie dyskutuję. Zjesz.
- Nie jestem głodna.
- Chcesz się założyć? - mówi z pełną buzią.
- Daj tą kanapkę. – mówię od niechcenia.

Misiek musiał iść na trening. Zamykam za nim drzwi, a z mojej twarzy znika uśmiech. Już nie muszę udawać. Siadam na kanapie i rozglądam się po salonie. Tyle rzeczy musiało się wydarzyć, żebym znalazła się właśnie tutaj. Zaczynam zastanawiać się, jakby to było, gdybym wyjechała z Zuz do Włoch. Z rozmyśleń wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Czemu nie jestem zdziwiona, gdy widzę w nich Kądzia. Zuza na pewno od razu
o wszystkim mu powiedziała. Bez żadnych oporów wpuszczam go do środka.
- Mała… - mówi od razu, kiedy zamykam za nim drzwi i odwracam się w jego stronę.
Nie daję mu skończyć, od razu rzucam mu się na szyję. Po raz drugi od dawna z moich oczu zaczynają płynąć łzy. Stoimy tak przez chwilę, a kiedy odsuwam się od niego, czuję jak opuszkami palców wyciera je
z mojego policzka. Na spokojnie, już bez płaczu opowiadam mu o wydarzeniach z ostatnich dni.
- Dużo tego. – głaszcze mnie po włosach.
- Miałeś rację. – głęboko wzdycham. - Mówiłeś, że od przeszłości nie da się uciec. – zamyślam się. – Zmienić też się nie da. Próbowałam i co z tego wyszło?
- Wszystko będzie dobrze. – całuje mnie w czoło.
- Cieszę się, że jesteś. – wtulam się w niego.
Milczymy przez jakiś czas, lecz Michał nie wytrzymuje za długo i zaczyna żartować. Wyciąga telefon, a po chwili po pokoju rozbrzmiewa się dźwięk dobrze znanej mi piosenki. Przy nim zawsze poprawia mi się humor. Kądziu  wstaje i wyciąga do mnie rękę. Zaczynamy szaleć, bo tańcem raczej nie można tego nazwać, przy Ona tańczy dla mnie. Zmęczona i roześmiana opadam na kanapę. Tego było mi trzeba. Jak zwykle zamawiamy pizzę. Czasami czuję się przy nim jak przy najlepszej przyjaciółce. Nie muszę niczego udawać, nie muszę owijać w bawełnę i nieważne, co powiem czy co zrobię to będzie obok. Zawsze mnie wysłucha
i pocieszy. Jest tylko jeden problem. Michał nie jest moją przyjaciółką, a przyjacielem, a ja nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską… Uważnie mu się przyglądam. Zauważa to i zaczyna się śmiać. Jego uśmiech jest taki… Słodki? Właśnie w takich chwilach uświadamiam sobie, że czasem nie traktuję go nawet jak przyjaciela. Coraz częściej zaczynam traktować go jak zwykłego faceta. Cały czas mam w głowie słowa Zuzy. Zastanawiam się czy Michał czuje do mnie coś więcej. Nie wiem też jak nazwać to, co ja czuję do niego. Nie wiem, co to jest. Przyjaźń? Wdzięczność? Zauroczenie?
- Michał, czemu mi pomagasz? – zaskakuję go tym pytaniem.
- Przecież wiesz.
- Wiem dlaczego pomogłeś nam wtedy, ale ja pytam dlaczego tu jesteś. Dlaczego pomagasz mi przez ten cały czas?
