14 gru 2012

Rozdział 11


Mam dziwne uczucie i ten cały wypad chłopaków wcale mi się nie podoba. Nie wiem czemu, ale obecność Kądzia i Kubiaka razem nie wydaję mi się dobrym pomysłem. Kamila domyśla się, że coś mnie gryzie, jednak zapewniam ją, że wszystko jest w porządku. Cieszę się, że ją poznałam i razem zamieszkałyśmy. Nikt nie zastąpi Zuzki, ale wiadomo, że odległość robi swoje. Kamila nie wie o wszystkim, ale wiem, że mogę na nią liczyć. Coraz bardziej zaczynam ją traktować jak przyjaciółkę i cieszę się, że nie jestem sama. Siedzimy na kanapie i omawiamy właśnie ostatnie szczegóły dotyczące gabinetu. Remont dobiega końca. Lada dzień będzie cały sprzęt, więc niedługo możemy otwierać.
- Skąd znasz Michała? – Kamila zmienia nagle temat.
- To długa historia. W dodatku głupia. Lepiej o tym nie mówić. – odpowiadam z nadzieją, że odpuści.
- Mamy czas. Możesz mówić. – uśmiecha się do mnie i wiem, że nie uniknę tego tematu.

***
Wchodzimy z chłopakami do jakiegoś miejscowego pub’u. Na szczęście jest mało osób, więc będziemy mogli w spokoju porozmawiać. Wspominamy stare, dobre czasy. Przez tyle lat nic się nie zmienili. Wciąż są tak samo zakręceni. Pytają o Kubę, więc opowiadam, co nieco i o nim. Patrzę na Kubiaka i mam straszną ochotę powiedzieć mu, że wiem o nim i Małej. Nie pozwolę mu jej skrzywdzić. Nie rozumiem dlaczego ona pcha się w ten ich cały romans. Kubiak nie wygląda na kogoś, kto tak bez żadnych skrupułów prowadzi podwójne życie. Zawsze był w porządku gościem, więc tym bardziej tego nie rozumiem. Muszę jakoś ją od tego odwieźć. Ostatecznie jednak powstrzymuję się i nie daję po sobie znać, że o nich wiem. Wiolka zabiłaby mnie, a poza tym ufa mi i nie mogę tego zniszczyć.
- Skąd znacie się z Wiolą? – z zamyśleń wyrywa mnie sam Kubiak.
Na to pytanie uśmiech sam nasuwa mi się na usta.
- Nie uwierzylibyście…  - samemu nie chcę mi się w to wierzyć, dodaję w myślach.
- U, to pewnie jakaś gorąca historia nam się szykuje. – podśmiewa się Bartman.
- Opowiadaj. – Kubiak nie ustępuje.
- To, co? Może po jeszcze jednym piwku? – proponuje Zbyszek.
Kiwam twierdząco głową i zastanawiam się czy to dobry pomysł.

***
Siadam po turecku. Przepraszam Kamilę, po czym stawiam przed sobą popielniczkę. Ostatnio coraz częściej zdarza mi się palić. Tym razem moja współlokatorka nie protestuje. Zaciągam się papierosem, rozchylam delikatnie wargi i wypuszczam z nich dym.
- Michała poznałyśmy niedługo po przyjeździe do Sopotu. – zaczynam swoją opowieść. – Całe dnie spędzałyśmy na plaży, wieczorami robiłyśmy sobie małe spacery wzdłuż morza, a potem zaczynałyśmy szaleć po klubach. Kądziu próbował mnie wyrwać. – na moich ustach pojawią się uśmiech.

***
Upijam łyk piwa. Chłopaki wpatrzeni są we mnie jak w obrazek.
- Od razu wpadła mi w oko. – Mówię dalej. – Na początku przychodziły we trzy, później coraz częściej były we dwie. Nie reagowały na nasze zaczepki. Spławiały nas. Raz, gdy graliśmy nie przyjąłem zagrywki i piłka poleciała w ich stronę. Pech chciał, że Wiolka dostała piłką w głowę.

