27 lis 2012

Rozdział 6

Zmęczeni opadamy na łóżko. W całym pokoju słychać tylko nasze nierówne oddechy. Nie mogę uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Ostatnie, czego chciałam, to zacząć od seksu z kolegą z pracy. No, bo chyba mogę nazwać siatkarza kolegą z pracy? Leżymy w ciszy. Przez ścianą słychać jakieś głosy na korytarzu. Reszta chłopaków chyba dopiero wraca z klubu.
- Chyba powinienem już pójść. – Michał unosi się na łokciach i całuje mnie w ramię.
- Masz rację, lepiej żeby nikt się o tym nie dowiedział. – siadam na łóżku i zakładam szlafrok.
Kubiak zbiera swoje rzeczy z podłogi i dość szybko się ubiera. Podchodzi do drzwi, lecz po chwili wraca do mnie
i mocno wpija się w moje usta. Uśmiecha się i wychodzi. Nie czekając na nic idę do łazienki i wchodzę pod prysznic. Gorąca kąpiel zawsze mnie uspokajała, pozwalała pozbyć się myśli czy uczuć. Sama nie wiem, czego chciałam pozbyć się tym razem. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Nie żałuję tego, co się stało. Nie czuję się winna, w końcu to nie ja zaczęłam. Nie interesuje mnie, co będzie dalej, bo niczego od niego nie oczekuję. Muszę go rozgryźć i przekonać się, który Kubiak jest prawdziwy.
Wchodzę do restauracji. Wszędzie panuje niezły rozgardiasz. Większość jeszcze się nie spakowała, a zaraz wyjeżdżamy. Biorę kubek z kawą i idę do swojego stałego stolika. Po drodze zaczepiam chłopaków i pytam jak się czują, a oni nie mają sił nawet pokiwać głowami. Na widok Łasko i Matteo automatycznie wybucham śmiechem.
- Nie wiedziałam, że Włosi mają tak słabe głowy – zwracam się do nich, a Łasko posyła mi błagające spojrzenie. – Okej, już sobie idę.
Mijam kolejne stoliki i widzę kolejnych skacowanych siatkarzy. Spoglądam na stolik, przy którym siedzi sztab. Nie przypominam sobie, żebym widziała ich w klubie, a też nie wyglądają za dobrze.
- Może usiądziesz z nami? Co będziesz tak sama siedzieć. – słyszę głos Kubiaka, gdy przechodzę przy ich stoliku.
 Przytakuję mu i siadam naprzeciwko niego. Zibi wspomina coś z wczorajszego wieczoru. Simon i Russell zawzięcie dyskutują o siatkówce. Wszyscy wyglądają jak siedem nieszczęść.
- Wiola, podasz mi wodę? – Pyta mnie Patryk.
- Trzeba było tyle pić? – rozbawiona sięgam po butelkę.
- Ja tam się dobrze czuję . – Stwierdza Kubiak.
- Odezwał się ten, który dużo wypił. Właśnie, a gdzie Ty zniknąłeś wczoraj, co? – Pyta Czarnowski, a moje spojrzenie spotyka się ze spojrzeniem Michała.
- Raczej gdzie zniknęliście. Wioli też nigdzie nie było. – Zauważa z cwaniackim uśmiechem Zbyszek.
- Źle się poczułam, a Michał mnie odprowadził. – Mówię bez zawahania. – Swoją drogą mogliście tak nie hałasować jak wróciliście do ośrodka, bo nie dało się przez Was spać. – Spoglądam na Zbyszka z wyrzutem.
- Chyba Cię nie obudziliśmy? Nie chcieliśmy tak hałasować. Patryk nie mógł otworzyć drzwi od pokoju.
- Ty już na mnie nie zwalaj wszystkiego! – oburza się Czarnowski.
- Nic się nie stało. – Uśmiecham się na wspomnienie wczorajszej nocy i wiem, że Kubiak robi to samo.
W autobusie wkładam słuchawki w uszy i przesypiam pół drogi. Dopiero pod halą przypomina mi się o zepsutym samochodzie. Kubiak z Bartmanem proponują, że mnie odwiozą. Okazuję się, że mieszkamy całkiem blisko siebie. Zibi oczywiście przypomina mi o swojej dziewczynie. Nie mam już siły o niej słuchać, więc na odczepnego mówię mu,
że może z nią wpaść kiedy chce. Podaje mu dokładny adres i dziękuję za podwózkę.