Między nami zapada cisza. Niezręczna cisza. Każde z nas zdaje sobie sprawę, że to co powie, może dużo zmienić. Pytanie czy na lepsze, czy na gorsze. Sama nie wiem, jakiej oczekuję odpowiedzi. Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieję. Po spojrzeniu Michała wiem, że on również nie wie, co powiedzieć. Walczy sam ze sobą. Kładzie swoją rękę na moim policzku i patrzy mi głęboko w oczy, jakby szukał w nich odpowiedzi. Jedno wiem na pewno – niczego w nich nie znajdzie. Nie wiem ile czasu tak siedzimy, ale chwila ta dłuższy się niemiłosiernie. Michał zaczyna otwierać usta i chyba w końcu chce coś powiedzieć, kiedy słyszymy przekręcający się klucz w drzwiach. Kądzioła odsuwa się ode mnie, a w drzwiach pojawia się Kamila
z chłopakami. Jakie jest moje zdziwienie, kiedy okazuję się, że Kądziu zna się z Kubiakiem i Bartmanem. Dopiero teraz zaczynam kojarzyć fakty – plażówka. Zastanawiam się dlaczego Michał wcześniej nie wspomniał o tym. Wiedział, przecież że będę pracować z nimi w jednym klubie. Wiedział o tej całej sprawie
z Kubiakiem, a przez ten cały czas milczał. Misiek z Zibim także nie kryją swojego zdziwienie. Ponoć nie widzieli się od lat. Zbyszek pomaga zanieść Kamili zakupy do kuchni, a ja patrzę na dwóch Michałów. Przyglądając im się przeszywa mnie dziwne uczucie. Nie umiem go opisać. Ostatnio dużo myślę zarówno
o jednym, jak i o drugim. Przyzwyczaiłam się do ich obecności w moim życiu. Przez chwilę próbuję ich porównać. Nie mam pojęcia kim dla mnie są, bo co innego myślę, co innego robię, a chyba jeszcze, co innego czuję…
- Musimy iść na piwo! – krzyczy z kuchni Zibi. – W końcu nie widzieliśmy się tyle lat.
- To dobry pomysł. – Stwierdza Kubiak.
Kądziu patrzy na mnie jakby czekał na pozwolenie. Zdaję sobie sprawę z tego, jak absurdalna jest ta cała sytuacja, Kądziu chyba też. Patrzę na niego i jedynie wzruszam ramionami.
- No, chodź! – Zbyszek nie daje za wygraną.
- Idź. – mówię po chwili. – Zawsze masz gdzie przenocować. – uśmiecham się do niego.
- No, to idziemy! – Zibi poklepuje go po plecach i wychodzą...
______________________________________________________________________________________
Pierwsza tajemnica rozwiązana - znacie część przeszłości Wiolki. Mówiłam, że na wszystko przyjdzie czas ;). Postać Marty może wydać się Wam trochę mało prawdopodobna, ale niestety czasem są takie osoby - toksyczny związek, toksyczna przyjaźń... Sama przekonałam się o czymś takim, oczywiście wiadomo, że nie do tego stopnia, ale to nie zmienia faktu, że to nic fajnego... Może któraś z Was również doświadczyła bądź słyszała o czymś podobnym?
Następny w piątek :) :*

17 komentarzy:

  1. Powiem tylko jedno WOW! Uwielbiam twoje opowiadanie...Widzę,że dziewczyna ma chyba słabość do Michałów...Szkoda,że kolejny dopiero w piątek...Ciekawe co wyjdzie z tego wypadu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze. Na razie tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Tyle się tu dzieje. Niezłe zamieszanie. I ten ciężki wybór pomiędzy dwoma Michałami. Już współczuję tej dziewczynie. A co do przyjaźni to toksycznej nie miałam ale z całych sił zawsze będę się upierać, że przyjaźń damsko-męska istnieje i w dodatku całkiem dobrze się ma! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w szoku! Po tym wszystkim, co Wiola przeszła, zaczynam rozumieć dlaczego próbuje żyć tak beztrosko. Boi się, że znowu będzie cierpieć... Sytuacja z Kądziem i Kubiakiem robi się coraz trudniejsza, Wiolka już nie może się zdecydować, a co będzie później. Ja również nie wierzę w taką czystą przyjaźń damsko-męska :P. Następny dopiero w piątek?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że Wiola jest między młotem a kowadłem. Nie wie którego wybrać. Jednak moim zdaniem bardziej pociąga ją Kubiak, a Kądziu jest traktowany raczej jako przyjaciel chociaż też na nią działa ;)Ja tam wierze w przyjaźń męsko - damską ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Tego się nie spodziewałam, ale jestem pozytywnie zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja rozumiem, można żyć beztrosko, ale trzeba się trochę hamować. Jeszcze trochę i Wiolka zupełnie się pogubi. Niech jej Kądziu pomoże, bo na Kubiaka to spisałam na straty (tak tak, wiem, nie jestem obiektywna, bo mnie frajer zdradza, ale no cóż...)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się dzisiaj męczyłam, bo miałam dużo lekcji i tylko cały dzień myślałam: kto to będzie?! były chłopak? rozdział oczywiście świetny!