***
 - Co za podryw. – Kamila zaczyna się śmiać.
- To samo pomyślałam! – odpowiadam jej oburzona. – Żenada. Strasznie się wkurzyłam. Kiedy Michał podszedł do nas z całej siły rzuciłam w niego piłką. Później okazało się, że chciał nas przeprosić, jednak wtedy nie dałam mu wtedy na to szans. Zaczęłam drzeć się na niego, że jest nienormalny. Razem z Zuz zaczęłyśmy się nabijać, że jeśli myślał, że nas na to wyrwie, to chyba rzuciło mu się na głowę. Kazałyśmy mu szukać innych naiwnych idiotek. Z rozbawieniem zaczęłyśmy wypytywać, czy w ogóle kiedykolwiek jakaś laska poleciała na takie coś i czy umiała powiedzieć coś poza własnym imieniem. Stał i nie wiedział, co powiedzieć. Zuz na odchodne rzuciła do niego, że to nie jego liga.

***
- Chciałem je tylko przeprosić, a nasłuchałem się jak nie wiem. Nigdy wcześniej nie spotkałem takich dziewczyn. Jeszcze bardziej mnie zaintrygowały.
- Czyli od zawsze taka była? – wtrąca się Kubiak.
Patrzę na niego zaskoczony.
- Dała już się poznać z tej strony. – mówi Zbyszek. – Pocisnęła po nim. – zaczyna się śmiać.
- Nic jej nie zrobiłem, nie powiedziałem niczego złego, a oburzyła się jakby nie wiem, co!
- Fakt, charakterki to one mają. Jak jest dobrze to aniołki, ale niech im coś nie podpasuje czy pójdzie nie po ich myśli to współczuję. – zaczynam się śmiać i nie wierzę, że to mówię. Mała by mnie zabiła, gdyby to słyszała.
- No, i co dalej?

***
- Próbował jeszcze później wyjaśnić tą całą sytuację, przeprosić.  – upijam łyk piwa, a Kamila patrzy na mnie z ogromnym zaciekawieniem. – Raz przez przypadek spotkaliśmy się w barze na plaży. Uległyśmy im wtedy, a oni postawili nam drinki. Okazało się, że nie są takimi dupkami za jakich ich wzięłyśmy. Spędzałyśmy z nimi coraz więcej czasu. Zwłaszcza ja z Michałem… – milknę.
- To, co się stało?
- Po jakimś czasie byłyśmy z Zuz świadkami rozmowy Michała z jakimś kolegą. Słyszałam, jak zakładają się oto w ciągu ilu dniu Michał mnie przeleci… - kręcę z niedowierzaniem głową.
- Co Ty gadasz?! – Kamila jest chyba jeszcze bardziej zaskoczona ode mnie.
- Strasznie się wściekłam! Najpierw miałam ochotę podejść do niego i po prostu dać mu po mordzie, ale doszłam do wniosku, że to go niczego nie nauczy… Postanowiłam rozegrać to inaczej…

***
- Założyłeś się, że ją przelecisz?! Nie wierzę! – oburza się Kubiak.
- Nie wiedziałem tylko, że Wiola słyszała tą całą rozmowę.
- No, stary! Nie znałem Cię od tej strony. Robi się coraz ciekawiej – ożywia się Bartman. - Znając ją była afera.
- W sumie było tak, jak wcześniej.
- Jak to? – Kubiak jest zaskoczony.
- Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Kilka razy się umówiliśmy. No, i… Stało się. – mówię dalej.
- Spałeś z nią?! – Kubiak o mało nie wylewa piwa.
- Wycofałem się wcześniej z tego zakładu! Tylko nie to było w tym wszystkim najgorsze…

***
- Nie wierzę, że się z nim przespałaś!
- No, ja teraz też w to nie wierzę – przygryzam wargę, a na wspomnienie tamtej nocy uśmiech sam wkrada mi się na twarz. – Wiem, co sobie pomyślisz, zachowałam się jak szmata, ale wtedy nie myślałam o tym w ten sposób. Chciałam się zabawić, odreagować. Chciałam robić rzeczy, których do tej pory nie robiłam. Przy okazji chciałam dać jemu nauczkę. W sumie podobała mi się ta cała zabawa. Po tym wszystkich, co się stało robiłam dużo głupich rzeczy…
- Czyli w sumie Michał wygrał zakład?
- Oni w Sopocie byli nie tyle, co na wakacjach, ale brali też udział w jakimś turnieju czy w czymś takim. W każdym bądź razie najważniejsza była wtedy plażówka. Było dużo osób, mieszkali w małych domkach, a co się z tym wiążę wszyscy jedli śniadanie w restauracji przy ośrodku. - Kamila otwiera nam po drugim piwie. - Rano przyszedł czas na realizację mojego planu. – ze śmiechem kręcę głową na wspomnienie tego wszystkiego. – Wpadłam wściekła na tą całą salę. Zaczęłam się nerwowo rozglądać czym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich. Dosłownie wszystkich.

