28 lut 2013

Rozdział 29

Give a little time to me, or burn this out
We'll play hide and seek to turn this around
And all I want is the taste that your lips allow

- Spójrz na mnie! – unosi głos, a ja patrzę na niego z niedowierzaniem. – Powiedz, że nie chcesz. – mówi delikatniej, a w jego spojrzeniu jest coś, od czego nie mogę oderwać wzroku. Milczę. Stoję bez ruchu i nie mogę wydobyć z siebie słowa. Jak mam powiedzieć, że nie chcę, kiedy chcę i to bardzo. Pragnę jego dotyku, jego bliskości. Najchętniej rzuciłabym mu się w ramiona i nigdy więcej się od nich nie oderwała, ale… No właśnie, zawsze musi być jakieś 'ale'… Co to da? Po raz pierwszy od prawie 3 lat zaczynam zastanawiać się nad tym, co da nam seks. Mierzymy się wzrokiem, a Michał posuwa się krok na przód. Napiera na mnie, przyciska mnie do ściany i zaczyna całować. Jestem stęskniona i spragniona. Jego pocałunki stają się coraz delikatniejsze. Kądzioła robi się coraz bardziej czuły, puszcza moje nadgarstki i kładzie dłonie na moich policzkach.
- Przepraszam. – szepcze między kolejnymi pocałunkami. – Przepraszam Mała… - w jego głosie słychać skruchę. Żałuje, tylko czego? Tego, co powiedział  czy tego, co zrobił? A może przeprasza, że mi nie ufa?
- Przestań. – mówię szeptem. Michał opiera swoje czoło o moje i zamyka powieki. Kolejny raz czuję jakby rozrywało mnie w środku. Część mnie nie umie mu się oprzeć, a druga część każe jak najszybciej stąd wyjść. Musimy porozmawiać, a dzisiaj na pewno nam się nie uda. Kładę dłonie na jego nagą klatkę piersiową, żeby go odsunąć. Michał zaciska wargi od mojego zimnego dotyku, natomiast ja pod wpływem ciepła, które od niego bije, nie jestem w stanie go odepchnąć. Czemu to jest tak cholernie trudne?
- Wiola, ja nie chciałem. – unosi powieki i patrzy mi w oczy.
- Nie chciałeś czego? – staram się być obojętna, lecz rozpływam się pod wpływem jego spojrzenia. Jeszcze chwila i wiem, że mu ulegnę. – Michał…
- Proszę Cię porozmawiajmy. – gładzi mnie po policzku, a do moich oczu napływają łzy.
- To nie jest odpowiedni moment. – spuszczam głowę.
- Nie skreślaj mnie... Nie skreślaj nas... - mocno przytula mnie do siebie i zaczyna gładzić moje włosy.
- Słucham?! Ja mam nas nie skreślać?! To Ty nas skreśliłeś, a teraz, co?
- Wiola…
- Daj mi spokój! – przerywam mu. Dość tego. Wyswobadzam się z jego ramion i otwieram drzwi, a przed nimi stoi Sylwia. Mój widok wyraźnie ją dziwi, ale to chyba ja jestem zdziwiona najbardziej. Spoglądam na nią, a potem na Michała. Blondynka zjeżdża wzrokiem Kądziołę, który stoi owinięty jedynie ręcznikiem i trzyma mnie za rękę.
- Czego tu szukasz?! – przerywam ciszę, która panuje i nie zamierzam udawać miłej. Patrzę na nią ze złością i pogardą. – Daruj sobie. Twoje sztuczki nie podziałały. – krzywo się uśmiecham, a Michał wyraźnie nie wie, o co nam chodzi.
- Nie wydaje mi się… - blondi próbuje grać mi na nerwach, ale nie tym razem.
- Nie? Dziwne. Kubiak Cię rzucił, a my już sobie wszystko wyjaśniliśmy. Nie udało Ci się. Nie masz tu czego szukać. Kłamstwo ma krótkie nogi, a kiedy ktoś ma sieczkę zamiast mózgu...
- Ja…
- Co? Tylko ja i ja. Nie tego się spodziewałaś? Myślałaś, że jak nie wyszło Ci z jednym siatkarzem to weźmiesz się za drugiego? A to peszek. – wywracam oczami. – Swoją drogą nie wierzę, że przez ten cały czas wiedziałaś, a mimo wszystko trwało to tyle czasu. Na serio musiałaś być nieźle zdesperowana, skoro byłaś z Michałem przez ten cały czas, kiedy my... - gryzę się w język. Nie chcę przy Kądziu mówić o czymś, co znowu może źle odebrać. – Nie chcę mi się z Tobą gadać. Czas na Ciebie. – Sylwia stoi czerwona i aż kipi ze złości. - Na, co czekasz? Głucha jesteś? Tam jest winda. - Po chwili odwraca się na pięcie i szybko odchodzi. Wyrywam dłoń z uścisku Michała i przenoszę swój wzrok na niego. Chyba wciąż analizuje moje słowa skierowane do blondynki. Mnie bardziej zastanawia jej obecność tutaj.
- I o czym Ty chciałeś ze mną rozmawiać? – patrzę na niego kpiąco. – Ups, zepsułam Ci randkę... Nie chciałam. Biegnij, może ją dogonisz. – robię się coraz bardziej zła. - Trzeba było mówić, że na nią czekasz to bym szybciej się pakowała. - Schylam się i podnoszę swoje rzeczy.
- Nie wygłupiaj się.