    A tak przy okazji nie musisz mnie za każdym razem informować o rozdziałach na moim blogu, bo mam dodany twój blog do obserwowanych i tylko czekam na nowe rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na temat toksycznej przyjaźni wolę się nie wypowiadać, bo mam ich za sobą aż nadto. Nie wiem, czemu Wiola stwarza pozory takiej zimnej suki, widać, że wewnątrz po wydarzeniach z przeszłości, jest bardzo wrażliwa i subtelna. Ktoś musi jej pomóc się otrząsnąć, inaczej może dojść do tragedii. Może Michał, tym razem Kądzioła? :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. przyjaźń damsko męska nie istnieje, niestety :( z dwóch Michałów, kibicuje zdecydowanie Kubiakowi !
    zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Wiola, brawo Miśku i Kądziu jest <3 Ciekawa jestem tylko jak będzie dalej ;) Zapraszam na rozdział 14. Rozstanie i powrót - na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Z nadzieją oczekuję, że przypadnie do gustu i nie bedę musiała się palić ze wstydu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja słyszałam o takiej toksycznej przyjaźni, więc nie mam zamiaru się czepiać :P I powiem ci szczerze, że po tym rozdziale, który opowiedział trochę o przeszłości Wioli, ja mam więcej pytań niż odpowiedzi. Nie ulega wątpliwości, że ona trochę w życiu przeszła. Śmierć rodziców, ta cała Marta. Nadal nie wiem wszystkiego, ale to dobrze, bo jest na co czekać :D Co do przyjaźni damsko-męskiej. Ja w nią wierzę. Sama widzę na przykładzie swojego życia, że ona istnieje. Czy jednak u Wioli i Kądzia to twierdzenie się potwierdzi, to się dopiero okaże. Mi samej trudno jest cokolwiek przewidzieć, bo Wiola ma takie myśli tylko jak się z nim spotyka i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak to ocenić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Znamy już trochę przeszłość Wiolki, no nie powiem, że nie bo zaskoczyłaś mnie tą historią :) Miałam kilka propozycji w głowie, ale na taką ... zagmatwaną ? To nie wpadłam.
    Czyżby Mała, miała mętlik w głowie co do dwóch Michałów ? Zaczyna się robić coraz ciekawiej , czekam na dalsze rozdziały :)
    Co do toksycznej przyjaźni to lekko też mnie ona dotknęła.. oczywiście nie doszło aż do takich czynów jak u Wiolki.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na kiedys-bedziesz-moja, gdzie pojawił się kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Drugi na spalone-fotografie.blogspot.com , zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kubiak i Kądziu razem? Może być ciekawie :D. Ta Marta to jakaś wariatka. Wiolka próbuje udawać kogoś, kim nie jest i żeby nie wyszło jej to na... Czekam do piątku :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że Kądziu na tym ,piwie' da delikatny sygnał Kubiakowi, że Wiolka będzie jego kobietą. Tak musi być! Przecież między nimi ewidentnie coś iskrzy, a nie fajnie kiedy się to przed sobą ukrywa. :)*

    OdpowiedzUsuń