 < muzyka >
I want you babe
Got me going cray
Hard to let it go, let it go
Just show me where you want me baby

Sobota. Zegarek wskazuje 9, a ja mam ochotę zabić kogoś, kto dorwał się do dzwonka przy moich drzwiach. Zaspana
i zła idę do przedpokoju. Otwieram drzwi i widzę w nich Kubiaka, który od razu wpija się w moje usta. Po chwili odrywa się od mnie, uśmiecha się w ten swój cwaniacki sposób, który swoją drogą nawet mnie pociąga, wymija mnie i bez słowa wchodzi jak do siebie. Stoję niczym kołek oparta o futrynę nim zaczyna docierać do mnie, co się dzieje. Odwracam się do niego i słyszę, że się stęsknił. Zaczynam się śmiać i patrzę na niego z niedowierzaniem. Cały czas jest poważny i pewny swoich słów. W jego spojrzeniu jest coś prowokującego. Nie wiem, co mną kieruję, ale podchodzę do niego i zaczynam go całować. Nie pozwalam mu nic powiedzieć. Zdecydowanym ruchem pozbywam się jego bluzy
i koszulki. Dłoń przesuwam na jego tors i badam każdy centymetr jego ciała. Nie pozostaje mi dłużny. Przyciska mnie do ściany i zrywa ze mnie koszulkę. Całujemy się zachłannie. Łapię go za rękę i prowadzę do sypialni. Czuję jego wargi na karku i ramionach. Przymykam oczu i oddaje się rozkoszy. W sypialni błyskawicznie pozbywam się jego spodni
i lądujemy w łóżku. Między nami jest ogromne pożądanie. Nie wiem kto kogo pragnie bardziej. Michał od razu przechodzi do rzeczy. Nasz seks jest dziki. Zupełnie inny niż ten poprzedniej nocy. Nie ma w nim czułości czy delikatności. Obydwoje wiemy, czego chcemy i spełniamy swoje zachcianki. Dawno nie było mi z nikim tak dobrze. Zmęczeni i spoceni opadamy na łóżko. Próbujemy unormować nasze oddechy. Po wszystkim nie ma żadnych zbędnych, czułych gestów, nie przytulamy się ani nie całujemy. Michał ubiera się, a ja idę pod prysznic. Miałam zacząć żyć na nowo, a jak na razie nic się nie zmieniło. Znowu popełniam te same błędy. Michał ma w sobie coś takiego, co powoduje, że nie mogę się kontrolować. W jednej chwili denerwuje mnie jak nikt inny, a w drugiej jedyne czego chcę to rzucić się na niego. Jeszcze te jego dziwne zachowanie w stosunku do mnie, które zmienia się diametralnie. Po wyjściu
z łazienki czuję zapach kawy, więc idę do kuchni.
- Co to było? – Pytam jakbym nie wiedziała. Wyciągam z szuflady paczkę papierów i siadam na parapecie.
- Nie wiedziałem, że palisz.
- Od czasu do czasu. Nie odpowiedziałeś.
- A co mam Ci powiedzieć? – patrzy mi w oczy, ale w jego spojrzeniu nie widzę tego błysku, który był wcześniej.
- Nie wiem. Trochę to dziwne. Przychodzisz, całujesz mnie, mówisz, że się stęskniłeś, a chwilę później lądujemy
w łóżku. Znowu…
Michał milczy, jakby analizował każde z wypowiedzianych przeze mnie słów.
- Nie sprzeciwiałaś się. – mówi po chwili.
- Idziesz do łóżka z każdą, która Ci się nie sprzeciwia? – zdenerwowałam go. Wiem, bo zaciska pięść.
- Idziesz do łóżka z każdym, który Cię pocałuję? – teraz to on wyprowadza mnie z równowagi.
Wstaję i podchodzę do niego, jednak on wstaje w tym samym momencie, czym mnie zaskakuje. Odruchowo cofam się
i opieram o blat. Nachyla się, a ja przechylam głowę do tyłu. Czuję jego oddech na szyi. Zaciągam się i wypuszczam dym prosto w jego twarz. Mierzymy się wzrokiem, ale z jego spojrzenia nie mogę niczego wyczytać. Nie wiem w co gra, ale chyba zaczyna mi się to podobać. Stoimy bez ruchu do momentu, w którym zaczyna dzwonić mój telefon. Odsuwam go od siebie i odbieram.
-  Cześć Zbyszek.
{- Słuchaj, masz na dziś jakieś plany? Może przyjechałbym do Ciebie z Kamilą? Co Ty na to?}
- Dobra. Będę na Was czekać.
{- To my będziemy około 16.}
- Do zobaczenia.
Odwracam się w stronę Michała i mówię, że powinien już iść. Myślałam, że się postawi, że będzie protestował, a tym czasem po prostu odwraca się i wychodzi, czym zaskakuje mnie najbardziej.
- Telefon! – Krzyczę po chwili.
Kubiak wraca się. Zabiera swój telefon, całuje mnie w policzek i po raz drugi wychodzi z kuchni, zaraz potem
z mieszkania. Zaciągam się papierosem. Kręcę z niedowierzaniem głową. Co ja robię?