- Ja się wygłupiam?! Ja?! - zaciskam nerwowo policzki. – Nie sądziłam, że jesteś, aż tak głupi… - próbuję wyminąć Kądzia, lecz ponownie mi to uniemożliwia. - Zejdź mi z drogi.
- Co miałaś na myśli? O czym ona wiedziała? – mierzy mnie wzrokiem. Mrużę oczy. Nie wiem, co mam mu powiedzieć. Na pewno i tak mi nie uwierzy.
- Po, co ona tu przyszła? – nie ustępuję.
- Nie wiem.
- Myślisz, że Ci uwierzę?
- Mówię prawdę. - patrzy mi w oczy, jakby to miało mnie przekonać do jego słów.
- Ja też mówiłam. A nie, przecież nie dałeś mi nawet szansy… Od razu się na nią rzuciłeś. No, tak... Mój błąd. – jeżeli zaraz stąd nie wyjdę to wybuchnę, a tego nie chcę. Michał również robi się coraz bardziej zły. Jak na zawołanie zaczyna dzwonić mój telefon.
- Nie odbierzesz? – mruży te swoje niebiesko-szare oczy. Nie mam pojęcia kto może dzwonić, ale chyba zabije każdego kto przerywa nam tą miłą i uroczą wymianę zdań. Wyciągam telefon, a na wyświetlaczu wyświetla się… - Kubiak. – Kądziu mówi na głos, a jego oczy zaczynają coraz bardziej płonąć ze złości. Biorę głęboki oddech i mam ochotę zacząć się śmiać. To ja powinnam być zła za to, co mi zrobił, a tymczasem to on stoi wściekły. – Masz rację. Nie wiem, po co chciałem z Tobą gadać. – znowu patrzy na mnie wzrokiem pełnym pogardy.
- Kretynie, jesteś żałosny… - kręcę głową. – Żałosny dupek. Tak samo jak wtedy, kiedy się poznaliśmy… – otwieram drzwi i wychodzę na klatkę. Dochodzę do winy i wciskam guzik. To czekanie doprowadza mnie do szału. Charakterystyczny dźwięk, drzwi zaczynają się rozszerzać, robię krok w przód i czuję szarpnięcie w tył. Czego on jeszcze chce?
- A Ty tak samo, jak wtedy doprowadzasz mnie do szału. – mówi szybko i od razu wpija się w moje usta. Nie, nie, nie! Znowu to samo. I co ma jaj zrobić? Bezwładnie poddaję się jego kolejnym pocałunkom.
- Mam Ci przypomnieć jak to się wtedy skończyło?
- Dzięki temu zaczęło się coś lepszego. – uśmiecha się i muska czubek mojego nosa.
- Taaa, ale skończyło się jeszcze szybciej, niż się zaczęło… - odwracam wzrok, a Michał wypuszcza głośno powietrze. – No, co? Taka prawda. – Wzruszam ramionami i nie wiem, co jeszcze mogłabym mu powiedzieć. Zaczęło się coś lepszego, powtarzam w myślach jego słowa. Czy aby na pewno? – Żałujesz? – tym pytaniem zaskakuję sama siebie.
- Czego?
- Tego. – unoszę ręce. – Tego wszystkiego. Nie było lepiej, gdy byliśmy przyjaciółmi?
- A było? – za chwilę szlak mnie trafi. Czy on musi odpowiadać pytaniem na pytanie? – Było Ci lepiej? - pyta ponownie.
- Odpowiedz. – cofam się i opieram o ścianę. Michał robi krok w przód.
- Dziwi mnie to pytanie. – podchodzi coraz bliżej. – Oczywiście, że nie żałuje. Miałbym do tej pory męczyć się i skupiać jedynie na tym, żeby nie posunąć się o krok za daleko? Za każdym razem, kiedy byłaś blisko chciałem więcej. Za każdym razem, kiedy…
- Przestań. - zaczyna mówić dalej, a ja nie chcę tego słuchać.
- Sama pytałaś.
- Wiem.
- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałaś? – w mojej głowie robi się coraz większy mętlik.
- Nawet nie wiem, czemu oto zapytałam… - zapada cisza. – Robimy niezłe przedstawienie na piętrze. – rozglądam się po korytarzu i uśmiecham się delikatnie. Pewnie jego sąsiadów i tak nie ma. Karierowicze, dla których nie liczy się nic innego.
- Chodźmy do środka.
- To nie jest najlepszy pomysł. – dobrze wiem, jakby to się skończyło.
- Wiola…
- Nic nie wyjaśniliśmy.
- Zrobimy to w mieszkaniu.
- Nie. Nie dzisiaj. – nie wiem czemu czuję, że będę tego żałować. Michał przeczesuje włosy i z rezygnacją kręci głową.
- I co? Wyjdziesz? Tak po prostu stąd wyjdziesz? - proszę, niech on nie próbuje na mnie tych swoich sztuczek.
- Tak. Wyjdę. Będziemy mieli czas, żeby pomyśleć. - nie sądziłam, że kiedykolwiek będę do tego zdolna. 
- A nad czym tu myśleć? - dziwi się szatyn.  
- Może nad tym, co się wydarzyło i co mi powiedziałeś? Przepraszam. - wymijam go. Ponownie stoję i czekam na windę. Charakterystyczny dźwięk, rozsuwają się drzwi, robię krok w przód... I znowu czuję dłoń Michała na swojej. Odwraca mnie do siebie i namiętnie wpija się w moje usta. Zapiera mi dech. Kądziu odsuwa się, bez słowa odwraca się i znika za drzwiami swojego mieszkania, a ja przez chwilę stoję onieśmielona. Kolejny głęboki wdech i w końcu wsiadam do tej nieszczęsnej windy.