***
- Siedzieliśmy i jedliśmy z chłopakami śniadanie, kiedy po restauracji rozległ się huk otwieranych drzwi i na salę wpadła wściekła Wiolka.
- Już to sobie wyobrażam. – mówi Zbyszek i razem z Michałem zaczynają się śmiać.
- Z prędkością światła podeszła do naszego stolika, stanęła przy mnie i patrzyła na mnie z taką złością w oczach. Jakby mogła to by mnie chyba zabiła. Na serio się bałem…
- Też bym się bał. – wtrąca Kubiak.
- Nie miałem pojęcia o co jej chodzi, więc jak gdyby nic przywitałem się z nią.

***
- Wściekła mierzyłam go wzrokiem, a on wyskoczył do mnie z tekstem „Cześć Mała”.
- O kurwa. – zaczyna się śmiać.
- Poczekaj! Jeszcze chwilę na niego popatrzyłam, potem na tego jego kolegę. Najbardziej przerażony wydawał się być Kuba, choć jak się później okazało nie miał o niczym pojęcia. Po chwili zaczęłam naszą ‘rozmowę’:

[ - Czy to prawda?
- Ale Co?!- jest bardzo zaskoczony.
- Co?! Nie wiesz, co?! A może to, że się kurwa założyłeś, że mnie przelecisz! – w restauracji zapadła całkowita cisza. Każdy bał się odezwać, ale z zaciekawieniem nam się przyglądali.
- A skąd Ty…
- Więc to prawda! – przerywam mu.- Co Ty sobie, kurwa, myślałeś?!
- Wycofałem się od razu!
- A to mnie gówno obchodzi!
Wszyscy patrzą na nas z niedowierzaniem, a ja zwracam się do tego chłopaka, z którym się zakładał.
- O ile?! A może o co?!
- O stówę…
- Co?! Bo nie usłyszałam! – unoszę głos.
- O stówę. – mówi ponownie. Nawet nie ma odwagi na mnie spojrzeć, a Michał nie lepszy. Od razu spuścił  wzrok.
- Zapłaciłeś mu już? – chłopak jedynie pokręcił przecząco głową.
- Wycofałem się!
– Nie z Tobą rozmawiam w tej chwili! – odpowiadam mu i ponownie zwracam się do jego kolegi-  To dobrze. W takim bądź razie ta stówa należy się mi.– wyciągnęłam rękę w jego stronę, a oni patrzą na mnie i nie wiedzą o co mi chodzi. – Noo, czekam!
- CO?! – pyta zaskoczony Michał.
- Jeszcze pytasz, co?! Nie dość, że mnie wykorzystałeś to jeszcze musiałam się z Tobą męczyć całą noc!
Trzeba było się tyle nie przechwalać, jaki to jesteś dobry, to może wypadłbyś lepiej. – myślałam, że wyskoczą mu oczy, bo miały rozmiar pięciozłotówki, a wszyscy na sali zaczęli się śmiać. – Jak to było?! Bóg seksu?! Za takiego Boga i taki seks to ja dziękuję…
- Przecież podobało Ci się. -  mówi niepewnie.
- Podobało?! A co mi się miało podobać?! Moje sny są bardziej podniecające, niż Ty!
Zamiast się przechwalać naucz się jak zaspokoić dziewczynę. Ba! Najpierw naucz zaspokajać się sam siebie! – Zrobił się czerwony jak burak. – Wtedy dopiero zacznij myśleć o seksie. – mówię dalej – Chcesz rady? Znajdź sobie dziewczynę dziewicę, żeby nie wiedziała, co z Tobą traci… ]

- Nie wierzę! – Kamila nie może wytrzymać ze śmiechu.
- Stał jak wryty. Wzięłam dzbanek z sokiem i wylałam mu jego zawartość na głowę.