Chwilę po 16 w mieszkaniu rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. Otwieram i wpuszczam do środka Zibiego i jego dziewczynę. Na pierwszy rzut oka wygląda na całkiem fajną. Ładna, zadbana, dobrze ubrana z nieśmiałym uśmiechem. Zbyszek oficjalnie nas sobie przedstawia, a chwilę później mówi, że najlepiej jak pogadamy same. Całuje ją czule
i wychodzi. Kamila wyciąga z torebki wino, a ja uśmiecham się na widok dobrze znanej mi butelki. Zapraszam ją do środka, a sama idę do kuchni.
- Pomyślałyśmy o tym samym. – Mówię wchodząc do salonu i pokazuję butelkę z takim samym winem.
- To dobry znak. – odpowiada zadowolona.

Kamila wprowadziła się kilka dni temu. Jak na razie dogadujemy się rewelacyjnie. To bardzo miła, sympatyczna,
a zarazem zakręcona dziewczyna. Mamy podobny gust. Lubimy te same rzeczy. Nie brakuje nam tematów do rozmów. Chodzimy razem na zakupy, na siłownię i fitness. Nie nudzimy się ze sobą. Nie sądziłam, że tak szybko załapiemy, tak dobry kontakt. Jedyne czego wcześniej nie brałam pod uwagę to, to że wraz z Kamilą prawie zamieszka z nami Zbyszek (jak nie siedzą razem u niego, to u nas), a wraz ze Zbyszkiem Kubiak, bo oni przecież zawsze chodzą razem… Właśnie Kubiak… Z nim sprawa wygląda zupełnie inaczej. Początkowo nie unikaliśmy się, a mimo to prawie ze sobą nie rozmawialiśmy. Zarówno w pracy, jak i poza nią zachowywaliśmy się w stosunku do siebie obojętnie. Sprawa uległa zmianie w momencie, w którym coraz więcej czasu zaczęliśmy spędzać we czwórkę. Co prawda ani razu nie wróciliśmy do tego, co się między nami wydarzyło, ale zaczęliśmy normalnie ze sobą rozmawiać, a to już jakiś postęp. Kamila codziennie wyciąga nas na wspólny obiad i staje się to pomału naszą tradycją. Dziwne zachowanie Michała w stosunku do mnie jest mi nawet na rękę. W końcu mogę skupić się na pracy. Jestem już umówiona z jedna firmą, którą chciałabym zainteresować klubem. Po cichu liczę, że zostaną nowym sponsorem drużyny. Kamila nocuję dziś u Zbyszka, a ja czekam na Kądzia.

Siedzimy na kanapie, zajadamy się pizzą i oglądamy To tylko seks. Komentujemy prawie każdą scenę śmiejąc się przy tym w najlepsze.
- Chciałabyś tak?
- Nie licz na to! – zaczynam się śmiać i czochram Michała po włosach.
- No, co! Ja nic nie mówię, tylko pytam. – próbuje się tłumaczyć.
- Już ja wiem, o co ci chodzi. Zboczeniec.
- Wcale, że nie. – przedrzeźnia się ze mną.
- Michał… - zaczynam niepewnie.
- No? – pyta już całkiem poważny.
- Może zostaniesz na noc? – pytam sięgając po kolejny kawałek peperoni. – Jest już późno, po co masz się tłuc po nocy? Mam dobre wino.– Poruszam znacząco brwiami, na co Michał reaguje śmiechem.
- Gdzie Ty to wszystko mieścisz? Będziesz gruba. – Kądziu wyrywa mi pizzę z ręki.
- Gruba będę jeszcze seksowniejsza. – Wypinam dumnie biust, po czym biorę poduszkę i rzucam ją w jego stronę.
- Cycki Ci od tego nie urosną. – Wyszczerza się głupio.
- Nie muszą! Są w sam raz! Może Tobie przydałoby się, żeby coś urosło, ale na pewno nie mi – udaję obrażoną.
 - Jak chcesz to możesz sprawdzić czy musi mi coś rosnąć czy… - Michał gryzie się w język i kończy w połowie zdania.
-  Nie muszę, dobrze pamiętam… – Nie wierzę, że mówię to na głos. Odwracam głowę w drugą stronę i zamykam oczy. Kretynka mówię w myślach. – To jak? Zostajesz? – Od razu zmieniam temat.
- Skoro tak bardzo prosisz. – Odpowiada, po czym oblewa się pepsi. – Cholera!
- Dobrze Ci tak! To za karę. – rozbawiona wstaję i idę po wino.
Nie zauważamy nawet kiedy robi się tak cholernie późno. Film już dawno się skończył. Opieram się o niego. Kładę głowę na jego ramieniu i czuję jak mnie obejmuje.
- Żałujesz, że nie pojechałaś z Zuzą?
- Nie. Dobrze zrobiłam zostając.
- Też tak uważam.
 Na słowa Michała na moich ustach pojawia się uśmiech. Podnoszę głowę, odsuwam się lekko od niego i przyglądam mu się przez chwilę. W jego oczach widzę troskę. Wygląda przy tym tak niewinnie. Obydwoje milczymy. Patrzymy się sobie w oczy, a ja mam wielką ochotę go pocałować. Poczuć smak jego ust. Zagryzam dolną wargę i widzę, że jego wzrok przesuwa się na moje usta. W myślach mam tylko, to że wygląda przy tym seksownie. Robi mi się gorąco. Twarz Kądzia zaczyna zbliżać się do mojej i nagle wracam do rzeczywistości. O czym ja myślę?! Przekręcam głowę i dopijam do końca wino.  
- A co u Magdy? Jak Wam się układa? – szybko zmieniam temat i odsuwam się od niego delikatnie.
- Dobrze. Wszystko w porządku. – odpowiada krótko i zabiera rękę z mojego ramienia.
- Ale późno się zrobiło. – Wskazuję na zegarek i czuję się jak ostatnia idiotka. - Chodźmy spać. - Wstaję i biorę głęboki wdech. Michał idzie do łazienki, a ja opadam na fotel. Co to było do cholery? O czym ja myślałam? Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieję. Michał zwalnia łazienkę, biorę długa i gorącą kąpiel, i kładę się spać. W głowie cały czas mam obraz zarówno Kubiaka, jak i Kądzia. O ile tego pierwszego jeszcze jestem w stanie sobie wytłumaczyć, o tyle drugiego nie. Znamy się tak długo i nigdy nie działał na mnie w ten sposób.  

So give it to me like I want it
This is for ya, Eyes on it
Give it to me like I need it
You know how to make me feel it
Roc me out, more and more
Roc me out…

Rano zjadamy śniadanie. Michał zachowuje się normalnie, ja też się staram. Kątem oka cały czas przyglądam mu się. Im dłużej na niego patrzę, tym zauważam więcej rzeczy, na które nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi – to jak układa wargi, gdy coś mówi, jego uśmiech, oczy, spojrzenie.
- Czemu mi się tak przyglądasz? – pyta upijając kawę.
Przyłapana na gorącym uczynku. Czuję, jak oblewają mnie rumieńce. Kolejna rzecz, która nie pamiętam, kiedy ostatnio mi się przytrafiła.
- Chcę się na patrzeć na zapas. – mówię nieśmiało.
Ja i nieśmiałość? Boże! Ogarnij się dziewczyno -  mówię w myślach.
 Michał od razu po śniadaniu musi wracać do Łodzi. Żegnając się całuje mnie w czoło i wychodzi. Mija kilka minut, gdy ktoś puka do drzwi. Bez żadnego zastanowienia podchodzę i szybko je otwieram.
- Zapomniałeś czegoś? – jestem pewna, że to Kądziu, jednak przede mną stoi Kubiak - Co Ty tu robisz? – pytam zaskoczona.
Wymija mnie i znowu wchodzi jak do siebie.
- Jednak nie próżnujesz.
- Słucham?!
Michał milczy i rozgląda się po mieszkaniu, jakby kogoś szukał.
- Może odpowiesz?! – zaczyna mnie denerwować.
- Kamila mówiła, że potrzebowałaś wolnej chaty.
Patrzę zaskoczona, bo nie mam pojęcia o czym on mówi.
- Może jednak sypiasz z każdym... – Mówi po chwili z pogardą w głosie.
- Co?! – przerywam mu i nie wierzę w to, co słyszę.
- A nie, przecież nie interesują Cię przygody na jedną noc… - mówi z ironią.
Wkurzył mnie na maxa. Podchodzę i uderzam go w policzek.
- Co Ty sobie wyobrażasz?!
Znowu milczy. Wściekły patrzy na mnie i rozmasowuje policzek.
- Wyjdź! – wskazuję na drzwi.
Nie robi tego, a wręcz przeciwnie. Podchodzi bliżej i jak to ma już w zwyczaju, jak gdyby nic, wpija się w moje usta. Bez wahania odwzajemniam pocałunek. Czuję, że się uśmiecha i dopiero wtedy odrywam się od niego.
- Co Ty robisz?! – odsuwam się od niego.
- To na, co mam ochotę. – łapie mnie w pasie i przysuwa do siebie.
- Pojebało Cię Kubiak!  - kręcę głową, a jedyne na, co patrzę to jego wargi.
Zaczyna mnie całować. Tym razem bardzo namiętnie. Przestaje dopiero, gdy nie może złapać tchu. Muszę przyznać,
że podoba mi się taki ostry i stanowczy. Unosi mnie do góry i idzie w stronę kanapy. Sadza mnie sobie na kolanach. Cały czas się całujemy. Jego ręce błądzą po moich plecach, pośladkach, udach. Doprowadza mnie tym do szału. Zaczynam całować go po szyi i lekko przygryzam. Najwyraźniej mu się to podoba, bo czuję jak zaciska na mnie swoje ręce. Łapię go za włosy i odsuwam od siebie. Patrzę mu w oczy, widzę, że mnie pragnie. Niczego więcej nie potrzebuję. Zachłannie wpijam się w jego usta. Nasze języki toczą ze sobą walkę. Michał jest w swoich gestach coraz ostrzejszy. Jego ręce coraz mocniej błądzą po moich plecach. Coraz mocniej przysuwa mnie do siebie. W tej chwili nie myślę
o niczym innym, nic innego się nie liczy. Chcę go tu i teraz! Błyskawicznie pozbywamy się swoich ubrań i zostajemy
w bieliźnie. Michał unosi mnie do góry i kładzie na kanapę. Jesteśmy tak zajęci sobą, że nie zwracamy na nic uwagi,
a kiedy zaczyna odpinać mój stanik, słyszymy czyjeś chrząknięcie. Błyskawicznie odeskujemy od siebie, a naszym oczom ukazuje się Zbyszek z Kamilą.
____________________________________________________________________________________
Chciałyście kolejnego długiego rozdziału? :) Proszę bardzo :). Specjalnie dla Was :* Nie przyzwyczajajcie się, bo nie zawsze takie będą ;)
Następny w piątek. Pozdrawiam i dziękuję za te wszystko komentarze! :*

17 komentarzy:

  1. O kurczę!....Ten rozdział jest zajebi**y!:)....Podoba mi się ten dziwny układ między Wiolą a Kubiakiem ;)...Ale zakończenie...Szok! Już nie mogę się doczekać następnego by dowiedzieć się jak zareaguje na to Zibi i jego dziewczyna...Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się takie obrotu spraw! Czyżby Wiola czuła coś do Kądzia? A ta ostatnia scena z Kubiakiem? Świetna :D Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłapani na gorącym uczynku ;) Trochę dziwny układ się pomiędzy nimi wytworzył. Niby Michałowi nie zależy, ale zazdrosny był o potrzebę wolnej chaty ;) Jednemu jak i drugiemu zależy na sobie tylko nie pozwalają sobie na okazywanie tego. Akcja z Kądziem mocne. Wiele nie brakowało, a wieczór skończyłby się zupełnie inaczej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 21 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 3 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  4. Specyficzny ten układ na linii Wiola-Kubiak. Byleby z tego trójkąta z Kądziem nie było :D