Wychodzę właśnie z hali z pomarańczową teczką w dłoni. Wsiadam do samochodu, w którym czeka na mnie Kamila. 
- Nie wierzę, że Grodecki o tym zapomniał. - zapinam pasy i odpalam silnik.
- Każdemu może się zdarzyć. Pojedziemy, weźmiesz te głupie podpisy i wrócimy.
- Dobra, przecież wiem, że cieszysz się na spotkanie ze Zbyszkiem.
- To moja ostatnia szansa, potem już nigdzie nie ruszę się z domu. 
- Powiesz mu? - uśmiecham się do niej. - Ale się ucieszy!
- Opowiadaj, co u Zuzy! No, i w ogóle jak minęły Ci te 2 tygodnie. - ekscytuje się szatynka, kiedy wyjeżdżamy z Jastrzębia.
- Ciężko... 
- Co Ty mówisz?
- Przez ten rok zapomniałam jak się imprezuje. Zuzia zresztą też, więc ten nasz dawny rytm był dość męczący...

***
Nie mogę doczekać się, kiedy zobaczę Zbyszka. Stęskniłam się za nim strasznie, a nie widzimy się dopiero tydzień. Nie chcę myśleć, co będzie później. Dojeżdżamy pod ośrodek w Spale i wysiadamy z czarnego bmw Wioli. Zbyszek nie wie, że przyjechałyśmy. Mała jedynie rozmawiała z Kurkiem, co mnie akurat bardzo zaskoczyło, a Grodecki z kimś tam z reprezentacji, bo wyjaśnił im powód naszego przyjazdu. Bartek kazał nam przyjść za ośrodek. Tam ponoć mają się wygrzewać po treningu na jakieś ławeczkach. Muszę przyznać, że jest tutaj pięknie, a pogoda wspaniała. Z daleka dostrzegam zarys siatkarzy, kiedy zaczyna dzwonić telefon brunetki. 
- Muszę odebrać. Idź już do niego. Dojdę za chwilę. - puszcza mi w powietrzu całusa i przystaje.
Jestem coraz bliżej i coraz bardziej słyszę głosy oraz śmiech chłopaków, a wśród nich ten jeden charakterystyczny. Uśmiech pojawia się na mojej twarzy i przyśpieszam kroku.
- Kamila?! Co Ty tu robisz?! - brunet podrywa się z ławki na mój widok.
- Jakie ładne powitanie Panie Bartman. - śmieję się, kiedy zarzucam mu dłonie na szyje, a chwilę później czuję jego usta na swoich.
- Ejjj, nie przy ludziach!
- Cześć Misiek. - całuję Kubiaka w policzek. 
- Jak tutaj przyjechałaś? Co tu robisz? - Zibi jak zwykle zadaje milion pytań na sekundę.
- A Wiola? - spoglądam na Kurka. - Przeze telefon mówiła... 
- Idzie. - odpowiadam spokojnie, a Kubiak siedzi zdezorientowany. Zapomniałam, że Mała ani razu się do niego nie odezwała.
- Stęskniłem się. - Zbyszek szepcze mi do ucha i obejmuje mnie, co wcale nie jest takie łatwe. - Jak się czujesz?
- Cześć. - nie wiem nawet, kiedy Wiola znalazła się obok mnie. Uściskała się ze Zbyszkiem i posłała dziwne spojrzenie w stronę Kubiaka. 
- Chciałeś pogadać. Tutaj? - podchodzi do Bartka, a ten tylko wskazuje głową na pustą ławkę i odchodzą.
- Co jest grane? - Misiek nie może oderwać od nich wzroku. Całe szczęście, że ich rozmowa nie trwa długo, bo chyba by nie wytrzymał. Już po chwili wracają do nas. Wiola wyciąga z teczki dokumenty i podaje je najpierw Zbyszkowie, następnie Kubiakowi. 
- Grodecki na pewno Wam wszystko wyjaśnił. Tu macie długopis i tam na dole macie podpisać. - mówi obojętnie. Bierze podpisane przez siatkarzy papierki i widać, że najchętniej chciałaby już wracać. 
- I jak? - zwraca się do mnie i puszcza mi oczko, a ja jedynie kręcę przecząco głową. - No, to dalej. Zaraz musimy wracać. - zaczyna mnie poganiać.
- Możemy porozmawiać? - Michał wstaję i podchodzi do Wioli.
- A niby o czym? - uśmiecha się i patrzy na niego z wyższością. Zachowuje się jakoś inaczej.
- Dobrze wiesz.
- Nie, nie wiem. - zaczyna się z nim droczyć.
- Nie odbierałaś. W ogóle się nie odzywałaś.
- Bo nie było takiej potrzeby.
- Nie wkurwiaj mnie! - Kubiak zaczyna się denerwować, a słowa wypowiedział zbyt głośno i teraz wszyscy wymieniają między sobą spojrzenia.
- Czego Ty chcesz, Kubiak, co? - Michał nie zdąża nic powiedzieć, ponieważ znowu zaczyna dzwonić telefon Małej. - Halo? Halo?! Zuzia słyszysz mnie?! Halo?! - zaczyna się wydzierać i spogląda na wyświetlacz. 
- Tu nie ma zasięgu.
- Tu jest! Ja mam. - odpowiada Kurek. - Pokaż ten telefon. - Wiola niechętnie podaje mu aparat. - Mówiłem! Też masz. Może oddzwoni... - Długo nie musimy czekać, ponieważ po chwili Zuzia dzwoni jeszcze raz. 
- Daj! - Wiola próbuje odzyskać swój telefon od Kurka, który uśmiecha się cwaniacko.
- Ja też chcę posłuchać siostry!
- Nawet się nie waż!
- Bo, co?! - porusza brwiami, po czym nie dość, że odbiera to jeszcze dalej na głośnomówiący.
- Będzie miał przewalone. - Zbyszek nabija się do Kubiaka.
- Zuzia... - Wiolka próbuje coś powiedzieć, lecz Zuz od razu jej przerywa i nie daje dojść do słowa.
{- Hej kochana! Słuchaj, bo mam mało czasu! Po pierwsze wykopałam dziś Włocha już na amen tak, jak Ci obiecałam. Po drugie przylatuję wcześniej, bo mam pewien pomysł. Po trzecie, skarbie, pamiętaj o tym, co uzgodniłyśmy i bądź twarda! Jak się czujesz? Bo ja jeszcze mam chyba kaca. Boże, ja nie wiem jak my kiedyś to wytrzymywałyśmy! Jak ręką? Wioluś, ja nie wiem jak to się stało, że ja Cię zepchnęłam z tym schodów. My to zawsze musimy mieć, jakieś przygody. A zapomniałabym! Pozdrów Kamilę i powiedz jej, że jeśli chce to ja też chętnie dam jej listę imion, które od razu powinna odrzucić, bo to sami kretyni byli. A teraz muszę kończyć. Całuję! Pa} - i rozłączą się. Wiolka patrzy na Kurka ze złością w oczach. Oj, będzie miał chłopak przechlapane. Co tam się działo? Do tego jeszcze te imię... Zbyszek patrzy na mnie i wiem, że czeka na jakieś wyjaśnienie. 
- Chodź. - wstaję i wyciągam dłoń w jego stronę.