***
- Zatkało mnie! Stałem jak wryty, a wszyscy zaczęli się śmiać. Jeszcze wylała na mnie sok. Nikt mnie tak nie upokorzył.
- O kurwa. – Kubiak z Bartmanem nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
- Cały turniej nabijali się z tego i po mnie jechali.
- Nie dziwię się! – Zbyszek krztusi się ze śmiechu.
- Za naszych czasów takie akcje się nie działy!  – mówi rozbawiony Michał. – Ja pierdole, ale obciach.
- Ciesz się, że nas wtedy tam nie było, bo byś miał przejebane!
- Bardzo kurwa śmieszne Bartman, bardzo… Byłem wściekły. Ośmieszyła mnie przed wszystkimi. Musiała za to zapłacić.

***
- No, a potem on chciał się na mnie odegrać, więc zaczęła się taka mała wojna między nami. Za każdym razem po sobie jeździliśmy, ośmieszaliśmy się, dokuczaliśmy sobie. Po jakimś czasie każdy miał nas już dość. Raz wrzucił mnie do basenu, a ja nie umiem pływać, ponoć żeby mnie ratować wskoczył szybciej niż mnie wrzucił. – zaczynam się śmiać.
- I co?
- I nic. Dalej się kłóciliśmy. Marzyłam, żeby wyjechał i żeby się od niego uwolnić.

***
- To jak Wy się przyjaźnicie?! – pyta zdziwiony Bartman.
Zdaję sobie sprawę, że Wiola nie opowiadała im o zdarzeniach z Sopotu, więc nie mogę im tego powiedzieć. Próbuje jakoś zakończyć temat.
- Znalazłem się w odpowiednim czasie i miejscu. Pomogłem jej i Zuzi, a potem jakoś tak wyszło. Zakopaliśmy topór wojenny. No, i tak zostało. Wyjechaliśmy z Kubą z Sopotu, ale dalej mieliśmy z nimi kontakt. Bardzo często rozmawiałem z Małą, spotykaliśmy się przy każdej okazji.
- I co nic między Wami nie ma? Już nic nie było? – pyta Kubiak.
Nie wiem, co odpowiedzieć. Patrzę na niego z zaciekawieniem. Po chwili kręcę przecząco głową i dopijam piwo. Wiolka mówiła, że łączy ich tylko seks, więc trochę dziwi mnie ta jego dociekliwość. Wyraźnie mu się to nie spodobało.
- Wiola wiele przeszła i jest dla mnie bardzo ważna. Zrobię wszystko, żeby więcej nie cierpiała. - na moje słowa Kubiak odwraca wzrok,ucieka, a ja zmieniam temat i zaczynam żartować.
Wracamy do mieszkania dziewczyn. Na nasz widok zaczynają się śmiać, a dziewczyna Zbyszka dziwnie na mnie patrzy. Zjadamy kolację. Kubiak z Bartmanem wychodzą, a Kamila idzie do siebie.

