Poniedziałek. Dzień wyjazdu. Podoba mi się praca, dogaduję się z
chłopakami, nie obawiam się reprezentacyjnych gwiazd, które dołączyły wczoraj
do drużyny. Ja po prostu nie mam ochoty na żaden głupi wyjazd… O dziwo nie
zaspałam, więc dzień zaczyna się dobrze. Zamykam drzwi i z walizką w ręku udaję
się do garażu. Wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk.., a on nie chce
odpalić! Czy przez myśl mi przeszło, że dzień zaczyna się dobrze?
To złośliwość rzeczy martwych! Zdenerwowana czekam na taksówkę. Od razu piszę wiadomość do Kądzia, że ten jego kolega to jakiś gówniany mechanik. W odpowiedzi dostaje jedynie, że mam się dobrze bawić, a w nocy mam być grzeczną dziewczynką. Uśmiecham się, a w myślach mam jedno słowo – głupek.
To złośliwość rzeczy martwych! Zdenerwowana czekam na taksówkę. Od razu piszę wiadomość do Kądzia, że ten jego kolega to jakiś gówniany mechanik. W odpowiedzi dostaje jedynie, że mam się dobrze bawić, a w nocy mam być grzeczną dziewczynką. Uśmiecham się, a w myślach mam jedno słowo – głupek.
***
Pod halę, co chwila podjeżdżają kolejni zawodnicy. Nie brakuje im tematów
do rozmów. Planują, co będą robić wieczorami. Doskonale wiedzą, że będą mieć
czas dla siebie i nie zamierzają go zmarnować. Minuty mijają. Wszyscy zawodnicy
już są, cały sztab szkoleniowy też, a Prezes chodzi i ciągle rozgląda się za
kimś. Skoro wszyscy są to,
na co czekają i czemu jeszcze nie jadą? To pytanie nurtuje siatkarzy, którzy dopiero dołączyli do ekipy. Koledzy tłumaczą im, że jedzie z nimi nowa pracownica Grodeckiego, na co kadrowicze reagują śmiechem. Nie wierzą, że zaczęła z nimi pracować jakaś młoda dziewczyna, bo co miałaby tu robić? Na czym może się znać? A w dodatku miałaby z nimi jechać? Sama z grupą facetów? Nie mieści im się to w głowach. Zawsze w drużynie byli sami faceci. Kilku zawodników mówi, że jest całkiem miła. Jeden z nich wyskakuje, że jest całkiem niezła i wszyscy znów zaczynają się śmiać. Najwyraźniej zaciekawiła kadrowiczów, bo wciąż drążą jej temat. Słychać kolejnego zawodnika, który stwierdza, że laska ma super samochód. Od razu to podłapują. Rozważają czy ma bogatych rodziców czy bogatego faceta. Pewnie za chwilę zrobiliby z niej dziwkę, panienkę, która znalazła sobie sponsora, ale rozmowę przerywa im podjeżdżająca taksówka. Wysiada z niej drobna brunetka, która wygląda na zdenerwowaną. W pośpiechu wyciąga walizkę i kieruję się w ich stronę. Siatkarze wpatrują się w nią. Zapada cisza, którą przerywa jeden z nich.
na co czekają i czemu jeszcze nie jadą? To pytanie nurtuje siatkarzy, którzy dopiero dołączyli do ekipy. Koledzy tłumaczą im, że jedzie z nimi nowa pracownica Grodeckiego, na co kadrowicze reagują śmiechem. Nie wierzą, że zaczęła z nimi pracować jakaś młoda dziewczyna, bo co miałaby tu robić? Na czym może się znać? A w dodatku miałaby z nimi jechać? Sama z grupą facetów? Nie mieści im się to w głowach. Zawsze w drużynie byli sami faceci. Kilku zawodników mówi, że jest całkiem miła. Jeden z nich wyskakuje, że jest całkiem niezła i wszyscy znów zaczynają się śmiać. Najwyraźniej zaciekawiła kadrowiczów, bo wciąż drążą jej temat. Słychać kolejnego zawodnika, który stwierdza, że laska ma super samochód. Od razu to podłapują. Rozważają czy ma bogatych rodziców czy bogatego faceta. Pewnie za chwilę zrobiliby z niej dziwkę, panienkę, która znalazła sobie sponsora, ale rozmowę przerywa im podjeżdżająca taksówka. Wysiada z niej drobna brunetka, która wygląda na zdenerwowaną. W pośpiechu wyciąga walizkę i kieruję się w ich stronę. Siatkarze wpatrują się w nią. Zapada cisza, którą przerywa jeden z nich.