***
Liczę do dziesięciu i biorę głęboki oddech. To ja mu radzę jak się pogodzić z Zuzką, a ten mi odwala takie numery? Zabiję go chyba.
- Porozmawiasz w końcu ze mną? - Kubiak nie ustępuje. Staje przede mną i po jego spojrzeniu wiem, że nie odpuści. Naszą uwagę odwraca Zbyszek, który zaczyna śmiać się głośno i mocno wpija się w usta szatynki.
- A jemu, co?
- Powiedziała mu. - wiedziałam, że Zbyszek tak zareaguje. W końcu każdy facet chce mieć syna, a on wcale się z tym nie krył.
______________________________________________________________
Zachowanie Michała Was zaskoczyło, ale przecież ludzie często nas zaskakują... 
Dalsza część wizyty w Spale w poniedziałek. Pozdrawiam ;).



Nowy rozdział również na: Sparkle in the eyes

28 komentarzy:

  1. Też jestem ciekawa co tam się wydarzyło!! ;D Czekam z niecierpliwością do poniedziałku...
    PS Nie da się szybciej?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuza mistrz! W sumie to Wiolka też jest mistrz, po tym jak pocisnęła Sylwii.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarówno Wioli, jak i Kądziowi na sobie zależy - oni muszą być razem! Co do Sylwii - dobrze tak blond zołzie :P. Zuzka wydaje się bardzo sympatyczna :).

