MAJ
Kończymy
jeść ze Zbyszkiem kolację i tak, jak przez ostatnich kilkanaście dni siadamy w
salonie oglądać film. Na stole stawiam tacę z dużym kartonem soku, dwiema szklankami i ogromną ilością słodyczy. Jak za chwilę usłyszę, że urodzę bliźniaki to chyba wyleje mu zawartość szklanki na twarz. Wszystko układa nam się bardzo dobrze, chociaż czasem
uda mu się wyprowadzić mnie z równowagi. Opieram się o niego
wygodnie, a on kładzie dłoń na moim zaokrąglonym brzuchu. Wyciągam nogi i czuję się jak w niebie. Już nie mogę doczekać
się, kiedy poznamy płeć dziecka. Mam nadzieję, że podczas następnego badania
lekarz będzie mógł już to stwierdzić, bo ostatnio nie dał rady. I pomyśleć, że na
początku tak zareagowałam na wieść o ciąży. Dziecko jeszcze się nie urodziło, a
ja już jestem najszczęśliwsza na świecie. Oczywiście Zbyszek uważa, że to
będzie chłopiec, bo jak to mówi: ‘prawdziwy facet zaczyna od syna’. Widzi
siebie uczącego malucha gry w siatkówkę. Pewnie każdy facet, a przede wszystkim, sportowiec ma takie
marzenia. Na swój sposób to całkiem urocze. Ja zawsze chciałam mieć córeczkę. Wiadomo lalki, misie, ciuszki, potem jeszcze więcej ciuszków, kosmetyki. Taka mała księżniczka. Teraz jakoś jest mi to obojętne. Najważniejsze, żeby było wszystko w porządku. Czas strasznie szybko leci. Ledwo, co się obejrzałam, a to już za chwilkę lato i wakacje. PlusLiga dobiega końca i Zbyszek zaraz wyjeżdża na zgrupowanie. Dostał
zaledwie 2 tygodnie wolnego. Może i sam nie chciał więcej? Wiadomo, że się nie
przyzna, przecież nie da się wygryźć komuś innemu, a i ja go poniekąd do tego zachęcałam. Świetnie daję sobie radę i nie chcę go ograniczać. Przez to rozmyślenia straciłam połowę filmu i nie mam pojęcia, o co w nim chodzi. Ślepo wpatruję się w ekran telewizora. Nasz wspaniały i
spokojny wieczór przerywa nagle dzwoniący telefon Zbyszka.
- No, siema.
Co tam? – odsuwam się od niego i dolewam sobie soku. – A nie wiem. Poczekaj. – Zbyszek
odsuwa telefon od ucha i zwraca się do mnie. – Nie wiesz, kiedy wraca Wiolka?
- Powinna
już być.
- Kama mówi,
że już wróciła. No dobra, dobra. Narazie. – odkłada telefon i ponownie mnie
obejmuje.
- Kto to? –
pytam zaciekawiona.
- Kubiak.
- I pytał
tylko w Wiolę?
- Yhym.
- Co on
znowu kombinuje?
- Nic. A co
ma kombinować? – Unoszę głowę i spoglądam na niego. Wygląda jakby naprawdę nie
wiedział, o co mi chodzi.
- Nie kręć. – nie
odpuszczę mu.
- Kamilka. –
czy on znowu próbuje tych swoich sztuczek?!
- Ja nie
jestem ślepa ani głupia.
- No, ale o
co ci chodzi?!
- Ja Ci
zaraz powiem o co mi chodzi.
***
Kolejny raz
wracam z Łodzi w złym humorze. Zajeżdżam po drodze po pizzę i wino. Idealne
połączenie, prawda? Szczerze to nie ma ochoty na nic innego. To wszystko zaczyna mnie przytłaczać, a tego uczucia nie znoszę. Nie dość, że prawie w ogóle nie
widujemy się z Michałem, to jeszcze od jakiegoś czasu za każdym razem musimy się pokłócić. To się
staje nie do zniesienia. Coraz częściej mam go dość. Wszystkiego się czepia. Traktuje mnie jak dziecko, które trzeba trzymać za rączkę. Ooo, najlepiej jakby podejmował jeszcze ze mnie decyzje. Liczy się tylko on, tylko to, co on chce. Dla niego wszystko jest takie proste i
oczywiste. Najgorsze jednak jest to, że kiedyś właśnie to mi się w nim
podobało. Do wszystkiego podchodził beztrosko i lubił stawiać na swoim. To nas
łączyło, a teraz właśnie to staje pomiędzy nami. Siedzę z nosem w laptopie i nagle słyszę
pukanie do drzwi. Niechętnie wstaję i idę do przedpokoju.
- Kubiak?! –
dziwię się na jego widok. – A co Ty tu robisz? – opieram się o futrynę i czekam
na jakieś wyjaśnienia.
- Przejeżdżałem
obok i zobaczyłem światło. – wymija mnie i wchodzi do środka. – Zdziwiłem się.
Myślałem, że jesteś w Łodzi.
- Już
wróciłam. – zamykam drzwi i wracam do salonu.
- Co tam u
Kądzia? Jak turniej?
- W
porządku. Chcesz coś?
- Może coś
do picia. – uśmiecha się delikatnie.
- Pytałam
czy chcesz coś, że tu przyszedłeś. – wywracam oczami, a mimo to podążam do
kuchni po sok.
***
- Co Ty
sobie znowu wymyśliłaś, co? – Zbyszek odwraca się w moją stronę i siedzimy
teraz naprzeciwko siebie.
- To Ty mi
powiedz, co wymyślił Michał. – mrużę oczy. – Nie mogę go rozgryźć. Nie mam pojęcia, o co mu chodzi. – Zbyszek podpiera się i skubie palcami wargi. – Od samego początku robi wszystko,
żeby być jak najbliżej Wiolki. On myśli, że tego nie widać?! Na początku
myślałam, że Sylwia będzie tylko taką wymówką, żeby Mała się nie zorientowała,
a Kubiak będzie czekał na odpowiedni moment. – zaczynam gestykulować dłońmi. –
Ale tak się nie stało. Przyznaj, że minęło już sporo czasu, a on nic nie
zrobił. Kompletnie nic. Ani nie zaatakował. – robię palcami przysłowiowy
cudzysłów. – Ani nie odpuścił. Cały czas w kręci się przy niej i te jego
gierki. Czasami nawet nie jest subtelny w swoich słowach czy gestach i wyraźnie
widać, że próbuje ją uwieść. – Zbyszek cały czas mi się przygląda.
- Kochanie. –
zaczyna się śmiać. – I Ty to wszystko sama sobie wymyśliłaś? Nie wiedziałem, że aż
tak nudzisz się w mieszkaniu. – wyciąga dłoń i chce przyciągnąć mnie do siebie.
- Zbyszek!
- No, co?
Wszędzie widzisz, jakieś teorie spiskowe. – zaczyna drapać się po głowie, a to
oznacza, że czegoś mi nie mówi. – Przyjaźnią się i tyle. Powinniśmy się z
tego cieszyć! Z nimi nigdy nic nie wiadomo i mogło to się skończyć dużo gorzej…
- przerywa na chwilę, lecz widząc mój wzrok kontynuuje. – Wiola jest szczęśliwa
z Kądziołą, a Misiek z Sylwią. Nie mieszaj się.
- Powiedzmy.
- Co masz na
myśli?
- Jedni i
drudzy ciągle się kłócą.
- Jak to? O
czym Ty mówisz? – widzę, że go zainteresowałam.
- I to ja
jestem ślepa?! Nie wiesz, co dzieje się u Twojego przyjaciela, który w dodatku
mieszka za ścianą?! – wywracam oczami.
- Wiem, ale
ja mówię o Wiolce. – unosi kąciki ust.
- Oj, nie. Nie
łap mnie za słówka. – jeszcze tego brakuje, żeby poleciał z tym do Kubiaka.
- Nie rób
problemu z czegoś, czego nie ma.- całuje mnie w skroń i najzwyczajniej w świecie zaczyna oglądać film.
- Nie
wkurzaj mnie! Dobrze wiesz, że to nie jest normalne.
- A może Ty
cały czas chcesz, żeby oni byli razem, co? – kładzie rękę na moje kolano i zaczyna
mnie szturchać. – Skarbie, no przyznaj się.
- Nie mam
się do czego przyznawać. – też wymyślił… - Po prostu nie podoba mi się to wszystko.
***
- To, co? Za
zwycięstwo, za wakacje i za reprezentację? – unoszę kieliszek z winem i stukam
w szklankę z sokiem, którą trzyma w ręku Kubiak.
- Dobrze to
ujęłaś. – zaczyna się śmiać i upija napój.
- Dokąd
jedziecie z blondi? – spogląda na mnie kątek oka. Przez ten cały czas jeszcze nie
przyzwyczaił się, że tak ją nazywam. Ja jeszcze się nie przyzwyczaiłam, że wciąż z nią jest, ale to już inna sprawa.
- Jeszcze
nie wiem… - zbywa mnie czy mi się wydaję? – Czasem mam dość tego wszystkiego. – mówi beztrosko.
- Ja też. –
opieram się o jego ramię.
- Co jest? –
zaczyna głaskać mnie po włosach.
- Nic.
Jestem zmęczona… A u Ciebie na pewno wszystko w porządku?
- Daję radę.
- To dobrze. - poklepuje go po udzie.
- Zachciało nam się układać życie...
- To się męczmy. - sama nie wiem, dlaczego to powiedziałam. Michał chyba też się zdziwił, bo zapada między nami cisza.
- To dobrze. - poklepuje go po udzie.
- Zachciało nam się układać życie...
- To się męczmy. - sama nie wiem, dlaczego to powiedziałam. Michał chyba też się zdziwił, bo zapada między nami cisza.
Szybko załatwiłam swoje sprawy i w końcu jedziemy z
Kamilą na zakupy. Tego mi brakowało. Co najważniejsze w końcu mogę się jej na spokojnie wygadać.
- Kiedy Zuza przylatuje?
- Jeszcze nie wiem. Chyba prędzej sama do niej polecę. - i to jest dobry pomysł.
- Wczoraj Kurek wypytywał Zbyszka o nią.
- Jeszcze nie dał sobie spokoju?
- Myślę, że nie odpuści.
- To niech się męczy. – ode mnie niczego się nie dowie, a i Zuzka raczej nie wyjawi mu prawdy. – Znowu się wczoraj pokłóciłam z Michałem. – zmieniam temat. – Mówię Ci, no tak mnie wkurzył.
- Kiedy Zuza przylatuje?
- Jeszcze nie wiem. Chyba prędzej sama do niej polecę. - i to jest dobry pomysł.
- Wczoraj Kurek wypytywał Zbyszka o nią.
- Jeszcze nie dał sobie spokoju?
- Myślę, że nie odpuści.
- To niech się męczy. – ode mnie niczego się nie dowie, a i Zuzka raczej nie wyjawi mu prawdy. – Znowu się wczoraj pokłóciłam z Michałem. – zmieniam temat. – Mówię Ci, no tak mnie wkurzył.
- O co tym
razem?
- Znowu oto
samo! Jego zdaniem powinnam przenieść się do Łodzi. – automatycznie zaciskam ze
złości policzki. – Przecież moja praca nie ma żadnego znaczenia. Nic mnie tutaj
nie trzyma i to przeze mnie tak rzadko się widujemy. – wykrzywiam się i kręcę
głową, kiedy przypomina mi się jego wyraz twarzy, gdy to mówił. Był taki pewny
siebie i wrogo nastawiony. Ledwo powstrzymywałam w sobie złość. – Powinnam wszystko rzucić i lecieć do niego na
skrzydełkach... – wywracam oczami.
- Musicie
jakoś dojść do porozumienia.
- Jakiego
porozumienia? Nie zamierzam rzucać wszystkiego, bo on tak chce. Co ja bym miała
tam robić? Jego i tak prawie nie ma. Nie będę siedzieć sama w czterech ścianach.
- Niedługo
skończy się sezon i będziecie mieli więcej czasu dla siebie.
- No i co?
Jeden się skończy, a za 3 – 4 miesiące zacznie się kolejny...
- Chce Cię
mieć przy sobie, to normalnie.
- Bronisz
go?
- Nie. Nie
chcę, żebyś wyjeżdżała. Po prostu staram się go zrozumieć.
- Ja nie
jestem Tobą i nie przeniosę się dla niego do obcego miasta na jego widzi misie. – spoglądam na Kamę i gryzę się w język.