- Mówiłem, że jest niezła…
***
Jak na złość jeszcze muszą być korki. Na pewno oberwie mi się za
kolejne spóźnienie. Widzę już halę, autokar i grupkę osób przy nim. Doskonale
wiem, że czekają tylko na mnie. W pośpiechu płacę taksówkarzowi. Wyciągam
walizkę i idę w ich stronę. Nie zwracam uwagi no to, że stoją jak słupy soli. Od
razu moim oczom ukazuje się Grodecki, więc wolę się szybko wytłumaczyć, niż ma
mnie przy nich wszystkich ochrzanić.
- Przepraszam za spóźnienie, ale naprawdę tym razem to nie moja wina! –
Krzyczę z daleka – To ten piep…- gryzę się w język – To ten cholerny samochód!
Raczej akumulator. Nieważne, nie odpalił. - Widzę uśmiechy na twarzach znanych
mi już zawodników. - W dodatku te korki… - niedane było mi skończyć, bo Grodecki
zaczyna się śmiać.
- Spokojnie. Nic się nie stało.
Przystaję ze zdziwienia. Nic się nie stało? Tylko tyle.
- Skoro wszyscy już są to jedziemy. – rozkazuje i wskazuje ręką na
autobus, żebyśmy wsiadali.
Zauważam, że kadrowicze bacznie
mi się przyglądają. Bez oporów podchodzę do nich i się przedstawiam.
Są zaskoczeni. Chyba nie spodziewali się takiego kroku z mojej strony. Pewnie spodziewali się napalonej na nich małolaty. Czekam, aż zajmą swoje miejsca. Tak jak myślałam sztab siedzi z przodu, lecz mi to nie przeszkadza. Już mam wkładać słuchawki w uszy, gdy słyszę, że ktoś mnie woła.
Są zaskoczeni. Chyba nie spodziewali się takiego kroku z mojej strony. Pewnie spodziewali się napalonej na nich małolaty. Czekam, aż zajmą swoje miejsca. Tak jak myślałam sztab siedzi z przodu, lecz mi to nie przeszkadza. Już mam wkładać słuchawki w uszy, gdy słyszę, że ktoś mnie woła.
- Może usiądziesz z nami z tyłu? – mówi Bartman. Nie interesowało mnie
nigdy życie prywatne siatkarzy, lecz co nieco obiło mi się o uszy. Z tego, co
kojarzyłam uchodził za kobieciarza. Postanowiłam sprawdzić czy to prawda i
poszłam do nich. Oprócz niego rozmawiałam jeszcze z Kubiakiem, Łasko i
Czarnowskim, a całej naszej rozmowie przysłuchiwał się Matteo. Nie mam pojęcia
czy coś z tego zrozumiał, ale to już nie mój problem. Wypytywali o wiele, a ja
nie wiele im mówiłam. Nie chciałam wracać do tego, co było, a na pewno nie
miałam zamiaru opowiadać o swoim życiu właśnie im. Zbywałam ich krótkimi
odpowiedziami, ale jakoś za bardzo im to nie przeszkadzało.
Nagle rozdzwania się mój telefon. Dzwoni Zuza, więc bez wahania odbieram,
a oni przysłuchują się mojej rozmowie.
- Cześć Kochanie – zaczynam,
czym ich zaskakuję.
{ - Wiedziałam, że za mną tęsknisz, ale żeby, aż tak? No, no. Co robisz? }
- Jadę nad morze, mówiłam Ci.
{ - Fakt! Poniedziałek, zapomniałam! A jak tam ci Twoi siatkarze? Da się z
nimi wytrzymać? }
- Nie jest źle. Zawsze mogłoby
być gorzej. – uśmiecham się lekko.
{-Z nimi na pewno będzie gorzej. Oni wszyscy są tacy sami. Michał zajmuje
się Tobą tak, jak obiecał?}
- Tak. Dzwoni codziennie i
traktuje mnie jak małe dziecko. Chyba, aż za bardzo wczuł się w swoją rolę.
Zaczynam mieć go dość. A właśnie! Mówiłaś coś, że jakaś kuzynka Łukasza szukała
pokoju gdzieś tutaj?
{ -Lepiej znajdź jakiegoś towarzysza na te długie, samotne noce. Po co Ci
jakaś współlokatorka? }
- Rozumiem, że Ty już
znalazłaś jakiegoś fajnego Włocha na te swoje długie i samotne noce, że mi to
proponujesz? – Zaczynam się śmiać i poruszam przy tym brwiami, czym rozśmieszam siatkarzy.
{ - Ba, i to nie jednego. Halo? Jesteś? }
- Nie szalej tak. Dobra, bo coś
zasięgu nie mam. Odezwę się na miejscu.
Rozłączam się i myślę o
słowach Zuz śmiejąc się sama do siebie.
- Szukasz fajnego Włocha? –
podłapuje Łasko unosząc przy tym brwi w zabawny sposób.
-Nie. – odpowiadam krótko i kręcę głową z uśmiechem.
– Za to muszę znaleźć jakaś fajną dziewczynę. – mówię bez namysłu. Dopiero po chwili zaczynam zdawać sobie sprawę
z tego, jak to zabrzmiało. Patrzą się na mnie dość dwuznacznie. Nie mogę
powstrzymać się od śmiechu widząc ich miny.
- Spoko, nie krępuj się. –
Mówi Patryk.
- My jesteśmy tolerancyjni.
– Cwaniacko uśmiecha się Kubiak.
- I też lubimy fajne
dziewczyny. – wtrąca Bartman z bananem na twarzy.
- Nie. – znowu zaczynam się
śmiać. – To nie to, o czym pomyśleliście. No, proszę Was... – patrzę na nich
z politowaniem.
z politowaniem.
Po chwili wyjaśniam, że
mieszkanie jest za duże, a ja odzwyczaiłam się od mieszkania samej. Jakbym
poznała jakaś fajną dziewczynę to mogłabym wynająć jej pokój. Nagle Bartman wpada
na to, że ma dla mnie idealną współlokatorkę. Najlepsze jednak jest w tym to,
że na myśli ma swoją dziewczynę. Patrzę na niego jak na idiotę, a on zaczyna
tłumaczyć, że jest za wcześnie i ona nie chce z nim zamieszkać, a tak
przynajmniej przeniosła by się tutaj z Warszawy. Zszokowana zgadzam się z nią spotkać
po naszym powrocie. W sumie może nie będzie taka zła. Plotki
o Bartmanie okazały się nieprawdziwe. Nie podrywał mnie, a wręcz przeciwnie, ciągle opowiadał o Kamili. Chyba chciał mnie przekonać do tego wspólnego zamieszkania. Rozmawiało nam się naprawdę dobrze. Nie wiem czemu, ale temat zszedł na mój samochód. Z Patrykiem od razu podłapuję temat motoryzacji .
o Bartmanie okazały się nieprawdziwe. Nie podrywał mnie, a wręcz przeciwnie, ciągle opowiadał o Kamili. Chyba chciał mnie przekonać do tego wspólnego zamieszkania. Rozmawiało nam się naprawdę dobrze. Nie wiem czemu, ale temat zszedł na mój samochód. Z Patrykiem od razu podłapuję temat motoryzacji .