    OdpowiedzUsuń
  4. jednym słowem rewelacja. Pierwsza część rozdziału...aż brak mi słów żeby opisać moją reakcję. Nie no jak Oni razem nie będą to "głową w ścianę" ;p
    ciekawe co też Kubiak ma do powiedzenia Małej...
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział - cudo! :) To na kilometr widać,że mimo tego co się wydarzyło Wioli zależy na Kądziu jak i na odwrót....Ah ta Zuzka. Ta jej rozmowa z "małą",może nie do końca rozmowa a raczej monolog.. była świetna!....No i Zbyszek będzie miał syna :)...Ciekawe co wydarzy się jeszcze w Spale. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no... Oni muszą być razem, to ich przeznaczenie :) Znów nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że Wiolka skończyła z Kądziem. Cała ta kłótnia była napisania nieziemsko, tyle sprzecznych emocji na raz- geniusz! Bałam się tylko, że Mała mu ulegnie i wybaczy- ale zachowała się bardzo dojrzale, nie poniosła jej chwila. A w tle Ed, no po prostu składam Ci pokłony!
    Kubiak czeka na wyjaśnienia, mam nadzieję że w końcu się pogodzą z Małą i coś się zacznie dziać w dobrym kierunku. Przez tą przerwę na pewno wszystko sobie przemyślała i teraz postąpi zgodnie z tym, co dyktuje jej serce. Niepokoi mnie tylko kłótnia z Zuzą, oby szybko się dogadały. A Bartek sobie grabi! Szczęśliwi Zibi i Kamila to cudowny widok- aż serce rośnie :) Będzie mały siatkarz- prawidłowo, trzeba zasilać szeregi nowej kadry!
    Czekam na następny, buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Już myślałam, że Wiola ulegnie Michałowi, a tu tak mnie zaskoczyłaś! Zachowała się dojrzale, jak nigdy dotąd :P. Swoją drogą oni czują coś do siebie :). Między nią a Kubiakiem nie ma takich emocji, uczuć, to nie jest miłość. Kurek to wielkie dziecko :P.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spodziewałam się, że między Wiolką i Kądziem do niczego nie dojdzie, ale tą wizytą Sylwii totalnie mnie zaskoczyłaś... Wiola musi dokładnie przemyśleć całą tą sytuację. Powinna zastanowić się i odpowiedzieć sobie na pytanie, który z Michałów jest dla niej ważny i w jaki sposób. Którego traktuje jak przyjaciela, którego jak kochanka, no i najważniejsze, którego kocha tak, że nie wyobraża sobie bez niego życia... A może spotka jeszcze kogoś innego i to z nim stworzy udany związek? Sama już nie wiem, co o tym wszystkim sądzić ;) Zbyszek cieszył się jak małe dziecko, no ale nie dziwię się :) Nie dość, że nie widzieli się z Kamilą TYLE ;p czasu to jeszcze jego kolejne marzenie się spełnia i może wybierać imię dla synka :) Kurek farciarzu, ciesz się, że Zuzka się nie zorientowała, że to z tobą rozmawia bo miałbyś przekichane ;p
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. no i teraz kubiak dzialaj ! oni musza byc razem :))))) no prosze :* zapraszam cie do mnie kochana na mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl i na odchodze-kochanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Obydwa Michały nabierają u mnie coraz więcej realności, a do tego obydwóch zaczęłam pałać równą sympatią. I to nie tak, że moja sympatia do Kądzia zmalała, o nie! Tylko ta do Kubiaka wzrosła, co jest dziwne, bo ja zazwyczaj uparta jestem i jak sobie wyrobię o kimś zdanie, ciężko wpłynąć na to, żebym je zmieniła. A tu proszę, z twoim Kubiakiem się udało, zresztą nic dziwnego, bo z niego w gruncie rzeczy całkiem fajny facet.
    Bartmaniątko będzie chłopczykiem? Oooo, fajnie! Nie wyobrażam sobie Zbyszka z córką, tak swoją drogą.
    Przy okazji serdecznie zapraszam na bloga krzyczac.blogspot.com, gdzie pojawił się Krzyk piąty.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz, jaka mi dziwna myśl przyszła? Żeby Wiola była z Kurkiem. Nie pytaj dlaczego, po prostu tak mi się jakoś pomyślało.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo zagadkowa ta końcówka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten rozdział mi się tak cholernie podoba, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy! Doskonale wyobraziłam sobie każdy ruch, gest, grymas Michała i Wiolki. I wiesz co? Chciałabym, aby Wiola była z Dzikiem...
    Pozdrawiam ciepło i przepraszam, że długo nic nie komentowałam, ale nadrobiłam zaległości :* / zolto-czarni.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Ej, ej ! Co tam się wydarzy ?! ;3

    Zapraszam w wolnej chwili na czwóreczkę. xd
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bartmaniątko będzie chłopczykiem! O jak miło ;) Szkoda, że Kamila nie mogła tego Zbyszkowi powiedzieć jakoś tak bardziej uroczyście, ale Kurek wszystko zepsuł. Teraz tak sobie myślę, że lepiej będzie jak Wiola wybierze kogoś innego a nie Kubiaka czy zejdzie się znowu z Kądziem.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zuza to wszystko musi wykrakać przed czasem. No, ale i tak jej bezpośredniość po prostu uwielbiam. :) Zbyniu, wiedz, że za tę radość masz u mnie plusa. Wręcz nie mogę się doczekać małego Bartmaniątka. :D
    Kądziu coraz bardziej mnie irytuje swoim zachowaníem. Raz się przymíla, raz obraża. Nie dziwię się Wioli, że ma mętlik w głowie. Ja na jej miejscu teź bym miała. I jeszcze Kubiak i jego niewyparzony języczek, ech. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na epilog na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/ oraz prolog nowego opowiadania na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/. Pozdrawiam, Caroline. ;))

      Usuń
  18. Po tych dwóch rozdziałach wiem, że już nic nie wiem. Nie mam pojęcia co robi Wiola ze swoim życiem. Tak na dobrą sprawę ona odtrąciła obu Michałów. Kądziowi nie pozwoliła nic wytłumaczyć, Kubiakowi na razie też nie. Coraz częściej mam wrażenie, że to się skończy tak, że Wiola będzie sama. I szczerze mówiąc, myślałam, że Zuza jakoś doradzi Wioli - jak zawsze - ale one chyba tylko imprezowały w tych Włoszech :D Mam nadzieję, że ona szybko się pojawi w Polsce, bo naprawdę ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć! Przepraszam Cię za długą nieobecność :) Od razu mówię ,że czytałam rozdziały tylko po prostu nie dodawałam komentarzy , za co PRZEPRASZAM :)
    Być może pamiętasz mnie :) Kiedyś podpisana byłam jako : Selapida i prowadziłam bloga ,którego zawiesiłam na czas nieokreślony ' na boisku i poza nim ' Chciałabym Cię zaprosić na nowo powstałego bloga ,który jest zupełnie inny od poprzedniego :) Jedynym podobieństwem jest to ,że tematem jest siatkówka. http://siatkowka-okiem-kibica.blogspot.com/
    Co do tego rozdziału :
    Tak jak zapewne każda ,która czytała ten rozdział nie spodziewałam się takiego zachowanie Kądzia :) Myślałam,że jeszcze bardziej nawrzuca Wioli. Chciałabym żeby pogodziła się z Kubiakiem :) Jakoś nie lubię tej jego byłej ;C
    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. jestem;) przepraszam że troszke się opuściłam ale zostałam odcięta od neta:) ale już wróciłam i wszystko nadrobiłam:) kłótnia Wioli i Michała K była cudownie napisana tyle emocji uff :) tez jestem bardzo ciekawe co tam się zdarzyło ale tego pewnie dowiemy sie już niedługo;) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kądzioła frajer, serio. Kubiak wiecznie chce rozmawiać, zrozumie w końcu, że Wiolka nie chce z nim rozmawiać? wiem, że to facet, ale są pewne granice. ;d

    OdpowiedzUsuń
  22. zapraszam na nowy rozdzial na odchodze-kochanie.blogspot.com ;-*

    OdpowiedzUsuń
  23. W chwili wolnego czasu zapraszam na szesnastkę na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja wymarzona para Wiola-Kądzioła w dalszym ciągu się nie zeszła, ale ja jestem w stanie poczekać. Kubiak się robi powoli namolny, ale w sumie jakieś wyjaśnienia może by się przydały.

    [zakazane-slowa] jeśli masz czas i chęci to zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Pogubiłam się trochę, dlaczego życie nie może być klarowne i poukładane tak jak chcemy? :< Kądziu z Wiolą muszą być razem, no! Mały Bartmanik? Liczyłam na to, że to będzie chłopczyk :D! Czekam na kolejny, bo końcówka jak zwykle intryguje.. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Informuje, że pojawiła się na moim blogu nowa historia, na którą serdecznie zapraszam :)
    http://lonely-moths.blogspot.com/2013/03/puzzle-uczuc.html

    OdpowiedzUsuń
  27. 9 u mnie, zapraszam- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    S. ;*

    OdpowiedzUsuń