– Nie będę kolejny raz zaczynać od zera. W końcu wszystko zaczęło mi się układać. Dobrze jest, jak jest. Michał przyjeżdżał często, a ja jeździłam jeszcze
częściej. Nie moja wina, że teraz jego ciągle nie ma.
- Wiesz, że to nie od niego zależy.
- I mi to nie przeszkadza! Rozumiem to! Dlaczego on nie może zrozumieć mnie?! Sama wiesz, że przestałam jeździć na wyjazdowe mecze, a teraz w nowym sezonie mogłabym to wszystko jeszcze lepiej ułożyć i się dogadać z Grodeckim.
- Wiesz, że to nie od niego zależy.
- I mi to nie przeszkadza! Rozumiem to! Dlaczego on nie może zrozumieć mnie?! Sama wiesz, że przestałam jeździć na wyjazdowe mecze, a teraz w nowym sezonie mogłabym to wszystko jeszcze lepiej ułożyć i się dogadać z Grodeckim.
- A mówiłaś
to Michałowi?
- Do niego
nic nie dociera. Wiesz, co on mi powiedział? – na samą myśl o jego słowach
zaczynam się śmiać. – Że ja chce tu zostać ze względu na Kubiaka.
- Co? –
Kamila również przystaje ze zdziwienia.
- Wyobrażasz
to sobie?! – unoszę głos. – Kretyn, normalnie zazdrosny kretyn… Żeby jeszcze
miał do tego podstawy.
- No, wiesz…
- Nie
zaczynaj, proszę Cię. – karcę ją wzrokiem. Paranoja.- Odbiło mu! Dostał jakiejś obsesji na jego punkcie.
- Dziwne.
- Bardzo dziwne. - przystaje na chwilę. - A wiesz, co jest dziwniejsze?! Ma tak od tej Waszej imprezy.
- Przecież nic się na niej nie wydarzyło.
- No, właśnie! - mówię z irytacją.
- Może się o coś pokłócili?!
- Niby o co
- Nie wiem... Musicie to jakoś przeczekać. Teraz rzadko się widujecie, pewnie dlatego...
- Dziwne.
- Bardzo dziwne. - przystaje na chwilę. - A wiesz, co jest dziwniejsze?! Ma tak od tej Waszej imprezy.
- Przecież nic się na niej nie wydarzyło.
- No, właśnie! - mówię z irytacją.
- Może się o coś pokłócili?!
- Niby o co
- Nie wiem... Musicie to jakoś przeczekać. Teraz rzadko się widujecie, pewnie dlatego...
- I tracimy
czas na bzdury. – wtrącam się w słowo Kamili. – Myślę, że minęło te pierwsze
zauroczenie i dopiero teraz zaczynają do nas docierać, niektóre rzeczy…
- Co masz na
myśli?
- No, wiesz…
Jako przyjaciele na wiele spraw nie zwracaliśmy uwagi i było super, a teraz
zaczęły wychodzić na wierzch i… – biorę głęboki wdech.– Dobra, nie gadajmy o tym. Chodźmy tutaj.
Ostatni widziałam fajną sukienkę.
- Specjalnie
to robisz, nie? Prowadzisz mnie po takich sklepach, w których w nic nie wchodzę…
- Puknij się
w głowę. Wyglądasz super! – obejmują ją i prowadzę w stronę wskazanego przed
chwilą sklepu.
***
Mamy chwilę
w przerwy podczas treningu. Biorę butelkę wody i siadam na parkiecie. Mamy
niezły wycisk, ale i mobilizacji nikomu nie potrzeba. Każdy zdaje sobie sprawę
z tego, o co gramy.
- Co tam u
Wiolki? – obok mnie siada Bartman.
- W
porządku.
- A po co u
niej byłeś? Stęskniłeś się? – porusza brwiami i zaczyna cieszyć japę.
- No. –
odpowiadam oschle.
- Wczoraj
Kamila mnie maglowała przeze Ciebie i tak się zacząłem zastanawiać…
- Lepiej nie.
To Ci źle wychodzi.
- Co jest
między Wami? – nie ustępuje.
- Nic, a co
ma być?
- Pytanie,
co mogłoby być. – znowu się szczerzy.
- O co Ci,
kurwa, chodzi?! – zaczynam się irytować.
- Dobrze wiesz...
- Weź
chociaż Ty mnie nie wkurwiaj.