- No, co macie takie miny?
Czy to takie dziwne, że dziewczyna zna się na samochodach?
- Dziewczyny raczej się nie
znają na motoryzacji. – Odpowiada Czarnowski.
- Zwłaszcza takie dziewczyny...
– nagle wypala Kubiak.
Zapada cisza, a Michał chyba
dopiero zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak to zabrzmiało. Czy mi się
wydaję czy robi się czerwony?
- Takie, czyli jakie?! –
Krew się we mnie zagotowała.
- Nie miałem na myśli
niczego złego – zaczął się jąkać, a pozostali zaczęli się śmiać z jego
zakłopotania. O nie Panie Kubiak! Tak łatwo się nie wymigasz.
- Nie? A odniosłam inne
wrażenie... Rozumiem, że jak dziewczyna jest ładna to od razu jest głupia?
Pusta? Masz mnie za idiotkę?! – podnoszę głos wściekła.
- Nie miałem tego na myśli!
- Nie? To, co miałeś na myśli?
Jaka jestem Twoim zdaniem? Nawet mnie nie znasz, a już oceniasz?
- Nie oceniam Cię!
- Myślisz, że jedyne na czym
się znam to ciuchy i kosmetyki?
- A znasz się na nich? –
Pyta rozbawiony Łasko.
- Oczywiście, że się znam! A
co to ma do tego? Interesuję się wieloma rzeczami, ale widać niektórzy
wszystkich wrzucają do jednego worka. – Mówię to patrząc Kubiakowi w oczy.
Znów zapada cisza. Jakbym
mogła zabijać wzrokiem to chyba Kubiak byłby już martwy.
- Misiek na pewno nie miał na
myśli niczego złego. – Mówi po chwili Zbyszek.
- Właśnie! Może zmieńmy
temat. – Proponuje Michał.
- To o czym chcesz
rozmawiać? Bo wiesz, nie chciałabym ponownie wyjść na głupia czy jakąś taką...
– Uśmiecham się do niego najsłodziej jak tylko umiem. Na pewno wyglądam przy tym
jak jakaś słodka idiotka. Kolejny raz zapada cisza. Wszyscy patrzą na nas i nie
wiedzą czy się śmiać, czy lepiej zostać poważnym. Udało się. Kubiak znowu nie
wie,
co powiedzieć. Jest zakłopotany, a może już wkurzony? Sama nie wiem, ale nie mogę już wytrzymać i wybucham śmiechem.
co powiedzieć. Jest zakłopotany, a może już wkurzony? Sama nie wiem, ale nie mogę już wytrzymać i wybucham śmiechem.
- Żartowałam, no!
- Czuję, że się dogadamy. –
Wydusił rozbawiony Zibi. - Ale miałeś
minę!
Kubiak na bank się wkurzył.
Widzę to w jego oczach, wiec puszczam mu tylko oczko.
Resztę podroży spędziłam na
wysłuchiwaniu dowcipów i różnych historii zarówno z kadry, jak i z klubu.
Momentami płakałam ze śmiechu. Opowiadali mi tak niedorzeczne historię, że
ciężko w nie uwierzyć. Kubiak resztę podróży dziwnie mi się przyglądał, ale nie
zwracałam na to większej uwagi. W dodatku zaczęłam myśleć, że ten cały obóz
może nie będzie taki zły. Po drodze był jakiś wypadek, więc nasza podróż, która
i tak trwała na prawdę długo dodatkowo się przedłużyła. Na miejsce dojeżdżamy dopiero wieczorem, więc
biorę tylko szybki prysznic i zmęczona kładę się spać.
________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
Oddaję w Wasze ręce 3 :). Następny rozdział w środę :). Pozdrawiam :*
Bardzo mi się podoba ten rozdział i w ogóle Twój styl. Wprawdzie jest trochę błędów, ale da się wytrzymać. Ale się na nią rzucili ci siatkarze...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!..najlepsza akcja jak rozmawiała przez telefon z Zuzą,a siatkarze się jej przysłuchiwali...to była bomba:)...Ciekawe co Kubiak będzie kombinował?..Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału by zobaczyć co wymyślisz za akcje na tym obozie. Założę się że będzie się działo.:)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje , że między naszą bohaterką a Kubiakiem coś będzie ;) Świetny rozdział , z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń[na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com]
Świetny rozdział, czekam do środy ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby pan Kubiak się nieco nie zadurzył w naszej bohaterce?
OdpowiedzUsuńNa one crime pojawił się nowy, 7 rozdział, zapraszam w wolnej chwili :)
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami. Główna bohaterka wpadła w oko Michałowi ;) Tak na marginesie, strasznie jej zazdroszczę. Obóz z siatkarzami- emocje gwarantowane. Jestem pewna, że będzie się działo. ;) Pozdrawiam i czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńInformuję o 4 rozdziale na http://przyjazn-jest-najwazniejsza.blogspot.com/ aczkolwiek wolałabym żebyś podała mi nr gg i w ten sposób będę Cię informować. Pozdrawiam. A.
OdpowiedzUsuńP.S. przeczytałam ten rozdział, bardzo mi się spodobał i czekam na następne :)
Jestem ciekawa co się wydarzy w następnym rozdziale. Ach, ci nasi siatkarze, zawsze coś rozkmniniaja :D A wątek z Kubiakiem coraz bardziej mnie ciekawi. Pozdrawiam i zapraszam do siebie zolto-czarni.blog.pl
OdpowiedzUsuńBardzo chciała bym się dowiedzieć czegoś wiecej o przeszłosci bohaterki.;)
OdpowiedzUsuńA rozmowa w autobusie z Kubiakiem MEGA
p.s. Zapraszam do mnie (jest nowy):
http://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
Czyżby między Kubiakiem, a bohaterką się coś kroiło? ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak wychodzi na to, że obóz integracyjny nie będzie aż taki zły, jak to bohaterka przewidywała. :) Przynajmniej sobie chłopaków lepiej pozna. :)
OdpowiedzUsuńMichał chciał być uprzejmy, a wyszła zupełnie odwrotna sytuacja, ech. A to mieszkanie Wioli z dziewczyną Zbyszka w ogóle mi się nie widzi. Cóż, chciała mieć babę do towarzystwa, to będzie ją miała! :D
Pozdrawiam :*
No nie wiem co napisać.. obóz zaczyna wydawać się interesujący . Jedna dziewczyna i reszta bandy chłopaków :D Sytuacja w autobusie rozbawiła mnie do łez, a zwłaszcza to tłumaczenie Miśka xd Kamila, dziewczyna Zbyszka zamieszka z Wiolą ? No to ja nie mogę się doczekać dalszego ciągu + jeszcze ten układ Kubiaka z Wioletą.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam :*
Fajnie, że Wiola tak szybko złapała wspólny język z siatkarzami. A nie zapowiadało się. Wiola to rzeczywiście taka dziewczyna o szerokich zainteresowaniach. Ja na hasło "motoryzacja" od razu ziewam :P Interesujące jest to, że Kubiak się jej tak uważnie przygląda :D ^^
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
jak ona nie chce to ja się mogę z nią zamienić z tym obozem!!!! na takie wyjazdy to ja się piszę! a rozdział super!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na 12. na http://this-is-my-life-and-my-game.blogspot.com/ Pozdrawiam i życzę miłej lektury:)
OdpowiedzUsuńznów jest nowość na http://przyjazn-jest-najwazniejsza.blogspot.com/ Pozdrawiam. A.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na VI rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://addictedorchids.blogspot.com
Haa! No bardzo fajnie się zapowiada ten obóz. Zachowanie Kubiaka to urażona męska duma czy po prostu zafascynowanie Wiolką? Daje do myślenia. :)
OdpowiedzUsuń