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja uważam, ze Wiola nie powinna pozwolić sobie na takie coś...w ostatniej scenie... przeciez on zasugerował, że jest puszczalska...
    ale w sumie dobrze, ze tak wyszło boo Zibi ich przyłapał i jest jakaś szybka akcja...czeekam na następny;))

    OdpowiedzUsuń
  6. łał, ta końcówka- boska. W sumie to zabawne- on oskarża ją, że sypia z każdym, a zaraz potem sam idzie z nią do łóżka. Rozdział jest ogółem super! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uaa. No nie wiem co napisać. Kolejny zaskakujący ? Bardzo dobrze , że się dogaduję ze sztabem i siatkarzami . Co to za intryga Michała ? Wioleta potrzebna mu do zaspokojenia potrzeb ? No nie wiem co o tym myśleć. Zbyszek dopiął swego i Kamila zamieszkała z Wiolą. Całe szczęście, że dogadują się ze sobą, może przyjaciółkami zostaną ? :)
    Końcówka totalnie mi rozwaliła system. Nie zła scenka musiała być, czekam na następny, ale dlaczego dopiero w piątek ?
    Pisz długie, pisz :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. chwilkę mnie nie było a tu już Wiola i Dzik szaleją! :D ale lubię ich takich. strasznie podoba mi się ten rozdział. Ciągle coś się dzieje, bardzo ciekawe zwroty akcji. Pozdrawiam. A.

    OdpowiedzUsuń
  9. no patrzcie, jaki Misiek. przypomina mi trochę tego z mojego opowiadania :) ale mam nadzieję, że Twój niczego nie odwali. w ogóle ten rozdział jest świetny i strasznie mi się podoba to, że piszesz w czasie teraźniejszym, to jest takie inne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię taką wersję Kubiaka! Jestem ciekawa, co Zbyszek i Kamila powiedzą na taką "rewelację", jaką mieli okazję zobaczyć ^^
    Ja dalej mam nadzieję, że wszystkie Twoje rozdziały będą długie. ;)

    A w międzyczasie zapraszam na kiedys-bedziesz-moja.blogspot.com gdzie pojawił się trzeci rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kubiak czyżby zazdrosny o Kądzia? :) Dobry sposób na dosłowne zamykanie ust i zgodę sobie znaleźli. :P Wiola powinna trochę się ogarnąć, bo naprawdę zrobi z siebie taką typowo puszczalską. :) Jestem ciekawa reakcji Zbyszka i Kamili. :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, jeśli chcesz być informowana o nowościach na "emocjami" napisz do mnie na gg (33918335) , bo tylko w ten sposób informuję;) A jak już jestem to ukazała się tam druga część.

    OdpowiedzUsuń
  13. zanim nadrobię wszystkie rozdziały troszkę minie, ale póki co zapraszam do siebie do zapoznania się z prologiem i I rozdziałem :) oczywiście dodaję do obserwowanych, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyczuwam malutką zazdrość ^^
    dopiero teraz zwróciłam uwagę na zakładkę muzyka i chciałam rzecz, że lubię tą piosenkę i cieszę się, że ktoś także ją docenia :D
    Zapraszam na nowy rozdział na: instynkt-samozachowawczy.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przede wszystkim, bardzo przepraszam, że dotarłam tu dopiero teraz. Ciągle coś było do roboty i nie umiałam porządnie przeczytać i skomentować :/
    Zaskoczyłaś mnie, że w tych dwóch rozdziałach pojawiło się tyle seksu :O I jestem zaskoczona sama sobą, bo zazwyczaj tępię takie postępowanie, ale tutaj jakoś mi to nie przeszkadza. Po prostu taki masz pomysł. Ciekawe jest to, że Wiola nagle ma jakieś dziwne odczucia związane z Kądziem. Czyżby zakochała się w dwóch osobach jednocześnie? Co prawda, osobiście uważam, że nie istnieje coś takiego jak miłość do dwóch osób naraz, no ale. Może ma takie dylematy. Zobaczymy jak to rozegrasz :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie no ostatnia akcja... ciekawe jak skomentuje to Bartman ;DD
    Czekam z niecierpliwością na następny ;)
    Zapraszam na II rozdział na [na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń