{ - Witam piękną Panią. Zintegrowałaś się już z kimś? }
- Czy Ty się dobrze czujesz? – uśmiecham się automatycznie za każdym razem, gdy słyszę jego głos.
{ - Jak zawsze. }
- Nie wnikam. – przewracam oczami - A wracając do Twojego pytania, to nie! Oszalałeś? Ty tylko o jednym. – kręcę głową.
{- Wcale nie o jednym}
- Bardzo śmieszne. – przed oczami mam minę Kądzia i ten jego uśmieszek. - Tak poważnie to nie wiem, co mam tu robić.
{ - No, integrować się chyba, nie? }
- Ta, ciekawe z kim...
{- Nie wątpię, że beze mnie nad morzem jest bardzo nudno. Na Twoim miejscu też bym nie wiedział, co robić. }
- Akurat za Tobą to jakoś specjalnie nie tęsknię. Swoją drogą czy Ty nie za bardzo wczułeś się w swoją role?
{ - Obiecałem, że się Tobą zaopiekuję, więc to robię. Dopiero się uczę, z czasem będzie coraz lepiej }
- Chcesz powiedzieć coraz gorzej?
{ - Czy Ty od rana musisz być taka wredna? Człowiek się stara, dzwoni, a Tobie zawsze coś nie pasuje...
- Oj przepraszam Michałku już nie będę. Nie obrażaj się.
{ - Nie przeginaj Mała! Masz być miła! Jak nie to pożałujesz! Zobaczysz! }
- Grozisz czy obiecujesz? – nabijam się z niego.
{- Przekonasz się jak do Ciebie wpadnę.}
- Nie mogę się doczekać. – kpię z niego. – Kądziu ja kończę. Idę na śniadanie.
Rozłączam się i idę do restauracji. Biorę kawę i siadam do pierwszego lepszego stolika.
Wieczorem siadam do tego samego
stolika. Cały dzień nudziłam się jak mops. Spacerowałam, próbowałam się opalać,
odwiedziłam miejscowe sklepy. Z nudów zaczęłam nawet myśleć nad tym, jak
zachęcić kibiców do przychodzenia
na mecze, choć taka drużyna nie powinna mieć z tym żadnych kłopotów. Zastanawiam się nad jutrzejszym dniem. Dzisiejszy dłużył się niemiłosiernie i naprawdę nie mam zielonego pojęcia, co mam ze sobą zrobić jutro.
na mecze, choć taka drużyna nie powinna mieć z tym żadnych kłopotów. Zastanawiam się nad jutrzejszym dniem. Dzisiejszy dłużył się niemiłosiernie i naprawdę nie mam zielonego pojęcia, co mam ze sobą zrobić jutro.
***
- I co o niej myślicie? –
Pyta Czarnowski wskazując głową na stolik znajdujący się na drugim końcu sali.
Wzrok siatkarzy kieruję się
we wskazanym przez kolegę kierunku.
- Wydaje się całkiem w
porządku. – Odpowiada Łasko.
- Jeszcze zobaczymy, na co ją
stać. – Kubiak nawet nie podnosi wzroku znad talerza.
- Może znowu Ci pociśnie.
Szkoda, że Cię nie nagraliśmy, ale Cię zrobiła! – Zbyszek nie wytrzymuje i
wybucha śmiechem.
- Weź spier...
- Lepiej chodźcie na piwo, a
nie – wtrąca Wojtaszek. – W końcu nam wolno.
- Ooo! I to jest myśl.
Trzeba powiedzieć reszcie.– Wyrywa się Patryk
- Może Wiola z nami pójdzie?
– Zibi uśmiecha się cwaniacko do Michała.
- Jak chcesz to się jej
spytaj. – Kubiak odpowiada z wyraźną niechęcią w głosie.
- Mam lepszy pomysł. Ty to
zrobisz. – Zibi porusza brwiami i puszcza oczko do kolegów, najwyraźniej chce
sprowokować przyjaciela.
- Myślisz, że nie mam
lepszych rzeczy do roboty?! – Kubiak oburza się i w końcu unosi wzrok. Patrzy
na Zbyszka ze złością.
- Boi się jej. – Łasko mówi do chłopaków, a Michał patrzy na
niego spod byka.
- Na bank! – Patryk zaczyna
się śmiać.
- Nikogo się nie boję! A na
pewno nie jakiejś panienki! – Kubiak wstaje z krzesła – Patrzcie i się uczcie!
***
Spoglądam przez okno i widzę
grupkę roześmianych dziewczyn. Przypominają mi się nasze babskie wieczory z
Zuz. Nie zwracałyśmy uwagi na nic, z niczym się nie liczyłyśmy. Byłyśmy my i nasze zachcianki. Z zamyśleń wyrywa mnie głos Kubiaka.
- Idziemy po kolacji na
piwo. Idziesz z nami?
- Jesteś pewien, że tego
chcesz? – próbuję go sprowokować.
- Pewnie. W końcu to wyjazd
integracyjny, nie? – Odpowiada spokojnie, czym mnie zaskakuje.
- No, w takim razie dobra. – zgadzam się bez większego wahania.
- To za pół godziny przed
ośrodkiem. – Odwraca się i pokazuje kolegom uniesiony kciuk. – A tak w ogóle to chciałem Cię przeprosić.
Głupio wyszło. Ja na serio nie miałem na myśli nic złego. – w jego oczach widzę
jakby skruchę.
- Wybaczam, ale następnym razem
nie będę taka miła. – Uśmiecham się, a Michał zaczyna się śmiać.
- Zapamiętam – puszcza mi
oczko i odchodzi. A ja się pytam, co to miało być?!
***
- Załatwione. Za pół godziny
przed ośrodkiem – ogłasza dumnie Kubiak siadając przy stoliku.
- Tak szybko się zgodziła? –
pyta Zibi.
- Wątpisz w mój urok
osobisty?
- I nic Ci nie pocisnęła? –
Pyta zawiedziony Patryk.
Siatkarze wyraźnie są
zaskoczeni, a raczej zawiedzeni. Spodziewali się czegoś więcej. Pewnie liczyli,
że dziewczyna znowu wkurzy Kubiaka.
- Mówię Wam, pewnie ją
przeprosił – Uśmiecha się Łasko, a Misiek milczy i upija łyk wody.
- Gdzie ten Twój cały urok?
– naśmiewa się Zbyszek.
- Spadajcie. – Kubiak po raz
pierwszy podczas kolacji zaczyna śmiać się razem z kolegami.
***
Wchodzimy do miejscowego klubu i pierwsze, co słyszę to disco polo.
Uśmiecham się na dźwięk słów dobrze znanej
mi piosenki. Część chłopaków zaczyna podśpiewywać i ruszać biodrami w rytm muzyki.
mi piosenki. Część chłopaków zaczyna podśpiewywać i ruszać biodrami w rytm muzyki.
- No, no, widzę znajome klimaty. – rozbawiona zwracam się do nich.
- Kobieto! To, to jeszcze nic! – zachwyca się Bartman.
Z niedowierzaniem kręcę głową. Rozglądamy się za jakimiś stolikami,
przy których będziemy mogli usiąść wszyscy razem. Kolejna piosenka powoduje znaczne
ożywienie wśród bawiących się osób. Nie zaskakuje mnie już nawet to,
gdy Bartman zaczyna wymachiwać rękami i drzeć się słysząc kolejne słowa piosenki.
gdy Bartman zaczyna wymachiwać rękami i drzeć się słysząc kolejne słowa piosenki.
- Cholera niezły jestem, aj, ja to wiem. – Zibi wczuwa się.
Jego śpiew rozwala mnie na łopatki. Zbyszek nie przestaje, dalej nas katuje swoimi krzykami. Na kolejne słowa ponownie wybucham śmiechem
- Bartman królem disco? Właśnie widzę - nabijam się do Czarnowskiego.
Jego śpiew rozwala mnie na łopatki. Zbyszek nie przestaje, dalej nas katuje swoimi krzykami. Na kolejne słowa ponownie wybucham śmiechem
- Bartman królem disco? Właśnie widzę - nabijam się do Czarnowskiego.
- Śpiewasz sam o sobie? – zaczyna nabijać się Łasko.
- Chcę zobaczyć wasze ciała, jak falują… - Zibi kontynuuje swoje wycie,
które ze śpiewem naprawdę ma coraz mniej wspólnego.
- Shake your boom boom beybe! – do Zibiego dołącza Kubiak z Czarnowskim
kręcąc przy tym tyłkami i zachęcają mnie do tego samego.
- Chcielibyście. – zwracam się do nich dławiąc się od śmiechu.
Od początku wszyscy świetnie się
bawiliśmy. Cały czas ktoś żartował. Pewnie inna dziewczyna byłaby na moim
miejscu skrępowana, jednak mi nie przeszkadzało to, że jestem sama z tyloma
facetami. Co więcej, widziałam spojrzenia niektórych obecnych tu dziewczyn, które
z pewnością mi zazdrościły. Starały się,
wyginały, robiły, co mogły, a oni i tak nie zwracali na nie uwagi. Miałam nad
nimi przewagę i sprawiało mi to frajdę. Atmosfera bardzo się rozluźniła. Bez
oporów rozmawiam z nimi na każdy temat, czym zaskakuję niektórych chłopaków.
Widzę jak od czasu do czasu wymieniają między sobą spojrzenia, jednak nic sobie
z tego nie robię. Wiem jak czasem odbierają mnie ludzie, nauczyłam się z tym
żyć, a dzięki Zuz przestałam się tym przejmować. Zdziwiłam się kiedy kilku z nich zaprosiło
mnie nawet do tańca.
Oni są w pracy, więc dużo nie piją, ale kto powiedział, że ja nie mogę?
Kiedy czekam przy barze na kolejnego drinka podchodzi do mnie jakiś chłopak.
Całkiem przystojny, ale nie w moim typie. Przez ostatni rok spotykałam takich
wielu. Wiem, że łatwo go spławię. Niespodziewanie zgadzam się z nim zatańczyć,
czym zaskakuje sama siebie. Podczas tańca zauważam w tłumie innego bruneta.
Zdecydowanie bardziej w moim typie. Nie mogę oderwać od niego wzroku. Brunet
spogląda w moją stronę, co jakiś czas i nie peszy się, gdy nasze spojrzenia się
spotykają. Jest pewny siebie,
a takich mężczyzn lubię. Widzę, że mu się podobam. Po kolejnej piosence nie spuszcza ze mnie wzroku ani na chwilę, więc uśmiecham się do niego zadziornie. Nie muszę długo czekać, bo zaczyna iść w moją stronę. Po jego spojrzeniu wiem, że to będzie ciekawa noc. Chłopak jest ode mnie na wyciągnięcie ręki, kiedy czuję, że ktoś łapie mnie za łokieć.
a takich mężczyzn lubię. Widzę, że mu się podobam. Po kolejnej piosence nie spuszcza ze mnie wzroku ani na chwilę, więc uśmiecham się do niego zadziornie. Nie muszę długo czekać, bo zaczyna iść w moją stronę. Po jego spojrzeniu wiem, że to będzie ciekawa noc. Chłopak jest ode mnie na wyciągnięcie ręki, kiedy czuję, że ktoś łapie mnie za łokieć.
- Idziemy już do ośrodka. Wracasz z nami? –poznaję po głosie Bartmana.
Patrzę to na Zbyszka, to na chłopaka stojącego obok. I co ja mam
zrobić? Do głosu dochodzi jednak zdrowy rozsądek - w końcu jestem w pracy…
- Tak. – Odpowiadam Zibiemu. Przepraszam chłopaka i idę za Zbyszkiem. Wychodzimy
na zewnątrz, a przed klubem stoją już wszyscy siatkarze.
- Sory, nie chciałem Wam przeszkodzić. – Mówiąc to uśmiecha się
cwaniacko i patrzy na kolegów, jakby chciał im zaimponować.
- Nie miałeś w czym. – Patrzę na niego ze złością w oczach. Wszyscy
mi się przyglądają i już wiem, co zapewne będą o mnie myśleć.
- Myśleliśmy, że było w czym... – Kubiak porusza brwiami i klepie przyjaciela po
plecach.
Mierzymy się wzrokiem. Zazwyczaj w takich momentach wybuchałam i już od
dobrych paru minut byśmy się kłócili, lecz dziś nie mam na to ochoty.
- Chodźmy. Jest już późno, a Wy rano macie trening czy coś. – zmieniam
temat.
- Czy coś. – Bartman zaczyna się śmiać i szturcha mnie ramieniem.
Opadam zmęczona na łóżko. Dzwonię do Zuz i
opowiadam jej dzisiejszy wieczór, a ona śmieje się, że ładnie zaczynam. Przed
oczami mam jeszcze tego bruneta i wizję upojnej nocy, a chwilę potem zasypiam.
***
- Mogłeś być dla niej milszy. – Zbyszek
zarzuca przyjacielowi, gdy wychodzi spod prysznica.
- Przecież byłem miły. Poza tym, co Ty tak się nią przejmujesz? Może wpadła Ci w oko, co?
- Nie bądź śmieszny. Kamila mogłaby z nią
zamieszkać. Myślę, że dogadałyby się.
- Nie zasłaniaj się Kamilą. Trochę byś jej pogadał
to wprowadziłaby się do Ciebie, a nie…
- Przecież wiesz jaka ona jest! Ma te
swoje durne zasady i się ich trzyma! – denerwuje się Zbyszek.
- Wiem, wiem… Swoją drogą, Wiolka nieźle
zaczyna, nie?
- Co masz na myśli?
- No, tego kolesia. Gdybyś jej nie
przeszkodził pewnie by się z nim przespała.
- I tak Ci to przeszkadza?
- Zgaś światło. – odpowiada zły Kubiak i odwraca
się na bok.
__________________________________________________________________________________
No, to mamy kolejny rozdział :). Jeżeli jesteście ciekawe, jaką piosenkę 'śpiewali' siatkarze, to oto ona < klik >
i uprzedzam, że nie jestem żadną fanką tego utworu, to czysty przypadek :).
Następny w sobotę. | Pozdrawiam :*
Następny w sobotę. | Pozdrawiam :*
To jest mój ulubiony rozdział!! ;D.....występuje w nim Patryk jeden plus, drugi za śpiew Zbyszka, a trzeci za poruszanie tyłeczkami przez Kubiaka,Czarnowskiego i Bartaman....Wiedziałaś kogo wybrać by skraść moje serce... Kocham to <3! I już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: www.your-love-is-my-love-volleyball.blogspot.com
wyobraziłam sobie śpiew Zibiego! haha padłam :)
OdpowiedzUsuńnowy rozdział na http://przyjazn-jest-najwazniejsza.blogspot.com/ pozdrawiam. A.
UsuńZ przyjemnością informuję, że na blogu kiedys-bedziesz-moja.blogspot.com pojawił się drugi rozdział :) Zapraszam do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko znajdę odpowiednią ilość czasu, na pewno przeczytam Twoje opowiadanie :)
Przyłączam się do tego co mówi koleżanka w pierwszym komentarzu..błagam o więcej tyłka Patryka.^^
OdpowiedzUsuńJuż kolejne opowiadanie jest w którym Dziku jest ten "zły"...albo raczej ten obrażalski/wkurzony...no zobaczymy do bedzię dalej:))
Zapraszam do mnie:
http://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
Śpiewającego Zbyszka mi łatwo sobie wyobrazić bo przed oczami staje mi Zbyszek z jednego odcinku "Igłą szyte" z Pucharu Świata jak śpiewał "Będę brał Cię w aucie" :P Kubiak to jest wredna istota ;)
OdpowiedzUsuńJa to bym chyba nie chciała usłyszeć śpiewu Zbyszka.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak czytam na twoim blogu jakiś rozdział wieczorem to potem spać nie mogę bo ciągle zastanawiam się co będzie w następnym :D
OdpowiedzUsuńNa http://na-boisku-i-poza-nim.blogspot.com pojawił się I rozdział , jeśli znajdziesz czas to zapraszam c;
Super rozdział :). Bez problemu wyobraziłam sobie Zibiego śpiewającego, a piosenki pasuje do niego :D. Ciekawią mnie relacje, jakie będą miedzy Wiolą i Kubiakiem :)
OdpowiedzUsuńSuper! Informuj mnie prosze o nastepnych rozdzialach, przy okazji zapraszam do siebie: jednospotkanie.blogspot.com :)))
OdpowiedzUsuńWiola to dla mnie trochę taka zagadka. Najpierw w autobusie normalnie rozmawia z chłopakami, żartuje i ogólnie jest fajnie, a potem spędza cały dzień sama. Więc dziwnie. Zwłaszcza, że sama na imprezie przyznała, ze czuje się swobodnie wśród tylu facetów. No ale powiedzmy, że to kobiece niezdecydowanie :D Czy Wiola naprawdę przespałaby się z takim przypadkowo poznanym chłopakiem? Może i dobrze, że Zibi się tam pojawił, bo ona wiele straciłaby w moich oczach. A tak, to zawsze mogę sobie wmówić, że w ostatniej chwili się rozmyśliła czy coś :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jakoś trudno mi wyobrazić sobie śpiewającego Zbycha, a jak już to uszy chyba by mi zwiędły :P Czy Kubi przypadkiem nie jest troszeczkę, tak tyci tyci zazdrosny o Wiolkę ? Bo ja mam takie małe podejrzenia :D Mała nieźle zaczęła, pierwsza impreza i już by do czegoś doszło, gdyby nie Zibi, który się pojawił w ostatniej chwili na szczęście .
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam niecierpliwie na kolejny :)
Pozdrawiam , J :*
Hahaha, widzę śpiewającego Zbycha i kręcących tyłkami chłopaków i leżę, leżę ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńw Kubiaku chyba pomalutku uruchamiają się symptomy zazdrości. oj tam, Wiola tylko chciała nieco zabawić się z przystojnym brunetem, chyba jej wolno? :P
Pozdrawiam :*
Super imprezka, jak widzę. Zazdroszczę :D Siedzieć sobie w klubie nad morzem, wokół ciebie cała drużyna siatkarzy i jeszcze ci za to płacą. Eh, marzenie :)Ale tak serio, to zachowanie pana Kubiaka, jest dość dziwne. Z jednej strony jest obojętny, wszystko mu zwisa, a z drugiej dopytuje o Wiolę i w końcu poszedł z nią prozmawiać po namowie chłopaków. Chociaż może to męska ambicja? Nie ważne. Czekam na jakiś zdecydowany ruch siatkarzy w stosunku do Wioli. Wydaje mi się, że jest on tylko kwestią czasu.;)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do siebie, gdzie pojawił się właśnie kolejny rozdział http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Witam, zapraszam do siebie u mnie nowy rozdział. A w twoje opowiadania się wkręciłam, więc będę zaglądać. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBuuu. Myślałam, że zaśpiewają ,Chryzantemy złociste', ale trudno. xD Jejku, no szkoda, że Wiolce nie wyszło z tym brunetem. Ale ja na jej miejscu pochwyciłabym chociaż jego numer. ;p
OdpowiedzUsuńzdrówka. :**