- Wrzuć na
luz. – te jego luzackie podejście do wszystkiego jeszcze bardziej mnie
denerwuję.
- Pokłóciłem
się z Sylwią.- znowu, dodaję w myślach.
- Trzeba
było tak od razu.
- Mam dość. –
wstaję i wracam do treningu.
- Ej Misiek,
co jest? - krzyczy Zbyszek, ale nawet nie odpowiadam. Próbowałem. Naprawdę próbowałem
naprawić nasz związek, ale dłużej nie ma się, co oszukiwać. Sylwia coraz
częściej zaczyna temat ślubu i w sumie nie powinno być w tym nic dziwnego, ale
ja wcale nie chcę się z nią żenić. Muszę skończyć tą farsę póki
jest jeszcze czas. To i tak za długo trwa.
***
Biorę długą i gorącą kąpiel. Sięgam po mój ulubiony balsam do ciała, rozczesuję wilgotne włosy. Ręką przecieram zaparowane lustro i opieram dłonie o zlew. Przyglądam się swojemu odbiciu. Po raz kolejny nie wiem, co zrobić ze swoim życiem - zostać tutaj, a może przeprowadzić się? W dzisiejszych czasach przeprowadzka to nic nadzwyczajnego, ale ja już kilka ich przeżyłam i czy mam ochotę na następną?
- Słucham? - obieram telefon i nie mam zamiaru udawać miłej ani szczęśliwej.
{- Przepraszam.} - przymykam powieki. Ostatnio w ten sposób zaczyna się praktycznie każda nasza rozmowa.
- W porządku. - odpowiadam po chwili.
{- Przesadziłem. Masz rację musimy to przedyskutować, zastanowić się...} - nad czym tu myśleć?!
- Co u Ciebie? - zmieniam temat, bo za chwilę znowu się pokłócimy.
{- Tęsknię.}
- Ja też. Niedługo się zobaczymy. To już pewne, że będziesz miał teraz wolne?
{- Aż 2 dni.}
- Całe 2 dni.
***
Biorę długą i gorącą kąpiel. Sięgam po mój ulubiony balsam do ciała, rozczesuję wilgotne włosy. Ręką przecieram zaparowane lustro i opieram dłonie o zlew. Przyglądam się swojemu odbiciu. Po raz kolejny nie wiem, co zrobić ze swoim życiem - zostać tutaj, a może przeprowadzić się? W dzisiejszych czasach przeprowadzka to nic nadzwyczajnego, ale ja już kilka ich przeżyłam i czy mam ochotę na następną?
- Słucham? - obieram telefon i nie mam zamiaru udawać miłej ani szczęśliwej.
{- Przepraszam.} - przymykam powieki. Ostatnio w ten sposób zaczyna się praktycznie każda nasza rozmowa.
- W porządku. - odpowiadam po chwili.
{- Przesadziłem. Masz rację musimy to przedyskutować, zastanowić się...} - nad czym tu myśleć?!
- Co u Ciebie? - zmieniam temat, bo za chwilę znowu się pokłócimy.
{- Tęsknię.}
- Ja też. Niedługo się zobaczymy. To już pewne, że będziesz miał teraz wolne?
{- Aż 2 dni.}
- Całe 2 dni.
_____________________________________________________________________
Tak jak
wcześniej zapowiadałam mamy pierwszy z przeskoków w czasie ;). [ W kwestii wyjaśnienia przenosimy się ze
stycznia do maja, a więc o 4 miesiące ;) ] Ten rozdział to taki wstęp do tego, co się wydarzy i mam nadzieję, że uda mi się Was zaskoczyć ;). A na następny zapraszam w czwartek. Pozdrawiam :*
Nowość na: Sparkle in the eyes
Nowość na: Sparkle in the eyes
O jejku ! Ale słodko mi się na początku zrobiło jak napisałaś o planach co do płci dzidziusia :) Niby 4 miesiące minęły, ale na linii : Kubiak - Wiola - Kądzioła nic się nie zmieniło. I jak tak czytam to teraz będzie chyba jeszcze większy misz masz, jeśli Kubiak rozstanie się z Sylwią. Taki mały galimatias Nam tu serwujesz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział - http://megulek.blogspot.com/ . Pozdrawiam ! :))
hej:) rozdział bardzo wciągający:)Kamila już niedługo urodzi:)a co do Wiolki to hymm.. nie wiem czemu ale Kądzioła tak mnie jakoś wkurza..więc mam nadzieję że mimo wszystko będzie z Kubiakiem;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń4 miesiące i już pasuje się związek Wiolki z Kądziem?! Nie! :( A do tego jeszcze Kubiak... Skoro wszyscy zauważyli już jego poczynania to, czemu Wiolka tego nie dostrzega?! Wcale nie dziwi mnie zachowanie Kądzia, bo wie, co Kubiak wyczynia... Czuję, że dopiero teraz będzie się działo! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak tak tak ! Niech Kubi będzie z Wiolą prooszę ! Rozdział jak zawsze boski <3
OdpowiedzUsuńno to zaczyna się sypać. Coś czuję, że rozstanie Kubiaka z blondyną wszystko wywróci do góry nogami. Z niecierpliwością czekam na czwartek:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Zgadzam się z Efką. Wydaje mi się (obym się myliła), że Kubiak jednak będzie z Wiolą. Ale on mnie tak wkurza. Wgl jak on sie zachowuje? Ok niech zerwie ze Sylwią ale Wiolkę niech zostawi w spokoju. Czekam czekam na następną:)
OdpowiedzUsuńNiech Kubiak się nie wtranżala, bardzo proszę! Kądzioła jest w tym opowiadaniu tak idealny, że Wiolka nie może z nim nie być. A Kamila i Zibi szykują się do roli rodziców i oby im to dobrze szło :D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Awards, więcej szczegółów tutaj: http://repugnance-stories.blogspot.com/p/liebster-awards.html
W wolnej chwili zapraszam także na evil-feels.blogspot.com, gdzie wraz z Commi opublikowałyśmy prolog :)
Pozdrawiam. :)
Mistrzostwo. Kubiak może w końcu okaże się prawdziwym mężczyzną (od początku na to liczyłam ;p). Kamila szczęśliwa, oby wszystko było w porządku! Nowy rozdział u mnie- zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Cóż, nikt nie powiedział, że w miłości będzie łatwo. Ja to w zasadzie rozumiem Kądzia, chce mieć dziewczynę blisko siebie, to normalne. A naciska tak zapewne ze względu na Kubiaka, któremu zawsze coś może strzelić do głowy, a zwłaszcza teraz, kiedy to najprawdopodobniej zakończy związek z Sylwią. Może to tylko moje wrażenie, ale te kłótnie między czwórką nie zakończą się korzystnie.
OdpowiedzUsuńBoże, scena między Kamą a Zbyszkiem po prostu mnie rozczuliła. *-* czekamy na małe Bartmaniątko. ;)
Zapraszam na dziewiątkę na http://matrymonialna-zawierucha.blogspot.com/. Pozdrawiam cieplutko, Caroline. :*
UsuńWiolka i te jej pokręcone życie... Od początku nie postawiła sprawy jasno i teraz są tego konsekwencje. Mam nadzieję, że mimo wszystko będzie z Kądziołą, bo Kubiak mi jakoś nie pasuje. Nadaje się na przygodę, na romans, ale chyba nie stworzyliby udanego związku.
OdpowiedzUsuńZbyszek i Kama są uroczy :). | M.
może nie byłam w takiej syt jak Kamila, ale w podobnej, oczekiwałam narodzin rodzeństwa i doskonale wiem jakie to uczucie zastanawiając się czy będzie chłopczyk czy dziewczynka. ;)
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać co się bedzie działo przez te dni pełne słońca. ;d
[sroda-czwartek]
Miłość na odległość nie jest łatwa i dopóki Michał nie zaufa Wioli będą takie kłótnie. Wiadome, że Kądziu chce mieć Wiole blisko siebie, ale nie może ją ograniczać przez to tylko, że obawia się Kubiaka. W dodatku Kubiak zdecydował się w końcu zakończyć związek z Sylwią i pewnie w następnym rozdziale to zrobi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ojej, ojej. :( Dobra, w sumie od początku kibicuję Kubiakowi, więc trochę się cieszę :D ale smutno się tu zrobiło, bardzo :(
OdpowiedzUsuńp
G
Ja nie wierzę, Kubiak myśli racjonalnie i podejmuje sensowne decyzje.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że ja za każdym razem to piszę, ale weź nie łącz Kubiaka z Wiolką. Wiadomo, związek na odległość nie jest łatwy, ale chyba warto jest popracować nad tym.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, ze długo ze sobą nie pociągną Wiolka z Kądziem. Mam nadzieję, że wybierze rozsądniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :)
Zapraszam także do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Nie zawsze z przyjaźni wychodzi miłość... Oby Wiolka była z Kubim :) Oni bardziej do siebie pasują i jest między nimi chemia, której z Kądziem chyba brak.
OdpowiedzUsuńczyżby Wiola miała się rozstać z Kądziołą?
OdpowiedzUsuńPoczatek slodki, ale nie przeslodzony. Wizja o dziecku-siatkarzu albo dziewczynce, ktora bylaby ich ksiezniczka.. ;) A ja nie kibicowalam Kubiakowi, ale cos zaczynam czuc, ze jednak on wygra te 'bitwe'. Przepraszam, ze dopiero dzis, ale goraczka prawie 40stopni nie wybiera.. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKurcze już sama nie wiem, jak to się wszystko potoczy :D Z jednej strony wydaje mi się, że Wiolka zerwie z Kądziem a Michał z Sylwią i znów zaczną się spotykać w luźnym związku, a chwilami mam wrażenie, że Misiek rozstanie się z Sylwią, a Wiolka wyjedzie do Kądzia… Sama nie wiem, które jest bardziej prawdopodobne ;p Myślę też, że nie można być z kimś na siłę, bo nigdy już nie będzie tak jak na początku, ale po co tkwić w związku z kimś skoro ciągle się z nim kłóci? Lepiej się rozstać i tkwić w związku koleżeńsko-przyjacielskim, bo skoro kłócą się tak już teraz, nie mają się co łudzić, że to przejściowe. Będzie tylko gorzej… Ciągle męczy mnie, jak to wszystko się dalej potoczy i ułoży :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny, nulka :*
No i się porobiło a raczej się zacznie robić.. Oby dwie pary się kłócą non stop, więc pewnie długo nie wytrzymają. Ciekawe co los im jeszcze przyniesie. Bardzo jestem ciekawa jak ich życie będzie dalej przebiegać ;) /G.
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział u mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Nie mam pojęcia co będzie dalej, Kto ze sobą zerwie, a kto się z kim zejdzie... Czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
PS. zapraszam na http://add-me-wings.blogspot.com
z góry proszę się nie gniewać ale przekazuję tzw. "pałeczkę dalej"
OdpowiedzUsuńtzn.
Twój blog został nominowany przeze mnie do zabawy Liebster Award :) zapraszam, więc do mnie na http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pozdrawiam
Efka:)
Twój blog został również przeze mnie nominowany do zabawy Liebster Award :)) Zapraszam więc do mnie http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/. Wszystkie informacje znajdziesz w zakładce Liebster Award.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Ciekawe czy przeczucia Zbyszka się sprawdzą i będzie chłopiec :)....no i zrobiło się nieciekawie między Wiolą,a Kądziem. W dodatku sypie się też u Kubiaka. Coś mi się zdaje,że ta dwójka (Kubiak i Wiola) w tych sytuacjach jakich są będą bardzo się wspierać. Zobaczymy co z tego wyniknie.
OdpowiedzUsuńJejku nie było mnie kilka dni, a tyle już się zmieniło :D czytałam wszystko jednym tchem... Wiolka ostro szaleję, ku mojemu zadowoleniu coraz częściej skupia się na Kubiaku :P Te kłótnie w obu związkach...Oby tak dalej:d (wiem to trochę wredne)... Tylko co będzie z Kądziołą? Nie wiem, ale Kubiaka chcę z Wiolką :D Zbysio i Kama.... Słodziaki.... Matko jak sobie wyobraziłam tą ich mega słodką rozmowę to tak się rozczuliłam :P
OdpowiedzUsuńPisz kochana dalej oby jak najdłużej ;D
u mnie pojawił się nowy rozdział na mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ... Serdecznie zapraszam :D
Postanowiłam też założyć drugi blog... i już jest, więc zapraszam również na odchodze-kochanie.blogspot.com Buziaki Mila07 ;*