***
- I jak było? – pytam mieszając herbatę.
- W porządku.
- Czemu nie powiedziałeś mi, że ich znasz? – to pytanie nurtowało mnie przez te kilka godzin.
- A co miałem Ci powiedzieć? Nie gadałem z nimi, nie widziałem się z nimi kilka lat.
- No, ale mogłeś chociaż wspomnieć.
- Chciałaś zacząć od zera to zaczęłaś. Co by to zmieniło?!
- W porządku! Nie musisz się tak unosić! – podnoszę lekko głos.
Jako pierwsza biorę prysznic. Kanapa jest niewygodna, Kamila o dziwo nocuje dziś w domu, więc zostaje tylko mój pokój, a że nieraz spaliśmy w jednym łóżku nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Siadam z balsamem w ręku, kiedy zauważam w drzwiach stojącego Kądzia.
- No, no. – Mówi, gdy wchodzi do pokoju. – Będziemy spać razem? – porusza brwiami.
Jest w samych bokserkach. Po jego ciele spływają pojedyncze krople wody. Nic nie opowiadam. Nie mogę oderwać od niego oczu. Od dobrych paru minut leżymy  w łóżku, a przed oczami cały czas mam obraz półnagiego Kądzia. Niepierwszy raz widzę go w samych bokserkach, ale nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób.
- Śpisz? – słyszę cichy głos Michała.
- Nie.
- Mogę Cie o coś spytać?
- Pewnie. – odwracam się na plecy.
- Wtedy w tej restauracji… - urywa w połowie zdania.
- No, wtedy, co? – jestem coraz bardziej ciekawa, o co mu chodzi.
- Mówiłaś poważnie?! – odwraca się w moją stronę i zaczyna śmiać.
Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, o co mu chodzi i przez moment nie wiem, co powiedzieć.
- Nie mów, że aż tak to Cię dręczy? Podszkoliłeś się trochę? – pytam całkiem poważna.
- Jak chcesz to możesz się przekonać. – porusza brwi, a przy tym mówi to tak zmysłowo…
Obydwoje wybuchamy śmiechem. Przestaję się śmiać, dopiero kiedy Michał robi się poważny. Milczymy. Patrzymy się w sobie oczy. Czuję jak ściska mnie w żołądku. Powtarza się sytuacja sprzed południa, bowiem Kądziu kładzie rękę na moim policzku. Głaszcze mnie po nim opuszkiem kciuka. Zagryzam wargę, a chwilę później dzieję się to, o czym myślałam przez ostatnich kilkanaście dni.  W końcu czuję jego usta na swoich. Już dawno zapomniałam jak smakują jego pocałunki. Jest przy tym bardzo delikatny. Nie naciska. Zwykłe małe muśnięcie. Odsuwa się po chwili i ponownie patrzy mi w oczy. Wiem, że to najgorsza rzecz jaką możemy zrobić, a mimo to przybliżam się i zaczynam go całować. Dopiero teraz dociera do mnie, że od dawna tego chciałam, od dawna go pragnęłam, ale jest to zupełnie inne uczucie niż te, które przeszywa mnie przy Kubiaku.
- Nie powinniśmy. – zdrowy rozsądek powraca i powtarzam mu szeptem kilka razy, ale Michał za każdym razem ucisza mnie pocałunkami.
Ta noc zupełnie nie przypomina nocy z Sopotu. Nasze spojrzenia często się spotykają, a na naszych ustach za każdym razem pojawia się uśmiech. Z niczym się nie śpieszymy. Zapamiętuję każdą część jego ciała. Delektuję się każdym jego dotykiem, pocałunkiem, jakbym chciała nacieszyć się na zapas...

***
- Coś mi tu nie pasuję... - nie mogę przestać myśleć o tym, co mówił Kądziu.
- Ale, co? - Zbyszek nie bardzo wie, o co mi chodzi.
- Nie spodziewałem się tego po Wioli...
- A Ty cały czas o tym?! - wywraca oczami. - Przespała się z Tobą to czemu nie mogła z nim?
- Ty jak coś powiesz... - Wychodzimy z windy i idę do swojego mieszkania.
____________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam sposób, w jaki napisałam ten rozdział, ale chciałam ukazać zarówno odczucia Wiolki, jak i Kądzia. Przy okazji wyjaśniła się kolejna niewiadoma z życia Małej :). Jej życie jest zakręcone. Często to, co robi wydaję się dziwne, a jeszcze częściej jest niepoprawne, ale mam nadzieję,
że mimo to się do niej nie zniechęcicie :)
. Następny we wtorek lub w środę :*

25 komentarzy:

  1. Nie wierzę! Kądziu i taki zakład?? Jestem w szoku. Ciekawe, co się stało, że się pogodzili. A tak końcówka?! :D Kubiak jest jakiś dziwny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To bylo mega.. Nawet nie masz pojecia jak swietnie piszesz! ;) Ja czulam, ze Ona i kądziu cos tam, cos tam.. ciagnie ich ! ;D
    Kurcze nie moge sie doczekaj kolejnego, wiec kiedy ? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kubiaczek chyba nam sie troszke zakochuje ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie podoba mi się ten sposób w jakim ujelas jednocześnie sytuacje u chłopaków i Wioli. Mówiąc szczerze... Wiola i Kadziu pasują do siebie, a Dzik... Niech tez o nią powalczy :) pozdrawiam zolto-czarni.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow.! Zaskoczyłaś mnie, jest mega.
    Wpadajcie na loving-volleyball.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Michał Ka powiedziałby Małej, że się w niej zakochał a nie takie podchody robił noo :)
    Uwielbiam to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAA! Taak! Na to czekałam. <3 Mam jednak nadzieję, że na jednej nocy nie przestaną. ;) I nie chodzi mi tu o seks, a o głębszą znajomość. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie :) a z Kądziu niezła świnia ! zero szacunku do kobiet.

      zapraszam na nowy rozdział :)

      Usuń
    2. Zapraszam na siódemkę do siebie. :)*
      http://seemingly-inconspicuous.blogspot.com/
      buuźka. :**

      Usuń
  8. Baardzo mi się podoba.:)
    Czułam ze tak się skończy ta noc.:))
    Pozdrawiam.!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki nagły zwrot akcji podoba mi się! ;>
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział na : http://owocowalandryna.blogspot.com/ ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna forma rozdziału. No i się powtarzam po raz enty - Michał K jest idealny dla Wiolki :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieźle Wiola ośmieszyła Kądzia :) Niektórzy mężczyźni zamknęliby się w sobie jakby coś takiego usłyszeli :D Zresztą to mu się należało bo o kobietę się nie można zakładać! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kubiakowi chyba zaczęło na Wioli bardziej zależeć, no ale jest drugi Michał, tak więc ciekawe rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiolka ma charakterek nie ma co! lubię takie charakterne bohaterki. ;d i lubię stanowczego Kubiaka zdecydowanie! ale Kądzioła też lubię i nie mogę się kompletnie zdecydować z kim powinna moim zdaniem być Wiolka. ;c
    z niecierpliwością czekam na 12 rozdział! ;)

    http://sroda-czwartek.blogspot.com/ - zapraszam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiolka dopiero teraz będzie miała problem :D ciągnie ją do dwóch Michałów, ja na jej miejscu chyba też nie umiałabym się zdecydować :D Chciałabym zobaczyć tą akcję z tej restauracji :D

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurde, takiego początku znajomości Kądzia i Wiolki za żadne skarby się nie spodziewałam. :) Od nienawiści do miłości jeden krok! Dziewczyna miała wcześniej cięty język i teraz też ma. Teksty o specjalizacji Michała w łóżku całkowicie mnie rozgromiły! :P
    Czyżby Kubiak był zazdrosny? :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje opowiadanie jest świetne zapraszam do siebie. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawy początek znajomości! a rozdział jak zwykle cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  18. Uu, no to kolejna tajemnica za nami :D Wiolka nie źle ośmieszyła Kądzia . Całkiem fajna historia. Kubiaczek chyba nam się tutaj powoli zakochuje, przypuszczałam że tak będzie, ale ciii ;)
    Nie no Mała, nie rób mi tego ! Nie możesz być ze swoim przyjacielem.. Czy te uczucia będą na stałe ? Czy może o Kubiaka trochę powalczysz, a w sumie to nie musisz bo on się podkochuje w Tobie ;) Eh, ciekawe kto będzie tym szczęściarzem .
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobry Kądziu nie jest zły :) Wiola ma charakterek - lubię to. Ale scena z ich poznaniem komiczna :)
    Pojawił się rozdział siódmy na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże uwielbiam ten rozdział! wgl lubię Wiolę:D tylko w sumie to jej trochę współczuję bo wybór jakiego penie niedługo będzie musiała dokonać może okazać się trudny.... Pozdrawiam. A.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiola ma charakterek :D Uraziła Kądzia i jestem pewna, że przez ten cały czas o tym myślał :D Dla Kubiaka ten ich układ to już chyba nie jest "tylko seks" :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hahahaha xD Genialny zakład! W ogóle bardzo fajny rozdział. Pisz dalej, dobra? Jestem ciekawa co dalej z Małą... [wszystko-co-zle]

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na nowy :) loving-volleyball.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń